Zobacz pełną wersję : PBF ŚRÓDZIEMIE PO BITWIE 5 ARMII (Władca Pierścieni)
Wargowie i wilki odeszli z 3 końmi.
[Dowódca Khandyjczyków]
Jestem Subedej, dowodzę tymi wojownikami, my tu zimowalim, ale na nas wilcy uderzyli, pzryjęlim kilku waszych wcześniej do naszego obozu, ich takoż wilki napadły.
Prawdę mówi, potwierdził dorwinioński zwiadowca, nas wilki dopadły ale wcześniejszy patrol pojmała wilcza jazda, śladami uprowadzonych szliśmy ale te białe bestie na nas uderzyły.
Mówisz Subedej zimowaliście, a nie cieplej to na południu? Nie mieliście czasem, aby postoju w drodze pod Erebor co? A ty zwiadowco skąd wiesz, że poprzedni patrol ogarnęli wilczy jeźdźcy, domyślasz się co się stało z tamtymi żołnierzami, myślisz żywi jeszcze?
Jesteście ludźmi Thorsteina z poprzednich patroli? Arveldir zwrócił się do trójki ludzi z zachodu. Co się z wami działo, szukaliśmy was, szliśmy do opuszczonej strażnicy. Został tam ktoś jeszcze, co się stało z resztą patrolu? Ci Easterlingowie to przyjaciele czy wróg?
Lwie Serce
02-01-2015, 18:05
Rohirrim zwrócił się w stronę Variagów:
- A skąd wy żeście się tu wzięli? Widziałem waszych tylko jak wojowaliście Gondor najeżdżając.
Subedej
W Gondorze walczyliśmy kilka lat temu Mistrzu Koni, teraz tu walczymy.
Takie rozkazy mielim by nie wracać, zimowaliśmy tu już 2 lata wczesniej ale nie było tu takich śniegów i mrozów, ani też białych wilków, a te zwykłe wilki zbrojnych gromad nie napadały. My za słabi na Erebor mości krasnoludzie.
Dorwinioński zwiadowca
Tak jesteśmy od komendanta Thorsteina, widzimy, że kilku naszych jest z wami, oni nas znają.
Ślady walki znaleźlim, wilcza jazda kilku naszych uprowadziła w góry, okupu nie zażądali. Szliśmy tropem ich, ale nas w nocy wilki napadły, przeżylim po dołączeniu do ludzi Subedeja, razem walczymy od 3 dni, straciliśmy 10 zbrojnych w walkach z wilkami. Variagowie nie musieli nam pomagać, a pomogli.
Subedej dobrze prawi, jak żyję takiej zimy tu nie było i białych wilków też nie było. Khandyjczycy ponoć jakiś krąg z lodu widzieli, wielki taki i okrągły, ale wody ponoć pod nim nie było.
Rhaegrim
02-01-2015, 18:06
Variagowie to pewnie najemnicy.
W kręgu było jeszcze truchło małego dziecka.
Subedej krąg prawisz, a czasem czegoś tam nie było co? I właściwie co tu robicie już 2 rok poza domem? Pili łypał na nich podejrzliwie.
Lwie Serce
02-01-2015, 18:10
Zapewne tak Dunedainie...ach i bym zapomniał - podszedł do kompana i poklepał po ramieniu - za ocalenie jestem ci wdzięczny i mam wobec ciebie dług, który mam nadzieję będę miał okazję spłacić.
Do zwiadowcy:
Myśmy również taki krąg widzieli i martwe dziecko w nim. Cóż to może być...
Na lód nie wchodziliśmy, jakieś zło od niego biło. Konie się bały.
To ziemia niczyja, tak my jako i insi ze wschodu po łupy się tu wyprawiają. Ludzie z Dorwinionu takoż napadają wsie tych z Rhunu, jak to na pograniczu. My walczymy dla każdego, kto nam zapłaci, ale lordowie stąd nie chcą nas najmować, to służymy tym z Rhunu.
Jesteście więc na służbie Rhunu? Jakże więc wam z nami po drodze? Czy wilczy jeźdźcy atakują i Easterlingów?
Obecnie jesteśmy wolnymi najemnikami. Czekamy do wiosny by się zaciągnąć, doświadczenie tu zdobywając.
Chyba sami widzieliście, białe wilki i wargowie nie zważają na rasę czy kolor skóry, ludzie to mięso. I to dziwne, że atakują nawet zbrojne grupy, a śnieg spadł niedawno, nie mogą być aż tak głodne by atakować zbrojnych, nie wiem co tu się dzieje, chyba jednak ruszymy na południe, ale w 10 ciężko będzie jak spotkamy liczne stado.
Lwie Serce
02-01-2015, 18:26
Ja podejrzewam że za takimi atakami stoją orkowie, albo gorsze zło. Może coś niedobrego dzieje się w Dol Guldur?
Rhaegrim
02-01-2015, 18:29
Jeśli to orkowie to musi nimi przewodzić jakiś naprawdę przebiegły wódz albo ktoś gorszy.
My mamy zadanie do wykonania. Jeśli ludzie z patroli żyją naszym celem jest ich odnaleźć. Jeśli chcecie możecie iść z nami śladami wargów, nic nie możemy wam obiecać ale w większej liczbie zawsze bezpieczniej a być może lord wynagrodzi was za pomoc.
[Subedej do Arveldira]
W chwili obecnej nie jest to zła propozycja, nie wiem czy moi ludzie zaufają elfom, w naszych stronach mówi się, że elfy zjadają ludzi. Podobnie i wy uważacie wszystkich ze wschodu za złych.
Hehe elfy jedzą ludzi, to Wam dogryzł teraz ten najemnik, a jak chcecie możecie z nami pozostać, może jak się wykażecie lord zaciągnie was na służbę. Ale będą miał was na oku pomyślał Pili, jeden fałszywy ruch i bełt w plecy uśmiechnął się nieco drapieżnie do khandyjczyka
Lwie Serce
02-01-2015, 18:42
Walczyliście dzielnie u naszego boku, nie mam nic przeciwko waszemu towarzystwu. Elfy zjadają ludzi? Heheheh... Rohirrim, mimo że szanował elfów nie mógł się powstrzymać od śmiechu.
Rhaegrim
02-01-2015, 18:47
Dunedain z ponurym wyrazem twarzy do Subedeja.
Możecie zostać.
Dotrwaliście do rana. Co dalej. Ku wartowni z ludźmi Subedeja? Jest nadal zimno. Nie pada ale wieje wiatr, zimny, jaki nawiewa śnieg. Wędruje się paskudnie.
Gdzie zgubiliście ślad pojmanych towarzyszy gdy napadli was wargowie? Do strażnicy może nie musimy iść jeśli nikogo tam nie ma.
Wartownię warto odwiedzić nawet jak tam nic nie ma to pewne schronienie na noc, a do wieczora powinniśmy tam dotrzeć. Jak nie znajdziemy żadnych tropów do wieczora zanocujemy w wartowni i potem zawrócimy do strażnicy.
Ślady zgubiliśmy dzień stąd, wiodły ku wartowni, dopóki nimi podążaliśmy, ale potem uderzyły wilki i spadło dużo śniegu, jaki zasypał ślady.
Rhaegrim
02-01-2015, 19:17
Możliwe, że ktoś jeszcze się tam ostał. Zrobimy tak jak mówi krasnolud.
Techniczny
Na dziś chyba kończymy?
Jak stoicie z czasem jutro? Może się da ustalić jakiś termin. Ja raczej jestem dyspozycyjny.
Techniczny
Ja jutro raczej od 10 będę, jak coś mi wypadnie powiadomię.
MG Froyi nie ma
Info od MG
Ok. To do jutra.
Lwie Serce
02-01-2015, 19:29
Techniczny
Jutro wyjeżdżam, nie będzie mnie od 13 do wieczora, więc kiepsko stoję z czasem.
Techniczny
Ja dzisiaj jeszcze jestem, jutro do
popołudnia też
Rhaegrim
02-01-2015, 19:35
Techniczny
Jutro od 12 będę.
Wśród zawiei i zamieci docieracie do wartowni, palą się tam jakieś ogniska, w środku wrota są otwarte widać orków, i gobliny na wilkach. Ciężko powiedzieć ilu ich dokładnie jest, ale raczej więcej niż was, macie 16 ludzi w tym 9 Variagów plus wy. Wilczej jazdy jest około 10 plus ze 20 pieszych orków, tylko ich część widać przez wrota. Ze śladów z grubsza ustaliliście ich orientacyjną liczbę. Za jakieś pół godziny zrobi się ciemno. Wiatr wieje, kurzawa jest, wasi zwiadowcy wykryli to co opisałem. Zamarzniecie tu bez ognia.
Techniczny
Zaplanujcie coś, pogadajcie, jutro rozstrzygnę, jak się wszyscy określą. Wilki są normalnie nie śnieżne. Wargów brak.
Możemy poczekać do zmierzchu i przetrzebić hołotę tylko musimy to dobrze zaplanować i nie dać ujść żadnemu bo w pobliżu mogą czaić się inne grupki.
Lwie Serce
02-01-2015, 19:44
Nie mamy wyboru zbytniego, chyba powinniśmy z całym impetem ruszyć na nich i wysiec, zaskoczeni nie stawią zbyt wielkiego oporu. A w tej zamieci nie usłyszą dudnienia kopyt.
Techniczny
Na koniach można podjechać, ale żadne szarże nie wchodzą w grę, za głęboki śnieg, ale przed wartownią i wokół mocno udeptany, walka konna możliwa. Szybciej was albo wasze konie wyczują wilki, niż usłyszą. Albo znajdzie was jakiś zwiad, lub wasze ślady.
Możecie albo spędzić lodowatą noc pod gołym niebem, albo walczyć lub się wycofać.
Czekam na konkretne decyzje.
Lwie Serce
02-01-2015, 20:23
Techniczny
Lepiej chyba walczyć, wycofywanie się w takim mrozie i w nocy może się nieciekawie skończyć.
Szarżować konno przez wrota to chyba niezbyt dobry pomysł Freavine, jak jeden się potknie i zatarasuje wjazd co zrobisz? Proponuję się podkraść i jak najwięcej położyć szyjąc z łuków i kusz, a potem pójdziemy na zwarcie. Niech ze dwóch, trzech konnych zostanie na zewnątrz, żeby spacyfikować ewentualnych uciekinierów. Co o tym sądzicie?
Lwie Serce
02-01-2015, 20:27
Może być, ale ja już dość walki pieszej mam hehe, tym razem nie schodzę z siodła.
Walka jedynym wyjście moi towarzysze. To tylko orkowie, plugawe pomioty ledwo dzierżące swe pokrzywione szable - mówiąc to spoglądał na płonące ogniska wartowni i krzątających się tam wrogów. - Jak krasnolud mówi trzeba się podkraść, cichcem straż pozbawić życia i wdać się w otwartą walkę w środku samej strażnicy. Zamknąć bramę, wtem żaden nie ujdzie.
Techniczny:
Napisałam to tak, jakby wartownia była obozem z bramą i jakąś prowizoryczną palisadą. Chyba, że to po prostu chatka po środku, a ogniska rozpalone na około niej :P
Mnie jutro nie będzie od samego rana... wieczorem postaram się wejść, ale to też nic nie obiecuję :/
[Wartownia to parterowy kamienny budynek otoczony palisada z bramą na około 3 metry szerokości, taka niewielka strażnica, zamknięcie bramy, niezły patent. ]
Ta palisada ma jakiś podest, można by się wspiąć i walić z góry? Są jakieś warty na niej albo przy bramie?
Przy otwartej bramie jest kilku orków (5) palą ognisko za bramą z 2 metry od niej, leżą tam też 2 wilki. Na palisadzie nie ma wież, są podesty dla strzelców ale od środka, czyli trzeba się wspiąć na palisadę z zewnątrz, przeskoczyć ją i stanąć na podeście by strzelać nieco z góry do orków przed wartownią i tych co z niej wyjdą. Chwilę potrwa nim jakiś ork wejdzie na podest. Długość palisady to około 12 metrów w dłuższym boku i 8 metrów w krótszym, wysokość około 4.
Na palisadzie z przodu jest 2 wartowników.
Możemy spróbować wspiąć się na palisadę i zaskoczyć ich od tyłu, elfy i strażnik powinni dać radę, może jeszcze jacyś zwinni ludzie pójdą z nami, z góry możemy razić ich strzałami i zbiec na dół by odciągnąć od bramy, wtedy reszta uderzy głównym wejściem. Bramę zamknijmy, ale paru orków dobrze wziąć żywcem, może dowiemy się co się tu dzieje, skąd przylazło to plugastwo i gdzie szukać żołnierzy Thorsteina jeśli jeszcze żyją.
Rhaegrim
03-01-2015, 00:18
To może się udać. Mamy element zaskoczenia, nie spodziewają się nas. Spróbujmy jeszcze z nich wydusić kto nimi rządzi.
Techniczny
[Jaki jest plan ostateczny? Kto się wspina na palisadę ? jak likwidujecie 2 strażników na palisadzie (z dystansu czy po podkradnięciu do nich?). Ci co wejdą na palisadę będą strzelać do tych orków co są przy bramie by ich odciągnąć a grupa do walki wręcz zaatakuje i zamknie za sobą bramę. Kto konno, kto pieszo. W miarę konkretny zbiorczy plan proszę. Froya będzie wieczorem, ona walczy wręcz. Macie 9 Variagów i 7 zwiadowców Thorsteina].
