Czyli wychodzi z tego co mówisz, że tak było u Ciebie i to w dodatku przez przypadek (losowanie). Nie masz żadnych danych żeby gdzie indziej było podobnie. Znam ludzi którzy byli w komisjach i nie są związani z żadną partią.
Grzegorz Braun
Waldemar Deska
Andrzej Duda
Anna Grodzka
Adam Jarubas
Bronisław Komorowski
Janusz Korwin-Mikke
Marian Kowalski
Paweł Kukiz
Magdalena Ogórek
Janusz Palikot
Jacek Wilk
Czyli wychodzi z tego co mówisz, że tak było u Ciebie i to w dodatku przez przypadek (losowanie). Nie masz żadnych danych żeby gdzie indziej było podobnie. Znam ludzi którzy byli w komisjach i nie są związani z żadną partią.
Przecież pisałem wcześniej w sążnistym poście, żebyście się zgłosili do urzędu miasta, nie muszą być partyjni, jest losowanie jak jest więcej kandydatów przecież... A co do wyborów Prezydenckich to przypuszczam, że jednak zgłaszały tylko komitety. Diabli wiedzą w sumie, nie ja wybierałem ludzi do komisji...
"Aby pisać historię, trzeba być więcej niż człowiekiem, ponieważ autor trzymający pióro wielkiego sędziego powinien być wolny od wszelkich uprzedzeń, interesów lub próżności." - Napoleon Bonaparte
Podłączam się do pytania Dagorada. Bo muszę przyznać, że czuję się niepewnie w temacie ostatnich wyborów i z chęcią przeczytam opinię "znajomego" (z drużyny Wschodu hehe) w temacie. Nie twierdzę w żadnym wypadku, że wybory są fałszowane, ale przyznaję, że mam taką delikatną rezerwę, o której napisał ituriel.
O co chodzi:
1. paradoksalnie, moje pierwsze wątpliwości wzbudził następujący artykuł w ... Wyborczej: http://wyborcza.pl/1,75478,16861788,...u__Dobrze.html
fragmenty:
Smaczku temu wszystkiemu dodaje fakt, że tam, gdzie wzrasta ilość nieważnych głosów, PSL kręci świetne wyniki. A cóż, PLS, czyli partia kacyków, która jest na tyle bezczelna, że ściąga comiesięczny haracz od "swoich" urzędników zatrudnianych w instytucjach państwowych, mojego wielkiego zaufania nie budzi.Czy mieszkańców obrzeży Mazowsza znów dotknie w tym roku dziwna przypadłość objawiająca się tym, że tak wielu oddaje nieważny głos w wyborach? Nie mylą się tylko wyborcy PSL.
...
Gmina Bielsk pod Płockiem. W 2010 r. otwierający w tym okręgu listę PSL marszałek Adam Struzik zgarnął 349 głosów - dwie trzecie wszystkich oddanych poprawnie. Pierwszy na liście PO Stefan Kotlewski, były wicemarszałek województwa, dostał... jeden głos. Aż 174 były nieważne. Połowa dlatego, że na kartach był postawiony więcej niż jeden krzyżyk.
...
Niekiedy zdolnością do poprawnego postawienia krzyżyka różnią się radykalnie mieszkańcy sąsiednich powiatów. W 2010 r. w ostrołęckim nieważny był aż co czwarty głos (25,05 proc.), a za miedzą w łomżyńskim - tylko 13,3 proc. Ale to już woj. podlaskie. W powiecie garwolińskim na Mazowszu nieważnych było aż 22,2 proc. głosów, a w sąsiednim łukowskim - tylko 15,7 proc. Ale to już lubelskie.
...
Gdy odsetek nieważnych głosów dochodzi do 20 proc., znacznie gorsze wyniki notuje PO. Np. w okręgu obejmującym Płock poparcie dla PO w wyborach do sejmiku w 2006 r. wyniosło 10,26 proc. Rok później w wyborach do Sejmu kandydaci PO dostali tu 29,54 proc. poparcia.
...
Podobnie faluje poparcie dla PSL. W okręgu obejmującym Płock ludowcy w wyborach do sejmiku w 2006 r. dostali 47 proc. poparcia, a w wyborach do Sejmu w 2007 r. spadło ono do 19,8 proc. W wyborach do sejmiku w 2010 r. znów osiągnęli 49 proc., a do Sejmu (2011 r.) ponownie spadli do 18,72 proc.
