PDA

Zobacz pełną wersję : Dziewczyny!



Strony : [1] 2 3 4 5 6 7 8 9

Rapsod
02-09-2009, 22:09
i niestety jestem za młody

Trzeba będzie z większości postów wydzielić nowy temat o kobietach. Będę go kontynuował. Co znaczy, że jesteś za młody?

Matatjahu
03-09-2009, 14:18
i niestety jestem za młody

Trzeba będzie z większości postów wydzielić nowy temat o kobietach. Będę go kontynuował. Co znaczy, że jesteś za młody?

14 a 24 to duża różnica ale nie wydzielaj moich postów bo najlepiej je usunąć. Nie wałkujmy tematu moich głupich postów :oops:

Rapsod
03-09-2009, 16:13
Przesadziłeś nieco z tymi 24. ;)
Uważanie, że jest się za młodym do poznawania kobiet, to tylko wyraz nieśmiałości lub braku pewności siebie. Dziewczynom bardzo imponuje, jeśli chłopak jest odważny; a okazać to może swobodnym zachowaniem, mimo młodego wieku. Poza tym same stają się pewniejsze siebie, gdy ktoś jest nimi zachwycony. Tylko niektórzy mężczyźni dojrzewają, ale u kobiet postępuje to z wiekiem; więc poszukiwanie kogoś na podobnym szczeblu rozwoju emocjonalnego nawet wśród osób starszych od siebie nie jest niczym dziwnym (milcząco zakładam, że rówieśnice wydają Ci się dziecinne). Trochę wiary.

Maharbal
03-09-2009, 20:08
Kto z mężczyzn jest w stanie powiedzieć, co danej kobiecie może w mężczyźnie zaimponować :?:
Jednej takie swobodne zachowanie może się podobać, a druga może pomyśleć: ,,ale nadęty głupek" lub coś w tym stylu.

PS-Pasowałoby wydzielić te posty i stworzyć temat o kobietach. Może to przyciągnie historyka na forum :?: :mrgreen:

Rapsod
03-09-2009, 20:29
Jednej takie swobodne zachowanie może się podobać, a druga może pomyśleć: ,,ale nadęty głupek" lub coś w tym stylu.

Sprawdź to. 8-)
Chociaż zaczynam się obawiać w jaki sposób zrozumiałeś moje określenie swobodne zachowanie...

Grogmir
03-09-2009, 20:45
Proszę, napaleńcy, macie temat bez dna.. ;p

Jarl
03-09-2009, 20:46
Tylko żeby was ręce nie bolały.

03-09-2009, 21:25
haha, i o czym niby możemy pisać? o kulturze wypowiedzi względem kobiet? O współczesnych pokemonach, rozkładających się za drinka i możliwość szpanu co to był za facet? umiejętności podrywania? Czy poradniki, jak szybko zmacać, zanim ktoś inny mnie ubiegnie? :lol:

co do kobiet... muszę w końcu zamienić bojler na kaloryfer, bo wciągam coraz mocniej a wystaje coraz więcej, a kobiety tego nie lubią chyba :lol:

03-09-2009, 21:34
co do kobiet... muszę w końcu zamienić bojler na kaloryfer, bo wciągam coraz mocniej a wystaje coraz więcej, a kobiety tego nie lubią chyba :lol:

No jeśli kobieta mówi Ci, żebyś wciągnął brzuch, a właśnie to zrobiłeś, to masz problem. :mrgreen:

Lena
03-09-2009, 21:39
co do kobiet... muszę w końcu zamienić bojler na kaloryfer, bo wciągam coraz mocniej a wystaje coraz więcej, a kobiety tego nie lubią chyba :lol:

Zależy co która lubi ;) Jak szczupła to ma się o co grzać zimą... :)

03-09-2009, 21:46
dzięki za słowa otuchy :) wody ci może nie podgrzeje, ale służę włochatą (puchatą?) poduszką i pierzynką :lol:
Z resztą 80% odporności organizmu pochodzi z brzucha więc.. rachunek wydaje sie być prosty :P

Jarl
03-09-2009, 21:47
Jak to się mówi - prawdziwy gospodarz trzyma swego konia pod dachem.

03-09-2009, 21:49
haha, u nas mówią Prowdziwy gospodorz buduja wiata nad swym koniem ;)

03-09-2009, 21:49
Jak to się mówi - prawdziwy gospodarz trzyma swego konia pod dachem.

A nie dobry warsztat musi mieć solidne zadaszenie?

Lena
03-09-2009, 21:51
Z resztą 80% odporności organizmu pochodzi z brzucha więc.. rachunek wydaje sie być prosty :P

Ktoś tu reklamę Actimela oglądał :D

Emiliusz
03-09-2009, 21:52
Dobrze ze mamy Kobitke na forum, bedzie nam przedstawiac profile psychologiczne samic :D
I nawet Mossina moze zmienic w nieprzecietnego amanta ;)

Marat
03-09-2009, 21:54
O Samicach mozna poczytac tutaj, a dokładniej o jednej 8-)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Guillaume_Samica

tomsn
03-09-2009, 21:57
I nawet Mossina moze zmienic w nieprzecietnego amanta

hehe, czołgi czołgami, a żyć trza!

Lena
03-09-2009, 21:58
Dobrze ze mamy Kobitke na forum, bedzie nam przedstawiac profile psychologiczne samic :D

Służę uprzejmie :) :) :)
Mi tam się podoba rola jedynej kobiety na forum... Zawsze miło się z Wami pisze ;)

03-09-2009, 21:58
No moi drodzy bez przesady znowu :lol:
Jetem samotnikiem ale z wyboru a nie z musu ;)

Volomir
03-09-2009, 21:59
Ooo moj ulubiny temat! Gdzie histeryk? No a tak apropos to Mossin zarzucil tu "futerkowy" klimat, to dodam cos od siebie :mrgreen: Przynajmniej my jako faceci mamy jedna zalete pod tym wzgledem! Nie musimy spac obok wlochatej dupy :mrgreen:

Jarl
03-09-2009, 22:00
Spadłem z krzesła...

