Tylko że taki romek 2 (który po patchach przewyższa poprzednie części w omawianej tu społeczno-gospodarczej) biednie wygląda przy takim EU1. Więc nie wiem skąd takie dość śmiałe: "nie odstaje". Chyba, że kolega zatrzymał się na jedyneczce.
Tylko że taki romek 2 (który po patchach przewyższa poprzednie części w omawianej tu społeczno-gospodarczej) biednie wygląda przy takim EU1. Więc nie wiem skąd takie dość śmiałe: "nie odstaje". Chyba, że kolega zatrzymał się na jedyneczce.
Nie widziałem jedyneczki na oczy. A to że nie odstaje zbytnio śmiałe nie jest. Jeżeli jesteśmy przy EU to przecież w 4 całe społeczeństwo to kwestia jednej kultury i religii na prowincję i kilku decyzji/eventów mogących zmienić ten stan. Do tego dochodzą tylko bunty, a właściwie jeden ich rodzaj różniący się nazwą. W Total Warach też to mamy, w Rome II dużo nie grałem więc porównam do Medka II. Mamy więc w nim różne religie w prowincji, brak kultury ale to akurat nawet pasuje do realiów (to co jest w EU to jakaś totalna abstrakcja idąca raczej na minus). Są bunty wynikające z konkretnego niezadowolenia w prowincji. Rozbójnicy "psujący" handel i kwestia odległości od stolicy. Więc nie widzę tej przewagi gier Paradoxu (poza Victoriami) w tej kwestii, HoI w ogóle jest w tej kwestii bardzo biedne. Jeżeli uwzględnimy "realia" to w ogóle EU4 strzela sobie w stopę tym system punktów administracji zmieniających kulturę w prowincji i pokazuje to czym naprawdę jest. Platformą do pogrania sobie państwami o historycznych nazwach i tyle, bez żadnego silenia się na jakieś wierne odwzorowywanie historii. Problem niestety jest w przypadku HoI jako że ta gra siłą rzeczy dotyczy jednej konkretnej wojny, tu nie gra się jakimiś tam Niemcami różniącymi się od Polski kolorami, flagą i bonusami tylko konkretnym państwem z konkretnymi przywódcami, problemami, możliwościami itd. a przynajmniej tak powinno być bo jak pokazują poprzednie tytuły AI w przypadku ahistorycznej rozgrywki w praktyce nie istnieje.
To nie wiesz co piszesz. W Eu bunty, które różnią się nazwą, a w TW to są bunty z konkretnego niezadowolenia... W przypadku TW to jest tak jak w EU ten sam bunt. Bo nie wiem czym bunt ma się różnić od buntu. W EU od czasów jedynki, której nie widziałeś, bunty były różne: kulturowy, wyznaniowy albo zależny od polityki wewnętrznej.
Bo kultura w średniowieczu czy starożytności miała minimalne znaczenie dla funkcjonowania państwa... Radzę przemyśleć takie wyrażenie raz jeszcze.
Bo buntownicy w EU nie psują handlu i nie ograniczają dochodów?
Sam widzisz, że w EU4 w prowincji możesz mieć kulturę i religię, a w TW tylko religię i co z tego, że rozbitą, skoro dopiero od S2 jest realna szansa na wykorzystanie tego na szerszą skalę?
Widzę, że nie grałeś w jedyneczkę, bo w tam takich rzeczy nie było. Poza tym TW w podobny sposób sobie strzela w stopę, bo można prowincję nawrócić religijnie/kulturowo i trwa to tak samo długo jak w EU. Tylko, że w TW to nic nie kosztuje, a w EU4 kosztuje sporo, bo powoduje wydanie 100 i więcej punktów nie administracji a dyplomatycznych do konwersji kulturowej. Administracyjne służą do tworzenia prowincji rdzennych (core'ów). Wydanie 100 czy 200 punktów to nie takie hop siup, to w końcu 1/5-1/3 do kolejnego poziomu w rozwoju.
Oczywiście, że gry Paradoxu czy CA są do pogrania państwami o historycznych nazwach, zgadzam się z Tobą, oczekiwanie czegoś więcej to czysta głupota. Poza tym kto by chciał grać w grę, w której cokolwiek byśmy nie robili to rezultat znamy z historii?
