Pokaż wyniki od 1 do 9 z 9

Wątek: Blenheim - Hochstadt

  1. #1
    Salvo
    Gość

    Blenheim - Hochstadt

    Bitwa, która zmieniła losy wojny o hiszpańską sukcesję...

    Co myślicie o postawie Marlborough'a i po części Sabaudczyka? Ich celem było sprowokowanie bitwy z Francuzami (i Bawarią, ale pozwolę sobie określać to wszystko po prostu Francuzami), dlatego też osłabili swoje siły wysyłając Badeńczyka na oblężenie. Na ile jednak wykonanie tego planu można nazwać rozsądnym? Fakt, alianci całkowicie zaskoczyli Francuzów pod Blenheim, którzy zareagowali dopiero gdy cała ich armia znalazła się w zasięgu ich wzroku, tutaj zdecydowany punkt dla nich i...na tym chyba koniec. Francuzi bardzo szybko zareagowali i zajeli pozycje obronne, które mimo braku wcześniejszego przygotowania były bardzo dobre (jak pokazały działania na lewym skrzydle Francuzów/prawym sprzymierzonych, wręcz nie do zdobycia), więc w gruncie rzeczy zaskoczenie niewiele im dało. Conajwyżej wpłynęło na zaakceptowanie "lekko ryzykownego" planu Tallarda przez Marsina i elektora. I tu jest pies pogrzebany...
    Wszyscy nazywają plan bitewny Marlborough'a genialnym, ale co tu dużo mówić. Sabaudczyk miał szachować Marsina i elektora. Siły były mniej więcej równe, choć biorąc pod uwagę, że to Francuzi mieli więcej artylerii i piechoty, a do tego się bronili - przewaga była po ich stronie.
    Teraz najważniejsza część. Marlbrough założył, że przełamie siły Tallarda, dziękic zemu wygrają bitwę Owszem wygrał, głównie dlatego, że Tallard postanowił przepuścić część sił aliantów, po czym zgnieść je skoordynowanym atakiem kawalerii, podczas gdy alianci szturmowaliby ufortyfikowane wioski. Plan początkowo działał, jednak przez beznadziejne zachowanie komendanta Blenheim (zmagazynowanie 14 tysięcy żołnierzy w małej wiosce i praktycznie bezczynność przez całą bitwę, a nawet zawracanie sił idących do ataku + ignorowanie późniejszych rozkazów Tallarda), oraz mały błąd w postaci ustawienia na styku sił Tallarda, a Marsina i elektora kawalerii ze słabym wsparciem pichoty) pozwolił mu osiągnąć swoje cele, niszcząc całe skrzydło Francuzów.
    Genialny plan Marblrough'a, niesamowity w skutkach, nowatorski, wyprzedzający Napoleona (w zmasowaniu większości sił w jednym punkcie)...ale co by było gdyby Tallard brobił się tak samo jak Marsin z elektorem? Korzystając ze świetnych pozycji obronnych i przewagi w artylerii najprawdopodobniej skończyłby się tak samo jak na skrzydle Sabaudczyka.
    Sukces alianci zawdzięczają więc ryzyku Tallarda i niekompetencji dowódcy Blenheim. Marblorugh mógł liczyć conajwyżej, że zaskoczy Francuzów, przez co ci nie zajmą swoich pozycji bojowych, nie udało się. Marblorugh nie mógł wiedzieć, że Tallard zastosuje taki plan dzięki szpiegom, ponieważ Tallard nie planował wydać tu bitwy, więc pomysł takiej obrony musiał powstać spontanicznie.

    Na ile więc zwycięstwo aliantów było dziełem szczęścia, a na ile geniuszu Marblorugh'a? Zapraszam do dyskusji
    Całą noc o tym myślałem, z chęcią poznam opinie innych

  2. #2
    Cześnik
    Dołączył
    Jan 2013
    Lokalizacja
    Bydgoszcz
    Postów
    299
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 2 podziękowań w 2 postach

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Jacy Alianci.... wtedy nie było aliantów : P
    z tego co wiem tam walczyła "Wielka Koalicja" a nie jacyś alianci.... chyba ci się o 200lat rąbnęło : P
    "Ilość jest jakością samą w sobie" - Józef Stalin
    "Śmierć jednostki to tragedia śmierć milionów to czysta statystyka" - Józef Stalin

  3. #3
    Salvo
    Gość

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Alianci, czyli sojusznicy, sprzymierzeni...wiesz skąd wywodzi się to słowo?
    Prosiłbym o rzeczowe podejście do sprawy, dziękuję

  4. #4
    Podstoli
    Dołączył
    Oct 2009
    Postów
    446
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Bitwa, która zmieniła losy wojny o hiszpańską sukcesję...
    Hmm, nie jest to mój ulubiony okres w historii, ale dość ciekawy.
    Wojan o sukcesję hiszpańską (1701-1714) znacząco zmieniła mapę Europy zachodniej i południowej.
    Bitwa pod Blenheim w 1704 r. była bardzo istotna, ale chyba nie zmieniła losów tej wojny. Wojna toczyła się jeszcze długie lata na wielu różnych frontach.
    Bitwa ta była bardzio istotna dla powstrzymania Francji przed możliwością ataku na Wiedeń oraz wyeliminowania sojuszniczej Bawari.