Lwie Serce
03-01-2015, 10:29
Techniczny
Chyba najrozsądniej będzie jak Elfy, Dunedain i Krasnolud załatwią strażników, a potem ja z Variagami i resztą wparuję konno do wnętrza. :)
Jeśli elfy i dunedain chcą mogą spróbować wspiąć się na palisadę, mnie nic do tego, są kwestie ważniejsze niż jakaś tam wspinaczka. Trza jakiegoś wziąć żywcem i nie dać żadnemu uciec, a co najważniejsze nie spaprać sprawy i nie dać im czasu na zamknięcie w wartowni bo wtedy co najwyżej będziemy mogli ich obelgami obrzucić, a nie wysiec. Pili poprawił ekwipunek i załadował kuszę Ja postaram się unieszkodliwić tych przy wrotach, kto mi dopomoże?
[Nadal nic nie wiem, jaki jest plan ataku. Dowodzicie tam. Lwie serce i Froya raczej nieobecni, pozostali niech ustala plan na bazie wszelkich deklaracji. Konkretny nie gdybania i przypuszczenia.]
Techniczny
Na razie gdybanie, bo i tak 2 graczy nie ma to nie ustalimy konkretów:)
Wstrzymaj zapędy krasnoludzie, poczekaj aż znajdziemy się w środku. Frontalny atak może sprawdza się w kopalni, ale nie jesteś w kopalni.
Techniczny
Rozumiem że ci strażnicy są z frontu, tak? Jak wejdziemy cicho z tyłu to zauważą? :) Czy możemy ich zdjąć jak już będziemy na podeście żeby konni mieli wolną drogę. Wspięlibyśmy się np. we 2 z 5 variagami jak mają łuki. Ewentualnie jeszcze ktoś do walki wręcz na piechotę w środku co by ich napadł od tyłu. Krasnolud nie doskoczy ale Feanfirr i tak nie będzie walczył konno + następnych paru variagów.
Rhaegrim
03-01-2015, 13:14
Techniczny
Proponuję by ja i Arveldir wspięli się na palisadę i zdjęli strażników z bliska. Tym samym odciągniemy orków ostrzeliwując ich a reszta wtedy zaatakuje. Trzeba też posłać ludzi by obstawili inne wejścia by zabić ewentualnych uciekinierów.
[Subedej]
Plan owego Strażnika wydaje mi się sensowny, ale wy tu dowodzicie. Zaskoczenie to podstawa. Zamknięcie bramy ich odetnie, ale zmusi nas do wybicia ich niemal wszystkich, a nie wiemy ilu ich jest.
Techniczny
Strażnicy są od frontu bliżej rogów palisady, każdy jest około 5 metrów od bramy, można ich próbować zajść od tyłu, wspinając się na boczny (krótszy fragment palisady, tam i z tyłu nikogo nie ma.
Plan ustalacie we 3, Lew i Froya deklarowali wczoraj. Noldor to maszyna do walki w zwarciu, a Rohirrim chce walczyć z konia, albo będzie miał baczenie na uciekinierów, albo zaatakuje.
Konkrety ilu ludzi gdzie atakuje, kto zamyka bramę, kto tylko strzela, a kto walczy w zwarciu.
Nie będziemy tu gdybać jak przekupki na targu, elfy i dunedain niech opanują podesty, Rohirim niech ma baczenie na uciekających do pomocy dostanie dwóch Variagów, którzy najpierw zajdą z tyłu i unieszkodliwią tych przy bramie, a potem wrócą na koń i go wspomogą. Ja poprowadzę resztę do ataku rzekł Pili po czy popatrzył na jednego ze zwiadowców ciężej rannego w potyczce z wilkami Ty trzymaj się za Nami, zamkniesz bramę jak wedrzemy się do środka, bo do walki za bardzo się nie nadajesz.
Techniczny
No to proponowałbym coś takiego. Wchodzimy na palisadę za plecami wartowników, ja i Andereth, jeden z jednej strony, drugi z drugiej, zdejmujemy ich i strzelamy do tych na dziedzińcu, chyba że strażnik woli iść na nich z mieczem. Jak się zrobi zamieszanie reszta atakuje przez bramę. Razem z nami na górę może paru Variagów z łukami. Ja strzelam cały czas.
[Subedej]
4 moich najlepszych łuczników wejdzie na palisadę jak Elf i Dunedain załatwią 2 strażników, wspólnie odciągną tych przy bramie, wtedy krasnolud, i pozostali zaatakują. 2 rannych zamknie za nami bramę. Dwóch moich z Mistrzem Koni będzie uważało na uciekających z wartowni. Czy tak to zrobimy?
Techniczny
Variagowie 8 + Subedej, 2 z Rohirrimem na zewnątrz. 4 na palisadzie. Subedej i 2 ostatnich walczy wręcz po zamknięciu bramy.
Zwiadowcy 7, 2 najciężej rannych zamknie bramę (1 nie da rady). 5 walczy w środku wręcz.
Leśny Elf i Dunedain zdejmują wartowników i po wejściu 4 variagów na palisadę, szyją z łuków do 2 wilki i 5 orków przy bramie by ich częściowo wybić, a częściowo odciągnąć od bramy.
Krasnolud i Noldor + Subedej, 2 Variagów i 5 zwiadowców Thorsteina wpada do środka. Wspiera ich ostrzał leśnego Elfa i 4 variagów oraz Dunedaina, chyba, że ten zeskakuje walczyć mieczem.
Tak?
Rhaegrim
03-01-2015, 13:44
Dobry plan, powinno się udać. Trzeba też spróbować zostawić jednego żywego.
Techniczny
Spoko, podoba mi się to. Ja będę strzelać, jestem w tym lepszy niż w walce w zwarciu.
Info od MG
Dunedain jest groźniejszy w walce mieczem niż łukiem, ale z łuku też wymiata.
Techniczny
Niech będzie jak MG prawi:)
Rhaegrim
03-01-2015, 13:51
Techniczny
No to jak coś źle pójdzie to zeskoczę ;)
Techniczny
Rozliczę to do 17.30 mam nadzieję.
Techniczny
WALKA POTRWA 2 TURY CZYLI OKOŁO 1 MINUTY. Walczycie przed wartownią. Niektórzy strzelają z palisady, lub walczą poza palisadą.
[Poniżej rozliczenie walki, wcześniejszy atak Dunedaina i Leśnego Elfa, wyeliminował 2 strażników z palisady i odciągnął orków spod bramy z pomocą ostrzału prowadzonego przez 4 łuczników Variagów. Potem wpadli Krasnolud i Noldor z wojownikami. A dwóch waszych zamknęło bramę. Rohirrim i 2 konni Variagowie zabili 4 wilki jakie czatowały poza wartownią. 1 warg uszedł. Ork i wilki są za 5 skuteczności. Macie 2 jeńców orków i 1 ocalonego zwiadowcę Thorsteina. Zaskoczenie zrobiło swoje, nikt nie zginął z Variagów ani zwiadowców, kilku jest lżej rannych.]
Andereth, Strażnik Dunedain (Rhaegrim)
Wzrost 195cm
Waga 95 kg większość to mięśnie
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy: czarne włosy średniej długości, kilkudniowy zarost
Zbroja: lekka łuskowa.
Broń: miecz półtoraręczny pamiętający jeszcze czasy Arnoru, długi łuk wraz z kołczanem zawieszonym na plecy.
Ubiór: Szary płaszcz strażnika wraz z charakterystyczną spinką w kształcie siedmioramiennej gwiazdy oraz kapturem, długie skórzane buty.
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Miecz 11/ Atak łuk 10 Obrona miecz 15/8 Obrona łuk 13/7
Rany: Lekkie [ x ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność 20 punktów, Otrzymane obrażenia 0 punktów, Rany 1 lekka po ostatniej walce.
ARVELDIR, Sindar (Man_Utd)
Wzrost: 192cm
Waga: 79kg
Kolor oczu: szare
Znaki szczególne: brak
Włosy: ciemno brązowe, długie jak to u elfa
Zbroja: elfia kolczuga pod ubraniem
Broń: Elfi miecz jednoręczny, długi elfi łuk.
Ubiór: Brunatno-zielone kubrak, płaszcz i peleryna, brązowe spodnie i wysokie skórzane buty.
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak łuk 12/ Atak miecz 7, Obrona łuk 13/8* Obrona miecz 15/8
Rany: Lekkie [ x ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność 25 punktów, Otrzymane obrażenia brak, Rany 1 lekka po ostatniej walce.
FEANFIRR, Noldor (Froya)
Wzrost w centymetrach: 196 cm
Waga w kilogramach: 92 kg
Kolor oczu: Niebieskie
Znaki szczególne: Głęboka blizna przecinająca na ukos twarz - od lewej skroni, przez nos, po prawy policzek.
Włosy: Długie, kruczoczarne włosy sięgające ramion.
Zarost: Brak
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: Wiekowa, mistrzowsko wykonana elfia zbroja lamelkowa, pokryta licznymi, płytkimi śladami wrogiego oręża.
Grube, solidne i długie rękawice skórzane sięgające łokci.
Metalowe naramienniki. Bogato zdobione, jednak dość wychodzone, długie buty elfiej roboty.
Broń: Ogromny miecz dwuręczny Aiwe zawieszony na plecach, owinięty starannie w skóry i futra zdarte z Wielkich Wilków. Zza prawego ramienia wystaje tylko potężna rękojeść - prosta, a jednak szlachetnego wyglądu.
Długie, zdobione sztylety do rzucania, umiejscowione na obu bokach tułowia.
Ubiór płaszcz itp.: Długa, ciemnogranatowa peleryna z głębokim kapturem, oraz delikatnymi, złotymi zdobieniami na krawędziach. Stara, lecz dostojnie wyglądająca, srebrzyście odbijająca blask Księżyca. Przypięta srebrną klamrą na obojczyku elfa.
Bukłak ze źródlaną wodą, przymocowany bardziej z tyłu, do lewego biodra.
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Miecz 14/ Atak sztylety 6 Obrona miecz 18/9
Rany: Lekkie [ x ] [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność 25 punktów, Otrzymane obrażenia 2, Rany 1 nowa lekka. Wydanie 1 PL lub po 12 godzinach odpoczynku zniknie.
PILI, krasnolud (Sadam86)
Wzrost w centymetrach: 154cm
Waga w kilogramach: 130 kg prawie same mięśnie, ale brzuch od nadmiaru piwa troszkę się rysuje
Kolor oczu: zielone
Znaki szczególne: brak
Włosy: kolor, długość: włosy rude średniej długości, broda do pasa spleciona w grube warkocze
Zbroja ew. wygląd i cechy charakterystyczne: zbroja łuskowa wykonana przez mistrzów krasnoludzkiego płatnerstwa, koloru jasno srebrnego z domieszką mithrilu
Broń: młot, kusza nie wyróżnia się niczym, ale za to spust i łuczysko to majstersztyk krasnoludzkich rzemieślników
Ubiór: płaszcz z grubej wełny, ciężkie podkute buty pokryte też łuskami
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Młot 12/ Atak kusza 9 Obrona młot 18/9
Rany: Lekkie [ x ] [ x ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 3 PL
Skuteczność 24 punkty, Otrzymane obrażenia 2 punktów, Rany 2 lekkie, w tym 1 nowa. 1PL lub 12 godzin odpoczynku ją usuną.
FREAWINE, Rohirrim (Lwie Serce)
Wzrost - 185 cm.
Waga - 87 kg (dobrze umięśniony)
Kolor oczu - błękitny
Znaki szczególne - niewielka blizna na twarzy, nabyta w Bitwie Pięciu Armii, zawsze nosi wąsy i zarost
Włosy - blond, długie do ramion
Zbroja - kolczuga jaką nosi większość regularnych jeźdźców Rohanu, sięga do ud. Hełm bez osłony na twarz, bez większych zdobień ale z końskim włosiem, który wygląda dość imponująco.
Broń - normalny miecz wykuty w Riddermarchii (do Herugrima podobny ), włócznia z proporcem przedstawiającym białego konia na zielonym tle - symbol Rohanu, krótki łuk. Tarcza średniej wielkości, okrągła też zielona z białym koniem.
Czerwony płaszcz, brązowe buty z cholewami, oraz w takim samym kolorze rękawice. Pod zbroją zielona, dość długa koszula. Spodnie ciemnozielone.
Czujność 4, Sprawność 3
Narracyjny Atak Miecz lub włócznia konno 11/ Atak miecz pieszo 9 / Obrona konno 17/9, pieszo 15/8 z tarczą
Rany: Lekkie [ ] [ ] Średnia [ ] Poważna [ ] 2 PL
Skuteczność 10 punktów, Otrzymane obrażenia brak, Rany brak, wyleczone.
Czekam na opisy walki.
Uwzględniłem regenerację przed walką zeszła wam 1 rana lekka za 24 godziny, każdy ma Regenerację co przyspiesza gojenie ran.
