Na dzień dobry Liam Neeson. Blacklight. Taka typowa dla aktora sensacja, która nawet miała niezłe papiery, jednak finał (za łatwo, za szybko) potwierdził co najwyżej 5/10 za dobre chęci.
Spoiler:
Uncharted. Seans potwierdził wszystkie zasłyszane opinie (skok na kasę). Na szczęście nie grałem więc i tak lepiej odebrałem.
Spoiler:
No i na koniec ponownie chęć na komedię, a więc Bruce. Gasoline alley. I... ponownie tak jak ostatnio niespodzianka. Może i słaby sensacyjniak, lecz dało się obejrzeć.
Spoiler: