dobra nic na to nie odparuję różnica żadna de facto ale dająca klimatAle w jedynce nas nie rozpoznawali bo nas jeszcze nie znali To duza róznica.
Bloodwyn nas nie atakował, jeśli mu się nie okupiliśmy to jeden kopacz nas wyciągał za obóz i próbował złoić skórę i drugi przy garnku tez nas chciał tłuc, to wszystko.Bodajze Bloodwynn nas atakowal, nie musial, ale mogl, a to byl straznik.
taa jasne, byli ale bandyci, wystarczyło się pokręcić po planszy w 2 i też być bandytów spotkał co nie miara.Oj wiecej ic bylo, paru poukrywanych, paru czekajacych pod starym obozem
Odkrywcze, a w jedynce było inaczej chyba nie, bo nikt by w to nie grał ...Tylko wiekszosc tych walk polega na tym, ze to ty klepiesz ich
Raczej nieśmiertelność niektórych postaci w niektórych rozdziałach gry. de facto po odnalezieniu Nek'a i po walce na arenie kiedy można było już jako tako wyszkolić nasza postać, to nie wychodząc z pierwszego rozdziału i nie wchodząc na tereny orków dało się sklepać każdego, poza nieśmiertelnymi npc.Chocby slabosc bohatera przez dlugi czas
Pójdź z Bartokiem trochę dalej w las, też się zdziwisz, zresztą w dwójce bezdroży i lasów jest więcej, więc i polowania lepsza niż w jedynce. Dodatkowo w jedynce jeśli się człowiek poruszał bez większego kluczenia po okolicy to szansa na natknięcie się na coś większego niż ścierwojad jest zerowa, w dwójce idąc wzdłuż murów miejskich napotykasz na bestie których nie możesz ruszyć, w jedynce jest chyba 7-8 cieniostworów i trzy trole (albo cztery) w dwójce cieniostworów i troli jest od urwania głowy do tego dochodzą wargi, w jedynce niezbyt popularne.ogrom bestii czychajacych w lesie na miesko
Nie wiem jak grasz, ale ja dostałem tylko dwa razy - raz w intro (zero wpływu na akcje) dwa na arenie gdy chciałem wstąpić do starego obozu, gdy chciałem do nowego wybrałem miejscowego i jemu wpitoliłem więc nie przesadzaj z tym, że tak obijają nasza postać.te wpierdy (szczegolnie, ze na dzien dobry w intrze dostajemy po papie
To już jest chyba twój wymysł i Twoje marzenie. Niczego takiego sobie nie przypominam, bezimienny ma cięty język a to, ze wykonuje się zadania dla innych, w dwójce tak nie jest?lizanie dupy itd
W jedynce nie bo niektóre postacie były nieśmiertelne, zresztą co jest bardziej realne?Tam jak sie chwile rozwinales to przy lekkim samozaparciu byles w stanie pokonac kazdego.
Nie bardziej niż w jedynce już tekst w samym intro jest pełen błędów logicznych, ale to nic. jedynka jest ok, nie jest naciągana za to dwójka już tak sorki ale to dwa ma całkiem spójna opowieść.Akurat historia w 2 byla mooooocno naciagana.
Nie słuchałeś Xardasa nie został bezimienny przywrócony do życia jeno odkopany, on cały czas żył, tylko pod skałami zresztą przypomina sobie człowiek wszystko szybciej niż uczy na pamięć, choćby dlatego winno być lekko łatwiej.Poza tym bezio mogl sie bic z kimkolwiek, bo przeciez zostal przywrocny do zycia i nie pamietal swoich umiejetnosci
Czyli nie potrafisz docenić klimatu polowań, trójka też ma dobry w tym klimacik, ale to akurat może być tylko moje zboczenie, żadna inna gra rpg, nie ma takiego klimatu w tym elemencieJaki klimat polowania? Tzn, nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Jakie polowania? Latanie z lukiem po lesie? Cyz te kilka zadan co sie towarzyszylo chlopakom? W kazdym badz razie ja polowalem tylko dla kasy, bo nic ciekawego w tmy nie widzialem
Latając tylko dla kasy to możesz latać z mieczem, łuk ma swój klimat po prostu. Mówisz o podstawie czy o dodatku? W podstawie było tylko dwóch myśliwych do towarzystwa zatem nie było tych kilku zadań z towarzyszeniem. ja po prostu lubię las
Motyw na wyspie był całkowicie zmulonyA potem jeszcze Dwór Irdorath