Zamieszczone przez
Dagorad
No ba. Masz tego pecha że jesteś ewenementem w skali światowej który myśli że przegrywanie jest dobre i żałuje tego że Polacy nie przyłączyli się do jednych z największych zbrodni w historii aby po wszystkim zostać zgnojonym przez Aliantów.
Czy ktoś oskarża Węgrów, Rumunów, Finów, Holendrów, Łotyszy, Estończyków, Norwegów o zbrodnie niemieckie? Darujmy sobie narody podbite jak Holendrów, Walończyków, Estończyków czy Ukraińców, bo zarzuty wobec ich okrucieństwa nie są bezpodstawne. Skupmy się na Węgrach czy Rumunach albo Włochach. Kto ich oskarża o masowe zabijanie ludności żydowskiej czy inne ludobójstwa?
Dlaczego nikt nie chce mówić o japońskich zbrodniach na jeńcach i ludności cywilnej, które niczym nie odbiegały od tego co robili Niemcy.
Dlaczego nikt nie chce przyznać racji stwierdzeniu, że "humanitarni" Alianci wysyłali własnych ludzi na rzeź (vide ZSRR) albo prowadzili naloty dywanowe (vide USA i Anglia), równając z ziemią ogromne obszary miejskie zamieszkałe przez ludność cywilną. W końcu za takie naloty na Coverty czy Londyn rozliczano w Norymberdze Niemców.
Ostatnia rzecz, dlaczego mam czuć się dobrze, bo walczyliśmy po stronie "dobra" skoro ta "dobra" strona sprzedała nas i naszą sprawę, a nie wykluczone, że załatwiła naszego wodza naczelnego i szefa rządu w Gibraltarze (nota bene w tym roku była okrągła rocznica, ale media i IPN wolały Getto Warszawskie oraz 4 lipca w USA, nie wspominając o rocznicy bitwy pod Kłuszynem), po czym sprowadzono nas z roli podmiotu do rangi przedmiotu rozmów.