Ogólnie zawieranie pokoju trochę irytuje, to nie czasy II wojny światowej tylko xvii w., w podstawce wystarczyło zająć jedną prowincję i wróg wysyłał prośbę o pokój, a w modzie to wygląda tak, że musimy zająć całą frakcję albo przynajmniej 90% jej prowincji wszystkich. Z jednej strony, może i gra trudniejsza w ten sposób, ale z drugiej jest to mniej historyczne. Nie rozumiem np. sytuacji w której grając Rzeczpospolitą rozjedziemy Szwedów, przykładowo zajmiemy Inflanty i Estonię, a oni nadal nie chcą przyjąć oferty pokoju, mimo że nie mają już wojska.