03-09-2009, 22:01
No stary... Powiem to tak, kiedyś kręciłem się koło pewnej tancerki. Super dziewczyna, jak to tancerka, gibka, smukła, piękne boskie ciało, ładna buzia, duże intelegętne oczy, problem pojawił się dopiero jak podciągnęła rękawy.... Mimo całej swojej boskości miała włosy na rękach dłuższe niż ja :?

Lena
03-09-2009, 22:07
Może trafiłeś na Yeti? :mrgreen:

Emiliusz
03-09-2009, 22:12
Mam taka kolezanke w wakacje traci na uroku ;) Ale na zdjeciach wyglada dobrze wiec tak ona jak i Mossinowa Tancerka Cocojambo ma szanse zostac krolowa N-ka :D

Marat
03-09-2009, 22:15
A może to był Marian z kotłowni, do jakich spelun ty chodzisz Mossin? :lol:

03-09-2009, 22:22
Może trafiłeś na Yeti? :mrgreen:
Nie, nie, nie, wszyscy o niej słyszeli, ale i sporo osób ją widziało :lol:


A może Marian z kotłowni, do jakich spelun ty chodzisz Mossin?
Przypomniało mi sie hasło kumpla z pewnej imprezy..
Układamy sie do spania, gdzie popadnie, wszędzie tak gdzie coś nie leży rozwalone, gdzie nikt nic nie zwrócił.
Jak śledziki w puszcze na podłodze jeden obok drugiego.
Aż kumpel z kocykiem kładzie się koło mnie i pyta:
- Stary, a ogoliłeś rowa?
Zmiękłem w tym momencie :lol:

Ale marat nic się nie martw, przypuszczam że widziałeś ja w TV, bo tańczy na koncertach i występuje w przerwach meczy siatkówki ;)
A jakie ma koleżanki.... grrrrrr.......

Volomir
03-09-2009, 22:29
A jakie ma koleżanki.... grrrrrr.......

Jeszcze bardziej kudzlate? Moze to znak? Moze powinienes skierowac uwage na mniej kudlatych mezczyzn?

Lena
03-09-2009, 22:39
Jeszcze bardziej kudzlate? Moze to znak? Moze powinienes skierowac uwage na mniej kudlatych mezczyzn?

A może to znak, że dziewczynie trzeba dobry depilator kupić :lol:

03-09-2009, 22:47
Jeszcze bardziej kudzlate? Moze to znak? Moze powinienes skierowac uwage na mniej kudlatych mezczyzn?

Stary pozwól, że nie będę wchodził w twoje życie intymne, bo na prawdę nie chcę wyciągać na wierzch twoich analnych wojaży :lol:


A może to znak, że dziewczynie trzeba dobry depilator kupić :lol:
haha, swoją drogą jestem ciekaw jakby to wyglądało, kiedy wpadłbym na imprezę urodzinową z prezentem. Dziewczyna banan od ucha, rzuca się na paczuchę, krwiożerczo zdziera kokardę, papierzyska, lud patrzy się głodny wrażeń, a tu dup depilator :lol:
Myślę, że to byłby już koniec znajomości ;)

Emiliusz
03-09-2009, 23:02
Moglaby tez pomyslec ze nie musi on byc koniecznie do golenia tych felernych rak ;) Albo jak to juz Volomir wspomnial, chcialaby sie podzielic nowym prezentem z kolegami- mniej kudlatymi :D
Rozmowa poszla w strone takich tematow ze Historyk boi sie kontynuowac swojego ulubionego tematu :)

Mopek
04-09-2009, 07:30
Ja nie rozumiem czemu macie jakieś opory skoro dziewczyna ma włosy na rękach :P
No chyba, że ma tam już pozaplatane warkoczyki z powplatanymi koralikami :P

Poza tym są specjalne zabiegi laserowe co usuwają włoski na pare miechów chyba bla bla bla :P
Nie żebym próbował :P

A co do golenia rowa hm hm no prosze skąd my to znamy Volomir :lol:

Volomir
04-09-2009, 09:00
Stary pozwól, że nie będę wchodził w twoje życie intymne, bo na prawdę nie chcę wyciągać na wierzch twoich analnych wojaży

Mow co chcesz, ale wystarczy porownac nasze avatary 8-)


haha, swoją drogą jestem ciekaw jakby to wyglądało, kiedy wpadłbym na imprezę urodzinową z prezentem. Dziewczyna banan od ucha, rzuca się na paczuchę, krwiożerczo zdziera kokardę, papierzyska, lud patrzy się głodny wrażeń, a tu dup depilator

Nie no co Ty! Jak bedziesz mial okazje to sprawdz:P
Ale zeszlismy z tematu... Teraz Histeryk juz nie wroci :| Moze ktos ma do niego gg albo maila?

04-09-2009, 10:56
Mow co chcesz, ale wystarczy porownac nasze avatary 8-)
Jeden to kryto gej na świecie :lol:

Myśle, że histeryk już nie wróci. Raz, że został niesławną legenda forum to jeszcze został zbesztany w działach historycznych ;)

Gajush
04-09-2009, 12:47
Panowie a czy ten wasz histeryk nie jest przypadkiem z Bydgoszczy?
Bo ostatnio słyszałem coś co mi się kojarzy z waszymi opisami. Trochę tajemnicze ale może ktoś odpowie!
A swoją drogą Leno musze powtórzyć swojej połowie o grzaniu się przy boilerze :) napewno zmieni swoje zdanie :mrgreen:

Mopek
04-09-2009, 12:54
Czemu sie jaracie Historykiem a nie dziewczynami? Nie rozumiem :P

Volomir
04-09-2009, 12:56
A swoją drogą Leno musze powtórzyć swojej połowie o grzaniu się przy boilerze

Dziwnie to zabrzmialo... Ja rozumiem, ze w kuchni, ze w lozku, ze na stole, ale przy boilerze? :mrgreen:


Czemu sie jaracie Historykiem a nie dziewczynami? Nie rozumiem

Bo historyk to legenda! Nikt tak jak on nie rozumie kobiet! To geniusz poprostu!

Witia
04-09-2009, 13:13
Skoro temat o dziewczynach, to zapodam klimatycznego demotywatora :)

PS. Nie odpowiadam za samobójstwa popełnione po oglądnięciu linka.

http://demotywatory.pl/96092/Przepraszam

Prawda, że trafne ? ;)

Volomir
04-09-2009, 13:16
Trafne;) ale do mnie jako zwiazkowca bardziej przemawia

http://demotywatory.pl/43012/--Co-sie-stalo-Nic.

Gajush
04-09-2009, 13:18
Dziwnie to zabrzmialo... Ja rozumiem, ze w kuchni, ze w lozku, ze na stole, ale przy boilerze?

Nawiązywałem do koloryferów i bojlerów o których pisał Mossin na poprzedniej stronie i komentarzu Leny :roll:

Grogmir
04-09-2009, 13:48
Oj no, to po prostu celna gra słów Volomira była ;)

Pampa
05-09-2009, 20:59
Ała, a musiał być ten '';*''? do facetów bleeee :lol: a właśnie gdzie historyk bo go dawno nie widiząłem

Generał Scorpius
05-09-2009, 21:02
Ja tam nigdy nie uważałem się za przystojnego (bo nie jestem) ale dziewczyny ciągle mówią że są wolne... Oczywiście zachowuję się grzecznie i kulturalnie odmawiając, a w myślach krzycząc ''FUCK YOU!''.

Lena
05-09-2009, 21:04
Historyk widocznie coś wyrywa i nie ma dla nas czasu...
...Tylko co jest tym "czymś"? :D


Generale Scorpius, tak zapytam... ile masz lat?

Pampa
05-09-2009, 21:09
Może zaczął razem z kolegami dotykać kijem koleżanki :lol: :lol:

Generał Scorpius
05-09-2009, 21:14
Generale Scorpius, tak zapytam... ile masz lat?

Powiem że jestem pełnoletni jakiś czas...
Wiem o co chodzi, po prostu żeby to zrozumieć trzeba te singielki znać i widzieć :shock:
Każdy by tak myślał.
No i nigdy się nie interesowałem dziewczynami, samotne życie mi odpowiada.

Pampa
05-09-2009, 21:16
Dziwnie to zabrzmiało że się nie interesowałeś dziewczynami :shock: moża mały zwrot o 180 stopni?:P

Generał Scorpius
05-09-2009, 21:18
Dziwnie to zabrzmiało że się nie interesowałeś dziewczynami :shock: moża mały zwrot o 180 stopni?:P

Tak, to dziwne ale co mogę że po prostu nie zamierzam mieć 100 dziewczyn i rzucać albo czekać aż ona zerwie by tylko potem to opłakiwać i znowu brać się w garść... Jeśli naprawdę jest dla każdego druga połowa to się znajdzie, nie zamierzam wcześniej się bawić.

jan_boruta
05-09-2009, 23:28
Ja za to dziewczynę chcę mieć i w poszukiwaniach nie ustanę.

Rok temu było blisko, z jedną, z drugą, z trzecią, ale jedna wyjechała za innym do UK, druga ma faceta w kolorowych skarpetkach i spodniach rurkach, a z trzecią sobie połamaliśmy serca. :(

<emo mode> :( <- podoba mi się ta emota, ma oczy mówiące "whatever". </emo mode>

Brave
06-09-2009, 00:06
Szukaj dalej :D

Dziewczynę fajnie miec (sam mam), bo jakby wyglądało życie bez płci pieknej ;)

Mopek
06-09-2009, 10:10
Jasne, że fajnie mieć tylko że jak już to porządną a nie taką na 2 tygodnie :P
Wiem, że to nie takie siup. Ale generalnie nie jestem fanem mnogości dziewczyn :P
Mam jedną i jest to moja pierwsza i wygląda na to, że ostatnia :P
No i przede wszystkim miłość to nie ciągłe migdalenie się i przytulanie tylko zaufanie i oparcie w drugiej osobie.
No ale może młodsi tego nie rozumieją jeszcze :P


Dziewczynę fajnie miec (sam mam), bo jakby wyglądało życie bez płci pieknej

Do d*py - dosłownie :lol:

Andzia
06-09-2009, 10:28
Dziewczynę fajnie miec (sam mam), bo jakby wyglądało życie bez płci pieknej

Do d*py - dosłownie :lol:

Trafiłeś w 10

06-09-2009, 10:46
A mnie jak już napisałem wcześniej, samotnie jest bardzo dobrze :)
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić bycia z kimś dłużej niż dwa dni. Dziewczyna jest dla mnie jak kotwica! Jestem raczej podróżnikiem i wędrowcem, po otrzymaniu dyplomu chciałbym ruszyć na kilka(dziesiąt!) lat w świat, pracując i mieszkając w różnych krajach max przez rok, a moja specjalizacja mi to bardzo ułatwia, powiedział bym, że wręcz gwarantuje. A gdybym miał dziewczynę... boje się, że coś by mnie tutaj zatrzymało i nie pozwoliło wyjechać. Osiadł bym na tyłku, założył rodzinę, a potem jak każdy z was - do pracy - do domu - zając się rodziną - wyprowadzić dzieci na spacer - jechać z żoną na zakupy - itp. itd... A tak... zero zobowiązań, pełna wolność i możliwość spełnienia wszystkich szalonych marzeń :D

Andzia
06-09-2009, 10:56
A mnie jak już napisałem wcześniej, samotnie jest bardzo dobrze :)
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić bycia z kimś dłużej niż dwa dni. Dziewczyna jest dla mnie jak kotwica! Jestem raczej podróżnikiem i wędrowcem, po otrzymaniu dyplomu chciałbym ruszyć na kilka(dziesiąt!) lat w świat, pracując i mieszkając w różnych krajach max przez rok, a moja specjalizacja mi to bardzo ułatwia, powiedział bym, że wręcz gwarantuje. A gdybym miał dziewczynę... boje się, że coś by mnie tutaj zatrzymało i nie pozwoliło wyjechać. Osiadł bym na tyłku, założył rodzinę, a potem jak każdy z was - do pracy - do domu - zając się rodziną - wyprowadzić dzieci na spacer - jechać z żoną na zakupy - itp. itd... A tak... zero zobowiązań, pełna wolność i możliwość spełnienia wszystkich szalonych marzeń :D

