Tak jak napisałem w poście 3107. Poświęcam się dla milionów
Tak jak napisałem w poście 3107. Poświęcam się dla milionów
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Kochani Forumowicze,którzy zęby zjedliście na filmach oraz zepsuliście sobie oczy na wielogodzinnych seansach oto wyzwanie przed którym nie możecie uciec!
Powiem jedno:przeżyłem,chociaż bóle brzucha były znacznie większe od rzeźbienia sześciopaka i mimo ogromnej pokusy sięgnięcia po % dałem radę podołać wyzwaniu Dwa najgorsze,przynajmniej gorszych jeszcze nie odkryłem,filmy w historii kina zostały dodane złotymi literami na moją listę.Doznania których byłem świadkiem na zawsze zmieniły moje postrzeganie na sztukę filmową.
Mówię tutaj o perfekcyjnym spiepszeniu dosłownie wszystkiego co się da w takim stopniu,iż śmiało mogę pisać o "The room" oraz "Samurai cop" jako arcydziełach bezdennej głębi absurdu ich twórców.Powiadam że aktorzy(jeśli tak można określić tych ludzi),scenariusze,montaż,efekty (nie)specjalne,dialogi,zdjęcia... no,cholera,wszystko zwala z nóg i podnosi poprzeczkę dla cierpliwości,inteligencji oraz wrażliwości widza.
Po prostu polecam z pełną odpowiedzialnością
Ostatnio edytowane przez Nezahualcoyotl ; 07-03-2021 o 16:20 Powód: literówka
In quexquichcauh maniz camanahuatl ayc pollihuiz yn iteno yn itauhca in Mexico-Tenochtitlan
Jeśli avek to tylko z Indianką!
*************************
https://www.youtube.com/channel/UCo3...6M-C3c_Wc_57BQ
*************************
Był czas kiedy osobnika owego zwano @zajac.
Tym razem ponownie misz-masz:
Possessor. Kino sci-fi lecz przyszłość bardzo bliska bez żadnych ufoków, w której wszczepienie do mózgu ofiary implantu umożliwia przejęcie nad nim kontroli niczym nad avatarem, co z kolei umożliwia dokonywanie morderstw doskonałych. Film operujący bardziej dźwiękiem i obrazem niż dialogiem a więc chwilami ciężkie klimaty. Dzieło Cronenberga (tak, z tych Cronenbergów) więc obejrzycie na własną odpowiedzialność . Fanom Seana Beana dodam, że i tym razem postaci przez niego granej pisana widowiskowa śmierć, lecz... koniec spoilerów Raczej do filmu nie wrócę, ale czasu nie straciłem.
Spoiler:
The doorman. Typowy sensacyjniak łubu-dubu, który jednak da się oglądać. Dopiero pod koniec scenariusz odlatuje na orbitę. Od biedy na raz, dla Jeana Reno, choć ten także dopasował się do ogółu tego kobiecego Die hard.
Spoiler:
Po brawurowej roli w Uncut gems liczyłem, że Sandler po 50-tce zmieni drogę kariery. Niestety, kolejna chwilami żenująca komedia w której liczne grono aktorów postanowiło zarobić. Wszystkich przebił Ben Stiller, który pojawia się na jakieś 20 sekund by dopisać się na listę płac. Hubie halloween - omijać szerokim łukiem bo nie warto tracić 1,5h by wysłuchać całkiem dobry morał na koniec.
Spoiler:
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
I ponownie od Sasa do lasa. Zaczynamy od Nowych mutantów których odpaliłem dla Taylor-Joy (jak widzę coś lubi grać razem z Charlie Heatonem). Niestety, jest i Maisie a to dla mnie ciągle totalna porażka. Targetem wyraźnie była młodzież więc raczej się nudziłem (na szczęście tylko 1,5h).