AI to osobna działka, nigdy nie zastąpi człowieka (mam nadzieję).
Pozwolę sobie dodać, że w TW nie uświadczysz takich numerów jak reformacja, kolonizacja ziem "pustych" czy zasoby ludzkie. A w EU III i IV to meritum sprawy. Zresztą, wbrew twoim wyobrażeniom, różnice między EU 4 a TW: R2 są tak znaczne, że mogę stwierdzić, że przypominają stosunek doktor historii:licealista. Tu zdecydowanie nie ma porównania. Gram sobie w R2, ale to nie ta sama satysfakcja, co z EU 4 (choć i tak będę musiał się przyzwyczaić do zmian po ostatnich patchach, bo na tą chwilę szykuję nadal zapis z CK II - Indie się same nie zpolonizują i nienawrócą).
"Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.
Przecież piszę że podobnie. W Medku II powodem buntu też może być religia czy polityka wewnętrzna (podatki) tak jak w EU.To nie wiesz co piszesz. W Eu bunty, które różnią się nazwą, a w TW to są bunty z konkretnego niezadowolenia... W przypadku TW to jest tak jak w EU ten sam bunt. Bo nie wiem czym bunt ma się różnić od buntu. W EU od czasów jedynki, której nie widziałeś, bunty były różne: kulturowy, wyznaniowy albo zależny od polityki wewnętrznej.
Owszem miała, a z pewnością taka jaką mamy w EU.Bo kultura w średniowieczu czy starożytności miała minimalne znaczenie dla funkcjonowania państwa... Radzę przemyśleć takie wyrażenie raz jeszcze.
Przecież piszę że jest podobnie, po co to powtarzasz?Bo buntownicy w EU nie psują handlu i nie ograniczają dochodów?
Tak możemy mieć kulturę i religię. Obie te rzeczy równie biedne i TW mająca tylko religię przebija to na głowę choćby dlatego że to co mamy w EU4 nijak się ma do rzeczywistości. To raczej ukłon w stronę graczy którzy będąc Polakami, Niemcami czy Anglikami chcą widzieć że dane państwo ma daną kulturę. W dodatku jeżeli uznajemy kulturę z EU4 za coś "wartościowego" to przecież w Medku II też mamy kultury powiązane z budynkami w danym mieście, to szczegół ale jeżeli sam fakt że jest coś takiego jak kultura ma służyć za plus...Sam widzisz, że w EU4 w prowincji możesz mieć kulturę i religię, a w TW tylko religię i co z tego, że rozbitą, skoro dopiero od S2 jest realna szansa na wykorzystanie tego na szerszą skalę?
Jak ktoś nie potrafi gracz to dla niego nawracanie w Total Warach też będzie trudne. EU4 jak jeden z twórców sam to przyznał to gra o malowaniu mapy, byle do przodu. Zmienianie kultury czy religii prostym kliknięciem tylko to potwierdza. Twórcy nawet nie sili się na realizm, w Medku II przynajmniej mamy jakichś tam kapłanów nawracających ludność przez określony czas. Mamy też samoistne rozwijanie się herezji czy oddziaływanie jednej prowincji na drugą. W tym przypadku Medek II w kwestii realności więc wygrywa, to że zmienianie religii jest w nim zbyt łatwe to inna sprawa.Poza tym TW w podobny sposób sobie strzela w stopę, bo można prowincję nawrócić religijnie/kulturowo i trwa to tak samo długo jak w EU. Tylko, że w TW to nic nie kosztuje, a w EU4 kosztuje sporo, bo powoduje wydanie 100 i więcej punktów nie administracji a dyplomatycznych do konwersji kulturowej. Administracyjne służą do tworzenia prowincji rdzennych (core'ów). Wydanie 100 czy 200 punktów to nie takie hop siup, to w końcu 1/5-1/3 do kolejnego poziomu w rozwoju.
Tak czy siak ogólnie obie gry w podobny sposób podchodzą do kwestii społecznych, ciężko tu doszukiwać się realizmu czy jakichś rozbudowanych rzeczy. Ewentualna przewaga gier Paradoxu nie leży w kwestiach społecznych (oprócz Victorii rzecz jasna).