Każda decyzja ma swoje zalety i wady, ale jeśli chcesz być ciągle w ruchu itd. to znajdź kobietę która chce to samo ;) Problem tylko w znalezieniu takiej :|

Volomir
06-09-2009, 11:03
Ja nic nie sugeruje Mossin, wkoncu jestes moderatorem :mrgreen: , ale gadasz troche jak ktos kto poprostu nie ma/nie moze znalez/ dziewczyny! probujesz jakos to tlumaczyc itd. ze by Ci przeszkadzalo itd. Wiesz, jak bylem mlody i nie pilem alkholu to tez uwazalem sie za abstynenta i z pogarda odnosilems sie do alkoholu;) A dziewczyny sa rozne, nie latwiej by Ci bylo jakbys mial jednak ukochana przy boku? Towarzyszke podrozy?

Witia
06-09-2009, 11:13
Tak, to dziwne ale co mogę że po prostu nie zamierzam mieć 100 dziewczyn i rzucać albo czekać aż ona zerwie by tylko potem to opłakiwać i znowu brać się w garść... Jeśli naprawdę jest dla każdego druga połowa to się znajdzie, nie zamierzam wcześniej się bawić.
Wybacz stary, ale to jest typowa gadanina faceta, który nie może znaleźć dziewczyny i tłumaczy się wyższymi ideami.
Jeżeli już koniecznie chcesz czekać na tą drugą połowę, to powiem Ci tak. Zakochanie się to kwestia poznania kogoś naprawdę blisko i dobrze. Dlatego im więcej dziewczyn poznasz odpowiednio dobrze tym pewniej będziesz mógł stwierdzić, czy to jest to magiczne coś, czy też nie.
Natomiast pitoleniem, że wolisz czekać aż sama się nawinie i oświadczy, nic nie zmienisz.


Ja nic nie sugeruje Mossin, wkoncu jestes moderatorem :mrgreen: , ale gadasz troche jak ktos kto poprostu nie ma/nie moze znalez/ dziewczyny! probujesz jakos to tlumaczyc itd. ze by Ci przeszkadzalo itd. Wiesz, jak bylem mlody i nie pilem alkholu to tez uwazalem sie za abstynenta i z pogarda odnosilems sie do alkoholu;) A dziewczyny sa rozne, nie latwiej by Ci bylo jakbys mial jednak ukochana przy boku? Towarzyszke podrozy?
Lol... albo trafiła Ci się wyjątkowo pokorna kobita ( zacznij to doceniać ;) ) albo coś tutaj nie gra.
Nic tak nie uziemia faceta jak dziewczyna/narzeczona/żona. Jak ktoś ma charakter Mosina, bądź jest człowiekiem ambitnym zawodowo i chce wyjechać z kraju i prowadzić aktywny tryb życia, to powiedz mi, która kobieta się na to zgodzi i nie będzie go obciążać pitoleniem o ojczyźnie, o rodzinie w kraju, itd ?

Volomir
06-09-2009, 11:51
Lol... albo trafiła Ci się wyjątkowo pokorna kobita ( zacznij to doceniać ) albo coś tutaj nie gra.
Nic tak nie uziemia faceta jak dziewczyna/narzeczona/żona. Jak ktoś ma charakter Mosina, bądź jest człowiekiem ambitnym zawodowo i chce wyjechać z kraju i prowadzić aktywny tryb życia, to powiedz mi, która kobieta się na to zgodzi i nie będzie go obciążać pitoleniem o ojczyźnie, o rodzinie w kraju, itd ?

Oj Witia, widac, ze malo kobiet znasz;) Wyobrazenie matki polki jest od dawna bardzo nieaktualne;)

Witia
06-09-2009, 12:02
Oj Witia, widac, ze malo kobiet znasz;) Wyobrazenie matki polki jest od dawna bardzo nieaktualne;)
;) zacznij doceniać swoją kobiete

Lena
06-09-2009, 12:28
Panowie, przecież kobieta nie jest złem skończonym. Jakoś nie zauważam żebym była typową, stereotypową panną, która tylko maluje paznokcie, ogląda TV i zmusza mężczyznę do siedzenia w domu.
Czasy się zmieniły i większość kobiet tak nie robi. To, że jest się z kimś w związku, nie znaczy, że życie zmienia się na gorsze i trzeba być do kogoś uwiązanym.
Po prostu jest się z kimś dla miłości i okazuje się to przez pomoc, zaufanie, rozmowę, wsparcie i uśmiech.
Tylko trzeba trafić na tą osobę, która jest Wam dana. Wtedy wszystko samo się układa i nie twierdzę, że od początku będzie wszystko super, bo do każdej sytuacji trzeba dorosnąć, przestać patrzeć na siebie i czasem umieć z czegoś zrezygnować. Potrzeba wiele pracy, aby stworzyć związek, w którym chce się i warto być.

Volomir
06-09-2009, 12:32
zacznij doceniać swoją kobiete

Ale tu nawet nie chodzi o moja kobiete;) My sobie zyjemy aktywnie, z planami na aktywne zycie, bez dzieci, bez kurczowego trzymania sie ojczyzny itd. Ale takich dziewczyn jest bardzo duzo! Ja nam mnostwo, ktore z chcecia prowadzilyby tryb zycia Mossina, ba nawet juz prowadza:P Nie sprowadzajmy roli w zwiazku do tego, ze facet to moze byc taki:
a)domownik
b)podroznik
c)rock'n'rollowiec
d)pijaczyna
e)macho
itd
kobieta natomiast:
a)przykuta do kuchni i czekajaca na mezusia z obiadkiem
Ja mysle, ze kazdy jest w stanie znalezc kobiete, ktora by do niego pasowala, byla podobna lub nie;)
Polecilbym Ci Mossin Martyne Wojciechowska ale ona ma juz meza:P (no i moszna? MOSZNA!)