Spoiler:
Peppermint, czyli kolejny mściciel. Co prawda w spodniach, ale i z biustonoszem. Ponieważ główną rolę gra Garner, a film bardzo przypominał mi Law Abiding citizen z Butlerem z lepszych czasów, więc mimo naciągania fabuły do postaci struny od gitary, seans uznałem za udany. W końcu komu żal gangusów z kartelu i skorumpowanych przedstawicieli prawa. A tych padło sporo
Spoiler:
Mortal/Torden. Taka surowa w przekazie kolejna wersja "Thor wśród ludzi w XXI wieku". Od początku akcja toczy się nieśpiesznie, irytują zachowania bohaterów, lecz dało się to obejrzeć. Gdy bogiem okazał się (niespodzianka!) Amerykanin mający przodków w Skandynawii, pomyślałem - oczywiście... . Ale ku zaskoczeniu, tymi "złymi" okazali się także jego rodacy Szkoda że całkiem niezły zamysł raczej nie wypalił, ale na szczęście reżyserom nie wyszła komedia.
Spoiler:
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Tym razem historie z dreszczykiem:
Come play. Na początku było to -> https://www.youtube.com/watch?v=YIhjUUeL5j0 , później film długometrażowy. Niezły, można powiedzieć: na czasie dla rodziców .
Spoiler:
Przebudzenie dusz. Gdyby nie końcówka to naprawdę niezła historia (a właściwie 3) z dreszczykiem. Niestety, ostatnie minuty popsuły wszystko co budowano przez cały film.
Spoiler:
Velvet buzzsaw. Z wielkiej chmury mały deszcz. Rozczarowanie.
Spoiler:
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Było strasznie, no to poszukałem komedii. Tym razem kluczem był Universal soldier. (Uwaga! Będą potężne spoilery!)
Hard night falling. Zgodnie z oczekiwaniem znakomita komedia sensacyjna. Już otwierająca scena gdy Lundgren wraz z własnymi ludźmi z Interpolu próbuje złapać na gorącym uczynku handlarzy bronią i ich klientów powala na łopatki. Jest to instruktaż, jak nie robić takich akcji (ekipa się rozdziela i każdy prowadzi swoją własną wojnę) i wszystko bierze w łeb. Nadjeżdżająca policia (to nie literówka, rzecz dzieje się we Włoszech) niby im przeszkodziła w akcji, ale nikt prócz nich samych w to nie wierzy . Później jest tylko lepiej. Wieczorem tego samego dnia zaproszony na imprezę we firmie żony ma spotkać córkę po 4 latach (tak chłopina haruje). Tam dochodzi do napadu owych klientów handlarzy bo firma ukryła na obszarze posiadłości super hiper cenne kolekcje monet, które czekają na czarną godzinę w interesach. Nasz bohater na widok podejrzanego kelnera od razu ewakuuje córkę, choć żonę w zamieszaniu zgubił (jest lekarką, więc potrafi bez kłopotu i bezkrwawo wydobyć kulę z brzucha jednej z ofiar na stole kuchennym) Później komedia się tylko rozkręca. Lundgren ocenia siły napastników na 15-20 osób w tym snajpera kontrolującego cały teren wokół willi. Wzywa swą ekipę i wraca do akcji. Zabija wroga dziesiątkami, lecz ich zupełnie nie ubywa. Chodzi niespiesznie w białej koszuli po ogrodzie lecz snajper nigdy go nie widzi. Ekipa przyjeżdża i włącza się do akcji w swój wypróbowany sposób, a więc rozdziela się i ponownie każdy z nich toczy swoją własną wojnę. Jeden jest tak dobry, że zza drzewa strzelając z pistoletu otoczył kilku napastników strzelających do niego z karabinków szturmowych. Posunięcia policii (ta także tutaj się pojawia) pogłębia efekt humorystyczny a wszystko kończy się tak jak powinno, czyli z happy endem. Film zrobiony w dwóch miejscówkach (zamknięta fabryka i opuszczony pałac z ogrodem), 10 kolegów Dolpha z siłki robiło za napastników (ciągle mieli kominiarki więc ile razy by ich nie zabito, ciągle biegali do końca filmu). Sceny walki z Lundgrenem wyglądały tak, że ten wyciągał rękę, a napastnik uderzał w nią czołem i padał rażony. Jak pisałem na wstępie, znakomita komedia zakończona jedynym we filmie efektem specjalnym - eksplozją samochodu - rodem z lat 80-tych. Nie wiecie co tracicie!
