Zobacz pełną wersję : PBF Problemy w SIOLE (realia Wiedźmina)
Ew. można dołączyć do gry. kontakt na PW ze mną.
MEHIR ap CALEP nilfgardzki porucznik gwardii Emhyra
Koncepcja (Aspekt główny): Nilfgaardzki Gwardzista Ciężkozbrojny, dezerter z ciężką zbroją kolczą z elementami płytowymi i tarczą oraz mieczem
Problem: Nieufność wobec nieznajomych (ścigany przez tajną policję Nilfgaardu), niechęć innych narodów (liczne najazdy Nilfgaardu na ziemie sprzymierzonych.)
Cel: Zrzucenie zarzutów na kogoś innego i ucieczka przed pościgiem, w konsekwencji powrót do ojczyzny.
Przeszłość: Dawniej syn szlachcica, który wysłał go do armii. Po tym jak został wykryty spisek w którym brał udział musiał uciekać do Temerii. Sprawny w walce w zwarciu, wytrzymały.
Umiejętności:
Poziom 5 Walka miecz, Krzepa,
Poziom 4 Przywództwo, Czujność,
Poziom 3 Strzelanie i Miotanie, Sprawność,
Poziom 2 Przetrwanie, Taktyka i Strategia, Siła Woli, Podstęp, Języki (nilfgardzki i wspólna mowa i krasnoludzki), Wiedza (wojskowość), Bijatyka,
Poziom 1, Leczenie
Sztuczki:
Nilfgardzki porucznik gwardii +1 do testów Przywództwa w dowodzeniu, może używać Przywództwa zamiast Uroku w zwykłych rozmowach
Regeneracja (Krzepa) Wymaga Krzepy 4+, za 1 punkt Fate, możesz obniżyć kategorię konsekwencji o 1, np. Średnia staje się Lekka, deklarujesz to w walce. Po zakończonej walce masz o połowę krótszy czas leczenia danej konsekwencji, to już bez punktu losu. (Lekką leczysz w 12 godzin, Średnią w 4 dni, a poważną w 2 tygodnie). Nie można już tego skracać, poza szybką regeneracją.
Twardziel (Krzepa) do Toru Presji Fizycznej doliczamy Pełną Odporność a nie jej połowę.
Walka bronią (styl walka ofensywna) wymaga Walki bronią 3+, daje +1 do Ataku mieczem.
Ekspert w walce mieczem +1 obrażeń zadawanych mieczem.
Dodatkowa lekka konsekwencja
Ekwipunek: Zbroja kolcza z elementami płytowymi + tarcza , zestaw podróżny, kusza typowa, miecz, hełm garnczkowy
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak miecz 6 obrażenia 4
Obrona z mieczem i tarczą 5
Atak kusza 3 obrażenia 2 (ignoruje 1 punkt pancerza celu)
Zbroja Pancerz 4 z tarczą lub 3 bez tarczy
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 4
Konsekwencje 3 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna
Krasnolud KIELON WYHYLON z Mahakamu
Koncepcja: Krasnolud wolny najemnik z młotem w ciężkiej zbroi
Problem: Niechęć innych ras i pieniactwo oraz pociąg do ciężkich trunków.
Cel: Odnalezienie legendarnego miasta elfów, pełnego nieprzebranych skarbów.
Przeszłość: Syn wodza klanu, ćwiczony w walce, obecnie najemnik, ciągle na trakcie. Nie pociągała go władza (i obowiązki jej przypisane), chciał być wolny więc opuścił dom i ruszył w Świat. Jak wiadomo życie kosztuje, więc najmuje się do różnych armii, karawan i ciągle poszukuje skarbu, który ustawi go do końca życia.
Umiejętności:
Poziom 5 Walka młoty, Krzepa,
Poziom 4 Czujność
Poziom 3 Podstęp, Sprawność, Strzelanie i Miotanie,
Poziom 2 Przetrwanie, Urok, Siła Woli, Wyszukiwanie, Leczenie, Empatia
Poziom 1 Wiedza (Handel), Języki (krasnoludzki i wspólna mowa), Bijatyka, Wiedza (Wojskowość)
Suma punktów 45.
Sztuczki:
Widzenie w ciemności (Czujność) Postać widzi w ciemności, przy minimalnym świetle, na odległość Czujność x10 metrów.
Regeneracja (Krzepa) Wymaga Krzepy 4+, za 1 punkt Fate, możesz obniżyć kategorię konsekwencji o 1, np. Średnia staje się Lekka, deklarujesz to w walce. Po zakończonej walce masz o połowę krótszy czas leczenia danej konsekwencji, to już bez punktu losu. (Lekką leczysz w 12 godzin, Średnią w 4 dni, a poważną w 2 tygodnie). Nie można już tego skracać, poza szybką regeneracją.
Twardziel (Krzepa) do Toru Presji Fizycznej doliczamy Pełną Odporność a nie jej połowę.
Walka bronią (styl walka ofensywna) wymaga Walki bronią 3+, daje +1 do Ataku młotem.
Kusznik +1 trafienia w Ataku za pomocą kuszy, przy Krzepie minimum 4 potrafi ręcznie załadować zwykłą kuszę
Ekspert w walce młotem +1 obrażeń zadawanych młotem
Sokoli wzrok (Strzelanie i Czujność) o 1 mniejsze kary za Strzelanie na daleki dystans, wypatrywanie itp.
Ekwipunek: Ciężka zbroja łuskowa +1 pancerza razem 4 , zestaw podróżny, kusza typowa z runem i +1 trafienia i +1 obrażeń i 2PP, dwuręczny młot z runem.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak młot 6 obrażenia 5 + 1 PP
Obrona z młotem 5
Atak kusza 4 obrażenia 2 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Zbroja Pancerz 4 (krasnoludzka)
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 4
Konsekwencje 3 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna
VERONIKA, kapitan tarczowników z Cintry
Koncepcja (Aspekt główny): Cintryjski dowódca oddziału piechoty pancernej, zbrojny w kolczudze, w ręku buzdygan i solidna, dębowa tarcza. Niebrzydka i zgrabna kobieta, hardo lejąca po łbach silniejszych od siebie mężów.
Problem: Głównym przyjacielem, a zarazem wrogiem dowódcy jest alkohol. Tylko w nim utopić mogła smutki i znaleźć siłę by nadal żyć. Lecz jak to z alkoholem czasem bywa - przyćmiewa niektóre zmysły. Dodatkowo nienawiść do wszystkiego co z Nilfgaardu przyszło.
Cel: Podróże, wojaczka, dobre piwo i romans z przystojnym rycerzem. Brak określonego celu. Strata i krzywdy wyrządzone jej przed laty, zatarła w Veronice szlachetniejsze uczucia i ambicje. Ślepa wiara w to co los przyniesie.
Przeszłość: Dawniej dowódca oddziału piechoty zaciężnej, który stacjonował w Cintrze. Po zdobyciu i spaleniu miasta przez wojska nilfgaardzkie, Veronika jako jedyna ze swego oddziału przeżyła rzeź i porzucając ostatecznie rozpacz - powędrowała w kierunku krain północy. Od tego czasu tuła się po świecie, zarabiając na przeżycie orężem i pięścią, najmując się jako zwykły zbir czy wojak gdziekolwiek, byle nie w regularnym wojsku.
Umiejętności:
Poziom 5 Walka bronią i tarczą, Krzepa,
Poziom 4 Podstęp, Przywództwo,
Poziom 3 Sprawność, Czujność
Poziom 2 Hazard, Siła Woli, Strategia i taktyka, Bijatyka, Zastraszanie/Prowokowanie
Poziom 1 Wiedza (wojskowość), Języki (mowa wspólna, dialekt nilfgaardzki), Kontakty, Występ
Sztuczki:
Cintryjski dowódca +1 do testów Przywództwa w dowodzeniu, może używać Przywództwa zamiast Uroku w zwykłych rozmowach
Tarczownik (styl Walka bronią i tarczą) wymaga Krzepy 3+ oraz używania tarczy. Daje +1 dodatkowego Pancerza w walce bezpośredniej. Czyli normalnie tarcza daje +1 pancerza, a z tarczownikiem daje +2 do pancerza fizycznego.)
Mistrz Tarczowników (styl Walka bronią i tarczą) - wymaga Krzepy 3+, Sprawności 3+ i sztuczki Tarczownik oraz używania tarczy. Daje +1 do Obrony w walce bezpośredniej, poza bonusami z Tarczownika.
Twardziel (Krzepa) do Toru Presji Fizycznej doliczamy Pełną Siłę a nie jej połowę.
Nieugięty (Siła Woli) do Toru Presji Psychicznej doliczamy Pełną Siłę Woli a nie jej połowę.
Ekspert w walce buzdyganem +1 do obrażeń
Dodatkowa lekka konsekwencja fizyczna
Ekwipunek: Solidna, dębowa tarcza okrągła, Hauberk, Kaptur kolczy, Zestaw podróżny, Kreda
Skrócone bojowe
Czujność 3, Sprawność 3
Atak buzdygan 5 obrażenia 4 + 1 PP
Obrona z buzdyganem i tarczą 6
Zbroja Pancerz 5 z tarczą
Presja fizyczna 8 Presja psychiczna 5
Konsekwencje 3 x Lekka 1xŚrednia 1xPoważna
JANUS z DAEVON, Mag z Ban Ard
Koncepcja (Aspekt główny): Niedoszły absolwent męskiej uczelni dla magów, wyrzucony z niej za kradzież.
Problem: Kleptomania.
Cel: Udowodnienie że i bez zdania egzaminów można zostać potężnym magiem.
Przeszłość: Zabrany w wieku 10 lat do Ban Ard z rodzinnego Daevon (mieścina w Kaedwen), by nauczył się kontrolować swe moce.
Umiejętności:
Poziom: 5 Magia, Siła Woli,
Poziom 4: Czujność
Poziom 3: Języki: wspólny, kaedweński, Starsza Mowa wszystkie w mowie i piśmie, Koncentracja, Wiedza: magia.
Poziom 2: Alchemia, Wiedza: Zielarstwo, Urok, Leczenie, Sprawność
Poziom 1: Astrologia, Wiedza (Etykieta), Wiedza (Geografia), Szacowanie, Wiedza Heraldyka), Wiedza (Historia), Wiedza (Polityka), Krzepa
Sztuczki:
Adept Magii +1 do testów Magii w Ataku i Obronie
Magia w Obronie używa Magii w Obronie zamiast Walki bronią czy Sprawności
Nieugięty (Siła Woli) do Toru Presji Psychicznej doliczamy Pełną Siłę Woli a nie jej połowę.
Dodatkowa lekka konsekwencja fizyczna
Czary:
- Knebel.
- Telekineza.
- Grot.
- Ognista Sieć.
- Piorun kulisty.
- Ochrona.
- Efekt Zwierciadła.
Ekwipunek:
- amulet przechowujący magię (pierścień z bursztynem).
- sakiewka z drobnymi
- ubranie podróżne
Ogólnie ma to być taki typowy mag, prawie absolwent Ban Ard (złapany i wydalony z uczelni pod koniec nauki). I dlatego ta kleptomania, by zrównoważyć ilość umiejętności (potęgę postaci) i jako wytłumaczenie powodu nie ukończenia uczelni.
ADRIAN ceap FEHNRYR (nilfgardzki łucznik)
Koncepcja (Aspekt główny): Nilfgardzki Łucznik
Problem: Niechęć innych narodów (liczne najazdy Nilfgaardu na ziemie sprzymierzonych.)
Cel: Pomoc najsłabszym i najuboższym. Uważa się bardziej za Temerczyka niż Nilgardczyka.
Przeszłość: : Potomek bogatego właściciela manufaktury w Wyzimie, obecnie zniszczonej.
