Zamieszczone przez
Chaak
Savów nie oglądałem, ale mogę się doświadczeniami podzielić.
Po zdobyciu tytułu szoguna w ciągu kilku tur każdy wypowiada nam wojnę, więc lepiej z tym poczekać. Zazwyczaj zdobywałem liczbę prowincji potrzebnych do zwycięstwa i czasem kilka w zapasie, okopywałem się w najbardziej zagrożonych zamkach i dopiero atakowałem Kioto. Poza tym zazwyczaj stawiałem budynki ekonomiczne na pierwszym miejscu, a wojskowe były na drugim planie.
Do tego miałem zawsze sporo agentów do przekupstw, sabotaży armii i wzniecania buntów, co opóźnia ofensywę przeciwników.
Co do klanu na początek to najlepiej wybrać Date, Shimazu, albo Chosokabe, bo prowadzą walkę na jednym froncie i nie da się ich otoczyć.