Techniczny
Wzięliśmy jakichś jeńców? ;)
Info MG
Na górze opisałem co i jak także jeńców.
@MG
Ok pośpieszyłem się trochę
Plan wydawał się sensowny i miał szansę na powodzenie. Wszyscy mieli porozdzielane zadania i na umówiony znak zaczęli je wypełniać. Gdy zniknęli strażnicy na palisadzie Pili dzierżąc krzepko młot w rękach wystrzelił jak z procy w stronę bramy myśląc Nie dam się wyprzedzić jakiemuś elfinie, niestety jego nadzieje okazały się płonne i to Noldor pierwszy znalazł się na placu boju, ku rozpaczy krasnoluda. Choć ta nie trwała długo, gdyż pocieszenie nadeszło w postaci zupełnie zaskoczonego i spanikowanego orka, który nawet za bardzo nie wiedział czy sięgać po broń czy uciekać. Jego rozterki rozwiązał potężny cios młotem, który obalił przeciwnika na ziemię, krasnolud nie bawiąc się w finezyjne ciosy poprawił drugi raz celując w parszywy ryj i tak oto w Śródziemiu ubyło jednego orka. Kolejne do konfrontacji stanęły dwa wilki o burej skołtunionej sierści, Pili nauczony poprzednimi przygodami tym razem szybko się obracając i balansując krępym ciałem kontrolował ich ruchy i wyczekiwał ataku. Pierwszy skoczył ten z prawej, krasnolud wykonał zgrabny unik przepuszczając przeciwnika, który zaskoczony przesadził nad krasnoludem i zderzył się z drugim wilkiem po lewej, ta chwila zamieszania wystarczyła krasnoludowi na hojne wymierzenie kilku ciosów zdezorientowanym wilkom, choć trafienie w skłębione i toczące się po ziemi cielska nie było łatwe. Jeden z wilków zarobił cios w plecy, jego kręgosłup wygiął się pod nienaturalny kątem i zwierz ciężko klapnął na zad Ten już wyeliminowany pomyślał Pili i postanowił zająć się drugim z kundli. Gdy dokonywał można rzec egzekucji na drugim wilku, bo walką nazwać tego nie można, gdyż Pili w furii był straszny, coś capnęło go za sponiewieraną wcześniej nogę. Był to wilk, którego krasnolud uznał już za niegroźnego, nim Pili odwrócił się, aby pozbyć natręta gardła wilka dosięgła strzała dunedaina. Krasnolud oddał salut młotem w stronę wybawcy i runął w dalszy bój, za cel obierając dwóch orków cofających się chyłkiem do wartowni. Wpadł między nich jak kamień z katapulty, samym impetem szarży obalił jednego, a drugiego odepchnął w tył posyłając na mur budynku. Po czym opuścił podkuty but na szyję leżącego przeciwnika miażdżąc my krtań i tchawicę, ork zdobył się tylko nie wiadomo czy to na jęk czy charkot i oklapł bezwładnie. Wtem do walki stanął odepchnięty wcześniej ork, który zdążył się pozbierać do kupy i atakował teraz wściekle zakrzywioną szablą, Pili jednak się nie przeraził wykonał unik, zbił ostrze młotem kierując je w ziemię, a gdy to wbiło się w glebę i ork starał się je bezskutecznie wyswobodzić krasnolud zadał brutalny i niezbyt honorowy cios w plecy wroga, który padł na ziemię w pośmiertnych spazmach, jego ręka ostatni raz zadrgała na rękojeści szabli i znieruchomiała. Walki po woli cichły, tylko spoza palisady dobiegał odgłos cwałujących koni, to zapewne Rohirim kogoś ściga pomyślał Pili.
Techniczny
Skuteczność 24, więc ubiłem 3 orki=15 + wilk za 5 i prawie drugi (czyli tak za 4), dzięki regeneracji nie leczę czasem lekkiej w 12 h?
Info od MG
Racja ale w takich warunkach, zimno słabe wyżywienie było 24 godziny, nie 12. Ale fakt normalnie będzie 12 godzin. Np. w wartowni będzie już 12 godzin na lekką, lepsze warunki niż pod chmurką.
Rhaegrim
03-01-2015, 19:59
Dunedain był w swoim żywiole. W Eriadorze wraz z innymi strażnikami wielokrotnie zastawiał zasadzki na niechcianych intruzów. Zawsze to samo, najpierw ostrzał z góry a potem natarcie na niedobitki. Ta taktyka nigdy nie zawodziła. Powoli podkradając się pod palisadę wydawało mu się, że jeszcze raz rusza wymierzyć sprawiedliwość dzikusom ze wzgórz. Doskonale pamięta ten gniew dziki, nieokiełznany, płonący w jego duszy. Przez nich stracił wszystko co było mu najbliższe i postanowił nigdy tego nie wybaczyć temu nikczemnemu ludowi. Bez litości wraz z towarzyszami zabił wszystkich poza ciężarną kobietą. Kiedy wszedł do ogromnego, zrujnowanego pomieszczenia z mieczem jeszcze parującym ciepłą, czerwoną krwią ujrzał śpiącą, opatuloną w futra kobitkę. Początkowo uniósł swoją broń, przepełniony słusznym gniewem by zakończyć jej życie. Kiedy przewróciła się na drugi bok zamarł w przerażeniu, ona nosiła dziecko. Ze łzami w oczach schował swój oręż do pochwy i poprzysiągł sobie, że nigdy nie stanie się taki jak oni. Mimo zemsty pustka zagościła w jego sercu i ogromne poczucie winy. Uważa, że zawiódł swych bliskich, że dopuścił do ich śmierci. Czasami w swoich snach widzi twarze każdej osoby, którą kochał. One go obwiniają. Koszmar zawsze kończy się wizją jego żony, która płacząca krzyczy do niego Czemu mnie opuściłeś !? Andereth przegnał złe myśli i pod osłoną mroku dotarł do palisady. Ork strażnik postanowił oddać swój niestrawiony posiłek na zewnątrz i kiedy to robił dosięgła go celnie wymierzona strzała. Kompani wartownika nie przejęli się zbytnio, że ten dziwnie zawiesił się na ostrokole. Dunedain dał Variagom znak do działania i sam wspiął się na górę. Z ulgą zobaczył, że Sindar także spełnił swoje zadanie. Przy ognisku siedziała spora grupa stworzeń ciemności, część z nich zauważyła już obecność intruzów i zaalarmowała resztę. Strażnik skierował swój łuk w stronę tych stojących przy bramie i rozpoczął ostrzał. Jeden grot przeszył na wylot szyję małego orka uzbrojonego w jakąś prymitywną pałkę. Wtedy reszta grupy z dzikim impetem wbiła się do środka. Miecz Noldora zalśnił w świetle ognia i rozpoczął się swoisty szermierczy taniec. Andereth unieszkodliwił jeszcze jednego napastnika strzałem w nieosłoniętą klatkę piersiową. W zgiełku bitwy zauważył, że krasnolud ma problem z jednym wilkiem. Bez chwili wahania pomógł swojemu kompanowi kończąc żywot jego prześladowcy. Kompan podziękował mu prostym gestem. Kilka sekund później walka zakończyła się zwycięstwem atakujących.
Techniczny
3 orków i wilk
Poza opisem walki rozbudowałem trochę historię stojącą za moją postacią.
Techniczny
Opisy fajne. Poza 2 orkami i 1 zwiadowcą w piwnicy dobrze ukryta była żona ocalałego żołnierza. Po opisach będą przesłuchania.
Lwie Serce
04-01-2015, 13:57
Trzej jeźdźcy, którzy przyglądali się poczynaniom towarzyszy wyglądali dość dziwnie, w końcu Rohirrimowie i Variagowie kiedy się spotykali to zazwyczaj z zamiarem powbijania sobie włóczni w serca. Tutaj stali ramię w ramię, niczym bracia. Na przemian patrzyli co się dzieje w strażnicy oraz czy poza nią nie znajduje się nieprzyjaciel. Wreszcie, jeden z jeźdźców Khandu dostrzegł cztery ciemne kształty dość szybko się poruszające. Spójrzcie, tam! Jego towarzysze natychmiast się spojrzeli i gdy kształty się do nich zbliżyły, poznać można było że to wilki. Freawine się uśmiechnął, nie chciał kostnieć tu z zimna bez zajęcia w czasie gdy kompani okrywają się chwałą tnąc głowy kolejnym to pomiotom Morgotha. Jeźdźcy! Do broni, pokażemy tym bestiom co znaczą nasze ostrza i rącze rumaki! Na te słowa Eorlinga, Variagowie dobyli swych zakrzywionych szabel i z okrzykiem bojowym, energicznie popędzając swe zwinne wierzchowce ruszyli za nim. Z powodu śniegu ich szarża nie miała impetu, uderzali kłusem, a końskie kopyta grzęzły w białych płatach. Po zderzeniu z wilkami, jeden z nich od razu padł na ziemię z przeciętą szyją, bowiem rzucił się na jednego z ludzi wschodu a ten od razu ciął go szablą. Kolejny wilk skoczył na Rohirrima, lecz odbił się od jego twardej tarczy, którą hardo trzymał. Haleth, poczuwszy duży napór na niego stanął dęba, dotkliwie kopiąc bestię przednimi kopytami. Wilk upadł, a jeden z Variagów to wykorzystał i wspaniale zeskoczył na moment z siodła mając nogę w jednym strzemieniu wbił swe ostrze w zwijającą się z bólu bestię. Chwilę później z gracją wskoczył z powrotem na grzbiet rumaka. Ta jeździecka sztuczka sprawiła, że zyskał uznanie Freawine'a. Jednak nie dane mu było długo go podziwiać, bo wilk który odbił się od jego tarczy ponownie zaatakował. Rohirrim podjechał i spróbował ciąć go mieczem, jednak zwierzę szybko przemknęło unikając ciosu. Jednak oręż z Edoras wkrótce dopadł bestię przecinając jej grzbiet.
Zwycięscy kawalerzyści wznieśli radosny okrzyk unosząc oręż do góry. Po tym rozejrzeli się znów za wrogami i po chwili wpadli do strażnicy, zobaczyć co tam się dzieje, lecz gdy przybyli było już po walce.
Info od MG
Zacny Rohirrimski opis walki.
W śnieżnej zamieci elf i towarzyszący mu najemnicy niezauważenie podkradli się pod palisadę. Byle tylko ten narwany krasnolud nie wyrwał za wcześnie do bramy, pomyślał Arveldir wspinając się na szczyt. Wartownik orków stał plecami do napastników trzęsąc się z zimna i spoglądając na towarzyszy przy ognisku. Elf podkradł się do niego cicho jak cień. Ork drgnął jakby tchnięty nagłym przeczuciem, ale miecz elfa wystawał mu już z piersi. Arveldir położył trupa na podeście i sięgnął po łuk. Po drugiej stronie wartowni dostrzegł Dunedaina i jego ludzi, również szykujących się do strzału. Cała szóstka dywersantów napięła łuki i wystrzeliła do orków przy ognisku. Ciszę przerwały krzyki trafionych orków i skowyty wilków, a zaraz po nich wrzask nacierających zwiadowców. Zdezorientowani orkowie podrywali się na nogi tylko po to by zginąć przeszyci strzałami. Spanikowani wrogowie miotający się po dziedzińcu stanowili dla elfa łatwiejszy cel niż sarny na polowaniu. Posyłał strzały raz po raz, a każdej towarzyszył ork osuwający się na ziemię, nieświadom skąd przyszła śmierć. Szarżujący piechurzy dopełnili dzieła. Po chwili nad wartownią na powrót zaległa cisza.
Techniczny
Dobry opis. jeszcze Froya. Myślcie nad pytaniami do jeńców (2 orkowie) i dwójki ocalonych ludzi.
