"Zatrzymać nas może tylko bezmiar tych stepów" - pomyślał generał Macedoński wkraczając na czele potężnej armii, której świat nie widział od czasów Aleksandra Wielkiego.
"Zdławcie wszelki opór i niech rozsiane wsie Scytów zapłoną" - wykrzyknął w stronę formujących się zagonów konnicy. Po czym zaczął studiować doniesienia uprzednio skierowanych na te tereny szpiegów. Już wkrótce miało nadejść wielkie starcie z chybko powracającymi z ziem Pontu głównymi siłami Kimmeryjskimi.