Zamieszczone przez
Piter
Z drugiej strony wejście Ukrainy do Unii będzie dużym obciążeniem dla naszej gospodarki- ponieważ to oni zaczną otrzymywać dotację, to po pierwsze, po drugie największą zaletą polskiej gospodarki jest to, że płacą nam grosze, tania siła robocza, po wejściu do Unii Ukraina będzie dla nas wielkim konkurentem. W dodatku istnieje duże prawdopodobieństwo, że jeśli uda im się zreformować kraj i zrównać z zachodem, to jako kraj mniejszy terytorialnie i ludnościowo zostaniemy zepchnięci w Unii i w regionie na dalszy plan i będziemy mieli dużo mniej do powiedzenia. Owszem walka o demokrację jest piękna i romantyczna ale jak się skończy to potem plujemy na nasz kraj i masowo uciekamy do pracy na zachód, bo tu bieda. Ja oczekiwałbym raczej od władzy walki o przyszłość Polski, a nie całej Europy. Ale to bardzo wątpliwy- superoptymistyczny scenariusz dla Ukrainy i pewnie się nie sprawdzi. Warto przypomnieć, że na miejscu prezydenta jeden oligarcha zastąpił drugiego i jest możliwe, że na Ukrainie niewiele się zmieni. Ale to o czym napisałem tak naprawdę jest tylko luźnymi dywagacjami, bo w końcu należy sobie zadać pytanie czy gdyby polska zachowała status quo lub chociaż wspierała Ukrainę po cichu dystansując się od Swobody jak np. Niemcy to sytuacja na Ukrainie potoczyłaby się inaczej? Czy nie byłoby przypadkiem tak, że potoczyłaby się tak samo, a my uniknęlibyśmy niepotrzebnego konfliktu z Rosją? Czy opłaca nam się "robić laskę amerykanom"?