Feanfirr chwilę jeszcze stał między ośnieżonymi krzewami i starymi brzozami, obserwował ciche poczynania towarzyszy. Spoglądał w niebo i delektował się sztuczną ciszą, jaka nastała po jego osamotnieniu. Kiedy krasnolud Pili uklęknął i wymierzył swą mocną kuszą w jednego z wrogów strzegących palisady, Aiwë błysnął w blasku gwiazd, a Elf cichym krokiem pognał w kierunku bramy wartowni. Nie było potrzeby skradać się, uważać szczególnie jak robili to zwiadowcy. On kochał śnieg, a jego stopy cicho i delikatnie biegły wśród grubego, białego puchu. Pierwszy wpadł do wartowni gdzie widział już jak wrogowie padają niczym owady, od strzał jego kompanii. Było ich wielu, ledwo podnosili się z ziemi otumanieni całą sytuacją - a już padali na wznak z pierzastymi strzałami wystającymi z ich głów i tułowia. Na Feanfirra rzuciło się dwóch opancerzonych orków, wojowników z szablami wygiętymi w dziwaczny sposób. Elf zaszarżował, obaj jego wrogowie spanikowali. Wyskoczył lekko w powietrze, kopniakiem powalając jednego z orków, drugiego zaś końcem klingi swego miecz, pozbawił życia, a plugawa krew trysnęła z krtani oponenta. Feanfirr z kamienną twarzą parł powoli na przód, Aiwë w jego dłoniach tańczył efektowne młyńce, które wprawiały jego wrogów w osłupienie. Lekkim stąpnięciem buta zakończył żywot leżącego orka, profesjonalnie łamiąc mu kark. Na trzask kręgów szyjnych kolejny wróg, który szarżował na Elfa od jego lewej strony, zawahał się. Był to błąd, gdyż Feanfirr w oka mgnieniu był już przy nim, zaś Aiwë rozpruł jego wystający spod stalowej kolczugi brzuchol, plugawe wnętrzności wylały się na zimny śnieg. Nagle groźne warknięcie i zza grubo ośnieżonej, starej studni niespodziewanie wyskoczył na Elfa dużych rozmiarów wilk. Niestety moment ten był zbyt szybki, aby sprawnie unieść ciężki miecz do góry. Ostrze Aiwë boleśnie obtarło jedynie skaczącego wilka, a ten obalił Feanfirra na ziemię. Nie wypuścił z ręki swej stali, nie mógł nią jednak manewrować w tej sytuacji. Kiedy wilk boleśnie wbił swe pazury w pierś Elfa i wyszczerzył nań zęby buchając parą - bohater wyciągnął jeden ze swoich sztyletów i szybkim pchnięciem przedziurawił skórę wilka, przebijając tym samym celnie jego krwiste serce. Brunatna ciecz zalała pięść i rękawicę, zaś wilk bezwładnie obalił się, co pozwoliło wojownikowi wstać na równe nogi. Groźną zrobił minę, a drogę do głównej zawieruchy zastąpił mu wysoki ork. Stary, dziwaczny hełm zdobił jego czaszkę, a z paskudnego pyska ciekła ślina. Odziany w stalową, popękaną miejscami zbroję, rzekł chrapliwie do Feanfirra w czarnym, plugawym języku. - Paskudnych elfów jeszcze tu nie wiźiałeeem... tfu! Pomacać Ci głóffkę mym chyżym cepikiem, hee? - Elf dostrzegł wtem, że w prawej ręce dzierży on masywnej wielkości cep bojowy, który szybciej niż się tego spodziewał, znalazł się w powietrzu, nad jego głową. Ork na swoje nieszczęście był zbyt powolny, nie docenił swego przeciwnika. Feanfirr wykonał zwinny piruet i w czasie niego ciął mocno paskudne monstrum. Popękana zbroja pokruszyła się z łatwością, zaś ork wyszczerzył oczyska, a górna połowa jego ciała krwiście odpadła od dolnej, bez dźwięku padając i brudząc piękny, zimowy całun.
Techniczny:
4 x ork + 1 wilk = 25
Poczekam na zagojenie się ran.
Info od MG
Opis dobry.
Techniczny:
Jakie pytania do jeńców macie?
Rhaegrim
04-01-2015, 23:06
Dunedain podszedł do jeńca i złapał go za gardło.
Kto wami dowodzi? Czy jest was więcej? Mów pomiocie bo oddam cię temu elfowi, a z nim nie chcesz mieć do czynienia!
Wymówiwszy wskazał na Noldora.
He, he człowieczku, wkrótce Wieczna Zima zaleje miasta nad Jeziorem, także Puszczę elfów i Żelazne Wzgórza.
Nie zastraszysz mnie, jesteśmy wybrańcami, z tej wartowni Szaman Togruk zabrał 2 małych dzieci na ofiary dla naszego Pana, lodowe kręgi sprowadzą wieczną zimę, umrzecie.
Lwie Serce
05-01-2015, 11:22
Rohirrim zeskoczył z siodła i energicznym, nerwowym krokiem podszedł do jeńca, usłyszawszy co uprzednio powiedział. Jego porywczość i pogarda wobec orków dała o sobie znać, zasadził mu kopa prosto w jego ohydny łeb.
Jakie ofiary i jakiego pana?! O kim mówisz?! Freawine domyślał się o jakiego pana chodzi, ale nie chciał dać wiary swym myślom.
Arveldir zszedł powoli z podestu łuczniczego na dziedziniec wartowni. Widział że jego towarzysze zabrali się już za przesłuchanie dwóch pojmanych orków, sam więc udał się w stronę oswobodzonych ludzkich jeńców, wciąż kulących się ze strachu i zdezorientowanych sytuacją.
Nie bójcie się, nic wam już nie grozi. Zwrócił się do nich uspokajająco elf. Potrzebujecie pomocy, jesteście ranni? Jak się tu znaleźliście i co te plugawe stwory wam uczyniły?
Feanfirr podszedł do złapanych orków i przykucnął przed nimi. Popatrzył chwilę po ich twarzach i stwierdził, że uroda ich nic się nie zmienia. Paskudni byli, paskudni będą. - Odpowiadajcie na te pytania pełnymi zdaniami, gadać szybciej, bo nie będziemy się z wami patyczkować. - mówiąc to wyciągnął z pochwy jeden ze swoich błyszczących sztyletów i zaprezentował go jeńcom. Błyskawicznie wbił go jednemu z nich prosto w brzuch aż po sam jelec. Kiedy wróg konał i charkał krwią, a sztylet ciągle tkwił w jego trzewiach, Feanfirr spokojnym i pytającym wzrokiem przeszywał tego drugiego, czekał na odpowiedzi.
Lwie Serce
05-01-2015, 11:57
Na zachętę do szczerej odpowiedzi posłuchaj pomiocie, co kiedyś uczyniłem z jednym Haradrimem, który wpadł w moją niewolę. Srożył się, pluł na ziemię potomków Ciriona i znieważał jeźdźców Marchii. Odwdzięczając się, przywiązałem go do mego rumaka a następnie pogalopowałem naprzód. Tarzał się po ziemi, obijając się o głazy i błagał o litość. Ale ja nie uległem, była to zemsta za słowa jakie wypowiedział wcześniej. Gdy przybyłem pod Pelargir, mieszkańcy ujrzeli z murów jego truchło z roztrzaskaną głową, a ręce dalej miał uwiązane do Haletha. Chcesz doświadczyć tego losu? Jak mniemam wolisz szybką śmierć, gadaj więc prawdę!
[Żołnierz i jego żona do Arveldira]
Napadli na nas dużą liczbą walczyliśmy, ale było ich zbyt wielu. Przewodził im Szaman goblin, Togruk, ale i orkowie go słuchali, bali się go. Z wartowni zabrali 2 malutkich dzieci, na jakąś ofiarę.
Oraz kilku dorosłych w tym matki dzieci.
Ja miałem być do zeżarcia dla Orków jacy tu zostali. W czasie walk, moja żona się ukryła w podziemiach, jako i inni cywile. Tylko jej nie znaleźli.
[Ork]
Szaman Togruk służy Władcy Zimy, panu Ciemności i Mrozu. Śniegi i lodowate wichry zaleją wasz świat, umrzecie.
Lwie Serce
05-01-2015, 12:17
Freawine zdał sobie sprawę z tego, że ork nic więcej mu nie powie. Odszedł zostawiając ścięcie go kompanom.
Arveldirze! Co z nimi zrobimy? (jeździec wskazał na żołnierza i jego żonę), nie możemy ich tu zostawić na śmierć.
Rhaegrim
05-01-2015, 12:19
Dunedain mocno uderzył orka w twarz i powiedział
A gdzie teraz podziewa się ten twój Togruk?
Ot kompania sadystów mi się trafiła pomyślał Pili, ale to i dobrze ja się nie namęczę, a wieści i tak same płyną po czym rzekłdo kompanów kończcie to szybko, truchła za palisadę i trza trochę wypocząć, a rano się pomyśli.
[Ork]
Togruk ruszył w góry na północ, złożyć ofiary i wezwać Władcę Zimy.
Techniczny
Pytanie co sami zamierzacie robić.
Macie mieszanych żołnierzy od Torsteina i Variagów Subedeja.
Żonę jednego ze zwiadowców Thorsteina.
Informacje o dziwnym szamanie, jaki wziął jeńców na ofiary w tym 2 malutkich dzieci.
Widzieliście lodowe kręgi z dziećmi w ich centrum.
Władca Zimy i Mrozu, na Saurona nie wygląda, ale o ile Szaman nie jest oszustem, może to jakiś potężny duch czy demon z czasów Morgotha, a może sztuczki szamana.
Zima tutaj jak na ten klimat jest wyjątkowo ostra, co potwierdzają miejscowi, od 20 lat takiej nie było. Może to naturalne, może nie.
Lwie Serce
05-01-2015, 12:26
Techniczny
Najlepiej by chyba było zdać raport Thorsteinowi i odstawić do strażnicy żonę tego żołnierza przy okazji, co ją tachać będziemy. xD Ja jestem za tym by na razie przenocować a o brzasku się wrócić do stanicy.
Elf zamyślił się słysząc pytanie Rohirrima. Zostawić nie możemy. Najlepiej dla nich byłoby odeskortować ich do stanicy, zwłaszcza kobietę, ale nie możemy się rozdzielać, a jeśli poślemy kilku tylko ludzi mogą znów ogarnąć ich wilki, tam nie jest bezpiecznie. A nam trzeba ruszać w ślad za tamtymi, może jeszcze nie jest za późno by ocalić pozostałych a i musimy udaremnić zamiary tego szamana. Obawiam się, że nie ma innej rady, muszą ruszyć z nami. Po czym zawołał do Dunedaina Anderecie, wyduś z niego ile tego plugastwa przylazło tu z tym Togrukiem. Musimy wiedzieć czy damy radę sami, czy wracać do stanicy po wsparcie. Czas jest ważny, ale martwi jeńcom nie pomożemy.
Zapytajcie jeszcze tego orka ile plugawych pomiotów jest z szamanem i możecie kończyć rozmowę ziewając rzekł krasnolud i poczłapał szukać jakiegoś legowiska
Techniczny
Najlepiej odpocząć do rana, jak szaman ma mała obstawę, to wrócić do strażnicy uzupełnić zapasy i udać się na polowanie na Togruka.
Lwie Serce
05-01-2015, 12:31
W ślad za tamtymi? Ruszylibyśmy w nieznane, nie wiedząc co nas może zaatakować, poza tym łatwo się zgubić jak nas dopadnie zamieć śnieżna.
Rhaegrim
05-01-2015, 12:31
Strażnik złapał jeńca za szyję i powoli wzmacniał uścisk
Ilu was jest? Czy takich grup jak ta jest więcej? Czy macie trolle?
[Ork]
Szaman ma 30 wilczych jeźdźców, 50 orków w jaskiniach do jakich zmierza, służą mu wargowie i śnieżne wilki 80, żadnych trolli nie było.
[Ale 30 śnieżnych i wargów zabiliście, zostało ich raczej około 50 w tym z 10 wargów].
Krasnoluda niewiele już obeszły wynurzenia orka, zapadł w drzemkę w naprędce skleconym barłogu, a jego senny umysł przetaczał leniwie myśli Nie ma co po nocy dywagować, przemyśli się sprawę z rana i najlepiej przy śniadaniu a potem zachrapał dając otoczeniu sygnał, że on wszelkie problemy będzie roztrząsał dopiero rano.
Techniczny
Skoro jest ich 50 i szaman, trzeba wrócić po posiłki, głupio ginąć w jakiejś zapomnianej jaskini z niecałą 20 towarzyszy.
Burza śnieżna może nas spotkać w każdej chwili, w jakiejkolwiek liczbie byśmy nie byli i gdziekolwiek byśmy nie dążyli, tak samo zresztą nas jak i ich. A ci ludzie potrzebują pomocy i dopóki jest nadzieja że żyją powinniśmy im ją udzielić. Jedyne o co się lękam, to bezpieczeństwo tej kobiety.
Ale racja, tak wielu możemy sami nie dać rady. Nasi ludzie też są zmęczeni i ranni. Skoro trzeba, wróćmy więc do Thorsteina.
Wokół wartowni wyją wilki, ale jakoś inaczej, z takim smutkiem, to nie brzmi jak wezwanie do łowów.
Jest pełnia, przed bramą stoi 1 ogromny czarny wilk [jak warg, ale to zdecydowanie wilk], jakby na coś czekał, po tym jak padło na niego światło księżyca zaczyna się w coś zmieniać.
Techniczny
Co robicie? Ci co wyszli na palisadę widzą to co opisałem, reszta tylko słyszy wycie.
Lwie Serce
05-01-2015, 12:49
Dajcie jej jakiś ciepły koc, cokolwiek uczynimy to jakoś z nami będzie musiała podróżować. Mogę ją zabrać na Haletha, bo nie sądzę by się sama utrzymała w siodle po takim wyczerpaniu. Jeśli nic nas nie zaatakuje to powinna być bezpieczna.
(Po usłyszeniu wycia wilków)
Jeździec zaniepokoił się.
Ten skowyt... Czyżby opłakiwały poległych?
Rhaegrim
05-01-2015, 12:51
Andereth zobaczył przerażenie na twarzy Variaga stojącego na palisadzie i krzyknął
Hej! Co się stało, czy wróg się zbliża!?
[Variag wartownik]
Nie wiem panie wilki, ale inne niż te śnieżne, jeden ogromny stoi przed bramą, co mamy robić?
Lwie Serce
05-01-2015, 12:55
Miejcie go na oku, ale nie strzelajcie! Może chce nam coś przekazać.