    Jest to też bardzo ciekawy przykład działań strategicznych, taktycznych, a zwłaszcza umiejętnego planowania i wykonywania przemarszów na wielkie odległości w ówczesnej Europie. Ważne były tu także działania dyplomatyczne, umiejętność lawirowania, manewrowania i stosowanie różnych działań z zakresu wojskowości.

    Dla zainteresowanych tematem wystarczy nawet zajrzeć do anglojęzycznej Wikipedi, aby przekonać się jak sprytny plan przeprowadził wówczas Marlborough.
    http://en.wikipedia.org/wiki/Battle_of_Blenheim
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Co myślicie o postawie Marlborough'a i po części Sabaudczyka? Ich celem było sprowokowanie bitwy z Francuzami (i Bawarią, ale pozwolę sobie określać to wszystko po prostu Francuzami), dlatego też osłabili swoje siły wysyłając Badeńczyka na oblężenie. Na ile jednak wykonanie tego planu można nazwać rozsądnym? Fakt, alianci całkowicie zaskoczyli Francuzów pod Blenheim, którzy zareagowali dopiero gdy cała ich armia znalazła się w zasięgu ich wzroku, tutaj zdecydowany punkt dla nich i...na tym chyba koniec. Francuzi bardzo szybko zareagowali i zajeli pozycje obronne, które mimo braku wcześniejszego przygotowania były bardzo dobre (jak pokazały działania na lewym skrzydle Francuzów/prawym sprzymierzonych, wręcz nie do zdobycia), więc w gruncie rzeczy zaskoczenie niewiele im dało. Conajwyżej wpłynęło na zaakceptowanie "lekko ryzykownego" planu Tallarda przez Marsina i elektora. I tu jest pies pogrzebany...
    Oj, chyba jednak niedoceniasz tego w jaki sposób Malborough przeprowadził całą tę rozgrywkę, poczynając od jego wymarszu z Bedburga w Nadrenii, aż do tego jak rozegrał bitwę pod Blenhaim.

    Przebiegłość, spryt, odwaga, umiejętności dyplomatyczne, wojskowe, kalkulowanie ryzyka, podejmowanie decyzji i wiele innych zalet tego przodka Winstona Churchilla są tu na prawdę wielkie. Nie na darmo jest on uważany za jednego z największych wodzów Brytyjczyków na przestrzeni dziejów.

    Nie dostrzegasz też błędów Francuzów w prowadzniu działań operacyjnych oraz uszykowaniu ich wojsk i prowadzeniu tej bitwy.
    Malborough przeprowadził ją bardzo dobrze, a Francuzi i Bawarczycy dali się wtłoczyć w plan działań przygotowany przez wodzów Grand Alliance.

    Oddalenie Francuzów od mokradeł i strumienia Nebel, skupienie się na obronie Blenheim, Oberglau i Lutzingen pozwalało na większą swobodę manewrowania aliantów, a zarazem ograniczało znacznie działania Francuzów i Bawarczyków. Nie wykorzystali więc oni swojej przewagi w piechocie i artylerii.

    Malborough i Eugniusz Sabaudzki odważnie przyszpilili ich skrzydła i mimo niepowodzeń ponawianych ataków skupili uwagę Francuzów na obronie.
    Następnie Malboroug sprytnie uderzył w centrum i rozbił rozciagniętych między Blenhaim i Oberglau Francuzów. Potem to już był właściwie ich pogrom.
    Tallard zaś dostał się do niewoli.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Wszyscy nazywają plan bitewny Marlborough'a genialnym, ale co tu dużo mówić. Sabaudczyk miał szachować Marsina i elektora. Siły były mniej więcej równe, choć biorąc pod uwagę, że to Francuzi mieli więcej artylerii i piechoty, a do tego się bronili - przewaga była po ich stronie.
    Teraz najważniejsza część. Marlbrough założył, że przełamie siły Tallarda, dziękic zemu wygrają bitwę Owszem wygrał, głównie dlatego, że Tallard postanowił przepuścić część sił aliantów, po czym zgnieść je skoordynowanym atakiem kawalerii, podczas gdy alianci szturmowaliby ufortyfikowane wioski. Plan początkowo działał, jednak przez beznadziejne zachowanie komendanta Blenheim (zmagazynowanie 14 tysięcy żołnierzy w małej wiosce i praktycznie bezczynność przez całą bitwę, a nawet zawracanie sił idących do ataku + ignorowanie późniejszych rozkazów Tallarda), oraz mały błąd w postaci ustawienia na styku sił Tallarda, a Marsina i elektora kawalerii ze słabym wsparciem pichoty) pozwolił mu osiągnąć swoje cele, niszcząc całe skrzydło Francuzów.
    Genialny plan Marblrough'a, niesamowity w skutkach, nowatorski, wyprzedzający Napoleona (w zmasowaniu większości sił w jednym punkcie)...ale co by było gdyby Tallard brobił się tak samo jak Marsin z elektorem? Korzystając ze świetnych pozycji obronnych i przewagi w artylerii najprawdopodobniej skończyłby się tak samo jak na skrzydle Sabaudczyka.
    Wielu uważa te działania Malborough za przykład umiejętnego kalkulowania ryzyka, prowadzenia operacji i manewrowanie na wielkie oddległosci w czasach gdy takie działania nie były takie proste do wykonania. Malborough doprowadził do wymanewrowania Francuzów, przejął inicjatywę i umiejętnie to wykorzystał. Jego wygrana pod Blenheim była wynikiem nie tylko błędów Francuzów, ale także dzielnej postawy wielu żołnierzy oraz wodzów koalicji.

