Naprawdę nie zrozumiałeś, o co mi chodziło, że piszesz zupełnie o czymś innym? Użyłem ironii, żebyś zobaczył, że uogólniasz i wyciągasz nieprawdziwe wnioski, w które być może sam wierzysz.
Więc napiszę wprost, żeby nie przeciągać tematu. Napisałeś:
Udowodnij, że nikogo z tych, co wyszli na ulicę, nie obchodziło to, czy negocjacje miały być jawne czy tajne.
Jeżeli nie jesteś w stanie tego udowodnić (a "nie oszukujmy się"- o ile nie jesteś Wszechmocnym- nie jesteś), to odwołaj tę tezę albo sformułuj ją tak, żeby zawierała w sobie więcej prawdy, niż fałszu.
To istotna sprawa, chyba że piszesz tylko po to, aby pisać.




Odpowiedz z cytatem

