To miałem na myśli pisząc "w swojej klasie". Jak też to, że był silniejszy od wrogów, z którymi w tym okresie "na co dzień" walczył (czyli gł. inne miasta-państwa Lacjum). Ale kiedy przyszli Galowie dowodzeni przez Brennusa, to sił zabrakło i Rzym został splądrowany. Szczęśliwie starczyło im kasy na okup.Najsilniejszy "w swojej klasie" w obrębie tylko i wyłącznie Latium,
Cytowałem tę liczbę z notatek z wykładu z zeszłego roku (dr Jacek Wiewiorowski), ale z tego co widzę pojawia się też w: "Publiczne prawo rzymskie", Jan Zabłocki, Anna Tarwacka, wyd. Liber, Wa-wa 2005, s. 14. Proszę skan (przypisów brak, na końcu jest wybór źródeł - ale nie mam czasu szukać):Zresztą zuepłnie nie wiem skąd ten 1000 km2 - mógłbym prosić o publikację, w ktorej się ta liczba pojawia i (jeśli się da) jak jest umotywowana?
To akurat zostało zweryfikowane. Poza tym Livius raczej starał się przedstawiać fakty rzetelnie, a nie wierzył w legendy - chociażby tą o 12 liktorach.To co Livius pisze o początkach Rzymu powinno być brane przede wszystkim jako legenda, którą dopiero trzeba weryfikować.
Trebia 218, Jez. Trazymeńskie 217, Ager Falernus 217, Kanny 216, 1-wsza Kapua 212, rzeka Silarus 212, Herdonia 212, 2-ga Herdonia 210, Numistro 210, Asculum 209. Jedenesta (chronologicznie pierwsza) to rzeka Ticinus 218, więc jednak odpada. Z drugiej strony - na pewno czegoś zabrakło na tej liście.Możesz wymienić te 11 wielkich bitew Hannibala w podanych latach, które miały się skończyć zmasakrowaniem Rzymian?
Do tego zwycięstwo Hazdrubala Barkasa nad rzeką Baetis w 211.
Owszem, ale w porównaniu z sąsiadami czy z miastami-państwami i państwami greckimi, Rzym miał o wiele większą zdolność absorpcyjną obywateli.Z kolei brak ekskluzywizmu był miejscami dośc iluzoryczny, nawet w średniej Republice
Porównaj sobie np., jakie kryteria trzeba było spełnić, żeby wejść do elitarnego grona obywateli w Atenach czy w Sparcie.
Z kolei tacy Ptolemeusze, prawie wcale nie korzystali z miejscowej ludności autochtonicznej - co drastycznie zmniejszało ich możliwości mobilizacyjne.
Cały czas piszę o ekskluzywizmie z punktu widzenia wojskowości - bo o tym przecież rozmawiamy, o możliwościach militarnych. Pod względem politycznym równouprawnienie bogatych i ubogich było faktycznie iluzoryczne - ale nie zmienia to faktu, że ubodzy jakieś tam prawa polityczne jednak mieli - chociażby tylko "na papierze" - no i przede wszystkim służyli w wojsku (z wyjątkiem może tych najbiedniejszych, których nie stać było nawet na procę).