Witia
06-09-2009, 12:54
Ale tu nawet nie chodzi o moja kobiete;) My sobie zyjemy aktywnie, z planami na aktywne zycie, bez dzieci, bez kurczowego trzymania sie ojczyzny itd. Ale takich dziewczyn jest bardzo duzo! Ja nam mnostwo, ktore z chcecia prowadzilyby tryb zycia Mossina, ba nawet juz prowadza:P Nie sprowadzajmy roli w zwiazku do tego, ze facet to moze byc taki:
a)domownik
b)podroznik
c)rock'n'rollowiec
d)pijaczyna
e)macho
itd
kobieta natomiast:
a)przykuta do kuchni i czekajaca na mezusia z obiadkiem
Ja mysle, ze kazdy jest w stanie znalezc kobiete, ktora by do niego pasowala, byla podobna lub nie;)


Panowie, przecież kobieta nie jest złem skończonym. Jakoś nie zauważam żebym była typową, stereotypową panną, która tylko maluje paznokcie, ogląda TV i zmusza mężczyznę do siedzenia w domu.
Czasy się zmieniły i większość kobiet tak nie robi. To, że jest się z kimś w związku, nie znaczy, że życie zmienia się na gorsze i trzeba być do kogoś uwiązanym.
Po prostu jest się z kimś dla miłości i okazuje się to przez pomoc, zaufanie, rozmowę, wsparcie i uśmiech.
Tylko trzeba trafić na tą osobę, która jest Wam dana. Wtedy wszystko samo się układa i nie twierdzę, że od początku będzie wszystko super, bo do każdej sytuacji trzeba dorosnąć, przestać patrzeć na siebie i czasem umieć z czegoś zrezygnować. Potrzeba wiele pracy, aby stworzyć związek, w którym chce się i warto być.
O tym mówię. Generalnie rzecz ujmując związek to bilans zysków i strat, to kompromis. Bądźmy szczerzy. Etap zauroczenia mija po jakimś czasie i uczucie musi się w końcu zetknąć z szarą codziennością.
I teraz mamy przykład faceta bezkompromisowego, który nie potrafi/nie chce prowadzić stylu życia innego niż ten swój. Powiedz mi, czy w tej sytuacji można mówić o kimś, że jest nieudacznikiem, albo że jest niedojrzały ? Ja uważam, że nie

Volomir
06-09-2009, 14:20
I teraz mamy przykład faceta bezkompromisowego, który nie potrafi/nie chce prowadzić stylu życia innego niż ten swój. Powiedz mi, czy w tej sytuacji można mówić o kimś, że jest nieudacznikiem, albo że jest niedojrzały ? Ja uważam, że nie

W takiej sytucji wystarczy znalez sobie osobe, ktora podziela nasze zdanie;) Wydaje sie trudne, a czesto jest na wyciagniecie reki;)

06-09-2009, 14:20
Ja nic nie sugeruje Mossin, wkoncu jestes moderatorem :mrgreen: , ale gadasz troche jak ktos kto poprostu nie ma/nie moze znalez/ dziewczyny! probujesz jakos to tlumaczyc itd. ze by Ci przeszkadzalo itd. Wiesz, jak bylem mlody i nie pilem alkholu to tez uwazalem sie za abstynenta i z pogarda odnosilems sie do alkoholu;) A dziewczyny sa rozne, nie latwiej by Ci bylo jakbys mial jednak ukochana przy boku? Towarzyszke podrozy?

Niestety miałem i podobno jej serce złamałem, bo po prostu nie mogłem z nią być. Powiedziałem co i jak, rozstaliśmy się ona szuka a ja jestem szczęśliwy tak jak jest i nie zamierzam zmieniam stanu cywilnego, a przynajmniej nie wcześniej niż za 20 lat ;) Kreci się koło mnie sporo dziewczyn, gdybym chciał mógłbym mieć nową jeszcze w tym tygodniu, ale mam kolejnej powiedzieć za miesiąc, sorry, to nie dla mnie? Z resztą szkoda mi czasu na bieganie za dziewczynami, jak mogę jechać na zlot, wyskoczyć gdzieś z kumplami, jechać postrzelać, jechać powędkować co tylko mi sie żywnie nie podoba, nie myśląc o tym, że. no cholera, przydało by sie jej poświęcić chociaż jeden dzień w ciągu dwóch tygodni. Nawet na walentynki nie chciało mi się do niej przyjechać :mrgreen:

Pinotchet
06-09-2009, 14:39
Mossin znajdź sobie kobietę aktywną zawodowo, z jakimś ciekawym zajęciem. Ja mam 25 lat i jestem z dziewczyną trochę starszą ode mnie. :lol: . Moja luba pracuje w zagranicznym koncernie, czesto jest w delegacjach, dużo podróżuje nie tylko po kraju ale również za granicę. Ma to swoje wady i zalety. Ale nie jest źle, rostania dobrze znosimy, a ponowne spotkania są bardzo miłe. Nie widujemy się codziennie ale tak 3-4 razy w tygodniu, czasami są to dłuższe tygodniowe rozłąki. Zaletą jest napewno to że przez to nasz związek, nie jest nudny, spedzamy ciekawie wolny czas, zero rutyny, sporo podróźujemy.



Zakochanie się to kwestia poznania kogoś naprawdę blisko i dobrze. Dlatego im więcej dziewczyn poznasz odpowiednio dobrze tym pewniej będziesz mógł stwierdzić, czy to jest to magiczne coś, czy też nie.

Zupełnie się z tobą nie zgodze Witia, liczba poznanych dziewczyn nie ma tu nic do rzeczy, można znać całe mnóstwo dziewczyn i nigdy nie poznać tej prawdziwej miłości. Mówię że swojego doświadczenia, gdy chodziłem do szkoły średniej to znałem całe mnóstwo dziewczyn, przeżyłem swoją pierwszą miłość i dziś mogę stwierdzić że to jakaś totalna żenada była z mojej i jej strony :lol: Później w czasie studiów miałem już trochę mniej kontaktów z dziewczynami, i nagle zjawiła się ta jedyna, wogóle jej nie znałem, to było jak bym dostał obuchem w łeb, już pierwszego dnia po pierwszej rozmowie byłem pewien że to jest to i dziś po upływie blisko dwóch lat moge stwierdzić że to jest to. W miłości najlepsze jest to że może cię dosiegnąć gdy zupełnie się tego nie spodziewasz.