Ehhh parszywy wilki wyspać się nie dadzą, Pili podniósł się z posłania i pomaszerował w stronę palisady z załadowaną kuszą w celu zakończenia koncertu marnych śpiewaków. Wdrapał się na podest i nie uwierzył własnym oczom czarny wilk opromieniony blaskiem księżyca zaczął się w coś zmieniać. Pili poszukał wzroku towarzyszy i zadał samą pozą nieme pytanie Co to jest?
Rhaegrim
05-01-2015, 12:56
Dunedain szybkim susem wszedł na palisadę i zobaczywszy bestię krzyknął
Na siedem gwiazd! Przygotować się do walki! Wilkołak!
Spokojnie Dunedainie - Odrzekł Feanfirr stojący na palisadzie obok Anderetha - Jeżeli jakimś cudem wedrze się do wartowni, uda mu się wyważyć bramę, posmakuje naszej gorącej stali.
Spokojnie może przyszedł po datki za to smętny wycie hehe
Wilk zmienił się w dwunożną istotę, ale to człowiek, ok 2 metry wzrostu, potężnie zbudowany.
Ja i moi bracia wilki idziemy za wami od jakiegoś czasu. Zabijacie śnieżne wilki, dlaczego to robicie ?, służą Władcy Zimy. Nie obawiacie się jego gniewu ?
To coś chyba z tyłu za bardzo odstawaliście, zabijaliśmy tylko te które Nas atakowały, te które były grzeczne i rozsądne odeszły w spokoju rzucił Pili
Śmiesz pytać dlaczego wilkołaku? - Krzyczał Elf z palisady - Kiedy Twoi bracia próbują rozszarpać nasze ciała na mrozie, my bronimy się odbierając im ich życia. Ot cała filozofia.
Lwie Serce
05-01-2015, 13:20
Freawine spokojnie, acz pewnie podszedł do człowieka. Dlaczego zabijamy pytasz... A dlaczego śnieżne wilki atakują nasze patrole oraz nas? Mieliśmy dać się zabić i patrzyć jak pożerają naszych druhów?
Rhaegrim
05-01-2015, 13:21
Powiedz nam czym jest Władca zimy.
[Człowiek przy bramie]
Nie oddajecie pokłonu Władcy Zimy ? Wielu tutejszych ludzi, się ugięło, od kiedy szaman Togruk przebudził Władcę Zimy, i pokłonili się nowemu Władcy tych ziem. Czy i Wy mu służycie?
Lwie Serce
05-01-2015, 13:27
Ja się kłaniam jedynie królowi Rohanu i namiestnikowi Gondoru. Nikomu więcej.
Ja nie kłaniam się nikomu, a wierny jestem tylko memu plemieniu
Noldor zwinnie zsunął się z palisady i bez strachu podszedł do wysokiego mężczyzny. - Jedynym władcą tych ziem jest Eru Ilúvatar. Żaden plugawy Władca Zimy, który ofiar pragnie z dzieciąt Wysokiego Pana, nie będzie rządził tutaj, ani nigdzie indziej na starym świecie.
Eru, dawno nie słyszałem jego miana. Gdy panował tu Eru i inni Valarowie świat był lepszy, pamiętam to.
Ja i moi bracia zabijamy śnieżne wilki i innych jacy służą Władcy Zimy, nie jestem wilkołakiem, zwą mnie Galadan.
Dziękuję za to, że przypadkiem nam pomogliście, bo broniąc się, zabiliście wiele sług Togruka.
A czasem nie mamisz Nas pięknymi słowy jako sługa szamana co Galadan?
Jam jest Feanfirr, prawnuk starego Fëanor. Miło słyszeć, że więcej jest sojuszników w tych odległych stronach. Czy Władcą Zimy jest ten, którego imienia nie należy wymawiać?
Rhaegrim
05-01-2015, 13:36
Jeśli mówisz prawdę to proponuję sojusz przeciwko temu demonowi zimy.
[Galadan]
Pięknymi słowy krasnoludzie? Ja tylko pytałem komu słuzycie, jako sługa Togruka nie przybyłbym tu jako wilk, i obiecywałbym wam wielką nagrodę.
A ja nie mam do zaoferowania nic. Tylko śmierć. Bo walka z Władcą Zimy to śmierć. Ja i mój lud nie mamy wyjścia, Władca Zimy nas przeklął dawno temu.
Ja i moi bracia zbudziliśmy się niedawno, tuż po tym jak Togruk przebudził Władcę Zimy.
To nie jest Wasza walka, wracajcie do świata ludzi. Tutaj zginiecie. Potęga Władcy Zimy dorównuje sile Władcy Balrogów, może nawet ją przewyższa. Znałem Elfów jacy pokonywali Balrogi, ale takich Elfów już nie ma.
Lwie Serce
05-01-2015, 13:44
Już myslałem Galadanie, że mamy w tobie wroga. Rad jestem, że myśli mnie zwiodły, me miano to Freawine z Rohanu. I mylisz się, to jest nasza walka, związało nas słowo, którego zamierzamy dotrzymać kładąc na szali swój żywot.
A co to za różnica ginąć tu czy później, Władca Zimy przyjdzie po Nas wszystkich, póki jest jeszcze słaby mamy szansę go pokonać.
Rhaegrim
05-01-2015, 13:47
Mylisz się Galadanie to też nasza walka. Władca zimy po zniewoleniu tej krainy zrobi to samo z innymi. Na to nie możemy dopuścić.
Przybyliśmy tu, by w imieniu naszych ludów walczyć z każdym Złem, jakie zagraża wolnym ludom Śródziemia. I nie cofniemy się, choćby z samym Nieprzyjacielem przyszło nam się mierzyć i w walce polec. Może ja i moi bracia z Leśnego Królestwa nie możemy się równać potędze Noldorów za dawnych dni. Ale serca mamy mężne jako i oni i będziemy stać w obronie naszych domów do końca.
Rozmowami jednak i gdybaniami Władca Zimy nie polegnie, trzeba nam działać przyjaciele moi, sojusznicy. Należy przygotować plan działania i zająć się również ocalałymi niewinnymi ludźmi. Tak jak już powiedziane było, nie można zostawić ich tutaj, a okrutną rzeczą byłoby wziąć ich ze sobą na pewną śmierć. Pragnę pomóc im i osobiście eskortować do bezpiecznej strażnicy Winithion Iaur. Dogonię was kamraci, szybciej niż się tego spodziewacie. Nie można poświęcić żadnego życia dla Wyższego Dobra.
Lwie Serce
05-01-2015, 14:07
Rohirrim z zadumą spojrzał na Feanfirra. To wielkie słowa przyjacielu, ale zważ że będziesz tam właściwie w pojedynkę, mając ze sobą niezdolnych do walki ludzi. Nie wybronisz ich sam. Wyruszmy do stanicy wszyscy, a później staniemy do walki.
Rhaegrim
05-01-2015, 14:07
Nagli nas czas, przeciwnik z każdą chwilą rośnie w siłę.
[Galadan]
Dawno nie czułem takiej determinacji w słowach ludzi, czy elfów. Walczyliście mężnie i chcecie chronić niewinnych. I jest to szczere.
Mogę wysłać część mojej watahy by odprowadziła waszych rannych we wskazane miejsce na ziemiach ludzi. Pytanie czy zaufacie Galadanowi i jego ludowi, wszak może on jednak służyć Władcy Zimy... I wbrew temu co mówi - może być wilkołakiem.
Skoro tego chcecie, możemy połączyć siły, znacie ryzyko.
A tak właściwie ilu ekhm wojownikami dysponujesz zapytam z ciekawości?
Galadanie, przyjacielu nasz. Twierdzisz, że to nie jest wojna ludzi. Tak więc pomóż nam eskortować niewinnych i bezbronnych przedstawicieli tejże rasy do bezpiecznego miejsca, gdzie teraz jeszcze nie dosięgnie ich moc Władcy Zimy. Wielu masz braci, czy któryś z nich towarzyszyć będzie mi w samotnej wyprawie? W pełni uszanuję i zrozumiem odmowę, nie zmieni to jednak mojego postanowienia. Lepiej zginąć i spróbować, niż pozwolić dzieciom zamarznąć tutaj. Zbyt wiele już przecierpieli.
Info od MG
Froya patrz mój post 366.
Rhaegrim
05-01-2015, 14:24
Czy wiesz gdzie rezyduje Władca zimy, jeśli mamy go pokonać to musimy wiedzieć gdzie jest.
[Galadan]
Jest nas 40 krasnoludzie. Mówiono o nas ludzie wilki, ale nie jesteśmy wilkołakami. Ludzką postać zaś przybieram tylko ja, i tylko w czasie pełni. Moi ludzie są ciągle wilkami, będą mogli się zmieniać w ludzi ponownie, tylko jak pokonamy Władcę Zimy.
Powinienem być w stanie go znaleźć.
Techniczny
Będę raczej po 16
Oczy Feanfirra błysnęły tajemniczym światłem. - Daj mi więc pod komendę kilku ludzi i razem ruszymy w kierunku Winithion Iaur. Bez urazy Galadanie, lecz nie raz podczas tej wyprawy słyszeliśmy, że wilki głodują. I tak bardzo ryzykuję, nie mogę dodatkowo narażać życia niewinnych istot i pozostawiać ich pod opieką samych tylko Twych ludzi. Jak byś się czuł Galadanie, gdyby Twoi niedawni oprawcy jęli bez jasnego Ci powodu eskortować Cię w bezpieczne w ich mniemaniu miejsce? Oni są nieświadomi i przerażeni. Zgaduję, że z dwojga złego będą woleli dodatkowe towarzystwo paskudnego Elfa, niźli wyłącznie potężnych wilków.
[Galadan]
Oferuję jedynie pomoc w eskorcie, kogo wyślecie dodatkowo to Wasza sprawa. Chyba, że eskorta jaką dacie wracającym na ziemie ludzi będzie tak silna, że nie jesteśmy potrzebni, wtedy cała wataha ruszy ze mną przeciwko Togrukowi. Mogę posłać 10 moich braci jako eskortę, dla rannych i wracających do Winition Iaur.
Po co rozpraszać siły, ranni i kobieta mogą zostać w wartowni, jak Nam się nie powiedzie to i tak niedługo zginą wyburczał Pili, a jak się uda nic im tu nie zagrozi
Tutaj nie jest bezpiecznie krasnoludzie. Sądzisz, że ranni, dzieci oraz kobieta obronią wartownie i wyrżną bandę orków jeżeli ta zaatakuje obóz?
[Galadan]
Tak Was krasnoludów zapamiętałem, troszczycie się tylko o siebie. Trudno Was o to winić, taka Wasza natura. Mam nadzieję, że nie jesteś jednym z krasnoludów służących ciemności? A jak potomkowie Durina walczysz ze złem?
Lwie Serce
05-01-2015, 15:59
Nie pozwolę ich tu zostawić - Rohirrim powiedział stanowczo i dobitnie, dając do zrozumienia że zdania nie zmieni.
Rhaegrim
05-01-2015, 16:01
Powinni wrócić do Winition Iaur, tam zdecydowanie będą bezpieczni. Nie chcę mieć ich na sumieniu.
Jakbyś nie wiedział niewielu moich braci zwiódł Nieprzyjaciel, a jeszcze mniej służy mu z własnej woli, a troska o siebie to ważna rzecz, ale jak podzielimy siły i nie pokonamy Władcy Zimy, to nawet im odstawienie do Szarej Przystani nie pomoże jak zapanuje wieczna zima
Galadanie daj mi sześciu swych najlepszych ludzi. Nie będę zabierał wam większej liczby, ponieważ potrzebni oni będą w niebezpieczeństwie. Wyruszę za kilka godzin, a wrócimy szybciej niż wiatr.
Róbcie jak chcecie, widzę że jestem w mniejszości, to wy Sobie dyskutujcie a ja przygotuję się do nieuchronnej walki
6 wilków ruszy z Tobą Feanfirze, by odprowadzić rannych i tych jacy chcą wracać, ruszycie rano? Czy teraz?
Ilu z Was rusza z nami w góry? Czy wszyscy żołnierze odejdą? chcę wiedzieć jakiego wsparcia nam udzielicie.
Ja ruszę z tobą Galadan i mam nadzieję, że nie skończy się to dla mnie tragicznie, ani zaufanie Tobie, ani wyprawa. A co do posiłków mam nadzieję ze nikogo strach nie obleci i wyruszą wszyscy zdolni do walki. Ale to już reszta niech się wypowie.
Lwie Serce
05-01-2015, 16:26
Rohirrim stanął po środku i wyciągnął miecz z pochwy, postanowił zachęcić wszystkich do walki.
Żołnierze, wiem że wiele wycierpieliście ale jeźdźcie z nami. W obliczu zagrożenia i czarnych chmur, jakie zbierają się nad Śródziemiem musimy wszyscy wyjść naprzeciw, stanąć do walki by nie przynieść hańby swym druhom, ojcom i królom. Pokażmy poległym, że ich śmierć nie poszła na marne i dokończymy to, co wspólnie zaczęliśmy, czy pójdziecie z Galadanem i naszą kompanią? Proszę was o to w imieniu nie tylko swoim, ale wszystkich wolnych ludów Śródziemia, to czy teraz pokonamy tego Władcę zimy zaważy na naszej przyszłości. Was też proszę o pomoc, jeźdźcy z Khandu. Stańmy do walki jak na dobrych wojowników przystało! Wszyscy, ramię w ramię!