Umiejętności:
Poziom 5 Strzelanie i Miotanie, Leczenie
Poziom 4 Podstęp, Czujność,
Poziom 3 Krzepa, Przetrwanie, Sprawność, Walka miecze,
Poziom 2 Wyszukiwanie, Siła Woli, Urok
Poziom 1 Jeździectwo, Języki (temerski, nilfgardzki i wspólny), Empatia , Wiedza (handel), Fach (myśliwy)
Ekwipunek: kolczuga, krótki miecz, refleksyjny łuk (+1 obrażeń)i strzały, zestaw podróżny, płaszcz maskujący, nóż myśliwski. 117 orenów.
Sztuczki:
Widzenie w ciemności (Czujność) Postać widzi w ciemności, przy minimalnym świetle, na odległość Czujność x10 metrów
Twardziel (Siła) do Toru Presji Fizycznej doliczamy Pełną Krzepę a nie jej połowę.
Walka defensywna (Strzelanie i Miotanie ) wymaga Strzelania i Miotania 4+, Zwinności 3+. Pozwala użyć Strzelania i Miotania zamiast Broni Białej jako Obrony bliskiej w walce bezpośredniej.
Precyzyjny strzał lub rzut (Czujność) trafiasz w odsłonięte miejsca, rzut nożem lub strzał ignoruje 2 punkty pancerza celu.
Tropiciel (Przetrwanie), wymaga Przetrwania lub Myślistwa 3+. Daje +2 premii do testów tropienia, wykonywanych za pomocą Przetrwania lub Myślistwa.
Dodatkowa lekka konsekwencja fizyczna.
Skrócone bojowe
Czujność 4, Sprawność 3
Atak z łukiem 5, obrażenia 3 (ignoruje 2 punkty pancerza celu)
Obrona z łukiem 5
Atak miecz 3 obrażenia 2
Obrona z mieczem 3
Zbroja kolczuga Pancerz 3 (krasnoludzki)
Presja fizyczna 6 Presja psychiczna 4
Konsekwencje 2 xLekka 1xŚrednia 1xPoważna
15 marzec 1270 rok, zimowa kwatera Hanzy , dom krasnoludzkiego kupca Hooka w Mahakamie.
Hanza zimując u krasnoludzkiego kupca Hooka dostaje list od maga Torrila, ze wsi Sioło w okolicach Pustulskich gór. Poleciła Was mu Visenna, mag prosi o przybycie w celu zbadania dziwnych wyziewów mających miejsce w okolicy, są też podejrzane zaginięcia i zgony.
Po zimie w gościnie u Hooka, znudzeni i rozleniwienie z radością wzięlibyście każde zlecenie. [Info od MG, To weźmiecie mam na dzieję i to]. Macie tam 5 dni drogi, zaliczka jaką wypłaci wam Hook wystarczy na utrzymanie w podróży, zapłata to po 400 orenów na głowę i pełne utrzymanie w czasie zlecenia.
Techniczny
Może dołączy Asuryan, ale będzie pisał po 23 godzinie dopiero, jakoś damy radę.
Pytanie czy to bierzecie, to może być element budowania Waszego wizerunku, możecie Magów nie lubić, ale mają kasę i wpływy. Robienie dla nich zleceń, może się opłacić. To jak ruszacie do Sioła pogadać z Torrilem?
Ot w końcu robota, koniec gnuśnienia. Pokażcie no ten list mości Hook, co tam też ciekawego nasmarowali Hm Visenna Nas poleciła jak tak dalej pójdzie zostaniemy karzącą ręką magów, mam nadzieje, że w potrzebie o tym nie zapomną i w razie czego dupska z kabały Nam wyratują. To jak rezuny w drogę do Sioła, może znowu jakaś ciekawa poczwara trafi na rozkład hehe.
Techniczny
Z Asuryanem jakoś damy radę, wystarczy tylko pozostawiać powiedzmy jakąś kwestię nierozstrzygniętą, On się wypowie, a my następnego dnia zareagujemy, choć z tego co się zorientowałem to stary wyjadacz to wysili Nam szare komórki.
Mehir spojrzał na towarzyszy i rzekł- Znowu magowie? Z tego co wiem to lubią kręcić jeżeli chodzi o coś co jest dla nich niewygodne. Ale przyda się gdzieś ruszyć bo stracimy wprawę w walce. Bo raczej do niczego innego by nas nie najmowano, nie? - Mówiąc to pociągnął długi łyk z kwarty wódki - Ahhh, mocna jucha. Ale rozgrzewa jak nic, a ja wolę jednak ciepłe ziemie Nilfgaardu.
Mehir i Kielon w duszy cieszyli się z wyprawy, zimowe miesiące spędzili tutaj ćwicząc nieco by z wprawy nie wyjść, ale głównie pijąc i chodząc na panienki. Z listu za wiele nie wynikało, ot, że mag Torril z polecenia pani Visenny prosi Waszą hanzę o stawiennictwo we wsi sioło, koszta pokryje Hook, zaliczkę wam wypłacając, szczegóły zaś mag na miejscu poda. Czekali jeszcze co powiedzą Veronika i Adrian.
Techniczny
Odpiszcie sobie od 200 do ilu tam chcecie i macie orenów za wydatki na alkohol i panienki i fisstech w zimie. Hook was żywił i dawał Wam kwatery, bez przyjemności i alkoholu.
Czekamy na Froyę i Adriankowatego.
Adriankowaty - Ty odpisz sobie dodatkowo 750 bo też korzystasz z gościny Hooka a wziąłeś 1000 od niego zamiast 250. Jak sam płacisz i mieszkasz osobno zapłacisz sporo więcej niż 750 orenów. I co awansujesz bo Strzelania na 6 na razie nie możesz podnieść.
Techniczny
2537-337=2200 orenów zostało
[Ci z Hanzy którzy ruszyli do Sioła, pół godziny od wioski widzą taką scenę jak w linku poniżej, tyle że 10 "sprawiedliwych" chce powiesić dziewczynę, w imieniu króla Temerii nie cesarza Nilgaardu jak w Trailerze i wiedźminów tam nie ma tylko Wy, hanza :P]
[Link do trailera: https://www.google.pl/url?sa=t&rct=j&q=&esrc=s&source=web&cd=4&cad=rja&uact=8&ved=0CCgQtwIwAw&url=http%3A%2F%2Fwww.youtube.com%2Fwatch%3Fv%3DWY5 Sw4oa-kk&ei=YBKMVKHCJ8uz7gaYkIGQDw&usg=AFQjCNEtVwcmk0dt7t8TcPA3YTrAZrKflw&sig2=k_oZtMLenMgT-_ts6IQmzA ]
Hanza zmierzając do Sioła trafia na próbę powieszenia młodej dziewczyny za rzekome czary, mordowanie rannych, ludożerstwo i inne takie. [Dziewczyna z przerażeniem wręcz krzyczy], jestem zielarką ze wsi Sioło, tamtejszemu magowi Torrilowi zioła niosę, zostawcie mnie, jestem niewinna!
[Herszt "łowców czarownic"] każda wiedźma tak gada, obwiesim cię i po sprawie, [na Wasz widok], o jakoweś obce tu zmierzają. Wy do Sioła? jak chcecie możecie popatrzeć jak tą tu wiedźmę parszywą wieszamy.
Pomóżcie mi ! [woła dziewczyna w Waszą stronę].
Techniczny
Niezła Empatia [poziom 2 czyli +2] pozwala Kielonowi wyczuć, że herszt tych zbrojnych łże jak pies i raczej co innego nim kieruje, niźli chęć obwieszenia rzekomej czarownicy. Pytanie czy Hanza ogląda egzekucję, może jedzie dalej, albo ją przerywa?
A Wy ktoście rybeńki, że dziewczynę obwieszać chcecie, straż jako czy co bo Mi na zwykłych bandytów wyglądacie rzucił w stronę zbrojnych Kielon, który dostrzegłszy już wcześniej zamieszanie narychtował kusze.Na ich mordach widać ino chęć mordu, a nie prawość. Adrian pewno nie pozwoli stracić niewinnej, a i ja chętnie zażyję rozrywki i poszczerbię parę głupich łbów rzucił do hanzy co wy na to, żeby pomóc biedaczce i jakby przypadkiem wycelował w przywódcę delikatnie muskając spust.
[Przywódca]
Ty wredny nieludziu zamknij się, bo i ciebie obwiesim. [Po czym zamilkł jak Kielon kuszę na niego skierował].
Opuść tą kuszę krasnoludzie, albo i ciebie i twoich kompanów żelazem potraktujemy, cosik się na was znajdzie. Zresztą o takie przybłędy jak wy, nikt nawet nie zapyta.
Techniczny
Czy Kielon przez muskając delikatnie spust rozumie, że pakuje ich przywódcy bełt z kuszy z kilku metrów? Znaczy zaczyna negocjacje, za pomocą siły ? :devil:
Znaczy strzela nim tamten odpowie i ktokolwiek z hanzy się wypowie? nie ma jak metoda faktów dokonanych... Ci tutaj niejednolicie zbrojni, raczej prywatne osoby, nie królewscy.
Osz ty łachmyto, palec zdenerwowanego krasnoluda drgnął na spuście i bełt poszybował w stronę przywódcy, ups rzekł z udawaną pokorą Kielon a rzemieślnik, którego polecił Hook zarzekał się,że wyregulował spust, no mówi się trudno wypadki się zdarzają po czym sięgnął po młot daje wam szansę możecie odstąpić lub podzielić los kompana powiedział do zbójów
Techniczny
Muska delikatnie, czyli daje do zrozumienia macie 5 sekund na w tył zwrot i do chałup marsz, albo będzie bolało:)
Veronika kusząco przechylając biodro, splunęła siarczyście, wyciągając zza paska buzdygan.
Z chęcią bym rozłupała parę łbów. Znużyło mnie to nieróbstwo okrutnie, trzeba rozgrzać mięśnie jakoś poważniej, a nie do słomianych kukiełek. Którego bierzesz Kielon, hm? Ja zaklepuje tego szczerbatego. Paskudnie mu z oczu patrzy.
Techniczny:
Może warto teraz spowolnić tępo, skoro będziemy mieć nowego gracza?
A bierz se go, jak szczerbaty pewnie mu z mordy capi, tylko się nie daj ugryźć bo tężec pewny, a ja potańcuje z innymi.
Poczekajcie, dlaczego mamy załatwiać to na szybko? Skoro to zbóje to proponuję potraktować ich jak zbójów - Tu Mehir się brzydko uśmiechnął- Sporo mnie nauczyło przebywanie z wiewiórkami i wiem jak możemy im odpłacić.
E ale sznura mało wszystkich na raz nie obwiesim, chyba że część poczeka jak kompani zwolnią miejsce hehe
Ciężko ranny przywódca wydusił z siebie zabić ich, [aż przyklęknął próbuje wyrwać bełt]. [Oberwał mocno, ale jest twardszy niż wyglądał i nie padł]
Pozostali sięgają po broń i atakują,
[Co robicie?, to pytanie retoryczne]
Techniczny
Nowy Gracz dołączy w trakcie, to taki prolog nim Asuryan zdecyduje czy gra i kim.
Chwila rozliczę tą potyczkę, tu tylko 1 tura do 30 sekund i będzie koniec.
[Staram się wziąć zywcem jednego, może się uda coś na torturach z niego wyciągnąć]
Patrzajta go łachudra uparta nawet w spokoju zdechnąć nie chce, chyba tych tu nie zresocjalizujemy po czy Kielon grzmotnął obuchem najbliżej stojącego obwiesia
Veronika zdążyła chwycić tarczę i z okrzykiem cintryjskiego tarczownika, rzuciła się w wir walki.