    Jednak mimo wspaniałości planu Malborough nie nazwałbym go nowatorskim, czy wyprzedzającym Napoleona. Uzyskiwanie przewagi w określonym miejscu, zgromadzenie siły przełamującej znane było od starożytności. Po za tym Malboroug nie uderzał w jednym punkcie. Wówczas obowiązuywała taktyka liniowa, stąd rozciągnięcie wojsk na płytkim foncie ponad 6 km. Oddziały działały tu w myśl zasad szyku liniowego piechoty wspieranej przez jazdę i artylerię.

    Wspaniałość planu aliantów polegała na przyszpileniu skrzydeł Francuzów i Bawarczyków. Ci skupili się na obronie, zagęścili oddziały wokół miejsowości, które wydawały się im ważne dla utrzymania frontu, a wtedy Malborough puścił swoją jazdę wspieraną piechotą i artylerią na osłabione centrum i było po sprawie.

    Istotne jest też dostrzeżenie wysiłku Eugeniusza Sabaudzkiego, który pomimo znacznie mniejszych sił atakował wielokrotnie lewe skrzydło Francuzów.
    Poświęcenie Brytyjczyków atakujących Blenheim, czy Prusaków i innych koalicjantów atakujących w centrum też miało istotny wkład w to zwycięstwo.

    Pozornie świetne pozycje obonne Francuzów i Bawarczyków jak widać nie na wiele się zdały. Zdecydowane manewry własne i umiejętne wykorzystanie błędów wroga zadecydowały o wygranej alliantów.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Sukces alianci zawdzięczają więc ryzyku Tallarda i niekompetencji dowódcy Blenheim. Marblorugh mógł liczyć conajwyżej, że zaskoczy Francuzów, przez co ci nie zajmą swoich pozycji bojowych, nie udało się. Marblorugh nie mógł wiedzieć, że Tallard zastosuje taki plan dzięki szpiegom, ponieważ Tallard nie planował wydać tu bitwy, więc pomysł takiej obrony musiał powstać spontanicznie.

    Na ile więc zwycięstwo aliantów było dziełem szczęścia, a na ile geniuszu Marblorugh'a?
    Absolutnie nie zgodzę się, że zwycięstwo aliantów było dziełem ich szczęscia. Był to wynik ich odwagi, przemyślnych manewrów, waleczności i poświęcenia przy jednoczesnym wykorzystaniu błędów wroga. Zaskocznie było czynnikiem mniej istotnym. Ostatecznie ustawianie wojsk do bitwy trwało sporo czasu, tak więc widać, że Malborough za bardzo nie liczył na ten czynnik. On miał przemyślany, elastyczny plan działań i stosował go bardzo konsekwentnie.
    Zapamiętaj, ja głupiemu mogę ustąpić, ale nie pozwolę sobie wejść na głowę jego głupocie.