Rhaegrim
05-01-2015, 16:31
Ludzie z Dorwinionu słuchajcie mego towarzysza! Zło przyszło do waszej krainy i pragnie ją zagarnąć. Pokażcie, że należy ona do was i nie oddacie jej nikomu. Pomyślcie o waszych dzieciach, żonach i bliskich. Chodźcie z nami i wspólnie przegnamy ciemność. Wy Variagowie proszę was byście do nas dołączyli. Lord na pewno hojnie was wynagrodzi za wasze zasługi.
Wyruszymy jutro o świcie. Nawet nieliczne rany, które zadali nam orkowie ostatniej bitwy potrzebują snu i odpoczynku. Dzięki Ci wielkie, że udzieliłeś nam pomocy Galadanie. Okazać się ona może niezmiernie ważna.
Po przemowach Rohirrima i Dunedaina, w góry ruszy 6 zwiadowców Thorsteina i 9 Variagów z Subedejem. Kilku najciężej rannych i kobieta wróci do stanicy, w eskorcie Noldora i 6 wilków Galadana.
Techniczny
Urok na poziomie Niezłym plus niezły rzut i sensowne przemowy spowodowały, że wszyscy zdolni do walki ruszą z Wami.
Galadan wraca do swoich. Rano ruszacie.
[Galadan]
Ruszę ze sforą przodem idźcie po naszych śladach, w razie śnieżycy kierujcie się na pasmo gór na północy.
Ty Freanfinie, wracaj jak najszybciej i nie narażaj moich wilków, bez potrzeby.
Techniczny
Rankiem ruszacie.
Freanfinn z rannymi i 6 wilkami ku stanicy.
Pozostali ku górom. Jaki szyk ?, macie 15 podwładnych na koniach.
Oby Nas nie wystawił pomyślał Pili po czym rzekł podążymy za wami tylko za bardzo się nie wysforujcie do przodu co by wspierać się nawzajem.
Techniczny
Szyk raczej luźny, ale wszyscy czujni.
Techniczny:
Czy ja również będę mogła ustawić szyk tych kilku kompanów? :P Dobrze by było gdyby wilki były czujne. Dwóch na przodzie, dwóch na tyle i po jednym na flankach. Feanfirr maszeruje z ludźmi, nie będę straszyła ich zwierzakami :P
Feanfirr dociera do stanicy, pogoda była lepsza. Szyk narzucony przez Noldora sprawdził się, dotarliście bez szwanku do stanicy, albo fart, albo wszystko co złe gromadzi się na północy na wezwanie Władcy Zimy.
Ma 4 dni do nadrobienia by dogonić resztę drużyny i żołnierzy.
[Drużyna + 15 straceńców]
Wędrujecie kilka dni, 8 dnia dogania Was Feanfirr z 6 wilkami [te odeszły ruszajac za sforą]. Pogoda zaś byłą podła, śnieg duży, konie szły wolno i się szybko męczyły. Idziecie śladem wilków Galadana.
Ale odkryliście też tropy orków i wilczej jazdy. Orków jest ze 30, a wilczej jazdy 10 do 12, ruszyli w kierunku dymu jaki widać w oddali, tam musi być jakaś wioska. A może ich obóz. Co robicie jesteście wymęczeni i wymarznięci.
Zbaczacie nieco by sprawdzić te dymy i to gdzie idą orkowi, są jakąś godzinę przed wami, czy idziecie za wilkami Galadana, nie tracąc czasu na orków?
Techniczny
Zbadajmy obóz, będę za 30 min
Techniczny
Wszyscy chcieli grać i utknęło. :faraon: To kontynuacja raczej jutro. Dajcie znać co robicie, bo tylko krasnolud się określił.
Rhaegrim
05-01-2015, 20:50
Może powinniśmy zbadać ten obóz?
Techniczny
Wystąpiły nieoczekiwane komplikacje :P
Jutro od 18 będę.
Lwie Serce
05-01-2015, 20:54
Techniczny
Możemy zbadać, jak inni chcą. :)
[Leśny elf z Dunedainem podsłuchali Orków.]
Ludzkie gnidy trzymają dzieci wieśniaków w karczmie w wiosce. Chcą złota, grożą że zabiją dzieci. A Togruk nakazał nam dostarczyć dzieci żywe.
Zaatakujemy w nocy.
Techniczny
Wioska jest ludzka, jakieś zbiry mają dzieci wieśniaków i chcą je sprzedać orkom, ale ci, nie zamierzają płacić i uderzą na wieś.
Noc za godzinę, tyle macie czasu na jakieś działania. Wilków Galadana z wami, nie ma.
Rhaegrim
05-01-2015, 22:44
Techniczny
Proponuję zaatakować orków z zaskoczenia.
Techniczny
Każdy by chciał z zaskoczenia i bez strat. :geek:
Jak zamierzacie podejść około 42 orków w tym 12 na wilkach.
Są pobudzeni, za godzinę atakują, macie kilkanaście koni.
Wilki wyczuwają obce zapachy, Dunedainowi się udało i Leśnemu Elfowi, podeszli pod wiatr.
Dwóch elitarnych zwiadowców mogło to zrobić, nieco ponad 20 to już dużo trudniej.
Bez sensownego planu, nie ma szans na zaskoczenie. Z dobrym planem też niezbyt duże szanse są na pełne zaskoczenie.
Techniczny
Może zaatakujemy wioskę, wybijemy tych zbójów i sami schowamy się w karczmie? :)
A z takich bardziej sensownych pomysłów:
1. Atakujemy tyły orków, po tym gdy oni napadną wioskę.
2. Wysyłamy kogoś żeby wykupił te dzieci i chodu a tamci niech się wyżynają.
Nie ukrywam że najlepiej podoba mi się opcja druga :)
Techniczny
Nie macie za dużo kasy, an wykup, ale może by się udało. Jak Pili odda skrywane oszczędności.
Orkowie mogą wybić rodziców dzieci.
Przejęcie karczmy brzmi kozacko :devil: i powitanie orków. Ale jak się coś nie uda zbiry zabiją część dzieci, albo i wszystkie.
Techniczny
Jak nie odda to mu chętnie pomogę :D
Reszcie ludności najwyżej się powie żeby uciekała z nami, skoro i tak musimy odstawić dzieciaki w bezpieczne miejsce.
Zobaczymy jutro co reszta kompanii powie.
PS A te 6 wilków z obstawy to wróciło z Noldorem czy od razu do swoich poszli?
Info od MG
Żadnych wilków Galadana z Wami nie ma.
Jakie oszczędności Sindarze, ja nic nie mam zełgał ze stoickim spokojem Pili. A co do ataku skoro wieśniacy są w karczmie w rękach bandytów, to poczekajmy aż orkowie zaatakują karczmę i ich przetrzebią znaczy bandytów, potem zaatakujemy wykrwawionych mam nadzieję orków. A w wykup dzieci od bandytów nie wierzę, skąd pewność, że dotrzymają słowa hę po za tym nie mamy na to funduszy.
Techniczny
W rękach bandytów w karczmie są same dzieci, jako zakładnicy. Ich rodzice mieszkają w swoich domach.
Rhaegrim
06-01-2015, 11:40
Podoba mi się twój plan krasnoludzie ale jest on ryzykowny. Nie wiemy czy spanikowani bandyci nie zabiją zakładników i czy orkowie nie spalą całej wioski.
Lwie Serce
06-01-2015, 11:47
A wzięliście, drodzy przyjaciele pod uwagę możliwość chwilowej ugody z bandytami? Powiemy im, że orkowie już szykują się do ataku i wspólnymi siłami możemy łatwiej ich pokonać. Po cóż nam straty gdy losy Śródziemia się wazą, kto wie jak potężny stanie się Władca zimy.
Techniczny:
Da radę zaatakować karczmę tylnym wejściem? Wyrżnąć niegodziwców, wypuścić dzieci i zaatakować orków. Nie spodziewają się, że zbiry wyjdą z karczmy na bój.
Wykupienie, czy dogadanie się z bandziorami jest pozbawione sensu. Samo to, że chcą sprzedać dzieci czyni ich pomiotami równymi orkom ;)
Lwie Serce
06-01-2015, 13:34
Techniczny
Taki szlachetny to ja nie jestem, miałem na myśli wspólne dogadanie się, wycięcie orków a potem wyrżnięcie zbirów. ;D
Techniczny
Możliwe, że da radę, ale zbiry raczej się pilnują, nikt z Was nie był we wsi. Może któryś ze zwiadowców Thorsteina był tu kiedyś.
Generalnie skoro zastraszają wioskę, to pewnie są czujni, bojąc się, ze rodzice zechcą uwolnić dzieci. Macie około godziny, działając szybko możecie spróbować odbić dzieci. Atak orków może kosztować życie wielu niewinnych mieszkańców.
Możecie zablefować, 1 czy dwie osoby udawać podróżnych, ale to spore ryzyko. Inna opcja to próba ataku z zaskoczenia na czujnych bandytów, ale może coś wymyślicie, jakaś dywersja czy coś.
Techniczny:
Feanfirr zna czarną mowę i zastraszanie na odpowiednim poziomie. Może warto zablefować, ale oszukać orków? Powiedzieć, że my z rozkazu samego Władcy Zimy, odbijamy dzieciaki, a oni mają czekać na dalsze rozkazy :P
Info od MG
MG zalicza opad szczęki :eek:. No kozacko, z taką szramą na twarzy, Czarną Mową, Wiedzą o Nieprzyjacielu na 5, aurą strachu i dobrą gadką to kto wie. Ale fabularne argumenty jak coś poproszę i reszta drużyny co na to. Czy Noldor odwala samowolkę?
Rhaegrim
06-01-2015, 14:01
Techniczny
Może prędzej da się oszukać bandytów, że nadchodzi ogromna horda orków i dzikich bestii. Wtedy możliwe, że zwyczajnie uciekną ale tak to zostaną nam na głowie orkowie.
Info od MG
Z rozmowy Orków jaką podsłuchali wasi zwiadowcy wynikało, że bandyci zażądali złota od orków za dzieci, więc o orkach wiedzą, bo już negocjowali. Ale, zawsze można coś zakombinować...
Techniczny:
Wydaje mi się, że orkowie są głupsi od bandytów siedzących w karczmie. Ich można zastraszyć, a przed bandytami trzeba będzie odegrać scenę paniki :P
Noldor może mówić wszystko sam. Musimy iść wszyscy i robić groźne miny, przyszliśmy jako najemnicy na służbie złego pana :P
Lwie Serce
06-01-2015, 14:13
Techniczny
No no no, jak ta akcja Noldora przejdzie to będzie nieźle. ;D
Rhaegrim
06-01-2015, 14:23
Techniczny
Za bardzo nie wyglądamy na takich najemników. Ewentualnie można puścić Eorlinga na koniu niosącego wieść o ogromnej armii. Poudawał by przerażenie i wyolbrzymił stan liczebny orków i dodał do tego jakieś białe wargi, a może też samego szamana.
Tylko czy zbójcy by się nabrali. Chyba trzeba też poczekać na opinie krasnoluda i Sindara.
Techniczny
Do orków to może by wysłać Noldora z Easterlingami, bardziej pasują do najemników zła niż elf, strażnik, krasnolud i ludzie w barwach Dorwinionu. Feanfirr z taką parszywą mordą od biedy się jakoś zasłoni i poudaje straszydło. Chociaż jeśli to orkowie tego szamana to mogą wiedzieć że nie ma wśród nich żadnych ludzi ze wschodu.
Wogóle ci orkowie wliczają się w liczbę tych, których podał nam ten jeniec?
Techniczny
Do orków niech nie idą zwiadowcy dorwinionu, sindar i dunedain, reszta ujdzie:) Tylko niech noldor aby gada:)
Techniczny
Ci orkowie się wliczają w siły szamana, jakie ulegają zwiększeniu co jakiś czas, jak rośnie jego moc.
To ustalcie coś ostatecznie i czekam na wpis fabularny. Poza zaangażowanymi w blef, chcę wiedzieć co robi reszta.
Jeżeli towarzysze zgadzają się na taki plan, pójdę do plugawych orków i będę układał słowa tak dobrze jak potrafię, aby omamić ich spowite złem umysły. Oni szanują jedynie siłę i władzę. Dlatego taki też będę, najemnik, przywódca zawodowych siepaczy z Khandu, którzy przejmują dzieci, bo to szczególny towar, jaki Mroczny Pan wybrał osobiście. Jeżeli coś pójdzie nie tak, musimy mieć plan awaryjny. Czy jesteśmy gotowi aby wdać się w otwartą walkę ze zbrojną grupą wojowników?
Lwie Serce
06-01-2015, 14:58
Niechaj tak będzie, jednak warto, by reszta była w pobliżu z łukami bo orkowie mogą nie dać wiary twym słowom.
