Bitwa, która zmieniła losy wojny o hiszpańską sukcesję...
Co myślicie o postawie Marlborough'a i po części Sabaudczyka? Ich celem było sprowokowanie bitwy z Francuzami (i Bawarią, ale pozwolę sobie określać to wszystko po prostu Francuzami), dlatego też osłabili swoje siły wysyłając Badeńczyka na oblężenie. Na ile jednak wykonanie tego planu można nazwać rozsądnym? Fakt, alianci całkowicie zaskoczyli Francuzów pod Blenheim, którzy zareagowali dopiero gdy cała ich armia znalazła się w zasięgu ich wzroku, tutaj zdecydowany punkt dla nich i...na tym chyba koniec. Francuzi bardzo szybko zareagowali i zajeli pozycje obronne, które mimo braku wcześniejszego przygotowania były bardzo dobre (jak pokazały działania na lewym skrzydle Francuzów/prawym sprzymierzonych, wręcz nie do zdobycia), więc w gruncie rzeczy zaskoczenie niewiele im dało. Conajwyżej wpłynęło na zaakceptowanie "lekko ryzykownego" planu Tallarda przez Marsina i elektora. I tu jest pies pogrzebany...
Wszyscy nazywają plan bitewny Marlborough'a genialnym, ale co tu dużo mówić. Sabaudczyk miał szachować Marsina i elektora. Siły były mniej więcej równe, choć biorąc pod uwagę, że to Francuzi mieli więcej artylerii i piechoty, a do tego się bronili - przewaga była po ich stronie.
Teraz najważniejsza część. Marlbrough założył, że przełamie siły Tallarda, dziękic zemu wygrają bitwę Owszem wygrał, głównie dlatego, że Tallard postanowił przepuścić część sił aliantów, po czym zgnieść je skoordynowanym atakiem kawalerii, podczas gdy alianci szturmowaliby ufortyfikowane wioski. Plan początkowo działał, jednak przez beznadziejne zachowanie komendanta Blenheim (zmagazynowanie 14 tysięcy żołnierzy w małej wiosce i praktycznie bezczynność przez całą bitwę, a nawet zawracanie sił idących do ataku + ignorowanie późniejszych rozkazów Tallarda), oraz mały błąd w postaci ustawienia na styku sił Tallarda, a Marsina i elektora kawalerii ze słabym wsparciem pichoty) pozwolił mu osiągnąć swoje cele, niszcząc całe skrzydło Francuzów.
Genialny plan Marblrough'a, niesamowity w skutkach, nowatorski, wyprzedzający Napoleona (w zmasowaniu większości sił w jednym punkcie)...ale co by było gdyby Tallard brobił się tak samo jak Marsin z elektorem? Korzystając ze świetnych pozycji obronnych i przewagi w artylerii najprawdopodobniej skończyłby się tak samo jak na skrzydle Sabaudczyka.
Sukces alianci zawdzięczają więc ryzyku Tallarda i niekompetencji dowódcy Blenheim. Marblorugh mógł liczyć conajwyżej, że zaskoczy Francuzów, przez co ci nie zajmą swoich pozycji bojowych, nie udało się. Marblorugh nie mógł wiedzieć, że Tallard zastosuje taki plan dzięki szpiegom, ponieważ Tallard nie planował wydać tu bitwy, więc pomysł takiej obrony musiał powstać spontanicznie.
Na ile więc zwycięstwo aliantów było dziełem szczęścia, a na ile geniuszu Marblorugh'a? Zapraszam do dyskusji
Całą noc o tym myślałem, z chęcią poznam opinie innych