No cóż, wygrała drużyna lepsza. Sam finał dosyć nudny, piłkarze już porządnie zmęczeni sezonem. Atletico prawie nie miało akcji, trochę powalczyli, dużo faulowali i starali się grać ostro, później to już tylko obrona Częstochowy, bo całkowicie siedli kondycyjnie. Real też mnie nie zachwycił swoją grą, mieli sytuacje ( zwłaszcza Bale trochę maścił ) ale bez szału. Costa drugi raz schodzi w "finale" sezonu w pierwszych minutach, przydałaby się im ta zmiana na koniec...
Hiszpanii nie wróżę sukcesu na mundialu, piłkarze zmęczeni, wypaleni i syci ( głównie z Barcelony ). Już na pucharze konfederacji w pojedynku z głodną Brazylią wyglądali trochę jak Barcelona z tego sezonu.

PS: Ronaldo co się naprężał po tym nic nie znaczącym golu... cenie jego umiejętności piłkarskie, to jest wręcz cyborg, ale te jego lalusiowate akcje... szkoda gadać.