Za wolną Cintrę!
Po bełcie krasnoluda posłanym w przywódcę tamtych i oni i hanza sięgnęli po broń, w niespełna pół minuty na ziemi stała tylko hanza, 8 tamtych umierało, jeden uciekał a jeden się poddał i klęknął z podniesionymi rękoma.
Techniczny
Założenia, Skala Wyzwania 6 . Walka około 30 sekund.
Kielon, efekt walki trwającej 30 sekund, zadałeś trzy trafienia za 14 punktów obrażeń, padło od nich 3 sprawiedliwych w tym powaliłeś herszta, ranionego bełtem . Odniosłeś 2 rany lekkie (2 draśnięcia).
Adrian, efekt walki trwającej 30 sekund, trafiłeś 3 strzałami za 12 punktów obrażeń, padło od nich 2 sprawiedliwych. Odniosłeś 1 ranę lekką, rzucony toporek.
Veronika, efekt walki trwającej 30 sekund, zadałaś dwa celne ciosy za 6 punktów obrażeń, padł od nich 1 sprawiedliwy . Brak obrażeń, sparowałaś tarczą.
Mehir, efekt walki trwającej 30 sekund, zadałeś dwa celne ciosy za 11 punktów obrażeń, padło od nich 2 sprawiedliwych . Brak obrażeń, sparowałeś tarczą.
Jeden się poddał a jeden ucieka, co robicie? 8 z 10 leży, w tym herszt leży.
Oni byli nieźli w walce i dobrzy to Skala Wyzwania była 6 tylko,. Wy jesteście Wybitni lub nawet Fantastyczni a Ataku i Obronie. To nie było co zbierać.
Krótkie opisy walki proszę i czekamy na Asuryana, ew. możecie pogadać jeszcze z dziewczyną.
Pierwszy trafiony przeciwnik wywinął efektownego kozła i już nie wstał, następny był niezły widać jakiś dezerter, w wojsku w szeregu może i dawał odpór wrogom, ale w walce jeden na jednego nie miał szans. Później wszystko się uspokoiło
Hehe jeden zajączek trafił się w ekipie krasnolud popatrzył za oddalającym się, niezły sprinter, załadował kuszę i posłał bełt w plecy uciekającego. No a teraz sprawdźmy im kieszenie, może się czegoś dowiemy, a i dziewczynie przyda się jakaś rekompensata.
Mehir wyciągnął miecz i powiedział - Módl się żebyś umarł - Po czym szybkim ciosem starał się go powalić na ziemię, jednak zbój był zwinny i odskoczył. Nilfgaardczyk pchnął na oślep przed siebie z wyskoku. Coś chrupnęło, a Mehir poczuł jakiś ciężki obiekt na mieczu. Był to jeden z bandy, który stał wcześniej obok. Zwinniejszy teraz zaatakował, ciął mieczem na krzyż. Setnik wiedział że to nie będzie łatwa walka, ale umiał się bronić przed szybkimi zawodnikami. Szybko wyjął miecz z pierwszego oponenta i kopnął zwinniejszego centralnie między nogi. W szale jednak zapomniał że miał wziąć jednego do niewoli i skrócił go o głowę. -Cholera jasna! Zawsze to samo! Macieeee.... - tu urwał, zobaczył że jeden z nich klęczy na ziemi. Podszedł do niego, przycisnął do drzewa i wycharczał mu w twarz: To teraz bratku potancujemy. Kielon, podaj no obcęgi.
Info od MG
Oba opisy walki, Kielona i Mehira dobre, będę pamiętał na koniec doświadczenie rozdzielając.
Uciekającego dopadł bełt krasnoluda i strzała Adriana umarł raczej już od bełtu, daleko nie uciekł...
Techniczny
Czekam na opisy walki Veroniki i Adriana. I wstrzymujemy dalsze posty, poza ew. krótką rozmową z dziewczyną i jeńcem. :D
To taki prolog dla klimatu. Czekam na deklarację Asuryana czy do Was dołączy i jako kto. Wprowadzę go osobno ewentualnie.
Co robicie tymi obcęgami z jeńcem ?, młotek, obcęgi i inne takie mieli oni. Kasy mają 131 denarów, koni brak, broń przeciętna u nich.
Sznur z pętlą zawiesili sami.
Czekaj Mehir odprowadźmy go na bok, oszczędźmy widowiska dziewce, niech posiedzi z Adrianem, a i młotek mieli też się przyda to powiedziawszy krasnolud pociągnął jeńca za kołnierz i kopniakiem w dupę posłał w odpowiednim kierunku, ku zacisznym zaroślom, może nie zagłuszą kwiku, ale czego nie widać sercu nie żal pomyślał.
Veronika jako pierwsza wpadła między wrogów, dwóch z nich powalając tarczą i przedzierając się na ich tyły. Gdy Ci zostali okrążeni, trzech dryblasów rzuciło się na dziewczynę. - Chośś pfiękna! Wydobfrucham Ci ja ten Tfój tyłeczek słosiutka! Hłe hłe hłe! - wybełkotał ten szczerbaty, opluwając sobie przy okazji pysk. - Pierw gębę umyj przychlaście, bo Ci wali jak z obory nilfgaardzkiej! Bij, zabij szczymryja! - Krzyknęła Veronika i wdała się w opętaną walkę z trzema mężczyznami. Gdy Ci próbowali stalą dotknąć dziewczyny, ta odbijała broń tarczą, lub robiła cwany unik. Przepychanka ta trwała chwilę, dopóki szczerbaty nie oberwał w szczękę maczugą i zwalił się na ziemię, wypluwając resztę swoich zębów. Dwóch innych wojaków, zajęło się walką z resztą hanzy. Veronika obróciła szczerbatego na wznak i przygnietła mu ciężko butem jego klejnoty. Brzydal zajęczał i zaskrzeczał z bólu. - Taj ższyć, lifofcii...!! - krzyczał wniebogłosy kat. Veronika z ponurym uśmiechem spoglądając na konającego, wpakowała mu buzdygan w otwartą jadaczkę i brutalnie zakończyła jego żywot.
Info od MG
Bardzo zacny opis. Chylę czoła.
Asuryan zagra magiem. Muszę nad jego postacią pomyśleć, tu będzie ciężej niż zwykła postać.
Mehir jak myślisz, ten tutaj będzie ładniej śpiewał jak zaczniemy mu wyrywać paznokcie czy jak połamiemy mu paluchy młotkiem? Gadaj ptaszku co tu się dzieje i dlaczego dziewczynę chcieliście wieszać, ćwierkaj szybko tu Kielon chwycił za paznokieć obcęgami i szarpnął.
Palce potem, najpierw paznokcie. A jak się znudzi to i można zacząć ćwiartować. - Mehir miał bardzo ponurą twarz.
[Przesłuchiwany]
Szef kazał to porwalim, chciał by mag z Sioła nie dostał ziół i mikstur jakie ona niosła. Ja niewinny pomiłujcie.
Do uratowanej dziewczyczy, Veroniki oraz Adriana zbliża się jakiś człowiek [Mag Janus], witaj Panie mówi dziewczyna, ci zbrojni mnie uratowali.
Techniczny
Postać Asuryana w poście nr 1. czary opracuję dziś lub jutro by działały mi w Fate i systemie narracyjnym.
Mag Janus zbliża się do hanzy, uratowana Ingrid Cię zna, bo przybyłeś tu dzień temu, jesteś znajomym maga Torrila, który wie co Cię spotkało, ale Cie nie potępia. On wezwał Cię także do zbadania tej samej sprawy co hanzę.
Niewinni nie wieszają ludzi ot tak, ale żebyś dobrze zapamiętał że niewinnych się nie krzywdzi połamie Ci paluchy u lewej ręki a potemś wolny co krasnolud powiedziawszy zrobił.
Mehir odciął mu dłoń zanim zdążył dokończyć zdanie krasnolud. - teraz każdy bedzie wiedział. W Nilfgaardzie to jedy a sluszna kara. A ten co tu chce? Znowu mag?
I znowu będzie się puszył, a jak co do czego dojdzie to straci przytomność z takich czy innych względów, a my się urobimy po łokcie, magowie, zero pożytku a tylko kłopot, bo trza ich ratować.
Witajcie zbrojni, dziękuję Wam za ratunek tej oto panienki Ingrid. Jako obyczaj każe, przedstawię się najpierw - mistrz Janus z Daevon ma godność. Z kim mam ewentualną przyjemność?
[Zbrojny stracił przytomność po odcięciu mu dłoni, wkrótce umrze, bez pomocy medycznej]
[Uratowana Ingrid]
Dziewczyna szybko odzyskała rezon, dziękuję Wam za ratunek, jakby nie wy by mnie zabili, to mag Janus znajomy naszego maga Torrila, wy pewnikiem ta hanza od Pani Visenny? czy przypadkiem tu jesteście?
Techniczny
[Ok to się jakoś zapoznajcie, Janus już zaczął.]
Skoroś mag to pokaż, że potrafisz nie tylko żreć, ale i czarować i poratuj jeśli łaska tego tam obwiesia. A panienka ma rację my od Visenny, ja jestem Kielon Wyhylon, a to moi towarzysze, którzy zapewne też coś od siebie dopowiedzą. A czy przyjemność magu to się jeszcze okaże.
Dlatego też rzekłem ewentualną. A poratować go mogę skracając męki, magia lecznicza nie jest moją domeną - ino bojowa.
Skrócenie męki to też przejaw ludzkich odruchów, zawsze to zmniejszenie cierpienia, tylko żebyś mnie czasem takiej niedźwiedziej przysługi w przyszłości nie wyświadczył.
A skądś się wziął? Jam jest Mehir, Nilfgaardczyk.
Ze wsi Sioło jeśli koniecznie musisz wiedzieć panie Mehir.
Toś daleko nie zawędrował, podobno znasz Torilla, może się do niego udamy i nie będziemy sterczeć pośród trupów.
Techniczny:
Dajmy się przed wyruszeniem do wsi przywitać Froyi i Adriankowatemu (ten nie zdążył nawet jednego posta w tej grze jeszcze zamieścić... :P )
Techniczny
Ciągle sterczymy w miejscu, jak Adrian dobrze to rozegra, to i walkę opisze, i się przywita i jeszcze za tortury nas objedzie:)
Techniczny
Adriankowaty grasz dziś z nami?
Asuryan przerobiłem Twoje czary na Fate, poszły na PW daj znać czy to ogarniasz Moc Twoją będę kontrolował ja.
Techniczny
Froya też była, ale za dużo nie popisała, nie krygujcie się jak komuś nie pasuje lub nie ma czasu to pisać to przystopujemy:)
Ruszajmy zatem, tu niedługo padlinożercy się zlecą. Może w końcu szczegóły misji będzie mi dane poznać, bo arcymistrzowi Torrilowi nie chce się strzępić języka po próżnicy i powtarzać tego samego.
Prowadzę hanzę do rezydenta Sioła.
adriankowaty
13-12-2014, 17:54
Witam - Adrian zaczął powoli, aczkolwiek w swoim stylu retorycznym - miło mi poznać kolejnego inteligenta, może znajdziemy kiedyś temat na wspólną rozmowę? (Tu wpadł w zamyślenie na krótką chwilę). Z pewnością dyskusja z takim osobnikiem jak obywatel i pomoc w działaniach naszej małej hanzy w walce z kryzysem gospodarczym, który opanował nasz region sprawi wiele dobrego. Co do narodowości, to choć moi przodkowie byli nilfgaardzkimi kapitalistami, sam wychowałem się w Wyzimie, gdzie osiedli, i w związku z powyższym identyfikuję się z Królestwem Temerii, zresztą nie patrzę perspektywami narodowymi na kwestie panujące w naszej części globu. W czasie wojny cintryjskiej służyłem w armii Nilfgaardu, (spojrzał porozumiewawczo na Mehira) ale już wtedy czułem, że dzisiejsza destabilizacja regionu przerosła poziom normatywny i wróciłem do Temerii.
adriankowaty
13-12-2014, 17:55
Techniczny
Tak, gram, po prostu coś mi wypadło na co nie miałem wpływu :o.
