O grze Macedonią.

Ja osobiście gram teraz tą nacją kampanię na singlu. Jako pierwsze cztery nacje poszły do piachu wszystkie rzymskie 8-) A kilka tur później Seleucydzi.
Tą kampanię gram trochę bardziej niekonwencjonalnie, tj. trochę zabawy w żandarma, trochę wzmacniania nacji i pierwszoplanowa eksterminacja Rzymu. Jako że mam spore dochody to mogę ,,trząść całą parafią" Uczyniłem sobie sojusze z Galią(ostatnio dostają od iberów, którzy zajęli im Narbo Martiusz), z Kartaginą(oddałem im zagrabione im wcześniej Carales i Lilybajon, a także resztę Sycylii) i z Pontem(walczą z Egiptem, Armenią i Miastami Greckimi). Niemal od początku gry wojuję z Tracją i Dacją, które to z podziwu(bądź śmiechu) godną zawziętością atakują moją Bylazorę, by za każdym razem dostać wciry 8-) . Ostatnio mam wojnę także z Egiptem, któremu usiłuję przeszkodzić w zbyt dużym rozrośnięciu się, a od jakiegoś czasu również z Miastami Greckimi.
Generalnie Macedonią można oprzeć armię tak samo na falangitach jak i na kawalerii. Osobiście preferuję typ armii, gdzie jest generał, 9 x falangici, 2 x miotacze i 8 x kawaleria. Do takiej armii biorę(jeśli mam możliwość) 7 x królewskich pikinierów, 2 x falangitów, 2 x łuczników(albo jakichś najemników), 4 x lekkozbrojnych lansjerów i 4 x hetajrów. Większość armii tego typu nie posiada jednak tych ostatnich, z uwagi na to, że mogę ich trenować na razie tylko w Patavium. Zamiast hetajrów jest więc jazda macedońska.

Szkoda tylko, że świątynie macedońskie są raczej lipne(w zasadzie buduję tylko Zeusa i Aresa; Demeter daje bonusy do przyrostu populacji, co jest wielce niepożądane a Artemida-do broni miotanej, nieczęsto używanej).