W obu wyborach do Sejmu odsetek ważnych głosów wahał się w płockim okręgu od 94,6 do 97 proc., a w wyborach do sejmiku - od 79,7 do 81 proc. Widać wyraźnie, że im więcej nieważnych głosów, tym lepiej wypada na Mazowszu PSL
2. O ile przy wyborach do sejmików z 2010 roku komisje wyborcze były obowiązane odnotować, dlaczego dany głos jest nieważny (tj. ze względu na większą ilość krzyżyków, bądź na brak krzyżyka), to przy wyborach w 2014 już takiego obowiązku / prawa nie było. Byłem tym na tyle zaciekawiony, że prześledziłem sam tę sprawę. Okazało się, że zapis ten zniknął z Kodeksu wyborczego na początku 2011, czyli niedługo po wyborach samorządowych w 2010. Co ciekawe, w pierwotnej wersji Kodeksu wyborczego zapis o odnotowaniu przyczyny nieważności obowiązywał, zniknął dopiero na etapie prac Biura Legislacyjnego Kancelarii Senatu (dokładnie kto, co, dlaczego - nie wiadomo - stamtąd nie ma zapisów obrad).
3. W 2010 r. w wyborach do sejmików oddano 1 744 609 nieważnych głosów, przy czym 71,92% z nich (tj. 1 254 722 głosy) to były niewypełnione karty do głosowania (które raczej nie budzą wątpliwości). Ale szczególnie zastanawiający / podejrzany (jak kto woli) wynik był na Mazowszu – oddano tutaj 14,03% nieważnych głosów oddano, przy czym w ok. 90% przypadków przyczyną nieważności głosów było postawienie krzyżyków na dwóch kandydatów z różnych list.
4. W 2014 r. w wyborach do sejmików oddano 2 635 045 nieważnych głosów (czyli prawie milion więcej niż w 2010 r.) – niestety najprawdopodobniej nie dowiemy się, ile z nich to niewypełnione karty do głosowania, a ile dwa lub więcej krzyżyków.
5. Różnice między exit poll a oficjalnymi wynikami:Właśnie te SLD "w punkt" mnie zastanawia. I mówimy tutaj o dokładności do 0,2 procenta. Przy czym, SLD to głównie elektorat dużych i średnich miast.- Tak naprawdę wyniki exit poll z 2010 i 2014 r. są bardzo podobne. Wtedy przeszacowane były PiS i Platforma. SLD w punkt, niedoszacowany był PSL - mówi dr Norbert Maliszewski z Uniwersytetu Warszawskiego.
Generalnie, zastanawia mnie, jak wygląda praca komisji wyborczych na wsi, bo to właśnie na wsi pojawia się bardzo dużo głosów nieważnych, a wyniki między exit-pollami a rzeczywistymi istotnie się różnią.
Większość uwag powyborczych Ponurego Joe jest mi bliskie, może mam uwagi do tych punktów:
Myślę że za blisko są wybory parlamentarne, by Kukiz z własnym przyszłym ugrupowaniem stracił cokolwiek z tych prawie 21 %, a nawet coś zyska. Ale mała we mnie wiara by uzyskał 1 miejsce. A to tak odczytuję z tego fragmentu. Zaś zagrożenia b. trafnie wymienione.
No to był strzał w stopę (który już?) lecz trzeba przyznać, że od lutego on sam jak i jego sztab dawali jasny przekaz o debacie z kontrkandydatem w ewentualnej (wtedy o tym nawet nie śnili w koszmarach) drugiej turze.
Ogórek?
Wyborcy dali jej czas poprawić jeszcze to i owo z urody. Nazwisko już ma wyrobione w narodzie. Patrząc na spodziewany wynik chyba nie jesteśmy jeszcze gotowi na tel. od Putina...Wolelibyśmy TU-154M. Tak na przełamanie lodów.
Ostatnio edytowane przez Gajusz Mariusz ; 12-05-2015 o 15:07
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Ja chciałem tylko wyjaśnić słowa: "Jak wy sobie wyobrażacie, że mając 9 osób w komisji, z czego 8 od różnych kandydatów, może dojść do jakiejkolwiek zmowy? Wy się słyszycie? Przecież to jest totalny bezsens!" Wychodzi, że tak było tylko u Ciebie i to przez przypadek. A sprawa ta mnie zainteresowała nie dlatego, że ma świadczyć o wiarygodności wyborów, wręcz przeciwnie. Perspektywa, że w każdej komisji zasiada bo jednym człowieku od każdego kandydata (nie licząc 3 pechowców) jest niepokojąca.Przecież pisałem wcześniej w sążnistym poście, żebyście się zgłosili do urzędu miasta, nie muszą być partyjni, jest losowanie jak jest więcej kandydatów przecież... A co do wyborów Prezydenckich to przypuszczam, że jednak zgłaszały tylko komitety. Diabli wiedzą w sumie, nie ja wybierałem ludzi do komisji...
