Spróbuję Twojej taktyki ale jak mam kilkunastu ludzi na kilkudziesięciu sojusznika to ciężko tak grać . Jedynie w bitwach kiedy jestem 1v1 kontra wrogi lord można tak ich masakrować.
Spróbuję Twojej taktyki ale jak mam kilkunastu ludzi na kilkudziesięciu sojusznika to ciężko tak grać . Jedynie w bitwach kiedy jestem 1v1 kontra wrogi lord można tak ich masakrować.
Moja rada - dorób się 180 osobowej armii. Naprodukuj 30 pkt. siły i 9 zręczności, potem maksymalizuj charyzmę. Punkty umiejętności ładuj najpierw w cechy związane z życiem i łucznictwem (+ 3 punkty blokowania tarczą, by odblokować najlepsze tarcze), potem cały czas ładuj w Przywództwo, Handel i Utrzymywanie Jeńców (czy jakoś tak). Wykup miecz jednoręczny/bastardowy najlepszy jaki znajdziesz, kup długi łuk kompozytowy i najlepsze strzały. Zaciągnij się do zakonu, zostań mistrzem zakonu (z każdym awansem i podczas poboru dostajesz pancerz zakonny i konia), lepiej jednak, byś założył własny zakon, dozbroił go i wtedy dołączył [będziesz paradował w zbroi (hełm, pancerz, buty i rękawice] takiej, jak sobie wybierzesz. I najważniejsze - o wiele lepiej, jak powołasz własne państwo, wtedy będziesz pociągał za wszystkie sznurki, (a AI tylko na tym ucierpi). Zarządzanie państwem w modzie, który nie pozwala na korumpowanie wasali podarkami jest trudne, nieuniknione, że będziesz miał rywali, ale wystarczy, że wyłączysz zmianę państwa przez lordów w grze, a sytuacja się uspokoi. Co prawda AI nie jest zbyt chętne, byś je prowadził na pole walki, ale od czego są najemnicy - kompania najemników zawsze posłusznie wypełnia twoje rozkazy, choć jest kosztowna (raz doprowadziłem do tego, że liczyła 1300 ludzi i choć płaciłem 35tyś. co tydzień, to oblężenia miast i polówki mogłem spokojnie toczyć na automacie i sama taka armia starczyła jako mięcho armatnie, byle wyrżnąć jednostki elitarne wroga). Ostatnie - jak już odblokujesz kopalnie Al-Aziz i je znajdziesz (spawnują się albo na ziemiach Jatu tuż pod górami, wtedy powodzenia z omijaniem patroli i armii Jatu, albo na półwyspie, który leży sobie na pustkowiach D'Sharu za południową rzeką, kopalnie stoją sobie wtedy na samym końcu tego półwyspu) i rzecz jasna, będziesz miał qualisy (te można zdobywać w nieskończoność rżnąc armie z bohaterów i sprzedając im wolność za qualisa) to kupuj broń runiczną, usprawniaj ją wedle woli u tego świra, który w zamian żąda wina, łuk nie da się usprawnić), a w efekcie będziesz z łatwością zarzynać nawet nieustraszonych poszukiwaczy przygód, gorzej z Jatu - nie cierpię ich, ich lansjerzy jadą jak walec drogowy po maśle. A, zapomniałbym - masz najemników, dorwij jakiś oddział Noldorów, zarżnij na automacie (masówka się liczy - co najmniej 4-5 krotna przewaga liczebna się przyda), a jeńców (noldorskich, nie swołocz przezeń zbieraną na Jatu i zabłąkanych karawanach) wypuszczaj - za każdego żołnierza, z którym porozmawiasz (!) i pozwolisz mu wrócić do domu, dostajesz +1 do reputacji, honoru i relacji z Noldorami. Powtarzaj manewr, aż dobijesz do + 15 w relacjach z nimi, pogadaj z Quigfenem w Larii, rozbij hordę Jatu, która się zespawnuje w lasach Larii (niestety, jest neutralna - powodzenia w wykańczaniu ich serią szturmów na automacie i wracaniu po posiłki), a w zamian (po kolejnej rozmowie z Quigfenem) spawnuje ci się Elacrai nad jeziorem Lariańskim, na północnym brzegu, znowu koło gór). Tam możesz walczyć w turniejach (są co równo miesiąc, losowy dzień między 1-4), w których dostajesz losowy element noldorskiego uzbrojenia lub qualisy, bądź kupować noldorskie uzbrojenie. Ponadto, u Quigfena i u noldorskiego kupca możesz kupować ów ekwipunek - u Quigfena musisz sklep odblokować qualisem, zakres towarów się nie zmienia, u noldora ekwipunek zmienia się co 2 tyg. i nie wymaga qualisa), a także Quigfen i noldorski kwatermistrz sprzedają kompanie Noldorów za qualisy. To tyle.
"Wolność, Równość, Braterstwo lub Śmierć!"
Hasło przewodnie rewolucjonistów z 1789.
Jak tam, gracie już w nową wersję Pendoru? Ja zacząłem i powiem że jest fajnie, mocno dopieścili moda. Ulepszyli graficznie mapę, dodali nieco przedmiotów i wiele innych kosmetycznych zmian. Więcej nie odkryłem jeszcze.
Moja postać.
Niech żyje Gwardia!
Ja gram,wrażenia są jak najbardziej pozytywne choć musiałem się nieco pobawić na własną rękę w troop editorze . I nie wiem czy to ja przeceniałem tą jednostkę czy jednak osłabili dotychczasowy kręgosłup mojej armii czyli "wygnanych" rycerzy i poza zmianą nazewnictwa(zamiast northern,western itd. , mamy Sarleon,Ravenstern etc.) uderzyli także w ich statystyki i ekwipunek.Dostępność i łatwość szkolenia dalej jest duża ale ich wytrzymałość już nie robi takiego wrażenia jak w poprzedniej wersji.