Nacja specyficzna taka cywilizowana Scytia czyli głównie kawaleria.
Jakie są wasze wrażenie z gry tej nacji.
Nacja specyficzna taka cywilizowana Scytia czyli głównie kawaleria.
Jakie są wasze wrażenie z gry tej nacji.
.de mortuis aut bene aut nihil - o zmarłych należy mówić dobrze albo nic. Chilon ze Sparty.
Divide et impera
http://www.youtube.com/watch?v=u6KXgjLqSTg
Jeśli chodzi o SP, bardzo ciekawa, trudniejsza rozgrywka niż innymi nacjami, jeśli chodzi i Multi, jedna z moich ulubionych
Gra się super - jeszcze po wzmocnieniu oszczepników do normalnych wartości jest doskonale. Ale polecam dla wprawionych graczy - na początku mało armii, problemy z sąsiadami, słabe jednostki itp.
Na SP wedlug mnie jedna z najciekwaszy rozgrywek.
Od poczatku (zazwyczaj pomiedzy 5 a 10 tura) wojna przynjamniej na 2 frontach z porownywalnymi badz silniejszymi sasiadami. Bardzo trudna pozycja startowa - jedyna nacja w ktorej zaczynajac kampanie nie mozesz byc pewnie czy uda sie przetrwac przez 50 tur - kilka złych decyzji jedna przegrana bitwa lub stracona nipotrzebnie jednostka i juz nie podniesziesz sie. Jedyna metoda to atak zanim inni zaatakuja bo tylko dzieki nowym podbojom masz szanse na utrzymanie bilansu na plusie i w efekcie dalsza ekspansje.
Potem jest latwiej a czasem nawet zbyt latwo ale to jest wspolne dla wszystkich nacji - jak przekraczasz liczbe 40 prowincji to juz niewielu przeciwnikow prowadzonych prez AI jest powodem do zmartwien.
Plecam tez jako odmiane - ze wzgledu na brak piechoty (gram dla zasady bez podkrecania statsow) to jest zupelnie inna rozgrywka niz pozostalymi nacjami (porownywac mozna jedynie ze Scytia i Armenia).
Ale raczej bym nie zaczynal przygody z RTW od tej nacji - za latwo mozna sie zrazic
SomeBodyElse
Pamiętam, że Partami grałem swoją drugą kampanię w życiu ( daaaaawno temu ), po początkowym wprowadzeniu do realiów gry w kampanii kartagińskiej.
Nie było łatwo. Najpierw trzeba było koniecznie podbić Armenię, a potem rzucić się czym prędzej na Selków lub Pont.
Na początku starałem się trzymać Egipt na dystans, prowadząc jedynie walki obronne w Arabii i na Bliskim Wschodzie. Dopiero po ostatecznym unicestwieniu Pontu i Selków miałem dostatecznie dużo armii złożonych z konnych łuczników żeby podjąć ofensywę przeciw Ptolemeuszom. Kiedy i Egipt uległ pod naporem konnych persów, przestałem grać Było za łatwo, w Afryce graniczyłem ze Scypionami, których legioniści nic nie mogli zrobić przeciwko opancerzonym katafraktom ( z ich potężnym mace attack ), na Bałkanach był burdel, itd.
Generalnie jedna z najtrudniejszych nacji do prowadzenia. Bardzo fajnie się gra.
Ja nie lubię tej nacji.
Jest to spowodowane słabością piechoty.
Piechota Wschodnia to jest według mnie najgorsza jednostka piechoty w grze.
A górale są tylko odrobinę silniejsi.
Przez co każdy bój o miasto był ciężki. :|
Świetna cała kawaleria, dzięki czemu bitwy polowe były łatwiejsze.
Śmierć to Twoje przeznaczenie.
A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.
KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.
Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.
kuroi, chyba, ze wbija sie do miasta piechota. Wtedy, jesli oprzesz sie na samych lucznikach sytuacja moze stac sie nieciekawa : ]
"Vincit qui patitur"
Na tym caly pic polega zebys grajac Partia nie dopuscil do sytuacji ze ktos szturmuje ci miasto...
Jedna z podstawowych zasad przy obronie miast jaka musialem wprowadzic grajac Partia to zawsze probuj przerwac oblezenie w pierszej turze (zanim wroga armia nabuduje machin oblezniczych). Jak tylko moi konni lucznicy wychodza z miasat to ich slabosc w obronie na waskich ulicach i brak piechoty przestja miec znaczenie...
Potem kolejna zasade jaka musialem wprowadzic to podejmowanie w polu bitew gdzie nie mialem zbytnich szans (nawet z kompem) tylko poto aby zniszczyc terbuczety czy inne podobne talatajstwo.
Wiec nie musisz sie matrwic brakiem piechoty bo w ataku tylko zawadza
SomeBodyElse