  5. #5
    Salvo
    Gość

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Dzięki za odpowiedź
    Hmm, nie jest to mój ulubiony okres w historii, ale dość ciekawy.
    U mnie od jakiegoś okres 1700-1815 to zdecydowany numer 1!
    Bitwa pod Blenheim w 1704 r. była bardzo istotna, ale chyba nie zmieniła losów tej wojny. Wojna toczyła się jeszcze długie lata na wielu różnych frontach.
    Bitwa ta była bardzio istotna dla powstrzymania Francji przed możliwością ataku na Wiedeń oraz wyeliminowania sojuszniczej Bawari.
    Właśnie to co napisałeś poniżej dowodzi, że zmieniła.
    Od początku wojny inicjatywa była bardziej po stronie Francuzów, a każdego roku Wiedeń drżał przed atakiem, który definitywnie wyeliminowałby Austrię z gry. Gdyby sprzymierzeni nie uzyskali rozstrzygnięcia w Bawarii w 1704, to pewnie w roku następnym byliby świadkami takiego scenariusza.
    Oprócz wyeliminowania Bawarii warto pamiętać również o stratach poniesionych, przez Francuzów. Głównie chodzi mi o 12 tysięcy porządnych żołnierzy (Tallard rozmieścił tam swoją najlepszą piechotę) z Blenheim, zmuszonych do kapitulacji przy minimalnych stratach.
    No i trzecia rzecz, odzyskanie inicjatywy. Teraz to sprzymierzeni byli w przewadze, dzięki czemu w 1705 osiągneli takie sukcesy (z tego co apmiętam ten rok przeszedł do historii pod nazwą "wspaniałego").
    Oj, chyba jednak niedoceniasz tego w jaki sposób Malborough przeprowadził całą tę rozgrywkę, poczynając od jego wymarszu z Bedburga w Nadrenii, aż do tego jak rozegrał bitwę pod Blenhaim.
    Tutaj zgoda. Skutkiem szkarłatny marszu było pełne zaskoczenie sprzymierzonych i przejęcie inicjatywy.
    Nie dostrzegasz też błędów Francuzów w prowadzniu działań operacyjnych oraz uszykowaniu ich wojsk i prowadzeniu tej bitwy.
    Malborough przeprowadził ją bardzo dobrze, a Francuzi i Bawarczycy dali się wtłoczyć w plan działań przygotowany przez wodzów Grand Alliance.

    Oddalenie Francuzów od mokradeł i strumienia Nebel, skupienie się na obronie Blenheim, Oberglau i Lutzingen pozwalało na większą swobodę manewrowania aliantów, a zarazem ograniczało znacznie działania Francuzów i Bawarczyków. Nie wykorzystali więc oni swojej przewagi w piechocie i artylerii.
    Francuzi dali się w 100% zaskoczyć, ale pozycje mieli dobre. Gdyby Tallard nie zastosował ryzykownego planu umyślnego przepuszczenia Brytyjczyków na swój brzeg bitwa przerodziłaby się w jałowe przepychanki wzdłóż rzeki, tak jak na skrzydle Eugeniusza.
    Tallard pozwolił im przekroczyć strumień, jednak nie tu leżał główny błąd. Pasywność obrońców Blenheim (brak ataków, skupienie wszystkich sił w miasteczku) doprowadziło do tego, że sprzymierzeni po początkowych próbach zdobycia miasteczka po prostu otoczyli Francuzów mniejszą częścią swoich sił, co dało im swobodę na pozostałych odcinkach bitwy.
    Gdyby jednak obrońcy Blenheim zachowali większą aktywność sprzymierzeni mieliby twardy orzech do zgryzienia, co było widać, gdy po nieudanym ataku na Oberlaugen (wioska środkowa) jej obrońcy przeszli do kontrataku powodując chwilowy kryzysz w centrum Brytyjczyków. Tylko szybka reakcja Marlborough'a i podesłanie dodatkowej kawalerii przez Eugeniusza uratowałoby sytuację. Co by było gdyby do ataku dołączyli również obrońcy Blenheim?
    Pozornie świetne pozycje obonne Francuzów i Bawarczyków jak widać nie na wiele się zdały.
    Wojska Marsina i elektora utrzymały wszystkie swoje początkowe pozycje.
    Istotne jest też dostrzeżenie wysiłku Eugeniusza Sabaudzkiego, który pomimo znacznie mniejszych sił atakował wielokrotnie lewe skrzydło Francuzów.
    Mniejszych, ale nie aż tak znacznie (choć fakt, przewaga po stronie Francuzów).
    Ciekawe też na ile kawaleria o, którą poprosił Tallard Marsina w dalszym stadium bitwy była mu potrzebna, a na ile odmawiając dmuchał na zimne itp.
    Absolutnie nie zgodzę się, że zwycięstwo aliantów było dziełem ich szczęscia. Był to wynik ich odwagi, przemyślnych manewrów, waleczności i poświęcenia przy jednoczesnym wykorzystaniu błędów wroga. Zaskocznie było czynnikiem mniej istotnym. Ostatecznie ustawianie wojsk do bitwy trwało sporo czasu, tak więc widać, że Malborough za bardzo nie liczył na ten czynnik. On miał przemyślany, elastyczny plan działań i stosował go bardzo konsekwentnie.
    Akurat opóźnienie w związku z ustawieniem wojsk było swpowodowane podmokłymi terenaim w "rewirze" Sabaudczyka i to na niego Marlborough musiał czekać (żedby nie atakować samemu). Opóźnienie wynosiło chybanawet trzy godziny.

