Patrząc na stanowisko jakie prezentuje większość krajów zachodnich i na to co wyprawia Rosja , tak Ukraina została już sprzedana i w chwili obecnej nasza pomoc militarna dla Ukrainy nie ma większego sensu. Nikt też nie będzie za Kijów umierał. Pozostaje jednak diametralne pytanie , czy patrząc na to co się dzieje z Ukrainą, nie przyjdzie taki moment iż my będziemy musieli wybierać, czy lizać dupę Putinowi, lub jego następcy w imię dobrych stosunków, czy starać się być jednak krajem niezależnym gospodarczo i politycznie, bo za Warszawę również nikt nie będzie umierał, tego jestem całkowicie pewien. Ktoś z Was miłośników Putina , lub nienawidzących Ukraińców może to zagwarantować iż taki stan rzeczy nie nastąpi, a Rosji wystarczy podporządkowanie sobie Kijowa? Putin doskonale widzi słabość krajów zachodnich i zapewne nie omieszka tego wykorzystać, gdy nadarzy się okazja, również w odniesieni do naszego kraju by rozszerzyć swoją strefę wpływów. Unia powoli zaczyna się sypać za dużo jest rozbieżnych interesów, od wewnątrz rozsadzają ją ruchy nacjonalistyczne. NATO? NATO to USA które są chimerycznym sojusznikiem, kraje europejskie są słabiutkie co wykazał również obecny konflikt. Obecny prządek jaki znamy zaczyna się sypać na naszych oczach, gdzie w nim znajdzie miejsce Polska, oto pytanie. To co dla niektórym z Was w tej chwili wydaje się najlepsze dla Polski w perspektywie czasu wcale takie być nie musi. Przykładem jest polityka państw zachodnich w 1938 r. a historia lubi się powtarzać, oj lubi.
Rosja taka mocna, Europa taka słaba, Ukraina też, aż dziw bierze, że ruskie czołgi nie są już pod naszą granicą. Rosja w postaci ZSRRu to nawet nie chciała wprowadzić wojsk do PRL-u przed stanem wojennym. Podobno nawet Jaruzelski jak prosił o pomoc militarną to sowieci jakoś milczeli. W tej chwili mimo wszystkich animozji i uniosceptycyzmu kraje UE są bardziej zjednoczone niż przed II Wojną Światową.