Spoiler:
Zero pudła, więc idąc tym tropem odpaliłem The tracker. Ponownie we Włoszech (sprawdziłem później że nawet ten sam reżyser choć to czułem już podczas seansu. Chyba jakiś fan aktora i ciągle daje mu pograć). Tym razem sceną otwierającą jest polowanie-inicjacja małego Dolpha z ojcem. Już wiemy, że nastąpi polowanie na złych ludzi. Przeskakujemy i mamy 2008 gdy w mieście Tarent mafia porywa żonę z córką. Podczas próby wymiany rodziny za okup faktycznie przypadkowo dochodzi do tragedii. Po kolejnych nastu latach Lundgren przylatuje ze Stanów bo pewien prywatny detektyw daje mu sygnał, że posiada informację o sprawcach. Niestety, "popełnił samobójstwo" i Lundgren zostaje na lodzie. Okazuje się, że sprawcy mają w kieszeni całą policię (prócz młodego policjanta który dopiero co przybył z Turynu) która pragnie by bohater odleciał jak najszybciej. Zwrotem sytuacji jest młody gangus, który obserwuje Dolpha. Ten znający miejscowe ciasne uliczki od urodzenia jak własną kieszeń daje się oczywiście złapać. Znacie te sceny gdy człowiek ucieka we filmach przed psem? Tu jest podobnie tylko... odwrotnie. Ledwo ruszający się Lungren (już w poprzednim filmie w każdej scenie gdy musiał podbiec czy wejść po schodach widać było po prostu ból na twarzy) z każdym ujęciem jest coraz dalej za uciekającym (cięcie, kolejna scena) i jest już prawie prawie za plecami by ponownie odstawać. Itd itd. W końcu po prostu czeka na młodego na kolejnym rogu Ten jednak ucieka tracąc klamkę na rzecz bohatera. Na policii rozkładają ręce, po czym uprzejmie informują, ze mają na broni jego odciski palców i najwyższa pora znikać z kraju. Po powrocie do wynajętego domu Lundgren odpiera nocny atak gangusów (choć ponownie mają kominiarki, widać że to znajomi z siłki z poprzedniego filmu), po czym odwiedza mieszkanie zmarłego detektywa. Tam na ścianie oczywiście ciągle wiszą zdjęcia mafiozów, umoczonych policiantów i sieci (czyli nici lub sznurki) powiązań. Dolph już wie w kogo uderzyć. W międzyczasie dołącza do niego młody policiant po czym następuje rąbanka wraz ze znajomym efektem specjalnym. Tym, razem granat powoduje eksplozję amunicji. Wszystko jak to w dobrej komedii kończy się dobrze. Co prawda film nawet ujawnia jakieś chęci twórców (choćby ilość plenerów) jednak to ciągle ten sam styl.
Spoiler:
Jak Universal soldier, to musi być i JCVD! Wie die young. No i... niespodzianka! Choć scenariusz prosty jak drut to film jako mocno średnia sensacja pozostaje filmem sensacyjnym. Zaskakuje brak scen walki w starym stylu VD jednak czy to nie lepiej niż się błaźnić jak Lundgren czy Seagal? Film do obejrzenia na raz i choć tym razem nie trafiłem z komedią, to i tak w tym wypadku dobrze mile się rozczarować.
Spoiler:
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
W poprzednim poście zaprezentowałem 3 filmy podejrzewane o skryte pragnienie bycia komedią, co sprawdziło się w dwóch przypadkach. Tym razem 3 filmy oficjalnie takimi będącymi.
Corporate animals. Obraz prezentujący pracowników i ich szefową odciętych od świata co wpływa na ujawnianie różnych tajemnic oraz mówienie sobie kilka słów prawdy. Czasem film usypia, czasem bawi (szczególnie kwestie najstarszych pracowników). Pozytywnie nie zaskoczył, ale warto było po latach zobaczyć Demi.
Spoiler:
An american pickle. Kolejna wariacja Hibernatusa która doczekała się burzy nad Wisłą po dwóch nawiązaniach do Polaków. A do tego bohaterowie są Żydami, więc jeżeli nawet miałbym polecić (tak jak poprzedni film, raczej nie porywa choć chwilami było zabawnie) to nie przyznawajcie się do jego obejrzenia
Spoiler:
Coming 2 America. Co by nie napisać o tym odgrzewanym kotlecie, to i tak chyba najlepsza komedia w tym poście. I, cholercia, ten facet po prostu się nie starzeje .
Spoiler:
Wszystkie te filmy do obejrzenia na raz, żaden nie pozostaje w głowie dłużej niż jedną dobę po seansie (no, może ten Eddie, którego czas nie ima). Następnym razem pójdziemy w fantastykę.
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
No to lecimy z tą fantastyką:
Monster hunter. Milla chyba już pozostanie kojarzona z tego typu kinem. No ale jak ten sam reżyser, ponowna ekranizacja gry to możemy właściwie uznać że wyczerpując do cna poprzedni serial RE postawiono na kolejny projekt. Niestety, końcówka straszy właśnie kontynuacją. Fabuła nie istnieje, pozostaje oglądanie różnorakich gadzin i przerośniętych pająkowatych (znowu ), lecz już chyba jestem za stary na takie obrazy. Na plus? Odnalazł się Drogon!
Spoiler:
Tym razem coś dla Volomira. Godzilla vs Kong. Co prawda Millie Boby Brown ciut bardziej logicznie osadzona w fabule niż w poprzedniej odsłonie, lecz oczywiście musimy zacząć od ikony tego typu filmów: piloci F-35 w walce z celem wielkości kwartału ulic wysokim na sto pięter walczą chyba za pomocą kamieni, bo doprawdy ciągle nie wiem czemu reżyserzy uważają, że muszą oni latać na wyciągnięcie łapy lub ogona. Oczywiście tego typu filmy to czysta rozrywka gdzie najgorszym pomysłem jest szukać logiki, jednak to wygląda tak, jakby zacząć bitwę na multi TW szarżując łucznikami na ciężką kawalerię. Podsumowując logiki za grosz, ale mln-y $ widać.
Spoiler:
Odpoczynku poszukałem w ciszy, tzn. w... Silencing. Taki niskobudżetowy thriller-kryminał który mimo kilku zgrzytów daje radę. Spokojnie polecam.
Spoiler:
W kolejnym poście zaczniemy od odwiedzin... Massagetów!
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Tomiris. Kazachska produkcja która wcale a wcale nie odstaje od produkcji "w sandałach" z Hollywood. Polecam.
Spoiler:
Wonder Woman 1984. Wiem, wiem . Pal licho choćby to przerobione Tornado z kabiną z fotelami obok siebie, zatankowane do pełna (w muzeum!), mające zasięg do Egiptu i pilotowane ot tak sobie przez pilota rodem z WW1. Jednak oglądanie Gal zawsze sprawiało mi przyjemność.
Spoiler:
Zack Snyder's Justice League. A więc 4 godzinny maraton wejścia do tej samej rzeki. Co sądzę o Gal już wiecie. Reszta to prozaiczne komiksowe ratowanie świata (zieeeeew). Z całego filmu pozostają w głowie 2 teksty:
Flash - Przypomnisz jakie masz super moce?
Batman - Jestem bogaty.
i
Superman - Za to co zrobiłeś, zwykłe "dziękuję" to za mało.
Batman - Naprawiłem błąd, to wszystko.
Superman - Jak zdołałeś odzyskać dom od banku?
Batman - Kupiłem bank.
I choć rozumiem wizję Snydera, to wycięcie całej reszty tego typu dialogów pomiędzy postaciami, było słabe. One ożywiłyby ten obraz, którego za częste i za długie slow motion wydłużyły w odbiorze do znacznie ponad 240 minuty
Spoiler:
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Dziś misz-masz:
Eternal code. Sensacja z najniższej półki, w celu szukania dobrej komedii. Mimo że reżyser chyba specjalizuje się w telenowelach (duże części filmu miały taki sznyt) to po prostu słabiutka sensacja która komedią raczej nie stała się. Mimo wszystko mijać.
Spoiler:
Freaks. Tacy niemieccy niskokosztowi X-meni. Lubiący takie klimaty nie powinni się rozczarować
Spoiler:
Free fire. Bezapelacyjnie najlepszy film z całej trójki. Lata 70-te poprzedniego wieku, zakup broni przez IRA który zamienia się w siekaninę zakrapianą brytyjskim czarnym humorem. Może nie wybitne kino, lecz dobrze się oglądało.
Spoiler:
Kolejna trójka będzie pod znakiem klimatów z pierwszej połowy XX wieku.
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II