    Marlborough na pewno był wielkim wodzem. Nie wiem tylko coby było gdyby Tallard bronił się przy rzece, tak jak Marsin z elektorem. Nikt tego nie wie, ale osobiście skłaniałbym się do wariantu zakładającego skutki podobne jak u Eugeniusza.

  6. #6
    Podstoli
    Dołączył
    Oct 2009
    Postów
    446
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Dzięki za odpowiedź
    Proszę bardzo. Kurtuazja jak z tej epoki, kiedy panowie oficerowie zapraszali przeciwników by pierwsi oddali salwę. 8-)
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Cytat Zamieszczone przez exNowy
    Bitwa pod Blenheim w 1704 r. była bardzo istotna, ale chyba nie zmieniła losów tej wojny. Wojna toczyła się jeszcze długie lata na wielu różnych frontach.
    Bitwa ta była bardzio istotna dla powstrzymania Francji przed możliwością ataku na Wiedeń oraz wyeliminowania sojuszniczej Bawari.
    Właśnie to co napisałeś poniżej dowodzi, że zmieniła.
    Hmm, raczej nie.
    Bitwa pod Blenheim nie odmieniła raczej losów wojny, ona była kolejnym etapem tej długiej wojny.
    Jeszcze przez dalsze 8-10 lat trwały boje, rozgrywały się nawet większe bitwy np. Ramillies 1706, Oudenarde 1708, Malplaquet 1709, Denain 1712.
    Blenhaim była wielkim zwycięstwem koalicji, pozwoliła odsunąć Francuzów od planu uderzenia na Wiedeń. Bawaria, była czasowo wyeliminowana, ale wojna toczyła się dalej.

    Blenhaim przyrównałbym raczej do walk pod Moskwą 1941. Sowieci powstrzymali i odepchnęli tam hitlerowców, ale trzeba było jeszcze wielu lat by ich pokonać.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Od początku wojny inicjatywa była bardziej po stronie Francuzów, a każdego roku Wiedeń drżał przed atakiem, który definitywnie wyeliminowałby Austrię z gry. Gdyby sprzymierzeni nie uzyskali rozstrzygnięcia w Bawarii w 1704, to pewnie w roku następnym byliby świadkami takiego scenariusza.
    Oprócz wyeliminowania Bawarii warto pamiętać również o stratach poniesionych, przez Francuzów. Głównie chodzi mi o 12 tysięcy porządnych żołnierzy (Tallard rozmieścił tam swoją najlepszą piechotę) z Blenheim, zmuszonych do kapitulacji przy minimalnych stratach.
    No i trzecia rzecz, odzyskanie inicjatywy. Teraz to sprzymierzeni byli w przewadze, dzięki czemu w 1705 osiągneli takie sukcesy (z tego co apmiętam ten rok przeszedł do historii pod nazwą "wspaniałego").
    Dyskusyjne, czy od początku wojny inicjatywa była bardziej po stronie Francuzów. W północnych Włoszech to Eugeniusz Sbaudzki zajął Lombardię i umiejętnie powstrzymywał Francuzów na długo przed Blenheim. Malboroug zajął Antwerpię i razem z Holendrami, i innymi sojusznikami usadowił się w części belgijskiej Niderlandów. Następnie alianci zaatakowali francuskich sprzymierzeńców w Rzeszy.

    Francuzi mieli masę kłopotów w Hiszpanii, dlatego skupili się na Niemczech południowych i planowali wyeliminować Austrię przez atak na Wiedeń.
    Ich operacje były jednak bardzo wątpliwe. Ogólne siły stron na lądzie były m.w. wyrównane, a na morzu przeważała flota brytyjsko holenderska.

    Blenhaim było dotkliwą porażką Francuzów i Bawarczyków.
    Strata 12.000, czy 34.000 żołnierzy była bolesna, ale Francuzi nadal mieli w różnych miejscach ponad 220.000 ludzi pod bronią, duże rezerwy ludzkie, plus sporo sprzymierzonych Hiszpanów i innych.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Francuzi dali się w 100% zaskoczyć, ale pozycje mieli dobre. Gdyby Tallard nie zastosował ryzykownego planu umyślnego przepuszczenia Brytyjczyków na swój brzeg bitwa przerodziłaby się w jałowe przepychanki wzdłóż rzeki, tak jak na skrzydle Eugeniusza.
    Przyjęcie obronnych pozycji wokół miejscowości oddalonych od mokradeł i strumienia Nebel było więc błędem.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Tallard pozwolił im przekroczyć strumień, jednak nie tu leżał główny błąd. Pasywność obrońców Blenheim (brak ataków, skupienie wszystkich sił w miasteczku) doprowadziło do tego, że sprzymierzeni po początkowych próbach zdobycia miasteczka po prostu otoczyli Francuzów mniejszą częścią swoich sił, co dało im swobodę na pozostałych odcinkach bitwy.
    Gdyby jednak obrońcy Blenheim zachowali większą aktywność sprzymierzeni mieliby twardy orzech do zgryzienia, co było widać, gdy po nieudanym ataku na Oberlaugen (wioska środkowa) jej obrońcy przeszli do kontrataku powodując chwilowy kryzysz w centrum Brytyjczyków. Tylko szybka reakcja Marlborough'a i podesłanie dodatkowej kawalerii przez Eugeniusza uratowałoby sytuację. Co by było gdyby do ataku dołączyli również obrońcy Blenheim?
    Był to poważny błąd, sprzymierzeni mogli przekroczyć mokradła, a Francuzi zablokowali się w obronie Blenheim, Oberglauheim, i wzgórza pod Lutzingen.
    Ich pasywna postawa, uszykowanie wojsk w oparciu o miejscowości, niewykorzystanie liczebnej przewagi i nie powstrzymywanie sprzymierzeńców na mokradłach pracowały na korzyść sprzymierzonych. Wogóle to te mokradła sprzyjały tam bardziej aliantom niż Francuzom, którzy mieli zdecydowane więcej armat.

