szału na razie ni ma

rozumiem, że zazwyczaj pierwsze odcinki sezonu są takie se, ale w drugim nadal nic się nie dzieje

O te wspomniane absurdy. Obozowisko w pierwszym odcinku... Kunszt myśli taktycznej vikingów. Nie dziwię się, że Rollo ich zaciukał. Po co komu takie siły "specjalne" - if you know what i mean. W drugim odcinku ta babka z wieży. Biedna prawie zaciukała dwie strażniczy krzesłem! Co ja mówię! Taboretem! Ale na szczęście na posterunku jest dzielny książę, który zmachał się walczą z facetem uzbrojonym w klucz XD A to to mamy Flokiego, który uciekł i go złapali - nie mam pojęcia po co ten wątek. Byorn idzie dzicz - w sumie też nie wiem po co. Na plus na pewno Ragnar - zmęczony i schorowany, bez tych swoich drewnianych uśmieszków jest nawet znośny. Do tego spoliczkował księżniczkę - to też na plus. Może ktoś wreszcie zetrze z niej ten okropny, żaby uśmiech. BTW... czy wam się też wydaje że ona ma na brodzie pośladki? Do tego król z Anglii - wiadomo rządzi. No i Rollo też na plus. W sumie ta dwójka król i Rollo to najjaśniejsze punkty tego programu. Czego oczekuje po tym sezonie? Śmierci Flokiego - najbardziej irytującej i drewnaniej postaci. Śmierci księżniczki Ośluzg - nic nie robi, tylko zrzędzi i bruździ. Nadal mi smutno po usunięciu najfajniejszej babki przez nią w poprzednim sezonie. Lagherte i jej wątek mam trochę w pompie. W sumie nie wiem dlaczego.