Taką odwagę mus nagrodzić elfie, w razie kłopotów możesz liczyć na mój młot a i reszta skoro już tu zabrnęliśmy nie zostawi Cię w potrzebie Pili powiódł srogim wzrokiem po zebranych.
Rhaegrim
06-01-2015, 15:03
Ja z Arveldirem możemy skryci czekać za wami w pobliskich krzakach. W razie gdyby coś poszło źle najszybciej zareagujemy.
Techniczny
Super, plan macie, teraz mi proszę fabularnie opisać poselstwo do orków i wypowiadane słowa.
Easterlingów nie zastrzelą raczej na dzień dobry, znają ich i wiedzą, ze służą oni w większości Nieprzyjacielowi.
Załóżmy, ze Faeanfirr minął straże i z Easterlingami gada z wodzem orków. Easterlingowie konno? a Feanfirr.
Ehh dotarł do wodza, a myślałem że od razu go ubiją. Ciekawe o czym gadają zastanawiał się Pili
Feanfirr szybkim i stanowczym krokiem szedł w stronę przywódcy zbrojnej grupy. Siepacze z Khandu dumnie jechali za nim na swych rumakach i stali niewiele dalej od "kapitana najemników". Feanfirr idąc spostrzegł, że jeden z orków którego mijał nie zwrócił na niego wzroku, nie okazał szacunku, bo zajadał się kawałkiem ludzkiego mięsa. Zatrzymał się i groźnie spojrzał na niego spod czarnych, skrzywionych brwi. Wyciągnął zza jego paska drewnianą, prymitywną pałkę i zdzielił go dyscyplinarnie, jak na dowódcę przystało. - Baczność pędraku, albo Ci w gardło wepchnę te sczerniałe kości! Tak szanujesz dowódcę, posła swego Pana i Władcy Zimy!? - Zamieszanie to usłyszał dowódca watahy i przyjechał szybko na czarnym Wargu, z potężnym toporem w dłoni. - Czo jest do diaska, hę!? Czo się tu wypraffia, kim jesteście szbrojni!? - Elf powoli odwrócił na niego wzrok i przeszył go nim uszczypliwie. - Śmiesz pytać śmieciu kim JA jestem? - zrobił efektowną pauzę - Widzisz tamtą, tfu, ludzką budę? - Wskazał palcem na karczmę - Wiesz, co tam się kryje głąbie? Ludzki, mały i bezbronny towar, który teraz przejmujemy. Ja i moi zawodowcy, jak widzisz zbrojni Easterlingowie, siepacze jakich mało. Towar ten jest bardzo ważny dla mego i Twojego jak wiesz Władcy Zimy. Osobiście wysłał nas, gdyż powątpiewać zaczął, że wasza grupa "wojowników" jak lubicie się nazywać, może spartaczyć sprawę. Jeżeli zrobicie to, co rozkazuję, potężny Szaman Togruk dowie się o was same ciepłe słowa, a nagroda was nie ominie. Teraz grzecznie wrócicie do waszego obozu i zaczniecie czekać na dalsze rozkazy. Kiedy na pal nabijemy tamtych, którzy myślą, że wytargują ceny za coś tak ważnego, to mylą się grubo. Ich łby sterczeć będą u pancerza naszego Wielkiego Władcy - powiedział Feanfirr w sztucznym zamyśleniu - Wracać do namiotów i czekać na swoją kolej! Ruszymy na tę plugawą wieś razem, a kto więcej domów, tfu, ludzkich spali, tego osobiście wynagrodzę błyszczącym złotem!
Techniczny:
Nie wiem czy to wyjdzie. Oczywiście używam wszystkich umiejętności i sztuczek, które związane są z zastraszaniem :P
Hm, mówisz Elfie, że szaman was wysłał, a czemu nigdy was nie widziałem?
Wszystko pięknie, ale jak na kogoś kogo posłał szaman, nawet nie znasz jego imienia. Szaman to Togruk, nie Tobruk.
Co na to rzekniesz?
[Orkowie sięgają wolno po broń, zaczynają Was pomału oskrzydlać. Co robicie?]
Techniczny
Test Zastraszania, nie udał się wobec wodza. Zabrakło niewiele, ale nieprawidłowe imię szamana, wzmogło ich podejrzliwość i nieufność i przekreśliło szanse na blef i użycie PL by poprawić wynik testu, wtedy blef by wyszedł. PL dodaje +2 do wyniku testu, a zabrało 1, więc +2 dałoby sukces.
Techniczny:
Eeej, pomyliłam się w literce :c No ale zaraz coś wymyślę
Techniczmy
MG Bezlitosny:)
Bo widzisz tylko ludzkie mięso karle, mord i koniec swego krzywego nosa. Gdybyś słuchał mnie orku, wywiódłbyś z mych słów, że jesteśmy tutaj z Nieomylnej Woli Władcy Zimy, jedynego pana tego świata i parszywych ziem. Twój szaman jest tylko pomiotem w jego rękach, a całować może mu jedynie Najjaśniejsze Jego Stopy. Albo odejdziecie do swego obozowiska i czekać będziecie na dalsze rozkazy, albo nie macie co wracać do swojego dowódcy Togruka. Rozumiesz jeźdźcze? - Oczy Feanfirra zabłysnęły szkarłatnym światłem, a potężna rękojeść jego miecza odbiła blaski bielutkiego śniegu.
Techniczny:
Nie pomyślałam o wydaniu PL :P Rozumiem, że nie mam już takiej możliwości?
Techniczny
Będę po 18, jakby doszło do mordobicia, rzecz jasna walczę:)
Sam Władca Zimy was przysłał? Może i tak, Szaman mówił, ze wiele istot służy Władcy Zimy.
Dobrze ile mamy czekać? Znaczy wy weźmiecie dzieci? Mam rozkaz zawieźć je do Togruka, możemy poczekać, ale dzieci zabierzemy my.
Techniczny
Ok. Wybrnęłaś jakoś, PL używam teraz robiąc II test.
Test się udał, dlatego ork zgodził się na to co wyżej.
Czyli Orkowie poczekają z atakiem - ale oczekują wydania im dzieci, co dalej robicie?
Mądry z Ciebie dowódca orku, Togruk dowie się o Twojej wspaniałomyślności. Odbierzemy dzieci i bezzwłocznie oddamy je w wasze ręce, szaman będzie wiedział co robić. Bądźcie gotowi na znak. Świdrujący gwizd, który wydam oznaczać będzie miejsce w którym odbierzecie towar. Konieczność orku, może i nasze siły władają niepodzielnie tą krainą, ale lasy pozostają w części niebezpieczne... - Feanfirr rozglądnął się tajemniczo po drzewach i krzewach, aby zwrócić tym uwagę i lęk dowódcy orków - plugastwo czai się wokoło, oni wiedzą o towarze. Myślisz, że dlaczego przysłano nas, zawodowców?
Techniczny:
Gdy będziemy już gotowi zająć się sprawą orków, oddzielę się od grupy i przynajmniej uwagę części z nich zwrócę w inną stronę. Może dzięki temu walka będzie prostsza.
[Grashnak, wódz orków]
Plugastwo? znaczy dobre elfy czy ludzie, może krasnoludy?
Poczekamy na znak, ale będziemy obserwować wieś, jak za 2 godziny nie będzie znaku, wyślę zwiadowców.
Jakem Grashnak Władca Zimy otrzyma swoją ofiarę.
Techniczny
Co dalej, jak zamierzacie odzyskać dzieci? Co robią inni poza Easterlingami? Dalej obserwują orków czy coś innego?
Techniczny:
Rozumiem, że cała kompania nie może zaatakować karczmy, ponieważ ona również jest obserwowana przez orków?
Jeżeli tak, trzeba blefować, aby wpuścili nas do gospody. Boją się orków i na nich czekają. Słysząc ludzki bądź elfi głos powinni się zreflektować :P
Info od MG
Wy działacie ja oceniam. Czekam na działania praktyczne i fabularne. Co robicie?
Techniczny
Hm, tak cicho chyba czas sprawdzić czy wrogie wilki wyczuły obcych. :geek:
Rzucę zaraz na ich Czujność.
Lwie Serce
06-01-2015, 17:26
A więc drużyno, próbujemy po cichu wpaść do tawerny i wybić zbirów? Bo elf chyba nam zapewnił niezbędny czas na to.
Rhaegrim
06-01-2015, 17:33
Sindarze teraz my powinniśmy zająć się bandytami.
Techniczny
Można spróbować ich przekonać do uwolnienia zakładników albo zastraszyć. Ostatnią możliwością jest zwyczajnie odbić dzieci.
Dzięki Lwie już poprawione.
Lwie Serce
06-01-2015, 17:35
Techniczny
Obić dzieci? Chętnie. :devil: A tak na serio, to w koncu cichaczem próbujemy atakować czy sprzedajemy im wałek o nadciągającej armii?
To Wy se tu dyskutujcie, a ja idę do sioła dzieci ratować, o które to tak biadoliliście, a teraz tylko czcze gadania Pili poprawił oporządzenie i zaczął skradać się w stronę wsi.
Feanfirr wraz z Easterlingami szybko podbiegł pod drzwi karczmy. Zapukał, przystawił twarz do solidnego drzewa. - Ludzie słuchajcie! Posiłki przyszły, żaden parszywy ork nie tknie tej karczmy. Wpuśćcie, im więcej nas tym lepiej!
Techniczny:
Jeżeli ludzie otworzą, Feanfirr wraz z żołnierzami wpada do środka, starając się ocalić życie dzieci. Ma nadzieję, że kompania dołączy do nich.
[Z wnętrza karczmy]
Jakie posiłki ?, wszyscy nasi są w środku, nie znam cię elfie, ani tych ze Wschodu, a orkowie szykują dla nas złoto na okup, nie zaatakują.
Techniczny
Krasnolud skrada się do wsi.
Co robi reszta, co mają robić zwiadowcy Thorsteina (6)
Drzwi nie otworzono.
Lwie Serce
06-01-2015, 17:39
Ehhh, z nim to coś ustalać... Liczyłem na przegnanie ich bez walki i przy okazji nielichy ubaw ale widać bez przelewu krwi się nie obejdzie. Po tych słowach Freawine zsiadł z Haletha i kazał mu czekać, oraz wyjął łuk.
Techniczny
O widać jednak Feanfirr kombinuje, więc poczekajmy na rezultat.
Rhaegrim
06-01-2015, 17:42
Oby Noldorowi się udało.
Techniczny
Dunedain dołączył do krasnoluda.
Złoto powiadasz? A te krzywe szable połyskujące w świetle pochodni to też w zamian za dzieci? Myśmy wojsko z twierdzy Winithion Iaur, najemnicy Khandu walczą po stronie ludzi. Nie ma żadnego złota, orkowie biją się z regularnym wojskiem! Batalia krwawa, a otwórzcie przyjaciele!
O już słyszę jak Feanfirr robi wodę z mózgu bandytom, niech no tylko drzwi uchylą hehe uśmiechnął się sam do siebie Pili
Miejmy nadzieję, że uwierzą. Mogliśmy my tam iść, bardziej wyglądamy na wojsko z Winithion Iaur, którym wszak jesteśmy, niż paskudny elf z bandą Easterlingów.
Techniczny
Czekam z Pilim i Anderethem, przynajmniej na razie.
Zwiadowcy myślę ze razem z nami.
[Z karczmy]
Nam nic do tego, że się biją. Czemu mamy wpuścić żołnierzy tutaj, ani wojsko regularne ani orkowie nas nie kochają. Chcemy złoto za dzieci. Zajedno nam od kogo.
Żadnych odgłosów walki nie słyszę. Czemu mamy was wpuścić, co nam z tego przyjdzie?
Z orkami to on może i umie rozmawiać ale inteligencji ludzi wyraźnie nie docenia, jak to Noldor. Zasępił się Arveldir słuchając rokowań w karczmie. Co robimy przyjaciele? Jeszcze chyba nie jest za późno, wysupłaj swoje kosztowności krasnoludzie a może zgodzą się nam oddać te dzieci.
Przyjdzie wam jeszcze trochę pożyć. Jest nas tu setki zaciężnego wojska, weźmiemy karczmę szturmem jeżeli uparty będziesz. Dziwisz się, że nie słyszysz? Myślisz, że bitwa tu pod oknem gospody się rozgrywa!? Otwieraj drzwi i wpuść nas do środka, albo czekaj na najgorsze! Widzisz, że nas niewielu. Kilku ludzi się lękasz, a z orkami paktować idziesz pierwszy?
Co Wy z tymi oszczędnościami do licha, po czym wyciągnął z zanadrza sakiewkę z klejnotami, dajcie jakoś znać Noldorowi, że mamy za co wykupić dzieci, tylko jak który bandyta ujdzie z tą sakieweczką, to Wasze dzieci będą jeszcze spłacać Wasz dług moim zrozumiano.
Techniczny
Arveldir woła do Feanfirra po elficku, że w razie jakby nie chcieli ich mimo wszystko wpuścić niech negocjuje wykupienie dzieci.
Jak nas ktoś zaatakuje to zabijemy dzieci.
Setki wojska? w taką zimę? Żartujesz sobie elfie?
Macie złoto czy nie?
