W ramach wstępu o Egipcie (autorstwa ituriel32):
Bonusy kulturowe:
- Konflikty Wśród Diadochów - +10% do morale dla wszystkich oddziałów walczących z Hellenami.
- Dziedzictwo Aleksandra - -20% do oporu wobec okupacji.
Bonusy frakcyjne:
+ Ptolemejskie Oświecenie + +10% do tempa opracowywania technologi.
+ Znajomość Żeglugi + +1 do rangi wszystkich werbowanych egipskich statków.
- Obca Dynastia - +25% do negatywnego wpływu na ład publiczny z powodu obecności obcych kultur.
Posiadamy na starcie jedną satrapie: Cypr. I wojnę z Cyrenajką.
Pierwsza z nacji żeglarzy myślicieli. Jeśli polubiłeś bitwy morskie to jest to nacja dla ciebie. Lądowo też jest bardzo przyjemnie: mamy duży wybór wojsk w wszystkich kategoriach plus słonie i rydwany z kosami.
Położenie startowe też nie jest złe mamy sześć regionów w dwóch prowincjach, w tym jedną całą gdzie głównym zasobem jest jedzenie. Mamy też blisko do zasobów szkła Palmyra (Seleucydzi) i na Cyprze (Cypr).
Posiadamy też na starcie dwa cuda:
- Latarnia w Faros - +20% zasięgu widzenia dla wszystkich flot, +5% do zamożności wynikającej z handlu morskiego (ogólnofrakcyjne)
- Nekropolia w Gizie - -3% do kosztów wznoszenia budynków (ogólnofrakcyjne), +2% do zamożności z budynków kulturalnych (ogólnofrakcyjne).
Do tego jest jeszcze na terenie walczącej z nami Cyrenejki:
- Wyrocznia Amona-Re - +2 bonusu ogólnofrakcyjnego do ładu. -20% ogólnofrakcyjny bonus do oporu wobec okupanta.
************************************************** **********************************
Ja gdy grałem Egiptem miałem bardzo ciekawą i trudną kampanię. Na początku zabrałem się za Selucydów co było trudne, ale nie tylko ja byłem zainteresowany ich ziemiami. Na zachodzie zająłem się też Cyrenajką i ich małym sąsiadem, a na północy Rodos które na początku gry wypowiedziało mi wojnę. Szybko rozwinąłem dobre stosunki z państwami Anatolii i z półwyspu Bałkańskiego. Na południu miałem wojnę z dwoma państwami (po 1 terenie) i pomogła mi chęć zostania przez Aksum moją satrapią, w efekcie czego oni stracili swój region a zyskali nowy, a ja 2 nowe. Próbowałem zabiegać o dobre stosunki z państwami wschodu (Persja, Baktria, Partia, Aria itd) by osiągnąć zwycięstwo militarne poprzez sojusze militarny, niestety nie udawało się. Doszło do wojny z Media Atropatene które sporo zyskało na wojnie z Selucydami, niestety musiałem zawrzeć kosztowny pokój tracąc 2 ziemie. Po odbudowie armii ponownie wypowiedziałem im wojnę, co doprowadziło do można by rzec - wojny światowej/wojny sojuszy która trwała przez kilkadziesiąt a może i więcej lat. Po mojej stronie opowiedziały się Ateny, Sparta, Pont, Trapezunt, Knossos, Pergamon a później także Rzym. Sparta i Ateny były potęgami, Trapezunt też nieźle się rozwinął. Natomiast reszta zachowała raczej nie-ekspansywne podejście. Po stronie mojego rywala opowiedzieli się: Persja, Partia, Drangiana, Armenia, Partawa, Sagartia, Baktria i Arachozja, a po bardzo długim czasie także Aria z którą miałem najlepsze stosunki spośród państw wschodu. Z Media dosyć szybko się rozprawiłem, a Armenią zajęli się sojusznicy. Aktywnie wspomagali mnie militarnie Trapezunt, Pergamon, Pont, Knossos. Ateny, Sparta raczej kręciły się po moich ziemiach, dopiero po pokonaniu Media zaczęli zmierzać ku linii frontu. Rzym chyba nawet nie postawił stopy na moich ziemiach, jedynie kręcił się flotą po morzu śródziemnym. Moja satrapia Aksum raczej patrolowała moje ziemie. Najwięcej sporów było na granicy Europy z Azją jeśli można tak to nazwać, tam gdzie jest pasmo górskie. Po wielu latach dopadła mnie klęska głodu i wróg zaczął odzyskiwać stracone ziemie. Regularnie w głębi kraju pojawiali się buntownicy. Z głodem szybko sobie poradziłem i od tamtego czasu ekspansja nabrała tempa. W międzyczasie pomoc sojuszników osłabła z powodu wojny ze Scytią i Kolochidami. Potem stało się coś niezwykłego: Sojusz wtedy już 5 państw rozpadł się na dwa sojusze, z czego skorzystałem i na drodze stała mi już tylko Partia która zapuściła się aż na tereny zaśnieżone. Po jej pokonaniu zabrałem się za Scytów, zyskując kilka ziem, tak samo jak Ateny, Sparta i Pont. Rzym w tym czasie rozgromił Kartaginę i zaczynał ekspansję na półwysep Iberyjski. Jeśli chodzi o zachodniego sąsiada - Libię, to na początku zawarłem z nimi pakt o nieagresji który później zerwali (nie atakowali mnie). Po wielu próbach go odtworzenia zgodziłem się.
Nie opisywałem tu wojenek z małymi państewkami które stały mi na drodze, bo sytuacja była znacznie bardziej skomplikowana. To była moja druga kampania i pierwsza ukończona. Zaskoczony byłem tym jak aktywnie pomagali mi sojusznicy, oraz jak wielka wojna może powstać w wyniku formowania się sojuszy. Zaskoczony byłem również wiernością satrapii i nie wtrącaniem się Libii z którą miałem neutralne stosunki. Można powiedzieć, że nasze oba państwa na południu stanowiły granicę między dwoma światami. Na północy tą granicą było zachodnie wybrzeże półw. Bałkańskiego, nie wspominając tylko o Rzymie który uczestniczył w życiu wschodu i zachodu.
Gdy dopadła mnie klęska głodu w myślach nawet pojawiała mi się chęć zrezygnowania z tej kampanii, tak było ciężko, a widząc jak rozległe ziemie ma przeciwnik - tym bardziej odechciewało się grać, myśląc, że ta wojna nigdy się nie skończy. Kampanię zakończyłem przez zwycięstwo militarne, tuż przed jej końcem chciałem pomóc Libii w wojnie z Kartaginą i jakimś państwem na końcu zachodniej Afryki. Zawarłem też sojusz z Edetanami którzy byli w potrzasku. Z kolei w centrum Europy zawarłem pakt o nieagresji z Budynami.