Muszę przyznać, że nie miałem pojęcia o Sandomierzu i Przemyślu :shock: (to pewnie pomysł Domena ) więc i nie odpowiem Wam na to, trzeba poczekać na Domena i Dentora.
Ze swojej strony mogę napisać, że nic od Polski nie wziąłem (oprócz pomocy militarnej ofc). Mg może to nawet sprawdzić.
Co do drugiej rzeczy czyli "wskazaniu konkretnej kratki" to na froncie uważam, że to chyba całkowicie zrozumiałe, iż chcę by armia sojusznika była ustawiona tak, a nie inaczej, gdyż jeden błąd może wszystko zniszczyć. Poza frontem mnie już nie obchodzi co sojusznik buduje, na co wydaje pieniądze i jak się rusza. Macie rację, że nie wolno całkowicie narzucać komuś jak ma grać, jednak moim zdaniem są rzeczy, które jednak trzeba uzgodnić co do milimetra. Jest pewna granica i ja przynajmniej staram się jej nie przekraczać.
Nie mówię, że są bezpodstawne. Staram się właśnie wyjaśnić sytuację.Czy aby na pewno moje obawy są tak bezpodstawne?
[spoiler:2wp7hibx]Nie napuszczałem na Polskę Danii :shock: z Polską załatwiłem sobie spokój za zrzeknięcie się niektórych rebelii i pewnie gdyby dalej grał Spikrambo to przypuszczam, że stalowy pon byłby przedłużany. Ze wschodu chciałem mieć spokój i nie mieszałem się w tamtejszą politykę. No i ataku z Węgrami na jakby nie było silne państwa Włoskie nie nazwałbym żerowaniem na słabszych nacjach.Dlaczego Polska miałaby z tobą rozmawiać gdy napuściłeś na nią Danię, wypowiedziałeś wojnę przyjaznej jej Anglii, a w międzyczasie żerowałeś razem z Węgrami na słabszych nacjach? Konsekwencja polityki.
oj tam oj tam [/spoiler:2wp7hibx]PS: A te armie Węgier, które idą na Włochy cię wspomóc dalej dają 2 vs 2?