Nie będę ukrywać, iż jestem nieco uzależniony od gry oraz popadłem w zachwyt nad nią. W sumie skutecznie wyjęła mi tydzień z życia, ale czas najwyższy to przystopować.

Oczekiwania miałem takie, iż może to być najlepszy tytuł w serii, który zdetronizuje mojego faworyta (M2TW) i na dziś dzień mogę stwierdzić, iż jest to wysoce prawdopodobne.
TWW nie jest rewolucją w serii, a tylko dość mocno zmodyfikowanym Atiila TW, co jest bardzo mocno w grze wyczuwalne, ale z drugiej strony, gra jako całokształt jest lepsza od poprzednika.
Można narzekać (co też czynię) na szereg uproszczeń, ale w istocie, nie przeszkadzają one mi w ogóle. Wychodzę z założenia, że bardziej skomplikowane nie znaczy, że jest lepsze, a TWW mimo rezygnacji z wielu elementów obecnych w poprzednich częściach miażdży je grywalnością.
Tym bardziej, że TWW nie jest nadal finalnym produktem, ewidentnie musi został połatane parę bugów, gra może obecnie prezentuje z 50% docelowej zawartości, a już na starcie prezentuje się lepiej od R2TW (zupełnie niegrywalny przez tygodnie po premierze) czy A:TW (który borykał się z pewnymi problemami dot. AI po wypuszczeniu i których do końca nigdy nie naprawiano).