Odnośnie ewentualnych fałszerstw. Nie da się sfałszować na masową skalę wyborów, gdy członkami komisji wyborczych są losowe osoby. Aby fałszerstwo na dużą skalę było możliwe, należałoby obsadzić każdą komisję swoimi ludźmi i zastraszyć/przekupić pozostałych członków komisji. A to jest nonsens. Fałszerstwa są możliwe, ale na niewielką skalę. Dotyczy to przede wszystkim wyborów samorządowych, gdzie o zwycięstwie danej osoby decydują nieraz pojedyncze głosy. I nie zawsze mamy wtedy do czynienia ze świadomym fałszerstwem. Ktoś po prostu mógł źle policzyć głos, karta się skleiła, niesłusznie uznano nieważność głosu itp. Nieraz też istotną rolę odgrywają lokalne koneksje i powiązania, próby kupowania głosów pod sklepem z piwem, mogą się też zdarzyć przypadki, że ktoś z komisji celowo dokonuje fałszerstwa na korzyść danego kandydata. To się może zdarzyć, bo w wyborach takich o wiele więcej zależy od uczciwości i rzetelności członków komisji. Ale znowu, są to przypadki w skali kraju pojedyncze, nie wpływające na ogólny obraz sytuacji, bo odnoszące się do kandydatów lokalnych (często w takich wyborach większe znacznie mają lokalne podziały, antypatie w stosunku do danego kandydata itp.). Natomiast znaczące fałszerstwa w wyborach w skali kraju są bardzo mało prawdopodobne.
Jeśli chodzi o wybory samorządowe z 2014 roku, to one nie zostały sfałszowane, ale wypaczone. Po prostu forma książeczki i niedostateczna akcja informacyjna ze strony PKW doprowadziła do tego, że lista PSLu uzyskała więcej głosów niż wynikało to z realnego poparcia dla tej partii. Do tego ogólna wtopa z systemem informatycznym i burdel z tego wynikły wywołał dodatkowe kontrowersje. Ktoś bardzo mądrze powiedział, że w wyborach należy zawsze dostosować poziom do najgorzej wykształconych obywateli. W demokracji nie ma bowiem różnić między siłą głosu wyborcy w zależności od jego wykształcenia. Dlatego należało równać w dół (czyt. przygotować instrukcje, które zrozumiałby nawet przedszkolak, odpowiedni wcześniej informować w ogólnodostępnych kanałach o sposobie głosowania itp., ale przecież w TVP wszystko można znaleźć, tylko na naprawdę istotne z punktu widzenia państwa rzeczy czasu nie ma; reklamy ważniejsze). Prosta wydawałoby się czynność mogła sprawić wiele trudności niektórym wyborcom. Na przykład osobom starszym, które mogły mieć problem ze zrozumieniem komunikatu członków komisji - "należy postawić krzyżyk przy nazwisku kandydata na każdej karcie". Kartą do głosowania nazywa się materialny dowód oddania głosu. Karta to też forma owego materialnego dowodu. Ale mogą też być inne formy, np. owa nieszczęsna książeczka. Stąd moim zdaniem wynika wypatrzenie wyników tych wyborów, ale nie można mówić o ich sfałszowaniu. Fałszowanie z reguły jest zabiegiem celowym, a wypaczenie ma charakter przypadkowy. Okazało się, że zaskakująco duża część elektoratu wykazała się wtórnym analfabetyzmem, czyli nie zrozumiała instrukcji do głosowania, lub też w ogóle jej nie znała. Wypatrzenie wyników polegała na tym, że część wyborców uznała, iż na każdej karcie należy postawić krzyżyk przy nazwisku kandydata, wiec zrobiła tak na wszystkich kartach książeczki. A to oznaczało oddanie głosu nieważnego. Drugą sprawą było wrażenie, że książeczka to pojedyncza karta do głosowania. A że na pierwszej stronie od razu była lista PSLu, to ludzie stawiali krzyży na tej liście i nie zaglądali już do środka. Stąd wypaczony wyniki tej partii. To są najprostsze wytłumaczenie wątpliwości odnośnie ostatnich wyborów samorządowych. Równocześnie nie ma żadnych dowodów na to, aby gdziekolwiek doszło do świadomego fałszowania głosów. I to na taką skalę. Narracja PiSu w tej sprawie jest akurat cyniczna i szkodliwa dla państwa, bo podważa zaufanie obywateli do państwa i jego organów. Czym innym jest bowiem kreowanie obrazu sfałszowanych celowo wyborów od wyborów wypaczonych przez błędy na poziomie organizacyjnym. PiS celowo wykorzystuje tę delikatną różnicę między fałszerstwem a wypaczeniem, by podgrzewać atmosferę, mobilizować swoich wyborców i kreować siebie na jedyną partię, która może odsunąć od władzy "oszustów" z PO. Trzeba jednak pamiętać, że największa wina leży po stronie PKW i jej ówczesnych członków, których jedynym zadaniem było przeprowadzenie wyborów i sprawne zliczenie głosów. Tak się niestety nie stało. Do tego dochodzi kwestia przetargu na system informatyczny do obsługi wyborów, którą można określić mianem kompromitacji (nieprzetestowany nigdzie system dopuszczono do wyborów). Tymczasem PKW dla demokracji jest niczym papież dla KK, nie ma prawa grzeszyć.
