https://www.youtube.com/watch?v=CCHceyuKhFM
Przetrzebione, zniechęcone porażką z Getami i zmęczone wojska kartagińskie nie takiego oczekiwały widoku wracając z ziem barbarzyńców do Casurgis. Okazało się bowiem, że trzy armie Swebów, którzy tak dobre zrobili wrażenie na Kartagińczykach przy poprzednich bojach, ulegli jednej armii Pontyjskiej. Na szczęście dla dowódcy kartagińskiego, do Casurgis dotarły posiłki ze Stolicy, którym udało się przemknąć pod nosem Pontyjczyków i połączyć z osłabioną armią kartagińską.
Bój z pontyjskimi zastępami rozegrał się na polanie, która usiana była niewielkimi skupiskami drzew. Teren delikatnie sprzyjał nachyleniem Pontyjczykom, ale nie na tyle, żeby mieć istotne znaczenie dla ostatecznego wyniku. Pontyjczycy wystawili armię złożoną wyłącznie z piechoty i jazdy, wspieraną dwoma oddziałami konnych łuczników. Z kolei Kartagińczycy wykorzystali po raz pierwszy w boju oddziały peltastów, które wspierały mocny kontyngent piechoty (tym razem bez udziału najemników iberyjskich) i 4 oddziały jazdy.
Wódz Pontyjski, po pierwszych nieudanych podjazdach konnymi łucznikami, zaatakował na całej długości swoją piechotą. Wykonał również manewr wyprzedzającego uderzenia konnicą, która jednak została odpowiednio wcześnie skontrowana jazdą kartagińską. Ten manewr, jak się później okazało, miał istotne znaczenie z perspektywy końcowego etapu bitwy. Pontyjczycy ponieśli bowiem spore straty w kawalerii, jednocześnie nie naruszyli szyków piechoty kartagińskiej, która weszła w szyku w zwarcie z pontyjskimi hoplitami, najemnikami celtyckimi i nagimi mieczami. Co równie ważne, same oddziały nagich mieczów były pod stałym ostrzałem peltastów i niewiele zdziałały, pomimo ponawianych szarż. Bitwa piechoty mimo wszystko była w miarę wyrównana, jednocześnie Pontyjczycy nie byli w stanie wykorzystać odpowiednio jazdy, wobec jej początkowego osłabienia oraz ustawienia na flankach kartagińskich silnych oddziałów najemników samnickich.
Po pewnym czasie dała się zauważyć przewaga piechoty kartagińskiej. W końcowym etapie bitwy szturmowa jazda Wodza Pontyjskiego dokazywała cudów na polu bitwy, wciąż ponawiając szarże na osłabione i zdziesiątkowane oddziały piechoty kartagińskiej. Jednak tutaj na pomoc Kartagińczykom przyszły niewielkie skupiska drzew niwelujące siłę konnicy.
Ostatecznie, po śmierci Wodza Pontyjskiego, ostatnie oddziały Pontyjskie się złamały, a Casurgis wróciło do Kartaginy.
Czy na długo? Najbliższe dni pokażą, ponieważ zwiadowcy Kartagińscy odnotowali na niebie tumany kurzu zbliżające się z dwóch stron do kartagińskich pozycji.