Odrzućmy na chwile uczucia i popatrzmy na sprawę chłodno:
- komentarze pod tekstem są różne, nie każdy potępia burmistrza za to się stało
- jeżeli płot naprawił ktoś z prywatnych funduszy jak twierdzi burmistrz, to tablica jaka wisi nie jest jego winą
- na zdjęciu widzimy, że tablica nie jest w żadnej mierze poświęcona oprawcy - napisane jest: "Ufundował Jurgen Koschowitz" i tyle. Syn zmarłego nazisty posadził w parku drzewko, które może być odbierane jako symboliczny gest przeprosin i pojednania. Inaczej moim zdaniem należałoby odebrać gdyby napis byłby inny.
Mi jest ciężko ocenić czy burmistrz ponosi winę za to zamieszanie czy też doszło tutaj do nadinterpretacji a cały szum związany jest z wyborami.