Owszem, nawiązania do IV są obecne w każdym filmie, ale w żadnym filmie ze stajni Star Wars nie są one tak gęste i wyraźneSiedząc w sali kinowej i delektując się nachosami, nie wiedziałem czy oglądam TFA czy remake Nowej Nadziei.
Ja jestem neutralnie nastawiony do Kylo, jego historia z VII mnie nie chwyciła, choć jeżeli przyszłe części odsłonią więcej kart z jego przeszłości, to może coś ciekawego z niego wyjść. Dla mnie najbardziej interesującą postacią jest Snoke i to w nim tkwi największy potencjał. W którymś tam wywiadzie powiedziano, że jest to osoba która widziała wydarzenia ze starej i nowej trylogii. I módlmy się aby nie był on Darthem Plagueisem, bo to będzie pójście na łatwiznę przez scenarzystów.
Zresztą, postrzeganie Rena jako "emo-Vadera" najprawdopodobniej bierze się stąd, że taki zatwardziały fan chciałby złoczyńcę formatu Dartha, a to jest niemożliwe, bo Vader jest już w zasadzie postacią legendarną - a legendy nie da się przebić. W sumie Revan dość mocno zbliżył się do Vejdera, przez co urósł on do rangi kultowej osobistości.