W atilli osady miały już jakieś fortyfikacje i szczerze mówiąc naprawdę przyjemnie toczyło się w nich walkę.
W atilli osady miały już jakieś fortyfikacje i szczerze mówiąc naprawdę przyjemnie toczyło się w nich walkę.
Tak to ma naprawdę dużo sensu, gdy mały garnizon kranoludzkiego miasteczka opuszcza osłonę domostw by zmierzyć się w polu z wielką armią Grimgora :"D
A co mają się chować w domach jak kobiety? Lepiej wyjść i się nawalać pod gołym niebem
Mi się podoba bo w przeciwieństwie do Romki, każda bitwa nie jest w mieście.
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
Teraz małe garnizony osad nie mają żadnych szans zostają szybko otoczone i zniszczone poza tym po wybudowaniu straży miasta w osadzie nagle pojawiają się mury i owa osada wygląda niczym stolica niemałego państwa, i to mnie właśnie najbardziej irytuje mam nadzieję że z czasem poprawią kwestię osad.
Jest wiele rzeczy w tej grze do których można się przyczepić a wy się czepiacie o takie drobnostki i indywidualne upodobania, że po prostu brak słów.
Si vis pacem, para bellum
Jastrząb masz rację, że są poważniejsze elementy do poprawienia, ale mi chodzi o sam klimat i przyjemność z gry, to co zrobili z obroną miast jest poprostu żałośnie uproszczone i oni zrobili to z lenistwa, zamiast wkoncu dać nam oblężenia takie jakie mają być, dostajemy coś z czym jeszcze się nie spotkałem, coś co jest totalnie skopane i tak jak pisał kolega Temer, nie ma w tym żadnego sensu, że kilka oddziałów wychodzi z bezpiecznego przyczółka gdzie mogli się bronić i zadać znacznie większe straty. Zamiast tego decydują się na walke w polu gdzie zostają otoczeni i wybici, zresztą w tej grze jest tyle uproszczeń, że przykro się robi.
"Historia będzie dla mnie łaskawa, ponieważ zamierzam ją napisać."
O matko, znowu taki idiotyczny system oblężeń.. póki co nie kupiłem warhammera i czytając jakie kolejne smaczki wychodzą, to jestem juz pewien że go nie kupie. W Total Warach kochałem wykrwawiać wrogów w oblężeniach (Medieval 2 / Shogun 2). W Rome 2 zaczynało być to idiotyczne bo jednostki łucznicze nic od 'frontu' nie robiły, więc wróg spokojnie podjechał czym tam miał do murów. W Attyli osady były chociaż świetnie (względem rome) zrobione bo zawsze w jakimś stopniu dało się tam bronić, czy to po ustawieniu armii pomiędzy dwoma głównymi drogami do.. flagi (CA...) czy w swoistym Grodziu barbarzyńskim w ktorym wspaniale się broniło. A tu czytam ze w Warhammer nawet takiego czegoś nie ma?! Walka w szczerym polu?!![]()
Według mnie zawsze miasta z murami były OP, małym garnizonem liczącym 5 oddziałów mogliśmy powstrzymać pełną flagę, to było idiotyczne. Teraz przynajmniej nie ma takich problemów, po prostu ludzie teraz płaczę bo AI daje im w dupę na otwartym polu, kiedy i tak komputer ma ogromną przewagę. Total War i tak jest banalną grą a wy chcecie ją jeszcze łatwiejszą, a najlepiej to chcecie od razu dostać garnizon który nie przegra z kompem.
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
Jeśli chodzi o oblężenia osad, to w zasadzie nie narzekam. Rozwiązanie z Rome II mi się podobało (choć czyniło obrony osad w wielu przypadkach banalną sprawą nawet za pomocą garnizonu), i tak samo podoba mi się rozwiązanie z Warhammera. To nieco naciągane pod kątem technicznym, ale walka w szczerym polu jakoś mi do tego mrocznego młotka pasuje :-)
Dzisiaj spotkał mnie inny problem. Gram ze znajomym w multi Vampire Counts + Schwartzhafen (oczywiście z modem). Co jakiś czas gra się crashowała, ale raczej nic szczególnego. Zaczęło być szczególnie gdy zaatakowały nas hordy Chaosu i Zielonoskórych w tym samym momencie. Broniłem się w osadzie Matorca (zanim przyszła nieumarła korupcja szalały tam Księstwa Graniczne) samym garnizonem przeciwko 3,6k Orc Boyz Grimgora + Waaaaagh! Osada rozbudowana na full razem z murami, ale bitwa oczywiście skazana na porażkę. Podchodziliśmy do niech trzy razy, i trzy razy Zielony wygrywał ze stratami własnymi 3-3,2k. I za każdym razem wywalało nas do pulpitu w momencie ładowania ekranu kampanii. Skończyło się na tym, że musieliśmy odpalić auto resolve, dzięki któremu Grimgor Allmighty stracił... uwaga, uwaga, 40 jednostek.
Taki trochę smuteczek :-(
No więc tak sobie myślę, że to spisek programistów wspierający Grimgora :d