@Gajusz Mariusz
Ten fragment odnosił się już do sytuacji po jesiennych wyborach, przy założeniu, że Paweł Kukiz wprowadzi do Sejmu liczącą się grupę posłów.
Wiesz, czym innym jest wysyłanie przekazu, a czym innym paniczna próba zapunktowania w jakikolwiek sposób. Proponowanie debaty w atmosferze stypy na pewno nie jest mistrzostwem świata w dziedzinie marketingu politycznego.![]()
Ostatnio edytowane przez Ponury Joe ; 12-05-2015 o 19:03
Tak też to odczytałem, ale dalej jestem zdania że PiS (na bank) i PO (no, tu może być różnie, fakt) wyprzedzą ugrupowanie Kukiza. I to prezes złoży mu koalicyjną propozycję. A że jak pisałem wcześniej o niebezpieczeństwie wchodzenia w szeregi nie prześwietlonych ludzi, trzeba brać pod uwagę natychmiastową odbudowę działalności CBA z wiadomymi ciągotami do zbierania haków na "przystawki" i Kukiz może mieć b. ciężko po kilkunastu miesiącach koalicji. Może prezes odrobił lekcję bo przyspieszone wybory odstawiły go od koryta na co najmniej 8 lat ale kto wie...
Dlatego się z Tobą zgodziłem ze PR ostatnio w PO leży... Natomiast widać efekty wszystkich wydanych pieniążków na szkolenia PR w PiS-ie.
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Mnie osobiście cieszą wyniki niedzielnych wyborów. Strażnik żyrandola wreszcie dostał po łapach, a był taki pewny wygranej, że szykował się do świętowania na stadionie. Jego buta i pogarda dla innych kandydatów była wręcz odpychająca. Niektórzy użytkownicy demonizują dwa lata rządów PiS, a jak dla mnie to były jedne z najlepszych po okrągłym stole. Ja nie widziałem szukania haków, ale walkę z korupcją. Natomiast za rządów PO widziałem jak każda kolejna afera jest po cichutku tuszowana. Nawet w przypadku taśm w których wyszła cała ich obłuda nie spowodowała, żeby którykolwiek z nich poniósł jakąkolwiek odpowiedzialność. Wracając jednak do osoby prezydenta Bronisława "bula" Komorowskiego, to jego ciągłe wpadki powodują u mnie już zażenowanie. Jego nagła sympatia do referendów i debat jest po prostu śmieszna, żałosna, gdy popatrzy się ile wniosków obywatelskich zmieliła platforma. Jeszcze to otaczanie się celebrytami (Saleta, Korzeniowski, Wajda itp.), bardziej mi przypomina występ klaunów w cyrku niż poważne popieranie prezydenta. Nie jestem jakiś fanatykiem PiS i wiele rzeczy mi się w nich nie podoba. Jednak kandydat Andrzej Duda przekonał mnie swoim pozytywnym nastawieniem i wolą walki. Prezencją również ewidentnie góruje nad gajowym. Być może faktycznie jest to marionetka w rękach J. Kaczyńskiego, ale to i tak o wiele lepsza opcja niż Komorowski, obrońca WSI. Oczywiście to tylko moje zdanie. Każdy ma swoje doświadczenia, przemyślenia, sympatię, poglądy. Na koniec chciałbym dodać, że ograniczone zaufanie względem przeprowadzających wybory jest ZALETĄ, a nie wadą jak niektórzy próbują tutaj wmawiać. Im większa kontrola, tym uczciwsze wybory. Zgodnie z powiedzeniem: lepiej dmuchać na zimno. Już nie przynudzam! Mam nadzieje, że choć jedna osoba doczytała do końca ten niezwykle nudny tekst. Pozdrawiam.
EvilDoom, nie wygłupiaj się tylko pisz!
