Jaka stosujesz taktyke w kampani?

[TheKwintus1]

jaka stosujesz taktyke

[nazgul3456]

Blitzkrieg i handel morski jest kluczem do sukcesu dla większości frakcji.

[OVERLORD]

Jak największy handel, najpierw gospodarka potem wojna (wychodzę z założenia że silna gospodarka jest podstawą rozwoju), a wojnę prowadzę przeważnie z klanami znienawidzonymi przez całą Japonię nie robiąc sobie niepotrzebnych wrogów

[Sanvone]

Taktyka zależy od celów i sposobu rozgrywania kampanii jaki sobie ustalę. Są jednak pewne rozwiązania, które bardzo lubię:

Gospodarka:
Ponieważ Shogun 2 na to pozwala to lubię budować szybko rozwijającą się gospodarkę, w szczególności na początku gry. Grając głównie krótkie kampanie lubię olewać taktykę zbierania dużej nadwyżki żywności na rzecz budowania Giełd Ryżu i Gildii Kupieckich. Dają mi one szybki wzrost w przychodzie na turze oraz lepszą prędkość rozwijania się miast na początkowych etapach kampanii. Stawiając te budynki można też uniezależnić w dużej mierze siłę ekonomiczną prowincji od żyzności jego ziemi. Oprócz tego dodatkowe targi oznaczają dodatkowych Metsuke, którzy nadzorując miasto generują bardzo duży przychód (i mało osób zdaje sobie sprawę, że te +% do podatków oznaczają potem tak duże liczby) Oczywiście mając możliwość zawsze zapełniam faktorie handlowe bo nawet jeżeli nie sprzedaje całego importowanego towaru to i tak wychodzę do przodu. Same podatki lubię na początku kampanii obniżyć o jeden poziom bo początkowo oznacza to dość duży + do zadowolenia, a różnica w przychodzie nie jest aż tak poważna by uniemożliwiała mi rozwój. Pomaga to też szybciej rozwijać prowincje, a w pierwszych turach zniwelować straty wynikające z opodatkowania dla miast.

Dyplomacja i Ekspansja:
Nigdy specjalnie nie bawiłem się w żenienie swoich córek czy synów z innymi klanami ale być może zrobię tak jeszcze. Dosyć skrupulatnie prowadzę swoją dyplomację by uniknąć kar do honoru. Nie grożę, nie wypowiadam wojny przed zakończeniem traktatów z danym klanem. Dosyć często pozwalam jednak sobie sprzedawać komputerowi militarny dostęp do swoich ziem by w ten sposób dostać miłe zastrzyki gotówki jak i uniknąć wojny z komputerem ops: Działa to bardzo dobrze. Wiem jednak, że za czas jakiś dojdzie do RD więc zawczasu przygotowuję się do tego. Jeżeli tworzę wasali to staram się, że jeżeli znikną to nie ucierpi na tym wizerunek mojego Daimyo. Zwykle jednak nie przepadam za ich tworzeniem więc czynię to tylko w ostateczności gdy potrzebuję stworzyć bufor pomiędzy moim zagrożonym frontem, a przeważającymi siłami wroga na które nie mam możliwości odpowiedzieć. Początkowo lubię rozwijać się dosyć szybko - zwykle do momentu w którym wraz z wzrostem ilości prowincji, wzrasta kara za "Opór względem Najeźdźcy". Wtedy też zwalniam i poświęcam czas i koku na rozwój swoich włości. Dosyć często pozwalam na wybuchy rebelii, które zwykle miażdżę(choć czasami na wysokim poziomie trudności armia, która się pojawia jest w stanie mnie zaskoczyć swoją siłą ) by otrzymać bonus za "ostatnio stłumione rebelie". Ten bonus zwykle pozwala na szybkie opuszczenie świeżo podbitej prowincji. Blitzkrieg prowadzę od czasu do czasu ale ponieważ ta metoda pozostawia wiele luk w obronie to staram się ich unikać. Jeżeli nie mam możliwości ustawienia dobrej blokady morskiej to staram się tego nie robić by nie być zmuszanym do powrotu na tyły moich włości z powodu desantów. Jeżeli mam zasoby na flotę to mogę sobie na niego pozwolić bez większego stresu ponieważ bardzo dobrze czuję się w bitwach morskich (nabrałem dużej wprawy w podpalaniu wrogich statków) i sukcesywnie zatapiam armie płynące w moim kierunku.

Pozdrawiam

[Byakuyakuchiki]

Ja równocześnie rozwijam gospodarke i szybko podbijam wszystko co zemną graniczy .

[Byakuyakuchiki]

Ja moim sposobem zdobyłem pół mapy a pozniej zacząłem bankrutować i zrezygnowałem z gry .bankructwo zaczeło się od ataku na Kiusiu,Hojo zrobiło desant i podbiło prawie całe .

[okaesiak]

Jakoś tak zawsze wychodzi, że kupuję sobie grę z serii dopiero, jak wyjdzie kolejna. Z Shogunem to w ogóle jakoś mi się zeszło przez brak czasu i dopiero teraz, korzystając z promocji na steam kupiłem całą paczkę ze wszystkimi DLC. Włączyłem sobie kampanię (nawet nie pamiętam na jakim poziomie, trudny albo średni) i jest niezły hardkor. Jakoś nie zwróciłem uwagi, że trzeba się ograniczać z podbojami i w kampanii Date mam niezłą młóckę. Grałem sobie grałem, sojusze się dziwnie poodwracały i siłą rzeczy musiałem podbić te kilka dodatkowych prowincji no i od dłuższego czasu zajmuję się tylko odpieraniem ataków, bo wszyscy wypowiedzieli mi wojnę(łącznie z wasalami - wasale w Shogunie są przez to jak dla mnie skopani i bez sensu jest "wyzwalać"!).

Podsumowując - gram bez taktyki, bo to pierwsza kampania w Shogunie Ale mam spore wątpliwości czy (mimo dużego doświadczenia w serii, z którą przygodę zacząłem z pierwszą częścią Shoguna) uda mi się ją ukończyć. Nie jestem zadowolony z tej kampanii, bo aktualnie to jest jedna wielka młócka, nie mam kasy na rekrutację ani budowę czegokolwiek, bo co turę wrodzy ninja rozwalają mi kilka budynków. Wniosek - nie można grać bez taktyki