Ciesze się że ktoś dzięki mojemu forum zaczął grać partią bo to zajebista frakcja
Ciesze się że ktoś dzięki mojemu forum zaczął grać partią bo to zajebista frakcja
Bo ja wiem... Taka ekstremalnie świetna nie jest, pod wieloma względami ssie. Ale gra się w miarę ciekawie, szczególnie jako 30 turowy eksperyment...
Czy ja wiem czy ssie?.
Włączyłem sobie jakiś czas temu kampanie tę frakcją (czysty Romek lecz na mapie Mundus Magnus II). I powiem szczerze, że jak dla mnie i mojego sposobu gry to frakcja idealna. Armia złożona z samej konnicy katafraktów i łuczników katafraktów roznosi w pył praktycznie wszystko na swej drodze (oczywiście mówimy tu o kampanii). Ponadto złożenie oddziałów z samej jazdy pozwala nam na szybkie przemieszczanie się. Brak piechoty w przypadku oblężeń rekompensują właśnie katafrakci.
Jak dla mnie najlepsza frakcja w grze na singlu. Może tylko trochę ciężko się przestawić jeśli ktoś pogrywał głównie nacjami gdzie o sile armii stanowi piechota. W moim przypadku też tak było. Na początku grałem Rzymem i Grecją więc dowodzenie armią złożoną głownie z jazdy bardzo ciężko się dowodziło na początku. Głównie z uwagi na to, iż trzeba bardziej uważać na ruch poszczególnych jednostek. Chwila nieuwagi i możesz stracić cały oddział jazdy - szczególnie jeśli chodzi o konnych łuczników.
Nie powiedziałem, że w całości ssie, tylko że ssie w niektórych aspektach. Nie powiesz mi chyba, że ma ciekawą piechotę...
A co do armii z samej jazdy, to w polu wszystko fajnie. Gorzej, jak trzeba zdobyć miasto otoczone murem i bronione przez jakąś falangę... Wtedy to my możemy być łatwo wyrżnięci, i Katafrakci nie pomogą. Do tego możliwości ekonomiczne Partii nie są zbyt wielkie (znaczy, i tak jest lepiej niż u barbarzyńców z zachodu, ale nadal nie fajowsko), bonusy z religii też nie zachwycają. Łucznicy katafraktów jacyś super-potężni nie są, a tych zwykłych maja też selkowie, których piechota jest znacznie lepsza. Natomiast jeśli miałbym zestawiać armię złożoną z samej jazdy, to chyba wolałbym Kartaginę, za zestaw long shield cav/sacred band cav. Dla Partii plus za fajną gwardię generała, ciekawą pozycję startową i dość ciężką rozgrywkę (od początku leją nas selki, Egipt, Armenia a i Scytowie potrafią zaatakować, później czeka nas podbój Grecji (najczęściej zjednoczonej już przez Macedonię) i walka z wzrosłymi w siłę rodami Rzymskimi, co powinno dostarczyć wielu wrażeń.
Tyle że monarchia sel. ma na początku nieciekawie bo wszyscy ją atakują a ty jak grasz sel.
Nie wszyscy, Tylko Egipt, Armenia i Partia. Pont raczej leje się z Grecją. Kolejność jest prosta, najpierw rozwalamy najbliższych i najmniejszych oponentów - Armenię i Partię (ew Partom możemy zostawić miasto za morzem Kaspijskim). Egipt należy jedynie blokować, żeby nie był w stanie zajmować naszych miast, opcjonalnie po odniesieniu wyraźnego sukcesu taktycznego i osiągnięcia przewagi strategicznej w Syrii możemy pokusić się o przesunięcie granicy nieco na południe, albo rozwinąć nieco flotę i zająć Cypr. Po zabezpieczeniu północno-wschodniej flanki i zdobyciu 5 miast leżących między morzem Czarnym a Kaspijskim możemy przerzucić siły na południe i zająć się Egiptem, prowadząc główną ofensywę wybrzeżem Morza Śródziemnego i dalej w górę Nilu. Prowincje na pustyni w południowo-wschodnim rogu mapy możemy zająć w drugiej kolejności. Później już wiadomo, zdobycie reszty Azji Mniejszej, przyczółku w Tracji, na Krecie i Rodosie oraz desant na Grecję i dalsza ekspansja na zachód.
Ale nie offtopujmy, w końcu to temat o Armenii.
Ja się chyba przestane wypowiadać w tym temacie, i przeniosę do tematu o Armenii, bo ile można...
do morza (nie czytałem zbyt uważnie więc może przeoczyłem zdanie i nie wiem czy masz jakieś miasto z portem na śródziemne ale chyba nie) w porcie robisz 2/3 łódki i ciśniesz jakieś 2 tysiące katafraktów tysiąc HA i ze 3 oddziały jakiejś piechoty do ciągania tarana (no chyba że masz słonie do rozwalenia bramy ale one też nie rozwalają każdej bądź jakąś sensowną artylerię) zajmujesz Alexandrię Memphis i Theby (?) następnie Egipcjanom spada kasa tracą sporo wojska i zaczynają się buntować im obywatele.(Dochodzę do wniosku że falanga typu: nubijska czy nilowa nie jest przeszkoda dla katafraktów którzy mają tyle obrony że spokojnie przejdą ją nawet od przodu gorzej może być z falangą faraona jednak ta jest podatna na ostrzał HA) a jak się boisz tej falangi to weź najmowników z grecjii i połódniowej italii
2 tysiące Katafraktów? whoa, licząc po 54 w oddziale (duża skala) to będzie 38 oddziałów, czyli niemal 2 flagi... Jakoś nie sądzę, żebym miał tyle czasu i pieniędzy.. 300 spokojnie by starczyło, jeśli podeprzeć ich HA, piechotą i najemnikami. Szczególnie że siły trzymane przez Egipt w Egipcie są żenująco słabe.