Nie zdążycie nawet mlasnąć, jak poderżnę wam gardła podłe bestie... - Powiedział do siebie Feanfirr, zły i gotowy wyważyć drzwi gospody. Opamiętał się chwilowo jednak, kiedy zawołał Arveldir.
Jeżeli nasze wojska padną, wściekli orkowie spalą i was razem z dziećmi półgłówki. Ale dokonaliście wyboru. Jaką cenę od was zażądali?
Ich szaman chce dzieci żywe.
Pokażcie ile chcecie zapłacić, a powiem czy to starczy.
Techniczny
Kilka sporych klejnotów i dużych samorodków złota jest w pokaźnym mieszku od Pilliego. To wystarczy.
Nie wiesz jednak prostaku, jak wściekłe potrafią być te bestie, kiedy ogarnie ich szał bitwy. Wyłupią wam oczy i nabiją na pal, bądź żywcem spłoniecie w tej przeklętej karczmie. Feanfirr skinął na towarzyszy, aby Ci rzucili mu mieszek z zapłatą. Nasza cena przekroczy kilkakrotnie tą, jaką zaoferowali wam orkowie.
Techniczny:
Czy drzwi gospody są na tyle wytrzymałe, aby elf i Easterlingowie nie potrafili ich wyważyć po wymianie?
Rhaegrim
06-01-2015, 18:30
Pili ja wiem, że twój mieszek jest całkiem gruby. Dla większego dobra powinieneś go poświęcić.
Techniczny
Po co chcesz je wyważać po wymianie? :P Chyba że nadal chcemy zaskoczyć orków w środku.
Techniczny
Jakich orków, Froya targuj wejście do środka:)
A więc jak będzie szubrawcy? Ten mieszek pełen diamentów i złota, za całe i żywe dzieci?
Techniczny:
Miałam chęć wpaść do środka, kiedy dzieci będą bezpieczne i brutalnie wyrżnąć bandytów. Oczywiście przy okazji ratując mieszek krasnoluda :P
Podaj mi mieszek, otworzę drzwi, jak spróbujecie tu wejść siłą, zginie pierwsze 2 dzieci mamy ich tu tuzin.
[Drzwi się otwierają]
Techniczny
Dajesz im mieszek? Atakujesz?
Problemem nie jest jakość drzwi, a to, że bandziory zabiją dzieci nim drzwi zostaną wyważone, to zwykłe drzwi, dość mocne, ale kilka ciosów topora czy młota i po nich.
Daj im połowę teraz Feanfirze, resztę jak wypuszczą dzieci zawołał Arveldir po sindariańsku.
Nie próbuję wejść, stoję jak widzisz przed tymi drzwiami. Najpierw wypuść dzieci, a ja dam Ci wszystkie diamenty. Feanfirr wysypał część złota i połyskujących kamieni na dłoń, mając nadzieję, że bandyta skusi się i zgodzi na jego warunki.
Eh moje złoto zachlipał Pili, jak nie wyjdą z karczmy po oddaniu dzieci to spalę ich w środku, żeby nie cieszyli się moim złotem szubrawcy
Połowa mieszka za połowę dzieci jaką wydamy teraz, resztę dzieci oddamy poza wioską a wtedy dacie nam resztę złota i klejnotów. Umowa stoi?
Umowa stoi. Feanfirr odsypał uczciwie połowę i schował ją do własnego mieszka. Resztę rzucił do rąk bandyty.
Techniczny
Można się zgodzić, jak ich będzie niewielu to się wystrzela po drodze.
To już po moich klejnocikach, nie odzyskam ich. Z orkami na karku nie damy rady ocalić dzieci i klejnocików łeeee rozszlochał się Pili, chyba że jakieś zrządzenie losu sprowadzi tu wilki Galanda
Chwilę to trwało, ale oddano wam 6 dzieci, pozostałą 6 dzieci, 10 bandytów weźmie ze sobą poza wieś.
Atakujecie ich jakoś?
W międzyczasie gdzieś miedzy budynkami śmignęły sylwetki wilczych jeźdźców, zwiadowcy...
Nawet Leśny Elf i Dunedain nie byli tak szybcy by strzelić, zwłaszcza, że obserwowaliście banitów.
Techniczny:
Może nie warto iść jawnie całą grupą, to może wzbudzić podejrzenia orków. Nie chcemy ich mieć teraz na karku chyba...
Dobra ratujmy skórę i dzieci rzekł Pili, a was zbóje żeby pokręciło przeklął krasnolud
Lwie Serce
06-01-2015, 19:04
Rohirrim biegiem zawrócił i dosiadł konia, obawiając się że ci orkowie mogą szykować się do ataku. Dołączył do Variagów i zwiadowców. Postanowił przyglądać się wypadkom i czekać.
Rhaegrim
06-01-2015, 19:08
Dunedain wyjął łuk i czekał na rozwój sytuacji.
Techniczny
Znaczy ilu z Was zostaje we wsi? A ilu idzie z mieszkiem by dokonać wymiany, za ostatnią 6 dzieci?
Puszczacie bandytów mając prawdopodobny atak orków na karku?
Techniczny
Na wymianę idziemy wszyscy potem chodu przed orkami
Techniczny:
Niech będzie jak Sadam mówi. Nie warto ryzykować życia by ubić tych kilku bandziorów.
Techniczny
[Czyli wszyscy wasi ludzie i wy idziecie poza wieś na wymianę, a orkom zostawiacie nie bronioną wioskę? Odkupione dzieci zostają we wsi?
Ja zrozumiałem Sadama jak wyżej, Froya całkiem inaczej. Jak to ma być?
Techniczny
Dzieci zabieramy, jak ktoś chce niech da mieszkańcom znać że mogą wiać z Nami.
Techniczny:
Ech, ale nas w kleszcze złapałeś panie MG :D Już minęło 2 godziny?
Techniczny
Nie minęły 2 godziny, ale Grashnak przysłał zwiadowców (wspominałem o nich niedawno), a oni mu donieśli że go oszukano, a we wsi są krasnolud, więcej niż 1 elf i ludzie z Dorwinion, oprócz Noldora i Variagów i wcale ze sobą nie walczą. :geek:
Przygotowanie do ewakuacji wioski potrwa kilka godzin. Nikt was tu nie zna. I co zabierzecie wszystkich ze sobą? W zimę stulecia? w tym krowy i konie i małe dzieci?
Jak tak to czekam na przemowę do mieszkańców. Orkowie mogą uderzyć lada chwila, albo i nie. A banici nadal mają 6 dzieci.
Techniczny
Reszta niech radzi co czynić
Rhaegrim
06-01-2015, 19:29
Techniczny
Trzeba ich jakoś ostrzec.
Noldorze idź dokonaj wymiany, a My zajmiemy orków w wiosce i postaramy się ich jak najwięcej wybić, zabarykadowani w karczmie zniwelujemy ich przewagę rzekł Pili
Lwie Serce
06-01-2015, 19:31
Zabierzmy kobiety i dzieci na nasze konie, mężczyźni niech zostaną i się bronią. Lepszego wyjścia nie widzę, będziemy tylko musieli im to powiedzieć. Chyba że zostajemy wszyscy i walczymy.
Techniczny
Orków jest około 40, was ponad 20. Górali zaś też 20, to malutka wieś. Górale bić się umieją, banici ich podstępem załatwili, niby mieli bronić wioski i dzieci, a potem okazali się pasożytami.
Co robicie ?, zaraz mogą zabrzmieć rogi atakujących orków.
Niech to wszystkie diabli, nie tak miało być. Zajmę się wykupieniem dzieci z niewoli, choćby sam tam pójdę. Gdyby coś poszło nie tak, dziesięciu banitów mi nie straszni. Należy bronić wioski. Nie zdążymy ewakuować wszystkich przed pojawieniem się watahy orków.
Lwie Serce
06-01-2015, 19:43
Techniczny:
Aaa to ja myślałem że jakaś duża przewaga liczebna tutaj będzie. :D To cóż robić, po miecze sięgać i rąbać czerepy.
Rhaegrim
06-01-2015, 19:44
Szybko! Musimy ostrzec wioskę nie ma czasu do stracenia. Trzeba zorganizować obronę.
Niech ktoś ze zwiadowcami skrzyknie górali do obrony, przywitamy godnie orków, a Ty nolodrze pędź dokończyć wymianę, ale się gdzieś przyczaj po niej, jak wygramy znów się spotkamy.
Jeżeli czas pozwoli dołączę do bitwy, Aiwe wesprze was w niedoli.
Lepiej się nie wychylaj, jak straciłem klejnoty to niech dzieci choć będą bezpieczne
Zadmij w róg Freawine. Niech staną z nami do walki. Rzekł Arveldir, po czym zawołał na cały głos: Zło nadchodzi do waszych domów dzielni ludzie. Oswobodziliśmy wasze dzieci, teraz stańcie z nami w ich obronie przeciw plugawym orkom, które chcą je wam zabrać. Stańcie u naszego boku, a obronimy wasze domy i wasze rodziny. Prędko, wróg już blisko!
Po czym rzucił do przywódcy zbirów
Zabieraj resztę klejnotów, oddaj dzieci i uchodź stąd, nim zobaczysz elfickie strzały wystające ci z pleców. Myślisz, że orkowie okażą ci miłosierdzie? Co zyskasz na współpracy z nimi? Myślisz, że ujdziesz wilczym jeźdźcom, jeśli my z nimi przegramy? Walcz razem z nami, a kto wie, może znajdzie się jeszcze trzosik do podziału między twoich ludzi. Bo nie licz, że od orków dostaniesz coś więcej niż sztych między żebra.
Rhaegrim
06-01-2015, 19:50
Techniczny
Za późno dałem wpis fabularny. Już nie ważne, Man mnie wyprzedził.
Ciekawe czy ci górale to prawdziwe chłopy czy zające
Lwie Serce
06-01-2015, 19:54
Na bitwę! Na bitwę po chwałę i śmierć dla naszych wrogów! Walczcie do końca i litości nie okazujcie! - wykrzyczał Eorling, którego serce się rozżarzyło od przemowy towarzyszy.
Techniczny
A ja mam róg? Bo fajny pomysł z nim tylko okaże się że dmę w powietrze. ;D Bo nie podawałem że mam.
Techniczny
No co to za Eorling bez rogu? :D
Górale widzą, że oddaliście im dzieci i chcecie wykupić pozostałe, znają herb lorda, krzywią się na Variagów, ale to ludzie pogranicza, szybko się zorganizowali.
[Stary góral]
Dzieci i kobiety do karczmy, chłopy do broni.
[Herszt banitów]
Za nami elfie, dokonamy wymiany szybciej tuż za wioską.
Zabrzmiały rogi Orków. Będą atakować.
Techniczny
Pewnie, że masz róg. To nie balista. :cool: Będzie epicko.
Feanfirr wróci tuż przed atakiem, chyba, że patroszy banitów jak oddali dzieci?
Kto żyw do broni, walczyć dzielnie wrzeszczał Pili napinając kuszę
Rhaegrim
06-01-2015, 20:00
Nie okazujcie litości bo oni jej wam nie okażą.
Za Erebor, za Daina, na chwałę dzieci Durina w bojowym szale darł się Pili, gotów w tej chwili samemu pokonać Nieprzyjaciela
Lwie Serce
06-01-2015, 20:07
Jeździec widząc gotujących się do walki ludzi, spojrzał w ich oczy, było w nich wiele uczuć, odwaga, strach, niepewność ale wiedział też, że wytrwają walcząc o żywot swój i swych rodzin. Na znak do rozpoczęcia bitwy wyjął róg zza pasa. Podjechał na swym rumaku na środek i jedną ręką mocno pociągnął za wodze by Haleth stanął dęba. W tym czasie zadął w swój róg trzymając go w drugiej dłoni, a jego dźwięk rozległ się głośno wokół wioski podrywając do bitwy wojowników i zasiewając strach w sercach nieprzyjaciół. Obrońcy ujrzeli dmącego jeźdźca, którego koń stał na dwóch kopytach a zimny wiatr wywiewał mu włosy i koński ogon na jego hełmie. Gdy skończył wykrzyczał słowa wiersza na cały głos:
"Gdzież teraz jeździec i koń?!
Gdzież róg, co graniem wiódł w pole!?"
Tutaj! Wzywają was do walki! Na śmieeeeerć!
Techniczny:
Wracam na pole bitwy, nie warto dla takich szui poświęcać życia towarzysz. Mróz zrobi swoje, a może szczęściem znajdziemy mieszek przy ich zmarzniętych zwłokach :P Wcześniej oczywiście odprowadzę dzieci w bezpiecznie miejsce.
No no Lwie, ciary przechodzą po przemowie :P
[Atak wroga jaki dostał posiłki]
30 śnieżnych wilków ruszyło, wielkie bestie biegły po śniegu żądne krwi, za nimi biegli orkowie, a za nimi 12 jeźdźców wilków z łukami, tylko Grashnak dosiada warga.
Techniczny
Za wiele czasu nie macie, na 1 czy 2 strzały i śnieżne wilki wpadną miedzy was, nieco za nimi biegną orkowie około 30 a za orkami wilcza jazda z łukami.
Jakiś plan? Raczej szybki i improwizowany, z racji na brak czasu. Słońce zachodzi, ale nie jest jeszcze ciemno.
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©