Tu nie chodzi o historyczny rezultat tylko o historyczne realia. W EU4 tego nie ma, jedno państwo jest kalką drugiego. W CK2 podobnie. Nie mówię że to źle, takie jest założenie twórców i tyle. Co prawda sam bym widział kwestie zmiany religii czy kultury inaczej niż jest to w EU4 ale twórcy postawili na grywalność i kiepsko raczej na tym nie wyszli. Jak już pisałem gorzej niestety jest w przypadku HoI choć też rozumiem że twórcy zmienili obrany kierunek ze względów finansowych.Oczywiście, że gry Paradoxu czy CA są do pogrania państwami o historycznych nazwach, zgadzam się z Tobą, oczekiwanie czegoś więcej to czysta głupota. Poza tym kto by chciał grać w grę, w której cokolwiek byśmy nie robili to rezultat znamy z historii?
Reformacji nie ma bo i ciężko żeby była skoro nie ma gry z jej okresu... To samo tyczy się kolonizacji. Zasoby ludzkie z kolei są w serii Total War, miasta i zamki mają swoją ludność wpływającą na dochody czy rozwój. W kwestii rekrutacji sprawa wygląda inaczej bo twórcy wybrali inny system, ten z EU wbrew temu co mogłoby się wydawać nie jest jednak jakiś bardziej rozwinięty. Ot w jednym mamy cykliczne odnawianie się możliwości rekrutacji związane z budynkami a w drugim odnawianie się populacji wojskowej. To zresztą są już kwestie wojskowe, a w nich CK2 ze swoim "pospolitym ruszeniem" bije na głowę i Medka II i EU4. Ogólnie jednak ciężko te serie pod tym względem porównywać (tak jak i dyplomacji) bo są oparte na zupełnie innych założeniach.Pozwolę sobie dodać, że w TW nie uświadczysz takich numerów jak reformacja, kolonizacja ziem "pustych" czy zasoby ludzkie. A w EU III i IV to meritum sprawy.
Dobrze że nie podajesz konkretnych przykładów ani nawet nie określasz w jakim zakresie są ponoć tak wielkie różnice, w końcu wypowiedź nie wymaga takich błahostek. Sformułowanie: "stosunek doktor historii:licealista" w ogóle brzmi kuriozalnie.Zresztą, wbrew twoim wyobrażeniom, różnice między EU 4 a TW: R2 są tak znaczne, że mogę stwierdzić, że przypominają stosunek doktor historii:licealista. Tu zdecydowanie nie ma porównania.
Ostatecznie to temat o HoI 4 a zainteresowanie seriami Paradoxu na tym forum jest bardzo małe więc nie ma sensu kontynuować tego offtopu.
Nie prawda. W TW wiele spraw to tylko pobieżne napomknięcie w pewnym temacie. choćby negocjacje po wojnie, mariaże, sojusznicy, (brak np. efektu gdy stajesz się zbyt potężny wszyscy Cię ,zaatakują; jest coś podobnego w R2 ale to nie to samo). Seria TW idzie typowo w graficzny rozwój walk lądowych( na morzu to "bida z nyndzą"), w R2 ruszyli trochę do przodu przez prowincje, ale do zaawansowania jakiejkolwiek gry Paradox'u to dłuuuuga jeszcze droga.
http://www.heartsofiron.pl/hearts-of...ka-wewnetrzna/
Powoli zaczynam szukać informacji co do premiery "czwórki"... No i na razie zanosi się na to samo co z czwartą EU - odgrzany kotlet w ładnej, estetycznej panierce
Jednak jeszcze poczekamy na wydanie...
http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=91720
"A teraz słuchajcie wy, ludzie z NATO! Bombardujecie ścianę, co nie przepuszczała potoku afrykańskiej migracji do Europy, ścianę, co stopuje terrorystów . Tą ścianą była Libia. Rujnujecie ją. Wy - idioci. Za tysiące migrantów z Afryki, za wsparcie terrorystów będziecie płonąć w piekle. I tak będzie".
Mu'ammar al - Kaddafi
Racja, że niebo a ziemia - w EU3 nie golili tak frajerów na dlc, tylko na dodatkach.
Poczekać oczywiście zawsze warto, ale będzie jak zwykle, zjadliwe kilka miesięcy po premierze