Temat ma dotyczyć waszego wyobrażenia jak będzie wyglądał XXI wiek.
Chodzi głównie o sytuacje geopolityczną,czyli które państwa będą się liczyć które mniej a które w ogóle.
Ponieważ przeczytałem książke Georga Friedmana "Następne sto lat.Prognoza na XXI wiek"(która zresztą było moją inspiracją do założenia tego tematu)moje prognoza była by zbyt subiektywna,dlatego przedstawię pokrótce co było w tej książce.
Stulecie w którym żyjemy będzie zdominowane przez USA,czeka nas rewanż za zimną wojne,który jednak Rosja również przegra(przez co nie będzie się już liczyć przynajmniej do XXII wieku)upadek ruskich pozwoli państwom Europy Wschodniej rozciągać swoje wpływy na wschód,zresztą powstanie niejako taki blok państw na czele z Polską,owy blok stanie się największą siła w Europie(Niemcy i Francja przestaną się liczyć).W siłę urośnie również Turcja oraz Japonia(te 3 potęgi będą sojusznikami USA).Ale dopiero potem robi się ciekawie,Japonia i Turcja zaatakują USA i Polskę(później jeszcze szwaby nas zaatakują).Ostatecznie koalicja USA,Polskiego bloku i w małym stopniu Brytanii wygra wojnę.USA tylko potwierdzi swoją pozycje numer 1,i nastanie pokój.Do roku 2080,i wtedy pojawi się możliwość konfliktu między USA a...Meksykiem.
To tak w dużym skrócie.Książkę polecam,mnie tak zaciekawiła że przeczytałem od razu w ten sam dzień kiedy ją dostałem
Jestem ciekaw jakie są wasze odczucia co do prognozy Friedmana,i co wy uważacie że się stanie w XXI wieku