[U Torilla w jego magicznej wieży]
Witajcie hanzo i ty Janusie, widziałem was w moim magicznym krysztale. Sioło to nie jest ani wielka ani bogata wieś, ale to mój dom i prowadzę tu swoje badaniu z dala od cywilizacji. Więc z własnej szkatuły Wam płacę po 400 orenów. Macie się rozejrzeć. nieznanego pochodzenia straszliwie cuchnące wyziewy co jakiś czas tu docierają, mieszkańcy oskarżają się o to wzajemnie, ze ów smród i Fetor pochodzi od ich sąsiadów. Ja podejrzewam, ze sprawa jest innej natury, ktoś to robi specjalnie, albo by nam dokuczyć, albo by nas się pozbyć, lub cosik testuje. Nie jest to jakoś szkodliwe na krótką metę,ale te wyziewy są coraz częstsze. Wszyscy są apatyczni, jak to coś nad wieś dociera, i dłuższy czas wiatru nie ma. Dodatkowo giną ludzie i zwierzęta co jakiś czas. I miejscowi i podróżnicy. Nikogo nie odnaleziono.
Owa Ingrid jaką ocaliliście jest uczennicą miejscowej zielarki poza wsią mieszkającej, ale nie sądzę by ona za tym stała, to dobra kobieta jest, leczy miejscowych od lat, stawki ma niewygórowane. nie mam pomysłu co tu się dzieje.
Jam zaś urodził się w Daevos, małej mieścinie w Kaedwen, aczkolwiek magia ponad podziały na narody się wznosi. Walka z kryzysem gospodarczym jakiegokolwiek regionu nie jest moim celem... dopóki dany kryzys nie dotyka mnie bezpośrednio. No chyba, że zapłata za taką walkę okazuje się godną maga.
Techniczny:
To oczywiście było do Adriana, przed dotarciem do wieży.
No to se Nasz Adrian kompana nie znalazł he he, ale i Ciebie Janusie pewnikiem spróbuje nawrócić
adriankowaty
13-12-2014, 18:05
Yhm - Adrian ocenił sprawę - zatem mamy najprawdopodobniej do czynienia z jakąś nielegalną alchemią. Ciekawe (tu się zamyślił, ale na moment). Naturalnie, pomożemy obywatelowi. Mamy nadzieję, że pomoc się przyda.
(Nagle skierował swój wzrok na maga.)
Widzisz, świat jest siecią wzajemnych powiązań, dość zawikłaną. Tym niemniej, należy działać, ażeby zmieniał się wciąż, rzecz jasna na lepsze.
A ten jak zwykle pierwszy się pcha pomóc ciemiężonym i ubogim, a My z Nim musimy karku nadstawiać, za co los pokarał Mnie takim kompanem
Smród to pojecie bardzo ogólne Torrilu i mało przez to mówiące. Bardziej siarką zalatuje, amoniakiem, czy węglowodorem raczej?
A Tego znów wyrozumieć nie idzie, eh co za parszywy los.
adriankowaty
13-12-2014, 18:14
Kielonie, daruj już sobie te uwagi, są bezzasadne. Ciekawe pytanie, Janusie.
Dobrze, dobrze już milczę, może magowie jeszcze wyjaśnią parę kwestii i choć jakiś trop wskażą.
Zapach jest mi nieznany, ów łucznik o zapędach politycznych może mieć nieco racji, to może być jakowyś alchemiczny środek reagujący z woda czy powietrzem, i wtedy się ów smród wydziela. Janusie co do twego pytania, to raczej mieszanka tego wszystkiego, to coś jak połączenie smrodu gnoju, odoru zgniłych jaj z zapachem padliny i Bogowie wiedzą czego jeszcze.
Są tu wapienne jaskinie niedaleko, ale niezamieszkane. Miejscowi gadają, ze czasem tam Wiewiórki obozują, ale na wieś jak dotąd nie napadli. Band ludzkich za to dużo, byli żołnierze, lub banici czy dezerterzy z ludzkich amii, oni sa tu większa plagą niż nieludzie. Wycięliście jedną taką grupkę Ingrid ratując.
Techniczny:
Będę później, pewno jakoś po 21. Robotę biorę, staram się tylko dowiedzieć jak najwięcej szczegółów - tzn czy wyziewy nie są wybuchowe. Bo wtedy mogę zapomnieć o Grocie, Piorunie czy Sieci, żeby nie zrobić kabooom hanzie :D Bardziej od kasy interesują mnie nowe czary.
Techniczny
Do 21 może odezwie się Pampa i Froya, zajrzę po 20 może się trochę gra rozkeci, bo na razie coś wolno idzie:)
adriankowaty
13-12-2014, 18:28
No, no, coraz ciekawiej. Nie ma problemu. Wyruszamy natychmiast! (tu skierował swój wzrok na towarzyszy)
Owe wyziewy w kontakcie z ogniem nie reagują, pioruna na nich nie testowałem, zaklęcie Grotu też nie powinno niczym grozić, skoro ogień wybuchu nie powoduje.
Insi gadają, ze to nie Wiewiórki a jakowyś kultyści w wapiennych jaskiniach teraz siedzą, ale czy to prawda nie wiem.
Co do zaklęć po rozwiązaniu sprawy może się dogadamy i nauczę Cię Janusie 1 czy 2 nowych czarów.
Techniczny
To i ja znikam do 21.
Veronika patrzyła doszczętnie już znudzonym i przemęczonym wzrokiem na paplających towarzyszy.
- Przymknijcie ryje kompania, nadajecie jak stare przekupy na comiesięcznym targu... Najemni wy, czy - pożal się boże - uczeni już, co w stołek pierdzą dniami i nocami i o dyrdymałach ględzą? Wybacz mi Janusie - Veronikę zniesmaczyło lekko, dziwne podobieństwo imion - żem nie przedstawiła się wcześniej. Kobieta zmienną jest i dni są, gdy do rozmów jej nie spieszno. Imię me i nazwisko to Veronika Pocco. Z Cintry pochodzę i tamuj żołnierzem byłam, póki nas Czarni nie przegnali.
A co do was hanza, to czy ważnym jest kto owe "wyziewy" produkuje? Powiedz nam jeno magu Torrilu, z której to strony przychodzą te opary, gdzie szukać mamy i czy jadła masz tutaj jakiegoś, bom zgłodniała troszkę. - Veronika usiadła ciężko przy stole maga, wyjęła butelczynę z gorzałą i łyknęła sobie - na zdrowie i dobre samopoczucie.
Jadło się znajdzie, zaraz kucharka przyniesie. Wyziewy czuć jest w całej wsi, ale ciężko powiedzieć, że one skądś przylatują, ot pojawiają się nagle w osadzie, jeno je wiatr czasem ze wsi wywiewa. Wasza w tym rola by i Sioło i okolice zbadać.
Techniczny
[Ustalenia i NPC-i]
Hedora - zielarka poza wsią mieszka, uratowaliści Ingrid jej uczennicę
Sołtys grubawy chłop najbogatszy we wsi.
Kłah hodije świnie dość biedny.
Karczmarz prowadzi miejscowy zajazd.
Mag Torril wasz zleceniodawca.
Plotki, jakaś sekta ew. Wiewiórki w okolicznych jaskiniach.
Co jakiś czas na terenie osady strasznie cuchnie, nie wiadomo co lub kto to powoduje.
Giną zwierzęta gospodarskie i sami mieszkańcy, ale ludzie giną rzadziej.
Od tej całej paplaniny, aż łeb mnie rozbolał, mości gospodarzu jeśli do tego jadła nie znajdzie się choć łyk gorzałki to sam pójdę i wytłukę wszystko w tych jaskiniach, albo komuś mordę skuję bo nie wyrobię, jedni rozmyślają o smrodzie, drudzy biadolą o niedolach ludu, ta o kaprysach, czarny milczy zwariować można. Hanza po tej zimie wszyscy skapcanieliśmy ponury nastrój dopadł Kielona
Veronika rozłożona na solidnym krześle i z nogami na stole, rzuciła Kielonowi butelczynę mocnej gorzałki.
- Łap no brodaczu i nie jęcz już, bo mnie w krzyżu łupie, he he! To kiedy wyruszamy kamraty, hm? Jam się objadła już godziwie i ruszać dalej w drogę mogę! - Veronika wstała szybko na proste nogi - Który z paniczów idzie ze mną na wieś, połazić i ludzi popytać w sprawie tych oparów, co? Czy sama mam chodzić i ludzi straszyć? Chyba, że pan magik ma jeszcze coś do powiedzenia. Może jakieś wskazówki rzetelne?
Ehh dzięki za łyk gorzałki, jak pakujemy się w taką kabałę to zaczynam tęsknić za wojną, ostatnio choć było wiadomo z czym możemy mieć do czynienia, a tu jakieś dyrdymały. Skoro sądzicie, że w jaskiniach siedzą Wiewiórki to nie dziwota, że chudoba ginie, a i jak ktoś się tam zapuści to też go usieką, a że cuchnie toście chyba nigdy nie byli w obozie wojskowym. Ale dobrze chodźmy przepytać mieszkańców bo z nudów zgłupieć idzie.
Lepiej wpierw do zielarki zajrzyjmy, skoro zwierzęta giną od tych miazmatów, a czasem i ludzie - znaczy się, że choć na szczęście niepalne, ale za to trujące bywają.
Dość szybko zjadł posiłek, nie wiadomo kiedy nadarzy się następna okazja.
Proponuję od karczmy zacząć. Widziałam po drodze taką budę, nie chybi ino karczma co strzechą pokryta. A w oberży takiej, każde dziecko wie, plotek i głosów multum. Napić się można przy okazji i posłuchać bajów tutejszej gawiedzi.
Kielon cicho do hanzy Nie podoba mi się to wszystko ,niby nie wiedzą skąd to, a mag wyklucza zielarkę że to nie ona, jaskiń nikt chociaż nie opatrzył. Albo naprwdę takie z tych kmiotów nieudaczniki, albo sprawa jest na tyle poważna, że są gotowi Nas wmanewrować w bagno i poświęcić a głośno dodał chodźmy do karczmy bo coś mało w tej flaszce było Veroniko, a z buteleczką w ręku można iść do zielarki a i Ingrid wygląda na rezolutną może coś wie.
Techniczny
[Zwierzęta i ludzie giną, ale raczej bez związku z tymi mizmatami, w sensie, że nie umierają od miazmiatów. Zaginionych zwierząt ani ludzkich zwłok nie odnaleziono w ogóle, jakby wyparowały]. Nie wiadomo co się z nimi stało, jak kamień w wodę.]
Czyli Kielon i Veronika do karczmy idą, a reszta?
Janus do zielarki, ale to poza wsią kilka kilometrów samemu może być niebezpiecznie.
Alem ja na podróż wielki baniak zakupiła! - dziewczyna wyjęła z torby na plecach, wielki, 4-litrowy baniak z samogonem, od lokalnych bimbrowników. Wyszczerzyła białe ząbki i otwarła chyżo korek. - Jak chce krasnolud niech pije, ja dla Hanzy zakupy robiłam! Mnie już gardło przepaliła ta jucha, więc do oberży mi było śpieszno, by piwem zapić to cholerstwo!
Info od MG
Ot widać przydatność zakupów poczynionych w przygodzie dla narracji. Tak trzymać.
