Ale jaki jest sens w wprowadzaniu w Polsce małego chaosu, i jaki jest sens w atakowaniu Polski?
Polska to już zupełnie inna liga niż Ukraina czy państwa Bałtyckie, które naprawdę powinny bać się o swoją niepodległość.
Ale jaki jest sens w wprowadzaniu w Polsce małego chaosu, i jaki jest sens w atakowaniu Polski?
Polska to już zupełnie inna liga niż Ukraina czy państwa Bałtyckie, które naprawdę powinny bać się o swoją niepodległość.
"Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą
Czarci ten pomiot z naturą nieczystą
Życzenia Twe spełni zawsze z ochotą
Da Ci brylanty i srebro i złoto
Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi
Skończą się śmiechy, serdeczność, przysługi
W pęta Cię weźmie zabierze bogactwo
Byś cierpiał katusze, aż gwiazdy zgasną"
Jaki jest sens robienia w Polsce bałaganu? Chociażby po to, abyśmy byli zajęci żarciem się między sobą, a tymczasem Rosja z Niemcami i E.Zachodnią mogłyby robić za naszymi plecami biznes. Przecież nasi co chwila jeżdżą do Brukseli w tej sprawie, ostatnio był szum o Nord Stream 2. Zresztą myślę, że nasi sąsiedzi znaleźliby więcej korzyści w bałaganie wewnątrz naszego kraju i nie śpieszyliby się z jego stabilizacją.
Widzisz, ja nie mówię o utracie przez Polskę niepodległości (a przynajmniej tego co z niej pozostało) - Zielone ludziki przecież u nas nie przejdą, ale już czym innym byłoby ciche dolewanie oliwy do ognia w naszej wojnie polsko-polskiej. A prawda jest taka, że Rosji (jak i wszystkim mocarstwom) wygodniej jest mieć słabego i skłóconego wewnętrznie sąsiada niż kogoś, kto ich zdaniem miesza się w ich strefy wpływów oraz może stanowić zagrożenie.
Niemcy na pewno nie są w jakikolwiek sposób zainteresowane "bałaganem" u nas. "Bałagan" u nas to zła informacja dla UE, a Niemcy są zainteresowane w tym bym UE była w możliwie dobrej kondycji. Więc nie demonizujmy Niemców bo oni nie stanowią dla nas żadnego zagrożenia. Mogą być konkurentami w jakiś kwestiach, możemy czasem mieć sprzeczne interesy, ale nie są dla nas jakimkolwiek zagrożeniem.Chociażby po to, abyśmy byli zajęci żarciem się między sobą, a tymczasem Rosja z Niemcami i E.Zachodnią mogłyby robić za naszymi plecami biznes.
Co innego Rosja, która ma ciągotki odbudowy imperium. I jest dla nas podwójnym zagrożeniem. Raz dlatego, że jest zainteresowana destabilizacja naszego kraju (w wersji dla Rosjan optymalnej byłoby wyciągnięcie nas z UE i włączenie w swoją strefę wpływów - najpierw gospodarczą, potem polityczną; co przy obecnie rządzącej u nas ekipie jest całkiem prawdopodobne), dwa, ponieważ stanowi bezpośrednie zagrożenie dla naszych sojuszników z NATO (państw nadbałtyckich) przez co może nas wciągnąć w poważny konflikt. Niemiec się nie ma co obawiać, Rosji - jak najbardziej.
Widzisz, nie darzę sympatią obecnej ekipy, ale myślę że nie ma się co obawiać aby Polska wpadła w strefę wpływów Moskwy, zwłaszcza przy wrodzonej rusofobii i jankesofilii ludzi z PiSu. No i co do powodów dla których Rosja patrzy przychylnie na wojenkę PO/Nowoczesna/PSL - PiS, to pełna zgoda.
No nie byłbym taki pewien - dla Europy Zachodniej, w tym Niemiec Rosja ma do zaoferowania tanie surowce energetyczne i jest atrakcyjnym rynkiem zbytu, a zdaje się że to właśnie my wyszliśmy z ideą sankcji unijnych na Rosję. Dwa, w Niemieckiej polityce bez trudu znajdziemy ludzi o sentymentach prorosyjskich. Trzy, skłócona i zajęta sobą ale wciąż kontynuująca produkcję towarów eksportowych (dzięki czemu Niemcy nie straciliby gospodarczo) Polska jest korzystna dla Berlina chociażby dlatego, że nie byłoby komu w Warszawie bawić się w integrację z krajami "Międzymorza" - a łatwiej jest w UE dogadać się Niemcom z jednym krajem niż całym niechętnym im blokiem.
Sama Polska jest poza zasięgiem Rosji, tak długo jak USA jest dominującym mocarstwem (a umówmy się, jeszcze długo nim będzie i to raczej Rosja będzie słabnąć szybciej) Kotwiczymy wpływy USA w regionie, a Niemcy, choćby chciały nie są w stanie podnieść jeszcze łba.