    Aktywność obrońców Blenhaim wogóle byla raczej wątpliwa. Ustawienie tutaj wojsk francuskich było spartolone od początku.
    Miejscowość ta była tak zatłoczona Francuzami, że blokowali się oni wzajemnie. To coś jak pod Kannami, kiedy mniejsza liczba Kartagińczyków osaczyła zmasowanych, liczebnie przeważających Rzymian. Czyli brak aktywności Francuzów wynikał poniekąd z ich błędnego planu i ustawienia do bitwy.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Cytat Zamieszczone przez exNowy
    Pozornie świetne pozycje obonne Francuzów i Bawarczyków jak widać nie na wiele się zdały.
    Wojska Marsina i elektora utrzymały wszystkie swoje początkowe pozycje.
    Wybacz, ale to żaden powód do dumy. Bitwa i tak była przegrana z kretesem.
    Francuzi na lewym skrzydle mieli znaczną przewagę liczebną ok. 23.000 przeciw ok. 16.000 sprzymierzonych, którzy ich wielokrotnie atakowali.
    Do tego żołnierze Eugeniusza szli przez mokradła pod przysłowiową wręcz górkę.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Akurat opóźnienie w związku z ustawieniem wojsk było swpowodowane podmokłymi terenaim w "rewirze" Sabaudczyka i to na niego Marlborough musiał czekać (żedby nie atakować samemu). Opóźnienie wynosiło chybanawet trzy godziny.
    Zatem czynnik zaskoczenia był tu raczej mało istotny. Francuzi przyglądali się jak alianci manewrują. Pozwolili im na przekroczenie mokradeł. Pozostawali bierni w obronie. Zemściło się to na nich strasznie. Być może właśnie te mokradła wprowadziły ich w błąd. Francuzi mieli zdecydowaną przewagę w artylerii, a ta nie za bardzo nadawała się do ostrzału mokradeł. Przepuścili zatem aliantów myśląc, że powstrzymają ich w obronie miejscowości. Popełnili tu błąd, bo sami siebie tym zablokowali, utrudnili własne manewrowanie, zmuszeni zostali do bierności w obronie i załatwieni uderzeniem w osłabione centrum.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Marlborough na pewno był wielkim wodzem. Nie wiem tylko coby było gdyby Tallard bronił się przy rzece, tak jak Marsin z elektorem. Nikt tego nie wie, ale osobiście skłaniałbym się do wariantu zakładającego skutki podobne jak u Eugeniusza.
    Wymagałoby to innego prowadzenia działań od początku bitwy. Większa aktywność, utrudnienie przekraczania mokradeł, nie trzymanie się pozycji obronnych.
    Mniej ludzi do obrony Blenheim, Oerglauheim, a nawet wzgórz oraz utworzenie silnego odwodu. Ten ostatni był jednak nie za bardzo zgodny z ówczesną taktyką walki, gdzie wojska rostawiane były na stosunkowo długim, ale płytkim froncie. Niemniej przełamujące uderzenia mas kawalerii miały miejsce już dużo wcześniej.

    Jednak większe uszykowanie w głąb, zastosowanie przełamujących kolumn, zmasowanych ataków i kontrataków mas kawalerii to inne czasy.
    Zapamiętaj, ja głupiemu mogę ustąpić, ale nie pozwolę sobie wejść na głowę jego głupocie.