Może być i karczma, choć ja z piciem byłbym raczej ostrożny. Rzucanie czarów po pijaku, to nie jest najlepszy pomysł. Wyglądasz mi Veroniko, na taką co z niejednego pieca chleb jadła, jak i cała hanza zresztą - zdam więc się na Wasze doświadczenie.
Ja z tym piciem to tylko tak, żeby wyrwać się od Torrila, coś mi w nim nie pasuje, niby arcymistrz jak tytułuje go Janus, a Nas potrzebuje do walki z oparami, nie może sam ich przegnać czy co? I po co w ogóle ktoś atakuje taką zapadłą wieś? Może to mag komuś podpadł i pop prostu wynajął Nas jak najemnych zbirów do pogrzebania problemu? E same pytania, daj jednak ten baniaczek ulżę Ci w trudach niesienia jego całej zawartości.
Magu nie martw się o czary po pijaku, ja na wojnie widziałem maga który po pijaku czarował lepiej niż na trzeźwo, trza go ino było twarzą do wroga ustawiać i pilnować, żeby się nie odwrócił i walił czarami we wrogów aż miło było patrzać.
Ostatnio, jak żeśmy się rozdzielili, to po łbach dostaliśmy od tych... tfu, pies ich trącał! - oburzyła się dziewczyna i łyknęła z baniaka. - Ja z alkoholem też uważam... uważam, że dobry to kompan i nie raz nie dwa mi pomógł, ot co! Ale rozumiem, że magicy stronią od juchy, dobrze to. Nie chciałabym po łbie piorunem oberwać przypadkowo, czy spłonąć od jakiejś kuli ognistej.
Najemnik o takie rzeczy nie pyta, Kielonie! My robotę mamy, a magik nam płaci. Nie nasza sprawa to, czy on problemy prywatne ma czy wieś.
Sam mości Kielonie niedawno opuściłem mury akademii Ban Ard, więc skoro sam siebie tytułuję mistrzem, to jak mam tytułować bardziej biegłego do siebie w Sztuce?
Karczma jest dość pusta, karczmarz Zygfryd na wasz widok nieco się wystraszył, może was bierze za jakowyś zbirów, uspokoił się poznając Janusa jakiego już tu widział.
W czym mogę służyć coś do picia podać?, i co takie rębajły jak wy, robią w naszej małej wiosce?
Ano za robote płaci, jeno problem wsi od problemu maga może się diametralnie różnić trudnością tu zabłysną słownictwem jakiego nauczyła go pewna kapłanka podczas kilku miłych nocy w obozie gdzieś na zadupiu podczas ostatniej wojny.
Po wkroczeniu do karczmy
Do picia antałek piwa, bez wody w składzie i chętnie posłuchamy plotek
I kawał czystej szmaty, na tyle dużej by chustę z niej można było na twarz zrobić.
- Piwa karczmarzu, przyjacielu! I kiełbasy jak macie, bom głodna znów. Jak tam się sprawy we wsi mają, co? Cicho jakoś tu u was.
He he magu, a co Ty chcesz brać się za rozbój, że chcesz twarz zasłaniać?
Antałek piwa na koszt Torrila, tako mi przykazał.
Plotki, a jakie tam u nas plotki, sołtys gada, że ten smród to od świń jakie Kłah hoduje, a on sam że to sołtysa wina, bo takoż ma dużo świń. Ludzie gadają, ze na stare lata naszej zielarce się w głowie pomieszało i ona za tym stoi, bo biegle ona eliksiry wyrabia, nawet mag Torril u niej kupuje. Niby w jaskiniach są jakieś szalone ludzie, kultyści czy jakoś, ale po co tu kultyści, tam jeno skały wapienne i nic tam nie ma.
Mnie się zdaje, ze te zwierzaki co niby tak znikają to złodzieje zwyczajne ukradli, ot tajemnica. A zaginieni? pewnikiem jakowyś zbójcy, mało to zbrojnego tałatajstwa na drogach?
Kiełbasę zaraz podamy, jako i chusta się znajdzie, a na co wam panie chusta?
Tak to się nic nie dowiemy, wszyscy w koło ta sama śpiewka, trza się Nam samym rozpatrzyć po wsi i okolicy, bo inaczej nic nie ustalim, ale najpierw antałek opróżnijmy.
[Janus i Kielon dzięki Empatii i dobrym rzutom w teście wydaje się Wam, że karczmarz coś koloryzuje, jakby bagatelizował pewne zagrożenia, lub coś ukrywał. Albo zwyczajnie jest zdenerwowany.]
Oj tam, za rozbój od razu. Mości krasnoludzie, wolę po prostu czuć zapach piwa, niż jakowegoś łajna.
Karczmarzu podejdźcie no tu po czym krasnolud niespodziewanie zerwał się z ławy i ułapił karczmarza za fraki a czegoś czasem nie ukrywasz, pamiętaj My chcemy wam pomóc, ale jak nic nie odkryjemy odejdziemy, a wy z problemem zostaniecie sami.
- Odstaw go Kielon, bo mi kiełbasy nie przyniesie. Porozmawiać po ludzku też można czasem, ba! Nawet wypada!
Ja nic a co miałbym niby ukrywać, staram się gości nie straszyć, ja z karczmy żyją a teraz nas omijać wszyscy będą, bo i smród i zaginięcia.
[Jak tak się szarpałeś z nim to upadł mu jakiś wisiorek, chyba miał go na szyi, to elfia robota, srebrny orzeł ozdoba, żadnych napisów.]
Nie zapominaj, że po ludzku z krasnoludem się nie da, a mnie mierzi już to bajanie i niby ogólny brak wiedzy o tym co się tu dzieje, a poza tym płacą Nam za efekty a nie słuchanie bajeczek.
A co ta ozdóbka panie karczmarz, sympatyzujecie z Wiewiórkami, czy ki czort?
A to dostałem, znaczy kupiłem. Lubię elfią sztukę, co to nie można?
Mag szybko nakrył dłonią wisior i przymknął oczy.
Techniczny:
Była w tym wisiorku magia?
Veronika wyrwała wisiorek Kielonowi. - Śmierdzi elfem jak nic. Znów uszaci, warto by było odpłacić komuś coś należnie, nie? Gadaj skąd klejnocik masz, albo nie ręczę za siebie! - Dziewczyna zagroziła oberżyście, wyciągając zza paska buzdygan
Już widzę elfa, który by się z tym rozstał, chyba żebyś go ubił, a na takiego chojraka nie wyglądasz. A co sądzi o tym nasz czarodziej?
Techniczny:
Strasznie pędzimy, może warto zaczekać na resztę? :P
Techniczny
Fakt w końcu się rozbujało, jak jutro możecie?
Nie ubijajcie mnie, ja niewinny wisiorek nabyłem od elfów za maści lecznicze bandaże, jakie od zielarki kupywałem. Z czegoś żyć trzeba jak gości wkarczmie nie ma, a że lubię elfią sztukę to czasem cosik mi dorzucają, takiego jak ten wisiorek z orłem.
[Nie jest magiczny]
Techniczny:
Po 15:00 jutro, a wisior przechwyciła moja postać wcześniej :P
Jak niemagiczny, to daję go porwać Veronice
A te elfy gdzie siedzo, mów szybko może śmierci unikniesz.
Techniczny
Po 15 mi pasuje
Elfy jako wiatr w polu, blisko owych jaskiń wapiennych czasem obozują, tam leki i bandaże dostarczałem ale dawno nie zamawiali.
Techniczny
To jutro po 15 ? tak?
O magii odpisałem w poście 93.
Tak bardzo nie pędzimy, dopiero karczmarza inwigilujecie.
Techniczny:
Myślę, że 15 jest w porządku. Choć nigdy nie wiem co wydarzy się dnia następnego :P
Techniczny
Wstępnie o 15, na dziś stop:) to jeszcze coś nawet poczytam:)
Upewniwszy się, że elfi wisiorek nie jest magiczny Janus oddał go Veronice, jaka miłośnikiem elfów nie była, takoż pewnie i ich sztuka nie budziły jej uznania.
Techniczny
Czyli dziś po 15 kontynuacja.
Wszyscy będą?
Jasne, elfy, wisiorki i karczmarz. Nie wygląda mi to na przypadek zwłaszcza że im pomagasz. Z mojej perspektywy nie wygląda to dobrze dla ciebie karczamarzu. - rzekł Mehir patrząc spode łba.
[Serio 6 stron nadrabiania?;o]
Jak nie wygląda dobrze? dyć dawno po wojnie, a elfy naszej wsi nie napadają, więcej ludzcy banici szkód czynią. Broni im nie dostarczałem, jeno leki i bandaże, ale jak mówiłem od 2 miesięcy kontaktu nie nawiązali, a średnio raz na 2 tygodnie im coś podrzucałem.
Dawno po wojnie ale ty im sprzedawałeś bandaże 2 miesiące temu. Jak myślicie kompania, tak często zacinają się przy goleniu czy po prostu rabują i mordują? - Spojrzał głównie na Veronikę.
Elfy tfu psia ich mać, nie ważne czy się zacinają przy goleniu, czy potykają o korzenie i robią sobie kuku. Teraz jak nawet który bedzie stał już na ślubny kobiercu albo ratował szczeniaczki z opresji bełt w plecy i do piachu ścierwo zadyszał rządzą mordu Kielon.
Panie Mehir a co to w czasie pokoju medykamenty i bandaże takoż potrzebne, ale w mniejszych ilościach.
Powiedziałem co wiem, obóz mieli blisko wapiennych jaskiń. Nic więcej nie wiem, kontakty ze mną zerwali. Może znaleźli inne źródło maści leczących i medykamentów. Innego pośrednika, albo dostawcę.
[Będę po 15]
Veronika będąc wyjątkowo wściekła, szarpnęła karczmarza za fraki i wydarła go zza lady, rzucając o posadzkę oberży. Wyciągnęła zza paska nóż i przystawiła go do oka oberżysty.
- Gadaj obdartusie wszystko co wiesz, bo póki co to na moje OKO, łżesz jak pies! Mów konkrety, albo na jedno ślepie będziesz od dziś patrzył! Co wiesz na temat tych elfów, mają oni co wspólnego z tym smrodem i zaginionymi, hę!? - dziewczynie nie spieszno do okaleczania oberżysty, stara się jedynie nastraszyć delikwenta.
adriankowaty
14-12-2014, 12:38
Techniczny
Ja będę dzisiaj do czwartej, potem od szóstej/siódmej, przeczytałem dokładnie te strony, które miałem nadgonić.
adriankowaty
14-12-2014, 12:41
[Do karczmarza] Mówże, nikczemniku, co wiesz, bo i moja cierpliwość się skończyła, a nie chciałbyś raczej mieć przestrzelone obie nogi! [Mówił to z naciskiem, udając gniew]
Uuuu jak Nasz pan szlachetny chce brać się do rękoczynów to radzę ci karczmarzu gadaj po dobroci
Pani i wy panowie pomiłujcie, nie krzywdźcie mnie.
Wiem jeno, że elfy przejęły kontrolę nad miejscowymi bandami zbrojnymi, w jaskiniach ktosik zamieszkuje teraz, kto jakoweś układy ma z elfami. Ponoć tamci ludzie z jaskiń chcą by Brehir, bękart naszego władyki te ziemie przejął. Ale nasz komes Jurgen dobrze się trzyma, i ma syna z prawego łoża co dobra odziedziczy i nic z tego im nie wyjdzie. Może one się jakosik z Elfami dogadały. Nasz pan co roku wiosną włości objeżdża, za dwa dni i do nas zawita, oby ten smród się nie pojawił, bo komes wybiera najgorzej utrzymaną wieś i najlepiej we włościach swych, najgorsza podwójną daninę płaci, a najlepsza połowę daniny. I elfy zabrały ode mnie jedną kobietę, co to mag Torril się w niej dawniej kochał.