"Widzisz, nie darzę sympatią obecnej ekipy, ale myślę że nie ma się co obawiać aby Polska wpadła w strefę wpływów Moskwy, zwłaszcza przy wrodzonej rusofobii i jankesofilii ludzi z PiSu. No i co do powodów dla których Rosja patrzy przychylnie na wojenkę PO/Nowoczesna/PSL - PiS, to pełna zgoda."
Ty myślisz, że polityka działa na zasadzie "ciebie nie lubię ciebie lubię"?
"Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą
Czarci ten pomiot z naturą nieczystą
Życzenia Twe spełni zawsze z ochotą
Da Ci brylanty i srebro i złoto
Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi
Skończą się śmiechy, serdeczność, przysługi
W pęta Cię weźmie zabierze bogactwo
Byś cierpiał katusze, aż gwiazdy zgasną"
Problem polega na tym, że w systemach autorytarnych zmiany sojuszów mogą być szybkie i diametralne. Gdy Turcy zestrzelili rosyjski myśliwiec wydawało się, że już gorszych stosunków pomiędzy tymi krajami być nie może. Wystarczyło jednak parę miesięcy i oba te państwa są w najlepszej komitywie.Widzisz, nie darzę sympatią obecnej ekipy, ale myślę że nie ma się co obawiać aby Polska wpadła w strefę wpływów Moskwy, zwłaszcza przy wrodzonej rusofobii i jankesofilii ludzi z PiSu.
Powiedzmy sobie szczerze - Polska w wydaniu pisowskim do UE nie pasuje. My nie przestrzegamy deklaracji kopenhaskiej i prędzej czy później to będzie miało swoje konsekwencje. A jeżeli wypadniemy z UE (formalnie lub nieformalnie - wszystko jedno) to jesteśmy w takim miejscu, że automatycznie zostaniemy zepchnięci na wschód. Gdzie nikt nam nie będzie robił wyrzutów z faktu, że nie jesteśmy państwem demokratycznym.
aktualne antyrosyjskie fobie PiS nie mają według mnie żadnego istotnego znaczenia. PiS zawsze podporządkowywał całkowicie politykę zagraniczna swoim partyjnym interesom krajowym. Tak będzie i w przypadku stosunków z Rosją.
W najlepszej komitywie? Turcja próbuje złapać równowagę, będąc między Rosją a USA, nie ma tu jakichś specjalnych zmian, dalej są w NATO i nadal Amerykanie mają tam bazy.
"Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą
Czarci ten pomiot z naturą nieczystą
Życzenia Twe spełni zawsze z ochotą
Da Ci brylanty i srebro i złoto
Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi
Skończą się śmiechy, serdeczność, przysługi
W pęta Cię weźmie zabierze bogactwo
Byś cierpiał katusze, aż gwiazdy zgasną"
Mylisz się. Turcja nie jest już pewnym członkiem NATO. O czym świadczy choćby fakt, że Amerykanie wywieźli z Turcji znajdującą się tam broń jądrową. Uważasz, że to nic nie znaczy? Tu nie chodzi o to, że sytuacja stanie się podejrzana dopiero wówczas gdy Turcja wystąpi z NATO. Ona występować nie musi - wystarczy że zaufanie spadnie do takiego poziomu, że jej członkostwo będzie już tylko formalne. A obecnie na takiej drodze Turcja się znajduje. USA nie ufa Turcji - i odwrotnie. Sojusz wymaga zaś choćby minimum zaufania. Które bierze się także z czynów. A czyny Turcji tego zaufania nie podbudowują.Turcja próbuje złapać równowagę, będąc między Rosją a USA, nie ma tu jakichś specjalnych zmian, dalej są w NATO i nadal Amerykanie mają tam bazy.
Tylko pytanie brzmi czy Turcji potrzebny jest sojusz z USA - wszak dla Turków nikt w regionie nie stanowi już egzystencjalnego zagrożenia. Przypomnę, że Ankara zbliżyła się do Ameryki ponieważ na Kaukazie siedziało ZSRR. Czasy się zmieniły i przed zestrzeleniem rosyjskiego samolotu, Turcja z Kremlem miała dość dobre stosunki (choć nie aż tak świetne jak teraz) i chcieli nawet budować gazociąg pod Morzem Czarnym. To, że Erdogan ma ciągoty autorytarne nie czyni go natychmiastowym ziomkiem Putina - moim zdaniem po prostu tureckim elitom i samemu "sułtanowi" bardziej jest po drodze z Rosją i Chinami - gwarantujących status quo na Bliskim wschodzie, a nie wspierającymi wszelkie arabskie ruchawki i Kurdów Amerykanami (co z tego, że nie tych tureckich - Ankara i tak oskarża tamtych o bycie "ukrytą opcją" Partii Pracy Kurdystanu)