Wiedźmin 3: Dziki Gon[spoilery]

[Henryk5pio]

EliminatorT, a idziesz w szermierce w szybkie ciosy czy potężne? Widziałem na YT filmik jak koleś zadawał jakiemuś gryfowi ponad 28k obrażeń i ubił go od strzała - ale on szedł w potężne, chociaż potem miał jak na mój gust problemy z czerwonymi strażnikami w Novigradzie... Ale miał jakiś dekokt dający 100% szans na wejście krytyka. Natomiast inny gość zrobił postać pod alchemię i nie wiem jakim cudem nabił 35k HP sobie...

[Shay Ruan]

Henryk, taka gra to głupota po prostu, traci się całą przyjemność. A co do Imleritha to czuje kłamstewko bo on zawsze wchodzi w drugą fazę ataku. Taki skrypt.

[Henryk5pio]

@Shay Ruan Mówisz o tym od krytyków, czy tym od alchemii?

[Draken]

Szybkie ciosy mają ten plus, że można je tak szybko zadawać, że paskudztwo nie zdąży nawet zadać jednego ciosu.

Sent from my Nexus 5 using Tapatalk

[Wonsz]

Shay, mówię prawdę! cały czas byłem tuż przy nim, bo nie używałem turlania tylko uniki tuż przy nim. Idę w obydwa, mam dwa w pełnie rozwinięte drzewka silnych i szybkich. A w alchemii, to na zmniejszenie zatrucia, oraz czas trwania eliksirów.

Być może miał 35k hp, bo się nałykał odwarów (jest perk że każdy daje tam chyba z 500żywotności) i zmniejszył ich toksycznoć(też perkiem)

[Henryk5pio]

@EliminatorT, a po jakim czasie od zażycia odwaru etc. znika nam to dodane HP? I jak to jest z tym zatruwaniem? Bo nie rozumiem tego za bardzo, wiem, że są oleje na miecz oraz eliksiry i odwary do picia...

[Wonsz]

Do końca efektu odwaru.

[Janek]

Skończyłem dzisiaj - GOG pokazuje 84,5h na liczniku. DAO chyba coś koło 90h mi zajął, ale trzeba przyznać, że tam pod koniec się już strasznie męczyłem i zaciskałem zęby, żeby skończyć. W W3 żałowałem, że już koniec. Wykonałem wszystkie zadania poboczne, nie wyłowiłem tylko części skrzyni na Skellige, bo mnie znudziło nurkowanie za nimi.
Dla przypomnienia obejrzałem sobie też dziś filmiki z gameplayu W1 i W2. Jedynak wygląda na dzisiejsze standardy koszmarnie (zwłaszcza chód Geralta - jak moonwalk Jacksona ), W2 się broni, choć jako że w 3kę grałem z włączonym hairworks i jak zobaczyłem teksturę fryzury z W2 to mnie odrzuciło. Ale W3 jest chyba w tej chwili najwyższym osiągnięciem w dziedzinie. Widać, też z CDP nagrał naprawdę dużo materiału z motion capture, bo animacje zarówno ludzi i potworów są bez zarzutu. Swoją drogą różnorodność potworów jest też ogromna (chociaż i tak najwięcej jest utopców ).
Co do samej gry to jeden z najlepszych RPG w jakie grałem - śmiało stawiam go w jednym rzędzie z BG, Morrowindem czy KotORem zarówno fabularnie jak i gameplayowo. Myślę też, że Betheshda powinna się wiele nauczyć jak się robi dobre gry z otwartym światem, bo Skyrim przy W3 wypada bardzo blado.
Niektórzy narzekają, że w W2 była lepsza fabuła, ale moim zdaniem była po prostu inna. W2 to wielka polityka, W3 to opowieść o dorastaniu tak naprawdę.

Są oczywiście wady, że wymienię kilka:
- zupełny brak level scallingu, w związku z tym w wielu miejscach raz że nie ma wyzwania, dwa że jako nagrodę dostaje się zupełne rupiecie (np.

Spoiler: 

Kiedy Crach an Craite z wielkim bólem serca daje nam swój legendarny miecz przodków - podniosła cutescenka i w moim przypadku dostałem rupiecia, którego sprzedałem w sklepie za rogiem

). Mogliby zrobić jak w Fallout 3, że przeciwnicy są w jakimś zakresie leveli od bohatera - a nie, że wyskakujemy na 35 levelu na potwora z lvl 3 (kończyłem grę na lvlu 35-tym i

Spoiler: 

końcowa walka z Eredinem była tak prosta, że można było ziewać - zwłaszcza jego ataki mi zdejmowały po 2% HP może, także nie specjalnie się trzeba było bronić - to więcej się namęczyłem, żeby zatłuc pierwszego utopca jakiego spotkałem w grze

, w zasadzie gra była wyzwaniem do 5 levelu, a później do jakiegoś 15 trzeba było uważać, bo było wiele miejsc gdzie siedziały silne stwory a powyżej, to już tylko z rzadka się trafiało jakiegoś przypakowanego stwora z 30 levelu,
- nieprzemyślany crafting - niby jest mnóstwo rzeczy do wykonania, ale co z tego skoro liczą się tylko wiedźmińskie zestawy (szkoda, że nie ma chociaż jakiegoś bonusa za noszenie kompletu z jednej szkoły),
- taki sobie system rozwoju bohatera - Redzi w każdej grze zrobili inny system awansu i w żadnej niestety nie był jakiś wybitny,
- zadanie ze śledztwami były za proste (PPM->idź po śladach->zatłucz),
- zasypanie Skellige skrzyniami do wyłowienia - jeszcze w dodatku trzeba do nich było płynąć niekiedy abstrakcyjnie daleko, tylko po to żeby znaleźć kawałki skóry i jakiś nawet niemagiczny miecz,
- zbyt ograniczone strefy działania przeciwników, przez co po przekroczeniu niewidzialnej linii nas olewają,
- i jeszcze trochę pomniejszych rzeczy.

Ale w BG czy tam innym KotORze też było masę denerwujących rzeczy a grało się wyśmienicie i tu jest podobnie. Aż, szkoda że to już ostatnia część a Cyberpunk 2077 pewnie dopiero za kilka lat.

[Draken]

Co do tych przeciwników to wejdź na chwile do ich umysłu i pomyśl jak ty byś się zachował. Potwór za daleko od gniazda nie odejdzie, bo boi się o młode albo jaja; żołnierz nie odejdzie daleko od posterunku bo dostanie opieprz od sierżanta.

Sent from my Nexus 5 using Tapatalk

[HellVard]

A nie dostanie żołnierz opieprzu od sierżanta za puszczenie wroga wolno? W3 ma wciąż sporo niedoróbek, nie wiecie czy są jeszcze planowane jakieś patche? Może przy premierze tych dwóch dużych dodatków?