Witam, po ostatniej mojej klęsce na morzu i zablokowaniu portu w Gdyni (czyli mojego głównego dochodu) przez szwedów postanowiłem zbudować nowe stocznie i zwerbować najlepsze (znaczy się najdroższe) okręty drugiej klasy by następnym razem nie dopuścić do sytuacji wcześniej opisanej. Oczywiście przeżyłem rozczarowanie po tym jak flota pruska składająca się z podobnej ilości okrętów wszelakiej masy liniowców szóstej, piątej, czwartej i trzech drugiej klasy roznosi w pył moją piękna i wspaniałą flotę kosztującą przynajmniej dwa razy więcej niż ich flota. Znaczy się czym droższy tym gorszy ?
Jak widać na powyższym screenie moja flota składa się z 10 okrętów drugiej klasy i 4 keczy a ich flota z 13 różnych okrętów statystycznie znacznie gorszych. podchodziłem do bitwy 4 razy za każdym razem inaczej i za każdym razem klęska. otaczam ich z dwóch stron liniami, ich flota zbija się w jakąś bezsensowną kupę ale cudem moje okręty jak jeden mąż poddają się nie zadają większych strat tej niezdyscyplinowanej hołocie złożonej ze stateczków przeróżnej klasy. więc ja się pytam o co @#$%! chodzi panowie ?