Techniczny
Zdrowo się wystraszył i gada wszystko co może.
To żeśmy wdepneli nie dość, że w jakieś porachunki to i rodzinne zatargi he he, bez małej wojenki chyba się nie obejdzie he he. Skoro mają kochankę naszego zleceniodawcy, chyba trza z nim jeszcze raz pogadać, tylko trochę bardziej stanowczo, żeby już nie kręci. Co wy na to kompania?
adriankowaty
14-12-2014, 12:51
Ach, zorganizowana działalność przestępcza pod komendą Scoia'tel, ciekawe... [tu powiedział rozkazująco do karczmarza] Mówże, kto oprócz ciebie wie coś na ten temat: sołtys, zielarka czy Kłah!
Dobry pomysł, Kielonie, postarajmy się jednak być nieco bardziej... stanowczy [tu spojrzał pogardliwie na karczmarza].
Lubię stanowcze rozmowy. - Twarz Mehira nawet nie drgnęła - Adrian, zorganizowana przestępczość? Coś ty policjant? A może to ty masz mnie śledzić!
Panie łucznik a skąd mnie wiedzieć kto coś wie? ze mną elfy handlowały to coś czasem któryś powiedział, ale oni ostrożni gadali jeno o tym co już powiedziałem, nic nie mówili z kim z wioski mają jeszcze kontakty.
I że zoraganizowana prze... coś tam, zbóje to som nie żadna zorganizowana coś tam. Elfów się wszyscy bojom to i bandy ich słuchać zaczęły, opornych elfy ponoć wybiły.
[Karczmarz się mocno boi, raczej już powiedział co wie]
Skoro brali leki od tego gamonia to chyba zielarka nic nie wie, bo inaczej ominęli by pośrednika, mów komu najwięcej zwierząt zginęło, przecież nikt nie powie, że sprzedał je elfom tylko plecie, że zaginęły.
adriankowaty
14-12-2014, 13:01
[Do karczmarza] Dobra, starczy już tej farsy.
[Zwrócił swój wzrok na Mehira] Naprawdę myślisz, że jestem agentem Nilfgaardu? [tu spojrzał nań ironicznie] Nie, po prostu staram się wydobyć jak najwięcej informacji i analizować fakty.
[rzekł do Kielona] Popieram twój pomysł. Karczmarzu, kto stracił najwięcej trzody?!
Ech, nic już od drania nie wyciągniemy. Dobra, wróćmy do zleceniodawcy, potem "porozmawiajmy" z Kłahem i sołtysem, dobrze? [spojrzał pytająco na drużynę]
Dobra karczmarzu na razie ci darujemy, ale jakby elfy znów się do ciebie zwróciły to daj Nam znać tylko dyskretnie, bo inaczej może nie wyjść ci to na zdrowie. Przed powrotem co Torrila, możemy wziąć na spytki jeszcze sołtysa i tego jak mu tam hodowcę kotletów, może ustalimy jeszcze coś co pozwoli przycisnąć Naszego zleceniodawcę.
adriankowaty
14-12-2014, 13:12
Dobrze mówisz, Kielonie. Prowadź!
Najwięcej to chyba sołtysowi zginęło. I Kłahowi też sporo.
[Wszyscy w okolicy wiedzą, ze po medykamenty to najlepiej do Zielarki, to nie jest jakaś tajemnica]
Techniczny
Adriankowaty, to co Twoja postać mówi pisz kursywą.
Ja to na razie mogę poprowadzić co najwyżej do wygódki, niech Janus prowadzi, on przybył tu wcześniej.
Veronika puściła karczmarza i poprawiła mu wgięty przezeń kołnierz wyblakłej koszuli.
- Mam ochotę zmiażdżyć parę elfich głów. A spróbuj nifgaardczyku znów któregoś bronić i płakać nad ich losem, to i Tobie nie szczędzę buzdygana - popatrzyła okrutnie na Adriana i łapiąc kawałek szynki leżącej na ladzie, wyszła z oberży.
Uuuu, chyba mamy ciche dni.- Śmiał się Mehir- I to nie Nilfgaardczyk jak ci zaraz pewnie wytłumaczy. Dla mnie może być nawet gnomem.
adriankowaty
14-12-2014, 13:19
Adrian pożegnał ją stwierdzeniem: Dobrze, Cintryjko, chętnie postrzelam sobie doń! Zwrócił się do Mehira - oj, mamy. Będzie coraz "ciszej", jak sądzę.
Uuu chyba mu ten smród zaszkodził skoro chce do biednych, skrzywdzonych elfów strzelać he he zarechotał Kielon
adriankowaty
14-12-2014, 13:23
Nie drażnij mnie Kielonie, daleko mi do elfofilii.
Chyba za dużo wypiłem, bo mnie słuch mami zasępił się krasnolud starzeje się czy ki pieron że kilka kufli i już takie delirium
[Nigdy Ci nie wybaczy hanza tej jazdy z elfami xD]
adriankowaty
14-12-2014, 13:27
To nie ma znaczenia. Nie znasz mnie aż tak dobrze, jak ci się wydaje. (tu spojrzał na Kielona dość ironicznie)
[hehe, wiem, ale jak ktoś wierzy w braterstwo narodów trudno mu uczestniczyć w konfliktach między nimi;)]
adriankowaty
14-12-2014, 13:48
[co tu taka cisza, aż tak przynudzam:P?]
Poprowadzę, choć zaledwie dzień wcześniej od Was tutaj przybyłem.
Po wyjściu z karczmy, w drodze do sołtysa mag dorzucił:
Uważajcie tylko, by komuś z wioski za wielkiej krzywdy nie zrobić, bo wtedy zamiast zapłaty może być kula ognia zza węgła. Jakby nie nie było, wieśniacy to podopieczni Torrila.
To jak on taki łaskawca, to może dajmy se spokój, albo poczekajmy aż elfy go zatłuką, skoro jego łaska na pstrym koniu jeździ.
Smród jest znaczny, kręcicie nosami aż po wyjściu z karczmy, ale żadnej mgły czy oparów nie widać po prostu śmierdzi.
Smród się nasila przy chacie sołtysa, ma wiele świń, około 40. Grubawy osobnik, był akurat na podwórzu, jak nadeszliście.
[Sołtys]
W czym mogę pomóc?
Magowie, zawsze z nimi kłopoty... -splunął Nilfgaardczyk.
Ano sołtysie we wszystkim he he, ale najpierw pogadamy se od serca, tylko może do chałupy wejdźmy
adriankowaty
14-12-2014, 14:36
Witam jegomościa! Chciałbym się spytać, czy słyszał obywatel coś nie coś o tychże oparach, co we wsi panują i o zaginięciach? [pytał tak, ażeby zmusić sołtysa do odpowiedzi]
Cosik gadać nie chce, może trochę bólu pamięć mu przywróci?
adriankowaty
14-12-2014, 14:42
Albo i strzał?
A róbta hanza co chceta, nie ja się będę przed arcymistrzem tłumaczył.
Mag rozłożył ręce na znak, że w niczym sołtysowi pomóc nie może.
Ot i już napominał, a miał pomagać, tylko się sianem wykręca.
Można go spróbować tak jak tamtego jegomościa w lesie hehehe... ale z drugiej strony będziemy wtedy jak oni. Zatem zapytam: co to za opary nachodzą wioskę?
adriankowaty
14-12-2014, 14:51
Do rzeczy. Mówże, co wiesz!
Czekajcie, może to trzeba z drugiej strony, ciekawe czy zacznie gadać jak zaczniemy prosiaczki katrupić? tu Kielon sięgną po kuszę i wycelował w świnię
Adharin Ignis! - wrzasnął mag wskazując najbliższą świnię. Na jej skórze zmaterializowała się czerwona sieć, a zwierzak zaczął przeraźliwie kwiczeć.
Albo wszystko zaraz wyśpiewasz, albo będzie dużo pieczystego - zwrócił się do chłopa - A nie wiem czy elfy tyle upieczonych świń od razu od Ciebie wezmą.
Techniczny:
Ognista sieć na pierwszą lepszą świnkę, jak zacznie śpiewać, to zdejmę zanim się przysmaży całkowicie.
A co wy zdurnieli? jakbyśwa wiedzieli skąd te opary mag Torril by was nie wzywał.
Cóżeś panie zwierzęciu uczynił?
Jakie elfy, zbóje to som i złodzieje, morderce i wrogi ludzi, to wyście ich druhy som?
[Oszalała świnia biega po chlewie , panika się udzielił a i innym, coś z gnoju wystaje, jakby jakiś pakunek, albo worek, widzą to ci co zostali na zewnątrz a reszta ew. przez okno]
Tak, a to co? - Mag podszedł do pakunku i wskazał na niego ręką.
Techniczny:
Sieć zdejmuję, co ma się zwierzak męczyć, choć dziwi mnie że świnia dała radę krok uczynić, twarda bestyja.
A co tam w gnoju gospodarzu ukrywacie, idźcie no przynieście, a Ty magu uspokój trochę świnki.
Kto trzyma pakunek w chlewie? Pewno to coś ważnego. Albo wstydliwego. Cokolwiek to bie będzie jak nas jeszcze raz oklamiesz sołtys ie to Wielkir Słońce mi świadkiem że polamie ci wszystkie palce.
adriankowaty
14-12-2014, 15:12
Nie jesteśmy zbójami, po prostu prowadzimy to śledztwo. Jeżeli naprawdę zależy ci na czymś więcej niż tylko na tych świniach, mów co wiesz!
Ech, krasnoludy, nigdy ich nie zrozumiem. Nie pomagam - źle, pomagam - też niedobrze.
adriankowaty
14-12-2014, 15:15
Nie martw się Janusie, on już tak ma.
Pomagaj, pomagaj tylko nie przedobrzyj kto będzie pakunek z gnoju wyciągał jak go spłoszone świnie głębiej wdepczą, a ty sołtysie nuż że żwawo pędź po wór i dawaj go tu.
[Sołtys]
Nic nie wiem, ogłuchliście ?, pakunek każdy mógł tam zakopać, gnój od jesieni nie wyrzucany, ale śmierdzi z tego wora. Zbójecka napaść to jest, a nie żadne śledztwo. I jakie pieprzone czarne słońce, tu jest Temeria.
[Ruch powoduje ból i obrażenia od ognistej sieci, zwierzę było w panice, nawet jak świnia z siecią by się nie ruszyła, a chyba nie powinna jednak to inne by panikowały i wykopały worek.]
Worek jest zawiązany sznurkiem misternej roboty czarnym, w środku jest dziwna substancja proszek taki żółtawy lekko straszliwie śmierdzi.
Mag wziął szczyptę posmakował i wypluł.
Techniczny:
Staram się dowiedzieć co za substancja.
[Bez analizy w laboratorium alchemika nie da rady nic powiedzieć, ale to substancja sztucznie spreparowana i potraktowana magią.]
[Gnoju jest dużo bardzo na pół metra od podłoża, oj dawno nie był wyrzucany.]
Veronika powoli podeszła do grubawego sołtysa. Patrzyła na niego bardzo tęgo, nie miała już nastroju do rozmów. Stanęła z nim twarzą w twarz.
- Gadaj czyja to paczka pędraku, albo Ci po prostu do tyłka nakopię, a tego nie chcesz grubasku, wierz mi.
