Analogicznie do twojej wypowiedzi mozna by odniesc:"po co grac Kartagina, Seleucydami czy Ptolemeuszami skoro wiadomo jak sie skonczy gra..."
Pomiam aspekt rozrywkowy gry ale odpowiem w kontekscie historycznym.Otoz, Rzym wcale nie byl skazany na porazke od samego poczatku przyjmujac za rok 395.Mial dosc stabilne granice(poza Brytania i Illiria) mimo, ze oslabiony nic nie wskazywalo na symptomy konca.I gdyby na tronie nie zasiadali tacy nieudacznicy jak Honoriusz czy Walentynian a postacie takiej miary jak Awitus i Majorian w I pol V w. caly proces potoczyl by sie inaczej.Naturalnie "Roma Capta" z 410 r. wykazala pelna niemoc i nieudolnosc wladz centralnych chyba nie bardzo z reszta orientujacych sie w realiach ale przynajmniej do 420 r. Rzym zachowal pewien autorytet uznawany nawet przez najezdcow.Bardziej wojny domowe, glupia polityka dworu w Rawennie i ambicje poszczegolnych warlordow doprowadzily do tak zalosnego finalu. Bez tego nie bylo by Gotow w Italii, Wandalow w Afryce i innych udzielnych krolestw na obszarze bylego imperium.Temat dosc obszerny ale nie chce mi sie rozpisywac.
Nie dubluj postów w krótkim odstępie czasu używaj edycji
Sadam86




Odpowiedz z cytatem