A swoją drogą to ludzie samotni (bez partnera życiowego) żyją krócej, są bardziej podatni na choroby, nagromadzenie u nich hormonu stresu jest duże, cześciej miewają stany depresyjne i łatwiej popadają w depresję itp itd., Ludzie samotni mają na ogół obniżony poziom endorfiny (hormon szczęścia) oraz metioniny odpowiedzialnej za dobre samopoczucie. Także Panowie szukać Pań :lol: :lol: , dla zdrowia :lol:
W przeciwnym wypadku pozostanie wam uprawiać sport (euforia biegacza) - [żeby nie było to ja uprawiam], wcinać czekoladę, spożywać ostre potrawy, dużo się śmiać i uprawiać "rękodzieło" by zapewnić odpowiedni poziom endorfin :lol: :lol: :lol:

I jeszcze jedno dla tych którzy mają partnerki, to naukowe badania wykazały dwie przyczyny zdrady, po jednej dla meżczyzny i dla kobiety. Ponoć przyczyny te stanowią 90% powodów zdrady lub rozpadu związku. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę opisać o co dokładnie chodzi.

Brave
06-09-2009, 14:44
żyć bez dziewczyn można, lecz prędzej czy pozniej odczuje sie samotnosc i potrzebe pozostawieniu bo sobie czegoś (chodzi mi o potomstwo).

ps. ogladam duzo seriali wiec sie znam :D :D (joke)

Volomir
06-09-2009, 14:51
Niestety miałem i podobno jej serce złamałem, bo po prostu nie mogłem z nią być. Powiedziałem co i jak, rozstaliśmy się ona szuka a ja jestem szczęśliwy tak jak jest i nie zamierzam zmieniam stanu cywilnego, a przynajmniej nie wcześniej niż za 20 lat Kreci się koło mnie sporo dziewczyn, gdybym chciał mógłbym mieć nową jeszcze w tym tygodniu, ale mam kolejnej powiedzieć za miesiąc, sorry, to nie dla mnie? Z resztą szkoda mi czasu na bieganie za dziewczynami, jak mogę jechać na zlot, wyskoczyć gdzieś z kumplami, jechać postrzelać, jechać powędkować co tylko mi sie żywnie nie podoba, nie myśląc o tym, że. no cholera, przydało by sie jej poświęcić chociaż jeden dzień w ciągu dwóch tygodni. Nawet na walentynki nie chciało mi się do niej przyjechać

No jak uwazasz;) Chociaz to, ze wolisz kumpli od dziewczyny jest hmm ciekawe;) Inna sprawa, ze wietrze tu maly podstep. Dlaczego? Z jednej strony bronisz sie, ze nie chcesz dziewczyny itd. Potem piszesz, ze moglbys miec nowa jeszcze w tym tygodniu, Mossin Ty nasz byczku;) Ciekaw jestem czy jakbys Ty chcial jednak ta dziewoje, to nie byloby tak latwo, jak tu piszesz.


Zupełnie się z tobą nie zgodze Witia, liczba poznanych dziewczyn nie ma tu nic do rzeczy, można znać całe mnóstwo dziewczyn i nigdy nie poznać tej prawdziwej miłości. Mówię że swojego doświadczenia, gdy chodziłem do szkoły średniej to znałem całe mnóstwo dziewczyn, przeżyłem swoją pierwszą miłość i dziś mogę stwierdzić że to jakaś totalna żenada była z mojej i jej strony Później w czasie studiów miałem już trochę mniej kontaktów z dziewczynami, i nagle zjawiła się ta jedyna, wogóle jej nie znałem, to było jak bym dostał obuchem w łeb, już pierwszego dnia po pierwszej rozmowie byłem pewien że to jest to i dziś po upływie blisko dwóch lat moge stwierdzić że to jest to. W miłości najlepsze jest to że może cię dosiegnąć gdy zupełnie się tego nie spodziewasz.

Dokladnie! W licku mialem w klasie ok 20 dzieczyn, przy 8 chopakach. Z moja przyszla zona znamy sie od pierwsze klasy tegoz liceum;) Z klasy of kors. Ba, siedziala za mna w lawce i nigdy nie zwracalismy na siebie uwagi. Tzn, dopierdalalismy sobie generalnie przez 2.5 roku;) a potem jakos tak sie zlozylo, tu i tam i jestesmy 2.5 roku razem. Takze dbajcie o higiene chlopaki bo nie wiadomo kiedy wam sie milosc zjawi;)


I jeszcze jedno dla tych którzy mają partnerki, to naukowe badania wykazały dwie przyczyny zdrady, po jednej dla meżczyzny i dla kobiety. Ponoć przyczyny te stanowią 90% powodów zdrady lub rozpadu związku. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę opisać o co dokładnie chodzi.

Ja czytalem, ze najczestrza przyczyna rozpadu zwiazkow jest pogarda i brak szacunku. O to chodzi?


potrzebe pozostawieniu bo sobie czegoś (chodzi mi o potomstwo).