No i co wysmakowałeś hehe, aleś magu narwany pierwszy raz w życiu widzę żeby ktoś jakieś żółte paskudztwo wyjęte z gnoju tak chętnie pałaszował.
adriankowaty
14-12-2014, 15:40
Ech, wieśniacy, im tylko w głowie świnie, krowy i ich przeklęte pola (pomyślał). Dobra, sołtysie (tu podał mu sakiewkę z monetami), masz tu 250 denarów za świnie i nie tylko. Teraz mówże, co wiesz o tym woreczku.
Następna, o jeden normalny płaci zamiast grozić,
Ni cholery nie wiem czyja to paczka, taki worek widziałem koło jaskiń wapiennych, szukalim zaginionego chłopaka i trafilim na resztki ogniska tam i worek taki jako ten tam był, jeno w nim spleśnaiae jedzenie było. Co wy myślicie, że ja cały czas tu jestem? w nocy do wsi każden obcy wejść może.
Dobra, bierzmy wór i do Torrila, może on wydedukuje co to, a i pogadać o kochance z nim trza.
adriankowaty
14-12-2014, 15:42
A gdzie było to ognisko?
Toś mało magów na swe oczy widział Kielonie. Paskudztwo nie jest naturalne, tylko sztucznie spreparowane by smród roznosić na okolicę.
Ale w Twoim gnoju paczka jest, więc skończ głupoty prawić!
Sztuczne czyli magiczne, ahh to ci los nadał
A panienka zdurniała, jakby pod panienki łóżkiem ktosik to podrzucił to by znaczy panienka winna by od razu była? Widać, ze panienka nie z Temerii, bo tu takie banialuki nie przejdom.
A co to taki worek zakopać w gnoju, chwila to dla każdego. Jam do smrodu nawykły, świnie hodując, myślałech, ze to od Kłaha tak śmierdzi, od jego świń, ze jakowąś padlinę tam ma czy co.
Co że w moim gnoju to jest, a u inszych szukaliście? Dyć w całej wsi tak samo śmierdzi, nie ino u mnie.
Techniczny
Gdzie było ognisko pisałem wszak.
Co robicie dalej, sołtys wkurzony jest, raczej nie łga, jakby miał coś na sumieniu by spękał wobec takiej napaści. Ale kto wie, podobno na każdego można coś znaleźć. :rolleyes:
Co dalej do maga idziecie, robicie coś sołtysowi? Bo mag Torril dba o swych podopiecznych...
Nie łżyj więc, spleśniałe jedzenie nie zamienia się samo w magiczny proszek. Świniaka tylko Ci lekko poparzyłem, Ciebie sołtysie mogę bardziej.
Techniczny:
Jak jest wkurzony, to może polecieć na skargę, Trzeba by był przerażony.
adriankowaty
14-12-2014, 15:47
Adrian, zniecierpliwiony, podszedł i wyjął paczkę. Co my tu mamy - pomyślał.
Info od MG
Mamy w pakunku to co opisałem kilka postów temu, żółtawy proszek, wstępnie zbadany przez maga.
adriankowaty
14-12-2014, 15:50
Techniczny
Na razie, między szóstą a siódmą powinienem wrócić.
Techniczny
Muszę deklarować np. że chcę użyć empatii, żeby sprawdzić czy nie łże, czy niejako działa ona z automatu?
Następny wariat, mówię jak do głupich, widziałem podobny worek, ze spleśniałym chlebem tamten był, żadnego proszku w nim nie było, blisko jaskiń znalazłem. Chleb wyrzucililim ptaki zaraz zjadły, worka też nie wziąłem, brudny był. Nic nie wiem czy to ten sam worek, ale sznurek był taki sam jak tu, czarny taki i mocny.
[Z automatu to działa jak ja pamiętam, takie sprawy lepiej deklarować, tak samo inne niebojowe, lepiej napisać czego używacie. Bojowe używam ja z automatu, na inne się powołujcie czasem.
I Mag i Kielon używajac empatii nie zauważyli by kłamał, mówi szczerze, w gniewie za napaść na jego obejście i poparzenie świni.]
Mehir z impetem przycisnal sołtysa do ściany - nie jestem taki cierpliwcierpliwy jak kompania. Gadaj ale już albo polamie palce.
Dobra bierzmy gagatka i wór do Torrila, może on coś wyjaśni, skoro z Nami nie chce gadać szczerze może pan sioła go przekona.
Cóż, trzeba będzie zdać zatem relację naszemu pracodawcy, w samym Siole już chyba nic się nie dowiemy. Ostawcie chama, raczej nie bierze w tym udziału.
[Sołtys]
Nic nie wiem nilgardczyku, puść mnie!.
Techniczny
Coś mu robicie, zabieracie go czy zostawiacie? Idziecie do Torrila teraz?
Jeszcze trza zajść do tego drugiego, niech swój gnój obada, anóż znów worek się znajdzie.
Techniczny
Nie sołtys zostanie w obejściu, nie potrzebny Nam
Techniczny:
Ja udaję się do Toriila teraz, sołtysa zostawiam w spokoju.
Janus ruszył z workiem ku wieży maga, co robi reszta hanzy?
Janus zaczekaj chodźmy do tego drugiego hodowcy, może i u niego też taki worek znajdziemy, a potem do Torrila.
No dobrze, chodźmy sprawdzić drugie obejście jeszcze.
Kłah z 2 synami na wasze polecenie przekopali gnój i worek był, takoż z żółtym proszkiem.
Nic nie wiedział, o smród obwiniał sołtysa.
No to teraz pora przycisnąć Torrila.
Ja z tym przyciskaniem to byłbym nader ostrożny. Torril jest opiekunem tej wioski, nie ściągał by nas gdyby chciał jej zaszkodzić.
Techniczny
Do której gramy teraz, czy wracamy o 18 jak Adrian wróci? Możemy polecieć dalej bez łucznika chwilowo, jak stoicie z czasem?
Mehir wziął palce sołtysa i potężnym uściskiem w stalowej rękawicy złamał mu dwa palce: Nikt nie będzie mówił o mnie z pogardą, zwłaszcza taki brudny temerski świński cham jak ty. -cedził przez zęby Mehir, w końcu puścił- Chodźmy sprawdzić czy czegoś jeszcze w piwnicy nie ukrywa.
tECHNICZNY
Ja mu łamię dwa palce zgodnie z obietnicą.
Techniczny
Do 22 będę, z przerwą koło 18, możemy poczekać na Adriana lub nieznacznie pchnąć kwestie z magiem.
Techniczny:
O 18, bo trzeba doprecyzować kto poszedł z magiem i krasnoludem, a kto pomaga torturować sołtysa,
Nagle jakaś potężna siła targnęła Mehirem jaki wylądował w gnoju wśród spanikowanych świń, co tu się wyrabia?, [słychać głos Torrila] Nająłem was do wyjaśnienia sprawy, nie do okaleczania wieśniaków. Dowody jakieś macie by ludzi zastraszać i torturować?
Podejdź sołtysie, [Torril uleczył mu palce].
[Do Mehira]
Ostatniemu jaki próbował tu kogoś skrzywdzić połamałem kości najemniku, ty musisz się tylko umyć.
[
Techniczny
Czar Telekineza, rzucona przez Torrila arcymaga 7 poziom Magii ze sztuczką Adept Magii, nie odparta, więc odrzuciło Mehira kilka metrów.]
Mości Torril, po co od razu tak ostro, dowody jakoweś są, a że sołtys nie chciał od razu gadać to i małą nauczkę dostał. Chodźmy do Waszej wieży parę spraw jest do wyjaśnienia powiedział Kielon sprężając się do ewentualnego ataku jeśli mag nie odpuści Mehirowi.
Zasrani...tfu...magowie. Jest tu jakaś rzeka? Oby mu żylaki na dupie wyszły!- po czym Mehir udał się niepewnym krokiem w stronę lasu.
Małą nauczkę krasnoludzie dostał ?, połamane palce? A kto by pracował w gospodarstwie za niego? To może waszemu druhowi też mam dać podobną?
Zatem przyjdźcie do Wieży, [I zniknął po wypowiedzeniu słowa mocy. Mehir jest usyfiony strasznie w gnoju. Strumyk jest blisko wsi, obmyć się można i trzeba, co Mehir czyni.]
Nie trza było obijać sołtysa nilfdgarczyku, poczekaj pójdę z Tobą, bo jak ostatnio się rozleźliśmy na wrogim terenie na dobre Nam to nie wyszło, a potem do wieży.
Chodźmy, może co się złapie w tym strumieniu.
Ty nie o rybach marz, tylko miejmy nadzieje że gnojowica do niego nie uchodzi
Strumień czysty, nie śmierdzi.
Techniczny
[Wracam o 18 może ciut później. Nic się nie dzieje nad strumieniem. Ci co chcą docierają do maga Torrila, możecie mu zadać pytania, przekazać ustalenia, co tam uważacie. Odpowiem po 18.]
Ha ha ha! Ale Cię magik załatwił nilfgaardczyku! Nawet jak pluskać się będziesz bez gaci dwa dni, to i tak Ci nie strach Tych oparów, bo gorzej cuchnąć będziesz! - Veronika zachodziła się śmiechem, dla niej sytuacja była nader zabawna.
Śmiej się śmiej. Też byś się mogła umyć bo capi jak od chłopa!
Kielon przysłuchując się wymianie zdań popadł w zadumę może warto w końcu onuce zmienić lub choć buty przewietrzyć, bo od roku nie mieniane.
A co, wąchasz mnie po kryjomu, nilfgaardczyku? Przynajmniej nie łajnem jak czarni z południa. Może i warto byłoby się odświeżyć i przyjemnie... ale nie jak chłopy patrzą, phi! - Veronika ubawiona jeszcze całą sytuacją, ruszyła za resztą kompanii w kierunku wierzy Torrila, podśpiewując jakąś skoczną melodyjkę.
[Wieża maga, Torril pyta]
Co ustaliliście?
U hodowców świń znaleźliśmy to zagrzebane w gnoju arcymistrzu - Janus podał Torrilowi dwa pakunki.
Masz jakiś potężnych wrogów? Alchemika, czy innego magika... bądź rezydenta konkurencyjnej wsi? Ponadto okoliczne bandy w kieszeni elfich Wiewiórek siedzą... może to robota ich magika.
A i podobno Wiewiórki mają jakąś dziewoję, ponoć Twą znajomą magu?
Mag zajrzał do worka, Ta substancja powoduje ów fetor tak ?, były w gnoju, sprytne niezbyt zachęcające miejsce by w nim szukać, może jakoś to reaguje z powietrzem albo zwierzęcymi odchodami. Zbadam. Dziękuję, czyli to nie magia, a alchemia. Hm, czy mam wrogów, raczej nie. Suwerenowi tych ziem służę, rezydentem tu będąc, lubię spokój.
Komes miejscowy za dwa dni się stawi, mówicie elfy bandami ludzi kierują, to problem może być, żeby tylko komesa blisko Sioła nikt nie napadł. Dwa najbliższe dni ludziska sprzątać będą, by wieś dobrze wypadła w oczach komesa. Komes mnie niedawno spytał o zdanie na temat swego syna z nieprawego łoża, rzekłem, ze to nicpoń i okrutnik. Tedy może to on? Ale on za dużo grosza nie ma.
Wiewiórki mają moją Hiannę? dyć karczmarz mnie zapewniał, że ona odeszła stąd rok temu. Skąd to wiecie?
Grosz to nie problem jak kto zbójem jest to się na tym procederze dorabia, a i czasem jaki mag na złą drogę schodzi i do jakoweś bandy przystępuje.
A o dziewczynie wiemy dzięki małej perswazji, którą Nam wypomniałeś magu
Rad byłabym usłyszeć jakieś konkrety, a nie bajanie o bękartach i komesach. Guzik mnie oni obchodzą, a konkrety magiku! Co robić dalej? Nie mów tylko, że ochroną być mamy dla tego ów komesa...
O Hiannie wiemy od karczmarza Torrilu. Niektórzy prawdę dopiero prawią, gdy ich przycisnąć porządnie. W zasadzie zadanie wykonaliśmy, źródło oparów znalezione i wyeliminowane ze wsi... zawiesił głos.
Ale za parę elfich łbów... gotowam zabawić tu jeszcze, a nawet tę Twoją pannicę oswobodzić magiku.
Tylko, że pannicy w umowie nie było Veroniko, odbić możemy, ale nie za bezdurno
Ale to już za dodatkową opłatą - szybko wtrącił Janus.
Za konkrety to płacę ja, macie jakieś poza proszkiem?
Jak bajanie panno Veroniko, dyć tu może o majątek komesa Jurgena chodzić, jak jego bękart Brehir znalazł pomocników to może chcieć rodziciela ubić coby majątek jego przejąć, prawemu dziedzicowi synowi komesa, zawsze może się zdarzyć wypadek, już Brehir o to zadba, by jego przyrodni brat miał wypadek.
Co robić dalej? tropy sprawdzać, o ile jakieś macie, czy jeno w znęcaniu nad wieśniakami biegli jesteście?
Jak na komesowych ktosik blisko wsi uderzy wtedy macie pomóc, jak dalej poza Siołem nie wasza to rzecz komesa chronić.
No nie bardzo wyeliminowane źródło fetoru, ktoś kto raz podrzucił może to uczynić ponownie, sprawcę ustalić wam trzeba. jakbyście Hiannę odbili to zapłatę podwoję.
Do zbadania tropów to by się jakiś przewodnik przydał. Nie znam okolicy, a nie chciał bym w wapiennych jaskiniach pobłądzić.
A co wyjaśniać, źródło smrodu znalezione, za zaginięciami stoją Wiewiórki, a ich bić za 400 orenów nie zamierzam, chyba, że magu pomoc zorganizujecie. A co do komesa i jego synalków to co my poradzimy, ino Nas czworo, może 5 jak Janus zgodzi się walczyć ramię w ramię z Nami.
Przewodnika dam chłopak miejscowy, sługa mój Bartosz się zwie. Ino nic mu nie róbcie.
Bartosz pójdziesz z tymi tu zbrojnymi ku jaskiniom, za 3 godziny dojdziecie. Tam paru ludzi zaginęło blisko ostrożni bądźcie i na chłopaka mi uważajcie.
A skąd krasnoludzie wiesz, że Wiewiórka stoją za zaginięciami, pojmaliście jakoweś elfy, jakie to potwierdziły? Czy wróżycie sobie z piwa w wolnym czasie?
Ino niech się Nas słucha i nie wyrywa zanadto do przodu to może przeżyje, bo jak tam elfy siedzą ciężko będzie ich podejść
Ja nie mag, żeby wróżyć, ale myśleć umiem i fakty składać do kupy.
Nie wiem jak Wy, hanza, ja paru elfów się nie przestraszę. Tym bardziej, że sporo Arcymagowi zawdzięczam, ugościł mnie w swych progach, gdy inni konfrantrzy odwracali się plecami. A targować Torillu mimo to się musiałem, z czegoś żyć trzeba, a nie ciągle żerować na Twej łasce.
Techniczny:
Idę sprawdzić jaskinie z tymi co będą chcieli. Im bliżej jaskiń, tym bardziej ostrożnie.
No rezuny, to co idziemy wtłuc paru uszatym? Tylko tym razem nie ma miejsca na litość, najpierw bijemy potem zadajemy pytania jak jakieś przeżyją krasnolud spluną na podłogę i roztarł plwocinę butem z mściwym wyrazem na twarzy
Tylko pannicy nie ubijcie, bo nici z drugiej zapłaty.
Bedziem uważać, a skoro idziesz z Nami, to właściwie jakimi czarami władasz i jak możesz Nam dopomóc Janusie?
Nie ubijemy Janusie, nie martw się. Jam myśląca jest, a elfa od pannicy rozpoznać jeszcze umiem. Chodźmy zatem, bo nudą już wieje!
3 godziny później, Ci co poszli do jaskiń jakieś 30 metrów od jaskini znaleźliście obóz, ale sprzed kilku dni, raczej elfi, słaby ślad był od elfiego obuwia. Z jaskini wyleciał wielki nietoperz popatrzył na Was i zawrócił do jaskini.
[Rozpiętość skrzydeł jak ramiona dorosłego mężczyzny, ogromny mięsożerny, bytują w koloniach. A to znaczy, że raczej w jaskiniach humanoidów nie ma. No chyba, że jakoś panują nad tymi nietoperzami. Co robicie?]
Wespertyl [link poniżej]
https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwiedzmin.wikia.com%2Fwiki%2FWespe rtyl&ei=686NVJ-0KZPvaL-IgqgD&bvm=bv.81828268,d.ZGU&psig=AFQjCNEF6fsFM7dLrqcnj6tu1nBJDPilUA&ust=1418666047916223 (https://www.google.pl/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0CAcQjRw&url=http%3A%2F%2Fwiedzmin.wikia.com%2Fwiki%2FWespe rtyl&ei=686NVJ-0KZPvaL-IgqgD&bvm=bv.81828268,d.ZGU&psig=AFQjCNEF6fsFM7dLrqcnj6tu1nBJDPilUA&ust=1418666047916223)
Ot widzieliście jakie bydle, może Janusie możesz im w tej jaskini nieco skrzydełka opalić?
Mogę kogoś magicznie uciszyć lub spętać. Piorunem kulistym także rzycie przysmażyć. I nie zawaham się tego uczynić, choć po tym może nie być komu zadawać pytań...
Techniczny:
Za szybko piszecie, nie dacie odpowiedzieć na pytania :P
Jeśli tylko nie będzie za ciemno, muszę je widzieć.
Ha ha, tak jakby poleciał resztę ostrzec, że Hanza idzie! Co robimy kamraty? Ja mam ochotę tam wejść, choć pożarcie przez nietoperze, brzmi co najmniej komicznie...
Tylko jak tam wleziemy, żeby potem było Nam do śmiechu, a ty Bartosz co mówisz nie pobłądzimy tam, bywałeś już w tych jaskiniach?
Można by jej wejście zawalić, mości Kielonie, pewno wiesz gdzie walnąć by zawał stropu w jaskini wywołać?
Tylko magu to krasowa jaskinia w wapieniu, taka może ciągnąć się kilometrami i mieć wejść bez liku, jedno zawalimy a reszta zostanie, więc jak co tam siedzi to i tak wylezie.
Jaskinie mają kilkaset metrów panie albo i więcej nawet, wiecie ile to kilkaset? ja wiem mag Torril mnie liczyć uczy. Ale te nietoperze zabić mogą, wielki był ten co wyleciał, jak ich tam więcej jest to nie wejdziemy.
[Mamy 14 słonko świeci, wespertyle wolą półmrok, dlatego są w jaskini.]
Skoro prawisz, że to takie cięte bestie to elfy raczej też tamoj nie siedzą, trza dalej szukać
Lepiej poszukać innego wejścia.
Nie podoba mi się to wszystko, jakieś worki śmierdzące, elfy i jeszcze te nietoperze, coś za dużo zbiegów okoliczności, ale czekajcie jak to nietoperze to w nocy lecą na żer, wtedy jaskinia powinna zostać pusta i zdatna do obadania.
Decydujcie czy włazimy teraz i tłuczemy tałatajstwo czy co robimy?
[Czyli co idziecie z drugiej strony? szukać wejścia innego? To pogłówkujcie jakie macie Umiejętności od tego, za takie sprawy, jak szukanie ukrytości różnych, odpowiada Wyszukiwanie, wysoka Czujność i wiedza o podziemiach itp. może być przydatna. Bedzie 1 test dla najlepszego, reszta będzie mu pomagać, za co dostaniecie ew. bonus.]
[Czy wracacie do Sioła?]
To jak żeśmy si e tu już przykolebali, to trza zbadać co tam się czai co ludkowie?
Techniczny
To do ewentualnego testu najlepiej chyba nada się Kielon
adriankowaty
14-12-2014, 19:13
Techniczny
Już jestem.
---------------------------------------------------------------------------------------------------
Fabuła
Coraz bardziej zagmatwana ta sprawa. Poczekajmy proszę z badaniem tej jaskini, wróćmy proszę jeszcze do zielarki. Potem, jeśli coś odeń wyciągniemy, (ale ostrożnie, a nóż Torill się zdenerwuje, jeśli przesadzimy z agresją) zbadajmy okolicę. Trochę za mało wiemy w tej sprawie.
Toć badamy okolicę tu i teraz a tak ganiać w tę i z powrotem mi się nie chce i jak tu już jesteśmy to sprawdźmy tą jaskinię i miejmy to już z głowy wreszcie.
Czyli szukacie wejścia innego czy wracacie? Albo się dzielicie na dwie grupy?
To kto się pcha nietoperzom na obiad, widzę Veronika zainteresowana penetracją he he, ja też idę, a reszta jak?
adriankowaty
14-12-2014, 19:20
Dobra, chodźmy, a potem do zielarki, ok?
Potem fakt pomoc zielarki może się przydać hehe, ty Bartoszu trzymaj się z tyłu, jakby co wezwiesz pomoc lub przekażesz co się tu stało
adriankowaty
14-12-2014, 19:23
Techniczny
Używam czujności. BTW, czy mógłbyś podnieść mi leczenie z 4 na 5 Aravenie?
Wolałbym poszukać innego wejścia, ale jak chcecie. Tylko gdy dojdzie do walki to będzie nas słychać na całą okolicę i całe tałatajstwo ściągniemy w pobliże.
Techniczny:
Zdaję się na większość. W ewentualnej walce używam piorunów kulistych w największe skupisko wrogów (ziemię, strop, ścianę), a jeśli wróg będzie blisko kogoś z hanzy, to grotu w przeciwnika. Trzymam się raczej z tyłu drużyny, nie dążę do bezpośredniego starcia.
Techniczny
Niech Veronika i Mehir się okreslą i szukamy innego wejścia i włazimy
Poszukajmy innego wejścia, przecie czas nas bardzo nie nagli.
Techniczny
Jak silny piorun kulisty ?
Leczenie u łucznika podniesione.
szukacie, ktoś musi wydać 1 PL to znajdziecie, albo Kielon albo ktokolwiek kto pomaga, minimalnie zabrakło wam, więc 1PL pomoże.
Techniczny
To ja wydaje 1 PL
Techniczny:
Piorun silny, tak podwójnej mocy od standardowego (+2 PM, razem 3). Groty zwykłej mocy.
Kielon dzięki szczęściu znalazł inne wejście głaz się odsunął, słychac kobiecy głos, pić, dajcie mi pić, Hianna jest spragniona.
Co do cholery, pilnować się i niech Adrian ją obejrzy
adriankowaty
14-12-2014, 19:40
Masz Hianno, o to woda (podał jej manierkę). Co się stało?
Powoli światło rozjaśnia półmrok jaskinii, Adrian i pozostali widzą to co na linku niżej, kobieta ma skute ręce jakimiś łancuchami, dziwnie błyszczą.
Widok: https://encrypted-tbn2.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRLwjjhSOOuSmfX7FPXwk5AqKgzZStH6 QVSoOSOErfTYN5XQeUfSg
Woda, chcę krwi... Dajcie mi krwi...
To wampirzyca? Ona raczej Adrian nie chce pic wody.
adriankowaty
14-12-2014, 19:44
A niech mnie! Janusie, znasz zaklęcie, które złamie te łańcuchy? Do licha, wampir!
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved. Spolszczenie: vBHELP.pl - Polski support vBulletin©