  7. #7
    Salvo
    Gość

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Blenhaim przyrównałbym raczej do walk pod Moskwą 1941. Sowieci powstrzymali i odepchnęli tam hitlerowców, ale trzeba było jeszcze wielu lat by ich pokonać.
    No tak, ale jakiś punkt zwrotny to był, w obu konfliktach zatrzymano główną ekspansję przeciwnika.
    Dyskusyjne, czy od początku wojny inicjatywa była bardziej po stronie Francuzów. W północnych Włoszech to Eugeniusz Sbaudzki zajął Lombardię i umiejętnie powstrzymywał Francuzów na długo przed Blenheim. Malboroug zajął Antwerpię i razem z Holendrami, i innymi sojusznikami usadowił się w części belgijskiej Niderlandów. Następnie alianci zaatakowali francuskich sprzymierzeńców w Rzeszy.
    We Włoszech Sabaudczyk pokazał klasę, a w Niderlandach obie strony trzymały się w szachu. Ale każdego roku to sprzymierzonym groziła inwazja na Wiedeń i wyeliminowanie jednej z głównych podpór koalicji. Już wcześniej Tallard/Villeroy (nie pamiętam kto przed Marsinem dowodził Francuzami w Bawarii) planowali atak na Wiedeń, jednak elektor zmuszał ich do odłożenia tego planu, ponieważ chciał zająć Tyrol. Na tym teatrze, który praktycznie rzecz biorąc był najistotniejszy, stwarzał od początku zagrożenie dla sprzymierzonych to Francuzi byli górą.

    W Hiszpanii Gibraltar zajęto równolegle do Blenheim.
    Na granicy portugalsko-hiszpańskiej toczyły się jakieś walki, ale bez większego znaczenia. Dopiero desant w Katalonii zmienił coś istotnego w tym obszarze, ale nawet pomimo czasowego zajęcia Madrytu sytuacja była stabilna. Wszystko to również działo się dopiero w 1704.
    We Włoszech Francuzi mieli przewagę i gdyby nie "zdrada" Sabaudii prędzej, czypóźniej by ją wyegzekwowali. O ile na początku Sabaudczyk lekceważąco wypowiadał się o swoim przeciwniku (Villas, Vileroy? pamięć szwankuje ) topotem sam przyznał, że przysłano mu już godniejszego przeciwnika.
    Aktywność obrońców Blenhaim wogóle byla raczej wątpliwa. Ustawienie tutaj wojsk francuskich było spartolone od początku.
    Miejscowość ta była tak zatłoczona Francuzami, że blokowali się oni wzajemnie. To coś jak pod Kannami, kiedy mniejsza liczba Kartagińczyków osaczyła zmasowanych, liczebnie przeważających Rzymian. Czyli brak aktywności Francuzów wynikał poniekąd z ich błędnego planu i ustawienia do bitwy.
    Zatłoczenie było winą francuskiego dowódcy. Ściągną on swoje wszystkie siły do wioski, choć pierwotnie były rozmieszczone wokół niej. Również przy młynach na rzece stacjonowało 1,5 tysiąca spieszonych dragonów, których ten bez walki wycofał.


    Ale tak ogólnien to niech będzie, że mniej więcej się do reszty zgadzam. Choć pozostanę przy swoim, że plan Tallarda miał sanse powodzenia

  8. #8
    Podstoli
    Dołączył
    Oct 2009
    Postów
    446
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    0
    Otrzymał 0 podziękowań w 0 postach

    Re: Blenheim - Hochstadt

    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    No tak, ale jakiś punkt zwrotny to był, w obu konfliktach zatrzymano główną ekspansję przeciwnika.
    Oczywiście zatrzymano przeciwnika, ale wojna toczyła się dalej.
    Niemcy w 1942 zapędzili się potem aż pod Stalingrad. Francuzi w wojnie 1701-1714 też walczyli ładnych parę lat.
    Niestety Francuzi zostali zepchnięci do defensywy, byli atakowani z różnych stron w Niderlandach, Włoszech, Hiszpanii, koloniach.
    Taka sytuacja była już przed Blenheim 1704.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    W Hiszpanii Gibraltar zajęto równolegle do Blenheim.
    Na granicy portugalsko-hiszpańskiej toczyły się jakieś walki, ale bez większego znaczenia. Dopiero desant w Katalonii zmienił coś istotnego w tym obszarze, ale nawet pomimo czasowego zajęcia Madrytu sytuacja była stabilna. Wszystko to również działo się dopiero w 1704.
    Wiele rzeczy działo się m.w. równolegle, a nawet dużo wcześniej np. kilka bitew we Włoszech 1701-1702, ataki floty sprzymierzonych na Cadiz, bitwa pod Vigo 1702 itd.
    W Hiszpanii był taki bałagan, że Ludwik XIV postanowił zarządzać nią z Paryża.
    W południowych Niemczech Francuzi szukali możliwości wyeliminowania Austrii i paru niemieckich aliantów, ale sami oni i ich sprzymierzeńcy byli tu w niezłych opałach. Wojska Austiackie i niemieckie blokowały mozliwość szybkiego ataku na Wiedeń. Potrzebna była jednak pewność, że Francuzi zostaną stąd odepchnięci.