Nie kazdy ma taka potrzebe;)

06-09-2009, 14:56
No jak uwazasz;) Chociaz to, ze wolisz kumpli od dziewczyny jest hmm ciekawe;) Inna sprawa, ze wietrze tu maly podstep. Dlaczego? Z jednej strony bronisz sie, ze nie chcesz dziewczyny itd. Potem piszesz, ze moglbys miec nowa jeszcze w tym tygodniu, Mossin Ty nasz byczku;) Ciekaw jestem czy jakbys Ty chcial jednak ta dziewoje, to nie byloby tak latwo, jak tu piszesz.
Widzę, że po prostu nie rozumiesz :lol: Możemy się kiedyś wybrać, do jakiegoś Clubu i się przekonasz, że wcale nie tak trudno kogoś poznać ;)


Nie widujemy się codziennie ale tak 3-4 razy w tygodniu,
Ja bym tak chciał 1-2 razy. W miesiącu ;)

Pampa
06-09-2009, 16:15
Równie dobrze można się skoczyć do bordelu :lol:

Piłsudczyk
06-09-2009, 16:30
Równie dobrze można się skoczyć do bordelu :lol:
Nie wiem czy w ostatecznym rozrachunku nie wyszło by taniej :P

A jesli o mnie chodzi, to nie spieszy mi się... w końcu będąc konserwatystą nie patrzy się tylko na najbliższy dzień, miesiąc, rok, ale na przyszłe dziesięciolecia... i tak osbie myślę, że tak za dziesięć lat, jesli uda mi się skończyć studia i nieco się dorobić to w wieku tak 30 lat zacznę rozglądać się za 20 latką, no ewentualnie w wieku 40 lat rozglądać się za 20 latką ;)

06-09-2009, 16:40
no ewentualnie w wieku 40 lat rozglądać się za 20 latką ;)

ee, 18tka to górna granica. :D

Lena
06-09-2009, 18:35
i tak osbie myślę, że tak za dziesięć lat, jesli uda mi się skończyć studia i nieco się dorobić to w wieku tak 30 lat zacznę rozglądać się za 20 latką, no ewentualnie w wieku 40 lat rozglądać się za 20 latką ;)

Oj uważaj, żeby jutro nie zaczęła się za Tobą rozglądać jakaś 30 lub 40-latka :twisted:

Pinotchet
06-09-2009, 18:37
Cytuj:
I jeszcze jedno dla tych którzy mają partnerki, to naukowe badania wykazały dwie przyczyny zdrady, po jednej dla meżczyzny i dla kobiety. Ponoć przyczyny te stanowią 90% powodów zdrady lub rozpadu związku. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to mogę opisać o co dokładnie chodzi.


Ja czytalem, ze najczestrza przyczyna rozpadu zwiazkow jest pogarda i brak szacunku. O to chodzi?

Volomir późnym wieczorem jeszcze naskrobię o co mi chodzi.

Witia
06-09-2009, 21:14
Dokladnie! W licku mialem w klasie ok 20 dzieczyn, przy 8 chopakach. Z moja przyszla zona znamy sie od pierwsze klasy tegoz liceum;) Z klasy of kors. Ba, siedziala za mna w lawce i nigdy nie zwracalismy na siebie uwagi. Tzn, dopierdalalismy sobie generalnie przez 2.5 roku;) a potem jakos tak sie zlozylo, tu i tam i jestesmy 2.5 roku razem. Takze dbajcie o higiene chlopaki bo nie wiadomo kiedy wam sie milosc zjawi;)
To teraz przeczytaj jeszcze raz co napisałem i sprawdź, czy aby nie wpasowujesz się idealnie w profil :)
Jak myślisz, dlaczego akurat zakochałeś się w tej osobie, którą poznałeś bardzo dobrze dzięki 2,5 letniej ławkowej znajomości ? Dlaczego to nie koleżanka z innej ławki nie okazała się tą jedyną ? Tak naprawdę w wielu dziewczynach można się zakochać i o wielu można powiedzieć 'to ta jedyna'. Tylko, że zastanówcie się sami panowie, ile tak naprawdę dziewczyn poznaliście bardzo, bardzo dokładnie.


Zupełnie się z tobą nie zgodze Witia, liczba poznanych dziewczyn nie ma tu nic do rzeczy, można znać całe mnóstwo dziewczyn i nigdy nie poznać tej prawdziwej miłości. Mówię że swojego doświadczenia, gdy chodziłem do szkoły średniej to znałem całe mnóstwo dziewczyn, przeżyłem swoją pierwszą miłość i dziś mogę stwierdzić że to jakaś totalna żenada była z mojej i jej strony :lol: Później w czasie studiów miałem już trochę mniej kontaktów z dziewczynami, i nagle zjawiła się ta jedyna, wogóle jej nie znałem, to było jak bym dostał obuchem w łeb, już pierwszego dnia po pierwszej rozmowie byłem pewien że to jest to i dziś po upływie blisko dwóch lat moge stwierdzić że to jest to. W miłości najlepsze jest to że może cię dosiegnąć gdy zupełnie się tego nie spodziewasz.
Co do jednego się zgodzę - to zawsze chwyta w chwili, w której najmniej się tego spodziewasz :)

Seban
06-09-2009, 22:09
w tym co napisal Volomirus cos jest. mialem podobnie aczkolwiek nie z tak sczesliwym happy endem. kto sie czubi ten sie lubie nie jest z palca wyssane. to ile sie pozna dziewczyn albo ile si enie pozna nei ma nic do rzeczy- szansa jest 50/50,bo mozna znac ich miliard (jak np ja=p ) a byc free rifflemanem, badz mozna nie rmiec miliarda ( jak wielu moich znajomych ) a miec ta jedna jak bodajze Pinotchet napisal. ja osobiscie raz pewnien przezylem cos w rodzaju zawodu i powiem ze to sie strasznie odbilo na mojej psychice=p boje sie tego co kiedys kumpel mi powidzial ze ta "nie doszla licealna milosc" nie przestanie mnie nekac przez czas bardoz dlugi - tudziez nigdy nie przestanie... -.-' poznawanie dizewczyn bardzo bardoz dokladnie ( jesli ona chce byc poznana ) oczywiscie bardzo zwieksza szanse na to by "cos" zaistnialo. jesli do tego dojdize opinia otoczka poglady mena ( pozytywnie odebrane) to cud miod i orzeszki. nie wiem jak to jest- moze bede zmuszony to poprawic jak juz sie kiedys odnajde ze tak powiem =p ale sadze ze poznawanie dokladne wielu dizewczyn nie ma sensu- przygotowywanie sobie takiego gruntu do niczego nie prowadzi jak do rozdwojenia jazni ze tak powiem- albo wszystkie albo nic sory wsyzstkie? nie da rady.... powiecie ze im wiecej poznacie z tym wiekszego grona bediz emozna wybrac jesli pozna sie 30 dziewczyn i wypanda na 3 z czego 2 na 4 i jednana 4+ zirytujecie reszte=p wybierzesz jedna na +4 ale co wtedy z twoimi staraniami i tym wsyzstkim gdy bez poznawania zobaczysz kobiete na 6. zobaczysz kobiete i sie w niej zakochasz a nie ja wybierzesz, czy sie przyzwyczaisz. troche chamskie jak po 2 miesiacach ta czworeczke plus rzucisz i zaczniesz padac do nog szostce.... recept i scenariuszy jest tyle ile ludzi. kazdy ma inaczej niektorzy tylko podobnie=p

