Może obce państwo wspierało tych buntowników i gdy skończyła się wojna, to i oni ulegli rozwiązaniu?
Tej możliwości nie wziąłem pod uwagę, głównie dlatego, że jeszcze mi się to nigdy nie zdarzyło (a gram już trochę..).
A może po prostu buntownicy wygrali i np. zmienił się ustrój? Tak to zwykle wygląda.
To raczej jest niemożliwe nadal mam monarchię,po za tym buntownicy całego kraju nie podbili.
Jak na razie kiepsko mi idzie.Kampania Kastylii jest już raczej przegrana,przez to ,że chciałem skorzystać z destanu Wenecji w Aragonii.Niestety widocznie Wenecja straciła zainteresowanie Aragonią na półwyspie Iberyjskim przez co straciłem wsparcie w wojnie .Do tego Portugalia mnie zdradziła i mam wojnę na 2 fronty.Ogólnie największy problem w tej grze mam z ekonomią.W jaki sposób można zarabiać pomijając drogie stawianie budynków i ile oddziałów powinna liczyć armia na początku gry?Dzisiaj próbowałem grać Moskwa(po błyskawicznych postępach AI (podczas innych kampanii) w grze nimi uznałem ,że są prości.Skończyło się brakiem środków finansowych(miałem około 20 oddziałów podczas inwazji na Nowogród),desantem około 8-10 jednostek Szkocji, oraz atakiem Złotej Ordy z południa.Może i wygrałbym wojnę z Nowogrodem,gdyby nie pokój który z nimi zawarł chan Ordy(zostałem ich wasalem w celu uzyskania spokoju na południu i spokojnej kontynuacji podboju Nowogrodu(zwłaszcza ,że chan zaatakował ich 15 oddziałami).
Edit.Wczytałem kampanię Kastylii jakimś cudem udało się wygrać wojnę na dwa fronty.Francja wypowiedziała wojnę Aragonii i Portugalii.Niestety po podbiciu 90% ziemi wroga Francja się wycofała z wojny.Pokój został podpisany ale beż żadnych nabytków terytorialnych.
Przy okazji zauważyłem ,że moi misjonarze po wysłaniu do dwóch moich muzułmańskich prowincji przez ponad 10 lat nawrócili dokładnie 0% populacji.Czy po za wysłaniem misjonarzy do prowincji trzeba im jeszcze jakieś polecenie wydać w celu rozpoczęcia nawracania?
Ostatnio edytowane przez Saruman555 ; 23-12-2014 o 16:16
Najlepiej ni robić armii ponad limit, wprowadzać jak najniższą autonomię, zmniejszać utrzymanie wojsk poza wojną a w trakcie pobierać podatki wojenne, no i niestety stawiać budynki
Misjonarze po prostu są za słabi, zwłaszcza, że Islam ma -2% do efektywności innych misjonarzy. Jak wysyłasz misjonarza z okienka Religii w kraju to masz pokazane ile miesięcy powinno to zająć i co na to wpływa.
Co do misjonarzy - taka rada: wprowadź na maksa idee religijne, dobierz odpowiednią politykę i podpisz odpowiednie prawa. To wszystko znacząco zwiększy wydajność misjonarzy. Ponadto pomaga odpowiedni doradca (inkwizytor - +2% wydajności misjonarzy) i ogłoszenie się obrońcą wiary. Nie pamiętam, jaki mają na to wpływ kardynałowie, zresztą ja zawsze dążę do luteranizmu (jakaż to radość, gdy w Rzymie wyznaje się nauki Lutra, hehe).
"Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.
W sumie coraz lepiej mi idzie.Na razie najlepiej mi się grało Austrią.2 prowincje podbite Węgrom i wywalczenie niepodległości Transylwanii,którą zaanektowałem.Do tego jedna prowincja w Italii zdobyta w wojnie z Neapolem.Kampania szła dobrze do momentu, w którym skończyły mi się środki poprawiające nastawienie kilku nieprzychylnych elektorów.Czy jest możliwość ich zwolnienia,czy trzeba podbić ich państwo? I czy istnieje jakiś sposób na podniesienie dochodu punktów monarchy? Dzisiaj grając Francją, musiałem po zdobyciu całej Burgundii ,przyjąć pokój w zamian za jedną prowincje,powodu braku dochodu punktów.I na koniec dlaczego w Rosji jest król(pierwszy błąd historyczny jak na razie),przecież nawet np. w dynastii Ming jest imperator.
Z finansami już nie mam problemów,przeważnie mam minimum 1000-3000 dukatów zapasu.
Na punkty monarsze są dwa sposoby. Pierwszy to doradcy - dodają od 1 do 3 pkt. w swojej dziedzinie. Druga metoda to wpływ narodowy (National focus). Kosztem 1 pkt. z pozostałych dziedzin, zyskujesz 2 w wybranej przez siebie dziedzinie (np. wzmacniasz pkt. dyplomacji - dostajesz 2 pkt. dyplomatyczne w zamian za 1 pkt. administracyjny i 1 pkt. wojskowy). Co do Reich'u - o ile kojarzę, to można najwyżej ich podbić i nadać (jako Kaiser, rzecz jasna) tytuł elektora komuś innemu.
"Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.