Niecodzienny pomysł Pawła Kukiza. Zdobywca 20 procent głosów w niedzielnych wyborach proponuje Bronisławowi Komorowskiemu i Andrzejowi Dudzie debatę. Miałby ją poprowadzić sam Paweł Kukiz. Kandydat PiS już zgodził się na tę propozycję. Poinformował o tym na Twitterze.
No to Komorowski nie ma wyjścia!![]()
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Sztabowcy Komorowskiego zaczęli najgorzej jak tylko można było zacząć II rundę o fotel prezydencki.Wypuścili spot szkalujący Dudę zamiast się skupić na programie obecnego prezydenta.Jeżeli takowy wogóle isnieje.Tuż po ogłoszeniu pierwszych wyników zaczęlo sie pucowanie do Kukiza i przywłaszczenie jego JOW.Bronek,tradycyjnie,nawijał z karteczki i się ośmieszył z propozycją debaty.Pod koniec swojej pięcioletniej kadencji wreszcie uświadomil sobie że "należy słuchać głosów wyborców"(musztarda po obiedzie panie prezydencie).A teraz mamy lawinę prezydenckich inicjatyw oraz pomysłów byle tylko zyskać parę procent wyborcow i zachować koryto dla siebie na kolejną kadencję.Zachowanie bardziej aniżeli żenujące gdyż pokazuje nam człowieka przerażonego i kompletnie zagubionego w obliczu przegranej.Już w poniedziałkowy poranek przybyli z odsiecza nadworni klakierzy jak Lis,Michnik oraz Niesiołowski plujac jadem i żółcią ile się dało.Sypie Bronek z rękawa pustymi sloganami które zaprzeczają owocom jego pracy.Gdzie było prezydenckie wsparcie dla obywatelskich projektów przeprowadzenia referendów w kwestii sześciolatków oraz przedłużenia wieku emerytalnego?Teraz im więcej takich inicjatyw wychodzi z Belwederu tym bardziej społeczeństwo widzi kto "urzędował" i "reprezentował" jego interesy wewnątrz i na zewnątrz kraju.Nawet się nie zdziwię jak jeszcze w tym tygodniu usłyszymy o przywróceniu ulgi budowlanej.Na chwile obecną Bronek jest w stanie obiecać wszystko byle tylko zachować posadkę.Biedaczyna nawet przełożył termin odbioru nagrody od swojego kronikarza z wyborczego szmatławca mysląc że to coś zmienia.Fakt jest taki że,oby,bedzie to nagroda pocieszenia.
Jakby było mało został dziś namaszczony przez komucha Kwasniewśkiego.Więcej takich zagrywek a będzie pogrom na 24 maja.
Wujek Dobra Rada w akcji:
http://www.tvn24.pl/spacer-komorowsk...,541683,s.html
Jak żyć za dwa tysiące złotych? Prezydent radzi: znaleźć nową pracę i wziąć kredyt
Kampania Dudy idzie pełną parą w sposób jak najbardziej prawidłowy.Nie skupia się na docinkach wobec kontrkandydata ale raczej na jego własnej osobie.On sam wchodzi w tłum potencjalnych wyborców i jak zauważyłem łatwo odnajduje kontakt z ludżmi.Nie mam dylematu pomiędzy mniejszym a większym złem gdyż w tej sytuacji pięcioletnia degradacja urzędu polskiego prezydenta może dobiec końca co należy powstrzymać poprzez nakaz eksmisji dla obecnego lokatora.
Kandydatka na którą oddałem swój głos oczywiście poniosła porażkę co było do przewidzenia i nawet moja skromna osoba nie miała złudzeń że wydarzenia mogą potoczyć się inaczej.Niemniej swego wyboru nie żałuję gdyz jak już argumentowałem wcześniej nie mogę sobie zarzucić ze nie starałem się o skruszenie betonu.
Kukiz ogromny szok i pozytywne zaskoczenie.Jeśli wykorzysta ten wiatr który ma teraz w żaglach może być trzecią siłą w parlamencie.Za swoją deklarację dotyczącą głosów jego wyborców szacuneczek oraz za piękną ripostę pod adresem rządowych tub propagandowych.
Punktem przełomowym będzie debata i jeśli Duda nie da się wciągnąć w dziennikarskie gierki śmiało pojedzie po Komorowskim.
In quexquichcauh maniz camanahuatl ayc pollihuiz yn iteno yn itauhca in Mexico-Tenochtitlan
Jeśli avek to tylko z Indianką!
*************************
https://www.youtube.com/channel/UCo3...6M-C3c_Wc_57BQ
*************************
Był czas kiedy osobnika owego zwano @zajac.