Planetary Annihilation to trzecia produkcja studia Uber Entertainment, które ma na swoim koncie gry Monday Night Combat i Super Monday Night Combat. Deweloper składa się z byłych pracowników Gas Powered Games i Cavedog. Ostatnia z ekip stworzyła w 1997 roku grę Total Annihilation, która była główną inspiracją dla Planetary Annihilation. Podstawowe założenia Planetary Annihilation oparte są na legendarnej strategii czasu rzeczywistego - Total Annihilation. Teatr działań obejmuje więc nie tylko wybrany skrawek terenu, ale całe układy planetarne. Można przyjąć taktykę mozolnego zdobywania kolejnych połaci terenu przy pomocy broni konwencjonalnej, lub wcielić się w niszczyciela planet, który posyła przelatujące meteoryty wprost na przeciwnika. Bardzo ważnym czynnikiem gry jest ekonomia. Zakładamy bazy i wydobywamy surowce, dzięki którym konstruujemy kolejne budynki, np. produkujące nowe jednostki. Te wysyłamy do walki albo do obrony już zdobytych miejsc. Twórcy z Uber Entertainment postanowili oddać w ręce grających osób bardzo prosty interfejs. Dzięki niemu, w przyjemny sposób nadzorujemy nasze wszystkie działania w jednym miejscu, mając jednocześnie wgląd na sytuację w innych rejonach. Zabawa odbywa się w kilku trybach, z których większość została stworzona do multiplayera (do 40 osób). Istnieje jednak możliwość toczenia starć ze sztuczną inteligencją (skirmish). Tytuł oferuje pełne wsparcie dla modderów, umożliwiając im tworzenie własnych jednostek, planet, układów, a nawet nowych trybów. Twórcy dostarczyli specjalne narzędzia pobudzające kreatywność. Pozwalają one na budowanie swoich światów od podstaw. Można stworzyć mały skrawek terenu z kilkoma zabudowaniami, lub gigantyczny projekt wielkości Ziemi z masą fabryk, baz i fortec.
Źródło: http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=19472
Na początku nowego roku spotkało mnie miłe zaskoczenie, otóż natrafiłem na ten oto tytuł na promocji steam. Po zaznajomieniu się z tytułem mogę stwierdzić, że warto. W grze wcielamy się w przebudzonego po tysiącleciach "Robota". Naszym celem jest założenie kolonii, zbudowanie armii, zniszczenie przeciwnika. Proste, lecz daje masę frajdy. Głównym atutem tytułu jest to że walki toczone są na wielu planetach układów planetarnych, po zajęciu jednej, skolonizowaniu jej, możemy jak plaga rzucić się na następną. Przeprowadzić desant rodem z Warhammera 40000 i po wybudowaniu Teleportu zalać przeciwnika morzem jednostek. Lecz mimo zastępów naszych podwładnych posłanych do boju, przeciwnik dalej pozostaje niewzruszony, możemy zwyczajnie zniszczyć jego planetę... np księżycem. Ewentualne humanitarnie gwiazdą śmierci.
Gra została stworzona stricte pod multiplayer co jest moją największą bolączką, gdyż jestem wielki fanem trybu single, który niestety jest tu ubogi. Jeśli jednak mamy grupę znajomych, możemy stworzyć własny układ i siać w nim zniszczenie. Spotkałem się z filmem gdzie do walki stanęło 36 graczy, więc ilość miejsc raczej nie jest problemem. Grę polecam, nie jest zbyt droga, około 20 zł.