viewtopic.php?f=3&t=9452&start=80
Cytat Zamieszczone przez maryniasz
Jest Panowie sprawa do obgadania. Rozmawiałem o tym z Zacharem i mówi że mozna to wrzucić w zasady...
mianowicie...

Państwo A ma sojusz z B, Państwo A ma PON/POKÓJ z C, B - C wojna.
Państwo A udziela przemarszu B, Państwo B wykorzystuje fakt, ze C nie może wkroczyć na teren A i na ziemiach państwa A trzyma swoje wojska które już wczesniej zaatakowały C i wiadomo w jakim celu tam dalej siedzą.

Moje proponowane rozwiązania...
1 - Państwo C jeśli ma możliwość zaatakowania Państwa B bez ingerencji Państwa A ( które w tej sytuacji jest całkowicie bierne - żadnych fortów, jednostek, blokowania, dosłownie nic) - atakuje, a polityka A-C nie ulega zmianie, oczywiście po ataku C musi wycofać się z ziemi A.
2 - Państwo C ma możliwość odrazu wkroczenia na teren A z automatycznym zerwaniem PONu/POKOJU, atakowanie A bądź B wedle uznania. Wpuszczając na swoje ziemie i umożliwiając ową sytuację Państwo A musi być świadome zagrożenia jakie takowa decyzja niesie ze sobą.
Chciałbym poruszyć ten temat ponieważ uważam za nadużycie- sytuacje kiedy państwo "kryje się" za granicami państwa do którego ma dostęp militarny w celu zaatakowania państwa trzeciego które związane jest paktem o nieagresji

wpuszczenie takiego państwa (sojusznika) na swoje terytoria, mając świadomość że ma wojnę z graniczącym z nami państwem z którym wiążę nas pakt o nieagresji powinno nieść ze sobą możliwość rozwiązania przez państwo neutralne automatycznie paktu o nieagresji kiedy wojska naszego sojusznika zbliżą się na taką odległość do granic wroga iż możliwy jest jakikolwiek kontakt