    Bitwa pod Blenhaim pozbawiła Francuzów możliwości rozstrzygnięcia wojny na tym kierunku, ale wojna trwała dalej długie lata.

    W tym zanczeniu bitwa ta nie zmieniła losów tej wojny, choć była znaczącym etapem wypychania Francuzów z Niemiec.

    Już wcześniej uczyniono to we Włoszech. Potem były kolejne wielkie bitwy, wiele przegranych przez Francuzów.
    Sprzymierzni zajęli Niderlandy i Włochy, zajęli Lille, atakowali Tulon, w Hiszpani to był cały galimatias i przepychanki. Wojna ciągnęła się następne 10 lat.
    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Zatłoczenie było winą francuskiego dowódcy. Ściągną on swoje wszystkie siły do wioski, choć pierwotnie były rozmieszczone wokół niej. Również przy młynach na rzece stacjonowało 1,5 tysiąca spieszonych dragonów, których ten bez walki wycofał.
    Zatem były to błędy Franzuzów, które Malborough skrzętnie wykorzystał.

    Cytat Zamieszczone przez Salvo
    Ale tak ogólnien to niech będzie, że mniej więcej się do reszty zgadzam. Choć pozostanę przy swoim, że plan Tallarda miał sanse powodzenia
    Bardzo to dyskusyjne. Plan Tallarda wygląda na zgniły kompromis w ustawieniu linni obronnych wokół Blenheim, Oberglauheim i wzgóż pod Lutingen
    z jednoczesnym ambitnym zamysłem pokonania aliantów po ich przejściu mokradeł i ugrzęźnięciu w walkach o w/w miejscowości.

    Jak pokazała ta bitwa nie było to najszczęśliwsze ustawineie wojsk. Aktywniejsza postawa francuskich obrońców tych miejscowości była ograniczona ogólnym planem bitwy obronnej. Wykonanie planu Tallarda wymagało większej elastyczności, większej manewrowości, a te były ograniczone właśnie tymi miejscowościami, mokradłami oraz pozorną dogodnością pozycji obronnych.

    Pozwalając sprzymierzonym w miarę spokojnie przebyć mokradła i przyjmując defenzywną postawę w sytuacji własnej przewagi ogniowej artylerii było błędem.

    Jeśli Francuzi chcieliby stoczyć bitwę wyłącznie obronną to mogli bliżej mokradeł wysunąć oddziały osłonowe, a nawet całą własną piechotę. Mogli tam ogniem muszkietów utrudniacć przejście Aliantów. Potem możnaby nawet cofnąć się na linię Blenheim, Oberglauheim. Wtedy dołącza tam ich artyleria i kontratakuje kawaleria. Daje to większe szanse powodzenie w obronie i nie blokuje wojsk w obronie miejscowości.

    Jeśli Francuzi chcieliby stoczyć bitwę zaczepną to czy nie lepiej było wycofać się przed bitwą za strumień płynący za Blenheim.
    Czy nie można było cofnąć się nawet do Sonderheim? Bitwa rozpoczęła by się trochę póżniej, ale czy nie w lepszych warunkach?

    Podobny manewr wykonał Napoloen opuszczając wzgórza pod Austerlitz 1805.

    Wcofując się za Blenheim i Oberglauheim skrócono, by front, armaty ze wzgórza pod Luzingen mogłyby mieć dogodny skośny ostrzał na sprzymierzonych.
    Armaty sprzymierzonych musiałby być transportowane przez mokradła, albo strzelały by niecelnie na duże odległości. Alianci dezorganizowaliby własne linie koniecznością przechodzenia przez mokradła oraz Blenheim i Oberglauheum. Teren za tymi miejscowościami był chyba dogodniejszy dla ataków jazdy niż mokradła przed Blenheim.

    Nawet gdyby sprzymierzeni zajęli te miejscowości i przeszli do obrony to obrona za świadomością iż z tyłu są mokradła i nie ma możliwości dogodnego odwrotu byłaby dla nich wielce nieprzyjemna. Artyleria Francuzów miałaby w tych miejscowościahc dogodne punkty odniesienia do wstrzeliwania i masakrowałaby Aliantów.

    Wtedy byłby dogodne czas, miejce i większa swoboda wojsk własnych dla francuskiego kontruderzenia.
    Zapamiętaj, ja głupiemu mogę ustąpić, ale nie pozwolę sobie wejść na głowę jego głupocie.

  9. #9
    Salvo
    Gość
    Hej,

    jeśli są tu jacyś fani wojny o Hiszpańską sukcesję zapraszam do mojego nowego tematu na TWC o taktykach kawalerii w 18 wieku
    http://www.twcenter.net/forums/showt...5#post15046415

    Nie chce mi się całośći jeszcze raz przepisywać na polski, ale jeśli są chętni do dyskusji to zapraszam

  10. Użytkownicy którzy uznali post Salvo za przydatny:


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •