Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3456 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 41 do 50 z 52

Wątek: Gra Królestwem Odrysów (Tracja)

  1. #41
    Podkomorzy Awatar Chaak
    Dołączył
    May 2011
    Postów
    1 844
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    262
    Otrzymał 254 podziękowań w 191 postach
    Ostatnio bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie lekka jazda tracka (ta bez oszczepów). Co prawda zabijanie celów twardszych od harcowników niezbyt im wychodzi, to jestem pod wrażeniem jej zdolności defensywnych, zwłaszcza za taką cenę. Kilkukrotnie potrafili utrzymać na sobie dużo lepszą jazdę i wytrzymać do czasu przybycia posiłków.
    Fajnie też działają peltaści. Ostatnio ich używałem, przed zmianą statystyk do walki wręcz i byli nieopłacalni. Teraz, po wyczerpaniu oszczepów, dalej można coś z nimi zrobić. Co prawda, do bezpośredniej walki się nie nadają, ale do wsparcia jednostek już w zwarciu i zaatakowania flanki lub tyłów jak najbardziej. Raz nawet uratowali mi tym prawie przegraną bitwę. Także jak mamy lekkie nadwyżki gotówki, to warto w nich zainwestować.

    寧我負人,毋人負我。
    曹操

  2. #42
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Ja niestety ostatnio wtopiłem Odrysami. Rozwinąłem państwo w złym kierunku (Tracja, Iliria, Ponnania), walcząc i podbijając kraje które ośmieliły się mnie zaatakować. Do tego nie przysłyżył mi się pon i handel z Tylis, który w 4 czy 5 tur miał już wojny z wszystkimi polis w okolicy + Bithynia.
    Na koniec Ateny/2/, Bithynia/3/ i Rzym/2/ (który dostawał totalne wciry od Kartaginy) zrobiły mi wjazd z różnych kierunków i nie było czego zbierać. Na moje 2,5 słupka przypadało 7 wrogich.

    Niestety Traccy Wojownicy są dla mnie zbyt delikatni, do tego mam wrażenie że komp jakoś oszukuje podczas ostrzały swoimi strzelcami. Ja rozumiem brak pancerza nie wróży za dobrze, ale wróg głównie strzela przez swoje oddziały, a i tak efekt jest za wysoki.

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  3. #43
    Podkomorzy Awatar Chaak
    Dołączył
    May 2011
    Postów
    1 844
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    262
    Otrzymał 254 podziękowań w 191 postach
    Trakami trzeba uważać na dyplomację, zwłaszcza, że "bonus" do kontaktów z Grekami nam nie pomaga i łatwo jest narobić sobie wojen. Traktaty z Tylis zerwałem na początku i podbiłem ich zaraz po Macedonii, która na starcie wypowiedziała mi wojnę. Dobre stosunki z Rzymem i Atenami nabiłem za wojnę z Epirem i Pergamonem, dzięki czemu, później miałem z nimi sojusze wojskowe.
    W bitwach trzeba uważać. Przed wjechaniem piechotą trzeba sobie oczyścić teren jazdą i peltastami, co wymaga troszkę microwania.

    寧我負人,毋人負我。
    曹操

  4. #44
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Ja po prostu walczyłem za koleją z tymi krajami co mnie napadały. Nie było zbytnio czasu ani pieniędzy na wybieranie kierunku.
    Szedłem tam skąd przychodziły wrogie słupki.

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  5. #45
    Podkomorzy Awatar Chaak
    Dołączył
    May 2011
    Postów
    1 844
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    262
    Otrzymał 254 podziękowań w 191 postach
    W sumie to moje pierwsze podejście, też skoczyło się przez nadmiar wojen. Za drugim, dzięki dobrym układom z Getami, Atenami i Rzymem miałem bezpieczną północ, południe i zachód, a problemy robili nomadowie, Kimmerowie i Azja Mniejsza. Dobrze jest olać Tylis od początku, bo walczą ze wszystkimi i przez układy z nimi mało kto nas lubi.

    寧我負人,毋人負我。
    曹操

  6. #46
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Prawdę mówiąc aby skutecznie grać tą nacją muszę sobie poprawić prowadzenie harcowników, czyli microwanie. Bo piechotą ciężko tu wygrać w normalny sposób.

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  7. #47
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Ostatnio wziąłem ich na warsztat. Standardowo rozpoczynając kilka razy. Bo atakowali mnie wszyscy sąsiedzi poczynając od Macedonii (nie mam pojęcia po co pakują się w kolejną wojnę kiedy walczą z Tylis), Tribalami, Bithynią, tych z Olbi i na koniec jeszcze grecy z Krymu.

    Za 4 razem zagrałem super pasywnie, broniąc się tylko w stolicy przed Macedonią i Tribalami. Do ataku na Navissos ruszyłem dopiero kiedy padła Pulpedeva. Następnie wojne wypowiedzieli mi Krym i Olbi atakując co jakiś czas od morza. Co w sumie zaowocowało poprawą stosunków z Ilirami i Getami, a w późniejszym czasie ponem, handlem, dostępem i sojuszem. Cały czas mam problem z gotówką, mój dochód to coś koło 300-400 złota na turę.
    W wyniku przepychanek w Tracji w moje ręce przeszła Antheai. Przez co całkowicie się zablokowałem na 15-20 tur...
    - Tylis stało się częścią konfederacji, przez co wojna z czarnymi im wygasłą.
    - Sami Macedończycy atakowali co jakiś czas Navissos (nikczemny garnizon miejski wzmocniony generałem i 3 trackimi wojownikami) i Antheia (główna armia).
    - Na tamte dwa regiony czyhały jeszcze nacje Scordisci i Bithynia. Co prawda wojny jeszcze z nimi nie miałem, ale wściekłą czerwienią palili się na mapie dyplomatycznej.
    - Co udało się odeprzeć atak Macedończyków i można by było ruszyć z kontrnatarciem, pojawiały się statki z Krymu i Olbii (często też armią przekraczali Dunaj).
    Nie było z czego nająć więcej wojska, a samym garnizonem nie bardzo jest jak obronić osadę w przypadku Odrysów (1 Traccy + 3 oddziały harcowników/procarzy). Tylko klikałem następne tury wściekły z bezsilności.
    Uratowała mnie inne nacje:
    - Armenia rozniosła Bithynię i ostro przycisnęli greków na Krymie.
    - Ardiaei z kolei za pieniądze wciągnęli mnie do wojny najpierw z Helladą, a później z Scordisci.
    Ostatecznie pod moje panowanie dostała się jeszcze Pella, Larissa i Singidum. Co najśmieszniejsze wcale nie polepszyło to mojej sytuacji ekonomicznej. Do tego sporym utrapieniem stała się dla mnie wojna z konfederacją celtycką (dawne Tylis) gdyż łupili moje osady. Nie mogłem złapać ich armii tą jedną swoją. Do zawarcia pokoju skłoniły ich Egipt i Armenia którzy ostro szaleli w Azji mniejszej.

    Oprócz korzyści moi sojusznicy przysporzyli mi też nowych wojen. Głównie z germanami, pierw duże państwo Swebów które szybko zostało zniszczone, ale wojenka pozostała z pozostałymi nacjami z północy (oni zajęli miejsce Swebów). Dołączyli do niej następnie nomadowie i Recja.



    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

    Coś mi ta kampania nie idzie. Mając zabezpieczoną lewą flankę skupiłem się na walce z Krymem i Scytami (ci z przerwami). Moi sojusznicy ścierali się z Germanami i buntownikami. Cały czas regiony przechodziły z rąk do rąk, nacje upadały i odradzały się. Zawiązywały się sojusze i konfederacje. Ja z swojej strony starałem się uszczknąć dla siebie jak najwięcej.

    Mimo nikczemnego dochodu przygotowywałem się do wojny z Armenią, z którą stosunki dyplomatyczne pogarszały się z tury na turę. Do tego Ormianie zaczęli ostro przegrywać wojny z pomarańczową Medią i odrodzonym Pontem. A zazwyczaj w takich kryzysowych sytuacjach komp atakuje mnie.
    I wtedy wielką niespodziankę zrobił mi Rzym który zaatakował mojego sojusznika Daorsi. Wysłał do Ilirii 5 pełnych armii.
    Zanim przyciągnąłem z frontu moje 2 słupki (pierwszy z Krymu, a drugi z Sarmatii podbijający buntowników w Dacji), czerwoni doszli do Tracji. Zdobywając po drodze moje Navissos i Singidum. Moje armie zniosły całkowicie 2 pełne czerwone, niestety sojusznika nie udało się uratować.

    Ostatnio edytowane przez Ituriel32 ; 06-04-2015 o 11:59

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  8. #48
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Na raty kontynuuję tą kampanie. Czyli odpalam grę puszczam 2-3 tury i wyłączam. Już teraz mam tak na oko ze 15-20 zapisanych gier.

    Etap pierwszy dalsza "Inwazja Rzymska".
    - Zwycięski powrót mich armii który przywrócił stracone ziemię zamknął kierunek dla czerwonych, zmuszając ich do znalezienia innej drogi.
    - Rzymianie ruszyli więc wybrzeżem zdobywając Epidamnos i Apollonie nie napotkawszy oporu ze strony Ardiaei (komp w obronie jest beznadziejny), stwarzając olbrzymie zagrożenie na moje regiony w prowincji "Macedonia". Przymuszony rozdzieliłem te swoje dwie armie: pierwszą zdobyłem Delminium i ustawiłem tam obronę i dopiero później ruszyłem śladem czerwonych odbierając im ich zdobycz. Natomiast drugą wysłałem do Pelli.
    - Ardiaei którym nie przeszkadzała strata stolicy, wymigali się całkowicie od walk zbrojnych i wysłali swoje wojska z Aten przez moje Macedonię Trację i Ponnanie, by uderzyć na pozostawione bez ochrony Iader i Segestice (tu mnie trochę zirytowali bo ostrzyłem zęby na ten region i spóźniłem się o dwie tury).
    - Ostania Rzymska armia nękana przez agentów padła łupem moich odrysów w górach Macedonii.
    - Odrodzone germańskie plemię Rugii w jakiś dziwny sposób przyłączyło się do wojny z czerwonymi i szybko wyszło z propozycjami Pon-u, dostępu, handlu i sojuszu obronnego stając się w niedługim czasie częścią sojuszu bałkańskiego. Jest to o tyle ważne że w późniejszym czasie razem z Getami zdominowali północne regiony, gdzie wyraźnie się uspokoiło. Co prawda ciągle odradzający się Bojowie próbują namieszać ale obywa się to bez mojej ingerencji.

    Bilans inwazji:
    a) Rzym - oni niczego nie osiągnęli, stracili wszystkie armie biorące udział w operacji i nie zdołali utrzymać zdobyczy terytorialnych. Połowicznym sukcesem było wciągnięcie do wojny Syrakuz. Pomimo straty wojska ich sytuacja nie była wcale zła ponieważ nowo powołane armie składały się już z nowocześniejszych oddziałów.
    b) sojusz Bałkański (ja wiem że barbarzyńcami nie opłaca się mieć sojuszy, ale ja tak lubię i inaczej w sumie nie umiem grać):
    - Daorsi nie przetrwało zawieruchy.
    - Ardiaei - wyszli w sumie na zero, zamienili się tylko regionami. Nową stolicą zostały Ateny.
    - Odrysowie (ja) - Zyskałem 3 regiony i dopiero po ustabilizowaniu ich sytuacji, poprawił się stan mojej gospodarki.
    - do sojuszu dołączyło germańskie plemię Rugii.

    Etap drugi "cienka czerwona linia".
    - Ja robiłem co mogłem by wzmocnić finanse mojego państwa, niestety na drodze stanęła mi głownie polityka wewnętrzna. Ciągiem tura w turę wyskakiwały mi jakieś afery czy adopcje. Zmarnowałem przez to czas i sierotki. Zakończyło się to po tym jak wysłałem opozycyjnego generała z największym poparciu z misją samobójczą.
    - Ardiaei nie marnowali czasu i ruszyli z kampanią wyzwoleńczą, dzięki czemu odrodzili się Venetii i liga Etruska (Ariminum). Zakończyło się to na zdobyciu Velathri.
    - Liga szybko dołączyła do sojuszu. Niestety połasili się na nią Nori. Ja niestety na niebieskich wypiąłem się i pozostawiłem ich samym sobie. Cały ciężar walki z Nori spadł na Ardiaei. Ale za to w Italii taki kocioł się zrobił. Udział Syrakuz tylko symboliczny.

    Ja skoncentrowałem swoje wysiłki na Brundisium (gdzie stacjonowała większość wojsk Rzymskich). Powołałem srednią flotę która wpomogła moje dwie głowne amie (na więcej nie było mnie stać). Następnie rozlałem się po okolicy, przyłączając kolejno Cosentia, Neapolis i Rzym. W sumie nie mam pojęcia gdzie rozpłyneły się te czerwone armie (składające się z lepsych oddziaów) których się obawiałem. Wtedy spadły na mnie ciosy pierwszy od Luzytan (władców Hiszpanii i Mauretanii którzy wciskają się teraz w Galię), a drugi od Epiptu (największego państwa wschodu). Pożądnie się się tym faktem zirytowałem.

    Jak mi przeszło, to doszedlem do wniosku że problemu nalezy rozwiązywać pojedyńczo. Na pierwszy ogień poszła niebieska Sycylia, co zaowocowało pokojem. Następnie poszly Alalia i Karalis, dzięki czemu Rzym przestał istnieć. W między czasie Egipcjanie zrobili sobie wodną wycieczkę krajoznawczą i zdobyli Syrakuzy. Co spotkało się z moją natychmiastową odpowiedzią i odbiciem miasta. Za kilka tur podpisałem pokój z faraonem.
    Długo zastanawiałem się co zrobić z Afryką? Scenariusze były trzy: zostawić, podbić lub wyzwolić. Ostatecznie znisczyłem Syrakuzy zdobywając ich miasta: Kartaginę, Thapsus, Cydamus. Przez co wbiłem się klinem między zimie Luzytan i Egiptu.
    Do sojuszu Bałkańskiego dołączyłą Massalia która rozpaczliwie walczyła przeciw Hiszpanom. Miasto Gadira zostało wyznaczone na globalny cel do podboju, jako pierwsi podjeli się tego zadania Ardiaei. Niestety bez lepszych rezultatów, mniejszym było danie oddechu greckiemu sojusznikowi.
    Na koniec wojnę wypowiedziały mi jednoregionowe Pergamon i Sardes. Ci pierwsi spokojnie opłyneli Peloponez i zdobyli mój Epidamos. Poraz kolejny Ardiaei nie przydali się do niczego w obronie. Na szczęście mój dochód wyraźnie podskoczył dzięki czemu w bój poszły trzy nowe armie, gdzie dwie są skierowane na Azję mniejszą.

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  9. Użytkownicy którzy uznali post Ituriel32 za przydatny:


  10. #49
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Jednak mi się nie chce...
    Getowie mnie wyprzedzili i przywłaszczyli sobie Epidamos. Ja przecisnąłem w "Mauretanii" Hiszpanów: zdobyłem Dimmidi i Iol (pół słupka) plus jeszcze jeden który zapędził się pod Kartaginę. Niestety wojny wypowiedział mi znów Egipt (poparty przez Pont i coś wschodniego), a w następnej turze dołączył jeszcze Rodos.
    Jestem zalewany przez małe armie niczym plaga szarańczy. Niestety Italia, Magna Grecja czy dawne ziemię Scytów są bez ochrony, powołanie na gwałt nowych armii i flot jest czasochłonne.









    Jedyny plus takiej sytuacji to to że cel stał się prosty: cisnąć do przodu przez ziemię wrogów. Inaczej mam się rozprzestrzeniać niczym żaba potraktowana 10 kilowym młotem, czyli równomiernie we wszystkich kierunkach.

    - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

    Postępy są:



    Kontynuuje bicia Luzytan, bo się dają. Przyłączyłem do swojego państwa Ibossim (flotą), Tingis i Gadira. W końcu moje armie wkraczają też do Azji Mniejszej. Pierwsza padła Nicomedia następna osada to Pressinus. Maja flota na Adriatyku walczy (z Pergamonem, Egiptem i Sardesem) i szybko zdobywa doświadczenie, niestety chwilowo musiałem ją cofnąć bo prawie mi ją zniszczyli (zostali sami oszczepnicy). Udało mi się też wydrzeć z łap faraona Lepcis i Macomades dzięki czemu zjednoczyłem prowincje "Afryka".

    Ciekawie potoczyła się walka na Bosforze. Dość szybko podbiłem Phanagorię, niestety musiałem się cofnąć by bronić Tanais (Pont miał atakować Ormiańskie miasto Siracena ale ruszył na mnie). Niestety nie udało mi się garnizonem obronić zdobyczy przed małym słupeczkiem Niebieskich . Ostatecznie Pont wyszedł z płatną propozycja pokoju, a Armenia sojuszu obronnego na które się zgodziłem.

    Ilość armii i flot na morzu to jakieś przegięcie. Komp pcha większość sił na wody. Do tego stara się wpływać głęboko w moje wody terytorialne i atakować moje osady. Jakim cudem udaje mi się je utrzymać. A na obrazku Luzytan, gdzie według wyleczeń byłem bez szans.



    Po raz kolejny moi sojusznicy dali ciała w obronie. Sekwanowie i Isumbrowie zmietli wszystko na północnym wybrzeżem Adriatyku, Ardiarowie utracili tam wszystko. Ale to nic do tego co odstawiła Liga, która wszystkimi armiami stanęła sobie koło mojego Brundisium i teraz wymiera i plądruje (czyli mi nieźle przeszkadza, bo zniszczenie jej pociągnie mnie po reputacji).



    Ostatecznie za barbarzyńców ostro wzięła się Massalia, która przy okazji bardziej zacieśnia więzy bo przeszła z sojuszu obronnego na pełny wojskowy.

    Mój przychód spadł mi z 7 do 3 tysięcy. Nic nie pożera tyle pieniędzy co wojna. Działania agentów głownie szpiegów są w miarę tanie (tylko tysiączek na turę). Powołanie nowych armii (3) i flot (2), następnie wzmocnienia (1 na Krymie) i bieżące uzupełnienia...
    Traccy wojownicy przez swoje statystyki obronne padają jak muchy. Armia Odrysów opiera się tylko na nich i ponosi olbrzymie straty. Utrzymanie takiej na chodzie to mordęga. Po każdej bitwie muszę łączyć oddziały i werbować nowe. Plusem jest to że człowiek się nie przywiązuje i nie martwi poniesionymi stratami. Bo nie potrzeba żadnych budynków by werbować Trackich wojowników. Co innego z jazdą.

    Moje zdobycze terytorialne jeszcze nie przynoszą większych dochodów. Po pierwsze przez nie zadowolenie. A po drugie przez podstawowe 1 poziomowe budynki. Zawsze niszczę region podczas przejmowania.
    Ostatnio edytowane przez Ituriel32 ; 08-06-2015 o 08:54

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  11. #50
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Powoli zbliża się koniec.

    Wyskoczył mi problem techniczny: gra nie zapamiętywała ostatniego zapisu, wczytywał się tylko autosave. Musiałem powtórzyć dwie długie bitwy .
    Zamiast bawić się w kotka i myszkę walcząc na kilku frontach postanowiłem skupić się na jednym: Hiszpanii bo tu się posuwałem do przodu.
    U góry wyzwoliłem Krym, co nie wiele w sumie zmieniło bo i tak cały czas bawiłem się z Pontem w ganianego...
    W afryce wyzwoliłem Cyrenejkę. Zaś w Azji cofnąłem się (dokładnie to kompy mnie zmusiły spamem agentów) do Nicomedia. Miasta broniłem w trzech wielkich szturmach przed wojskami Pergamonu. Ogólnie to miasto wyrosło na mojego wroga numer jeden z powodu upierdliwości. Ładna ofensywa na lądzie i morzu. Plus desanty w Macedonii zmusiły mnie do wysłania tam na stałe jednej armii.

    Luzytanie odbili Ibossim (straciłem stateczki) wyzwalając Kartaginę z którą szybko podpisałem pokój.
    Aby ruszyć dalej ten front odtworzyłem zniszczoną flotę i powołałem trzecią armie. Mając tak duże siły wreszcie rozpoczęła się ofensywa. Luzytanie kontrowali, celem została Nowa Kartagina. Wróg zakatował 2 armiami (dużą i małą) i flotą.
    Szturm okazał się totalną klęską. Zginęli wszyscy dowódcy. Porażka wynikała z tego że komp nie poczekał na wszystkie siły i atakował na raty. Do tego ganiał się swoją jazdą z jazdą Tracką i mimo sporej przewagi (koło 10 jednostek) nie dał rady jej rozbić (walczył 2 na 4 moje). Aktywność żółtych spadła do zera. A po kilkunastu turach wyświetliła się informacja:

    W innej bitwie jednym z dowódców był Scypion:







    Mając zabezpieczoną lewą flankę wreszcie mogłem się skupić nad brakującymi prowincjami. Do tego wypełniłem misje z dwóch rozdziałów, dzięki czemu zacząłem rozwijać podbite tereny. Transport armii z Hiszpanii do Egiptu trochę zajmie, więc na razie atakuje spokojnie tym co jest na miejscu (po drodze zniszczyłem Kartagińczyków którym znudził się pokój). Udało mi się wyrwać całą prowincje Cyrenajka i Azję.

    Nie wiem czemu zalicza mi prowincje Italia i Ilyria, skoro nie kontroluje ich samodzielnie a gram barbarzyńcami?




    Wymęczone zwycięstwo.
    Na terenach Turcji SI jeszcze się trzymało, dzięki agentom czterech nacji Rodos, Sardes, Pergamon i Egipt. Taktyka była prosta zdobyć osadę i następnie się wycofać i poczekać aż komp ją odbije. By w następnej turze zdobyć miasto jeszcze raz i przy okazji zniszczyć jego armie.
    Ale po przejęciu przeze mnie prowincji "Azja", zablokowałem im flotę. Uwolniona armia z Macedonii została wysłana by wspomóc Krym. We dwie poradziły sobie z szalejącym tam Pontem, następnie zabrały się za oczyszczanie "Caukasia" i "Armenii" z czerwonej zarazy (Pergamonu).
    Weterani z Hiszpanii niczym taran rozjeżdżali wojska i miasta Egiptu od "Aegyptus" przez "Syrię" i "Mezopotanie".
    Wzięte w kleszcze padły wszystkie miasta dzisiejszej Turcji. Ofiarna postawa jednoregionowych nacji Knossos i Blemmyes nie była wstanie nic zmienić.
    Na koniec nieniepokojony przez nikogo odbiłem od Pergamonu "Persję" i "Media Magna".



    Po raz kolejny nie udało mi się odblokować elitarnych jednostek, a ta nacja nie ma klasy średniej, więc walczyłem podstawowymi. Moja najbardziej bezlitosna kampania, normalnie staram się oszczędzać/ratować jednostki, a tu wysyłałem "Trackich Wojowników" na pewną śmierć. Po bitwie łączyłem to co zostało i werbowałem świeże oddziały na miejsce straconych.
    Straciłem dużo regionów ale wynikało to w dużej mierze z mojej strategi. Wystawiałem osadę komputerowi by w następnej turze ją odbić i zniszczyć jego armie. Z balistami w składzie to łatwizna.

    Jestem bardzo zadowolony z trwałości moich sojuszy. Prawie od początku gry miałem z Getami i Ardiajami do których co jakiś czas dochodziły następne nacje, na koniec w sumie miałem ich z osiem. Fajnie to wyglądało jak się na nie najeżdżało w menu dyplomatycznym.
    O dziwo nacje ze wschodu co jakiś czas wychodziły z propozycjami pokojowymi. Jedne rozsądne (o dziwo kilka ich było) inne niestety mniej np. Roksolanie notorycznie dołączali do wojny by po 2-3 turach płacić za pokój (fizycznie nasze armie się nie spotkały, a wspólna granice mieliśmy przez 5 tur).

    Najbardziej niestabilnym rejonem mapy była "Cisalpina" w której trwały niekończące się boje moich sojuszników z Galami.
    Ostatnio edytowane przez Ituriel32 ; 15-06-2015 o 10:17

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

Strona 5 z 6 PierwszyPierwszy ... 3456 OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •