Fakt! To nie były TE łuki refleksyjne, bo były nawet słabsze. Blacha była dobrej jakości.
Fakt! To nie były TE łuki refleksyjne, bo były nawet słabsze. Blacha była dobrej jakości.
"Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą
Czarci ten pomiot z naturą nieczystą
Życzenia Twe spełni zawsze z ochotą
Da Ci brylanty i srebro i złoto
Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi
Skończą się śmiechy, serdeczność, przysługi
W pęta Cię weźmie zabierze bogactwo
Byś cierpiał katusze, aż gwiazdy zgasną"
Pewno się zdziwisz, ale jak najbardziej mamy:
http://morion.imperial.net.pl/
http://www.tomala.lublin.pl/index.ph...a=wstep&lng=pl
Dajcie spokój. Przecież już kolega napisał nam co myśli o współczesnym odtwórstwie. Pisząc że średniowiecze to nie jego działka jednocześnie neguje wszelkie podane opracowania (przyznając się raptem do jednej lektury z podanych przez nas i to już daleko w trakcie dyskusji) i oczywiście wie wszystko lepiej od tych autorów. Jednakże nie chce wyjść ze swoimi tezami na szersze wody mimo swojej wiedzy obalającej dotychczasową literaturę. Szkoda kruszyć kopii. Taki przykład:
Przypomnę cytat Asura:
Opis łuków walijskich pozostawiony przez Geralda z Walii w końcu XII wieku.
Gerald spędził dzieciństwo w zamku Manobier w Południowej Walii, którą ciepło wspominał. W 1188 roku odbył podróż po Walii, której opisanie zachowało się do dziś. Poczynił on w tej pracy szereg odniesień do łuczniczej sprawności mieszkańców Południowej Walii:
"Warte wspomnienia jest, jak mniemam, iż ludzie z Gwentu, bo tak są właśnie zwani, więcej mają doświadczenia w sztuce wojennej i bardziej są ze swych wyczynów wojennych sławni, a szczególniej wyjątkowo zdatni są do łuków i do strzał niźli ci, co pochodzą z innych części Walii. Podam wam na to kilka przykładów, abyście pojęli jak bardzo jest to prawdziwe. Podczas zdobycia zamku Abergavenny za pomocą fortelu, który wam powyżej opisałem, dwóch rycerzy uciekało przez most, aby schronić się we wieży, która była wzniesiona na wysokim kopcu z ziemi. Walijczycy strzelali w ślad za nimi i strzały, które wystrzelili z ich łuków przebiły dębowe wrota tejże wieży, a były one grubości niemal [jak szerokość] męskiej dłoni. Na wieczną pamiątkę siły owych strzałów, pozostawiono strzały tkwiące we drzwiach tam, gdzie wbiły się ich groty. Także William de Braose świadczy o tym, że w czasie walk przeciw Walijczykom jeden z jego rycerzy został trafiony strzałą wystrzeloną doń przez Walijczyka. Przeszła ona przez jego udo, wysoko, tam, gdzie było ono chronione od zewnętrznej jak i od wewnętrznej strony mocną żelazną zbroją, a następnie przez połę skórzanej kurty, następnie przebiła część siodła która zwie się siedziskiem, na koniec zaś utkwiła w [ciele] konia, tak głęboko iż zwierzę zostało zabite. Strzała także przyszpiliła do siodła innego rycerza, choć miał on poły skórzanej tuniki dla ochrony od zewnątrz i od wewnątrz nogi. Szarpnąwszy wodze zawrócił on koniem, a gdy zatoczył półkole inna strzała, którą wystrzelił tenże sam łucznik, trafiła go dokładnie w to samo miejsce na drugim udzie, tak że został przybity do swego konia z obu stron. Trudno byłoby dokonać więcej, nawet mając kuszę. Łuki, których używają, nie są zrobione z rogu, ani z okorowanego drewna, ani nawet z cisu. Walijczycy wycinają swe łuki z karłowatego wiązu, który rośnie w lasach. Nie ma w nich nic godnego uwagi, nie są nawet wygładzone, lecz pozostawione [z korą,] szorstkie i nie polerowane. Jednakże są one sztywne i mocne. Nie wystrzeli się z nich daleko, ale są dostatecznie silne, aby zadać groźną ranę, gdy walczą nimi z bliska." (Gerald of Wales, "Opera", str. 123, 177, 179. Przekład wg wydania Thorpe "Itinerarium Cambriac", str. 112-113).
Jak widać fakt w dalszej kolejności przebicia siodła i na tyle głęboka penetracja że ta jedna strzała zabiła konia jest skomentowane: nic nie wiadomo by łuk przebił tę osłonę na nodze z łatwością, wiadomo tylko że przebił Myślę że najlepszym komentarzem będzie milczenie.
Tego to nawet szkoda komentować. Cieszy za to rozpoczęcie używania dużych liter w pewnych zwrotach. A jednak można...
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
No dobra, wychodzi że przebił dość latwo, tylko pytanie co za zbroja była na nodze ? Nie jestem znawcą tych czasów wiem tylko to co przeczytałem o uzbrojeniu czasów Grunwaldu u nas i wiem że jeszcze wtedy dominowała kolczuga ale nie wiem jak było w Angli. Co do wątpliwośći z tłumaczeniem chodzi mi o nagminny błąd mylenia zbroi z pancerzem (czyli kolczugą), a przecież tłumacze żadko kiedy odróżniają taką subtelność.Jak widać fakt w dalszej kolejności przebicia siodła i na tyle głęboka penetracja że ta jedna strzała zabiła konia jest skomentowane: nic nie wiadomo by łuk przebił tę osłonę na nodze z łatwością, wiadomo tylko że przebił
Co do tych płatnerzy, to płatnerz płatnerzowi nie równy, zresztą obecnie nie walczy się na turniejach na ostre, konno też żadko i przede wszystkim rekonstruktorzy nie są ostrzeliwani-to wszystko ma wpływ na to jakie zbroje są wykonywane i choćby z tego powodu nie można ich porównywać ze zbrojami przeznaczonymi do prawdziwego boju jakie stosowano w czsach historycznych
Inaczej się przecież robi zbroję która ma wytrzymać lekkie puknięcia tępym mieczem w walce pieszej a inaczej taką która ma wytrzymać praktycznie wszystko (z wyjątkiem ostrzału działowego)
Czy dostaniesz stępionym ostrzem, czy normalnym nie robi wielkiej różnicy.
Odnosząc się do postu nr 230 zajączka.
Opancerzenie armii rzymskiej.
Minimum była kolczuga, a większość legionów miała lorica segmentata, która wytrzymała stosunkowo dużo. Natomiast w średniowieczu zależało to od bogactwa rycerza lub wojownika. Cześć było stać na pełne zbroje płytowe albo kolczugi, a część na ledwo zbroje ze skóry. To be updated jak będę miał kolejną przerwę pomiędzy lekcjami.
Sent from my Nexus 5 using Tapatalk
Stary nick: Drakensang
Pisząc kopijnicy, miałem na myśli ciężką jazdę zachodnioeuropejską z kopiami, a nie husarię.Dobrze że nasi kopijnicy o tym nie wiedzieli i stąd tyle sukcesów husarii jeszcze w XVII w.
1. Nie było czegoś takiego jak zbroja skórzana...Cześć było stać na pełne zbroje płytowe albo kolczugi, a część na ledwo zbroje ze skóry.
2. Zależy od okresu, w XV wieku na płytówki wielu sobie mogło pozwolić, w XII ich jeszcze wcale nie było i najlepiej opancerzony rycerz był ten w długiej kolczudze oraz hełmie garnczkowym.
Zbroja segmentowa weszła do użycia o ile się nie mylę dopiero w II w.n.e.? Więc też zależy od okresu i terenu operowania konkretnego legionu.Minimum była kolczuga, a większość legionów miała lorica segmentata,
Niech żyje Gwardia!
Mylisz się, upowszechniła się w I w n.e. gdzieś ,lecz nie pamiętam gdzie czytałem opinie, iż segmentata stosowana już była w wojnach domowych za czasów Cezara. Zresztą kolczuga w legionach nigdy nie wyszła z użycia.Zbroja segmentowa weszła do użycia o ile się nie mylę dopiero w II w.n.e.? Więc też zależy od okresu i terenu operowania konkretnego legionu.
Si vis pacem, para bellum
"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"
Dziękuję za sprostowanie zatem.
Niech żyje Gwardia!
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II