Gajush
07-09-2009, 09:12
Mam wrażenie, że niedługo powstanie Biblia TW jak znaleźć czy jak wybrać towarzyszkę.
Panowie to jest o wiele rostrze i przyjemniejsze : ). Po przeczytaniu postów odniosłem wrażenie, że podchodzicie do tego jak do zdobycia kolejnej prowincji, a wybór uzależniacie od walorów strategiczno gospodarczych.
Oczywiście wybranka musi mieć walory, ale ostateczny wybór przyjdzie sam! Po prostu zaiskrzy bardziej lub mniej. I nawet wady, które były nie do przejścia u innych kobiet staną się nagle nie istotne! Czy się ma czy się nie ma kobiety są plusy i minusy! Mossin widzi wolność i niezależność (i ma rację), bo mając towarzyszkę musimy już myśleć o potrzebach 2 osób a nie 1, a potrzeby mogą być różne w danej chwili! Wtedy rozwiązanie się nazywa kompromisem. Kompromis nie znaczy, że obie strony są zadowolone :P po prostu jedna strona ma lepsze argumenty :lol:
Mając jednak towarzyszkę i obowiązku z tego tytułu, człowiek ma poczucie bliskości, ciepła no i uciechy cielesne : ). Ale już nie może robić wszystko, na co ma ochote! Musi jechać na obiadek do rodziców wybranki, nie może się włóczyć z kolegami od rana do wieczora, czy cały swój wolny czas spędzać przy kompie : (.
Osobiście mam towarzyszkę i by najmniej nie pierwszą, choć jestem typem samotnika, to jednak wolę być w związku!

Mopek
07-09-2009, 11:13
czy cały swój wolny czas spędzać przy kompie : (.


Hehe no to prawda ale często można pogodzić przyjemne z pożytecznym. U mnie np to wygląda tak:
Dziewczyna przychodzi ja wyciągam jakieś ciastka siadam koło niej. Ona bierze sie za wyszywanie a ja gram w Barbariana :P
Spędzamy razem czas rozmawiamy potrafimy znaleźć troszkę czasu na czułości i to generalnie mi sie podoba. Nie lubię jak pary siedzą i np non stop się migdalą całują przy nas czy wybitnie okazują sobie uczucia .
A co Wy o czymś takim myślicie?

Seban
07-09-2009, 11:19
masz zajefajna dziweczyne=] ale uwazaj- kumpel robil podobnie i dlugo to nei trwalo...

Volomir
07-09-2009, 11:56
Hehe no to prawda ale często można pogodzić przyjemne z pożytecznym. U mnie np to wygląda tak:
Dziewczyna przychodzi ja wyciągam jakieś ciastka siadam koło niej. Ona bierze sie za wyszywanie a ja gram w Barbariana
Spędzamy razem czas rozmawiamy potrafimy znaleźć troszkę czasu na czułości i to generalnie mi sie podoba. Nie lubię jak pary siedzą i np non stop się migdalą całują przy nas czy wybitnie okazują sobie uczucia .
A co Wy o czymś takim myślicie?

Myslimy, ze to nudne:P Jak dla mnie sprawa wyglada jasno. Widujemy sie co jakis czas wiec chcemy to jak najlepiej wykorzystac. Nie bedziemy marnowac go na zajecia, ktore mozemy robic sami. Sorry Mopek, ale dla mnie to jest dziwne :mrgreen: Spotykamy na pare godzin to mamy czas dla siebie, na rozmowe od czasu do czasu spacerujemy sobie po miescie, idziemy do restauracji, do baru, ogladamy film. Ale przede wszystkim jestesmy razem i wykorzystujemy czas by spedzic go wspolnie, a nie razem a jednak osobno. Nie mowie, ze ciagle sa to jakeis czulsoci! Tylko, ze mozemy ze soba siedziec i rozmawiac, mozemy siedziec i ogladac VIVE ( :mrgreen: ) ale wszystko odbywa sie w milej atmosferze i nie oddzielnie. Moja wybranka obrazila by sie na mnie jakbym sobie gral, kiedy ona mnie odwiedza i wcale sie jej nie dziwie;)
Inaczej sie sprawa ma gdy jest rok akademicki bo mieszkamy wtedy razem. Tak wiec musi byc czas na to, zeby isc na uczelnie, pouczyc sie i generalnie czas tak calkowiecie dla siebie mamy dopiero wieczorem, a i to nie zawsze. No ale inaczej wyglada sprawa z codziennymi obowiazkami. Gotujemy razem, sprzatamy razem itd. Wtedy takie cos ma sens. Gdy jestesmy zdala od siebie, to uwazam, ze nie ma sensu.

Seban
07-09-2009, 12:02
no to wlasnie trzeba roroznic - jesli ona siedzi non stop ze swoim wybrankiem - moze mu sie to troch enudzuac=p wiem z doswiadczenia( nie swojego) rowniez=p jesli zas co jakis czas ie widuja to chyba oczysiscoscia jest by postepowac jak Volomirus napisal 8-)

Mopek
07-09-2009, 12:08
no ale widzisz, my widujemy sie codziennie i wiadomo też idziemy na miasto do lokalu, czy ja powiedziałem, że za każdym razem jak jest u mnie tak sprawa wygląda?
Wiesz dla mnie Twoje zdanie może być śmieszne. My potrafimy czas podzielić tak aby być razem jednocześnie zdziałać coś pożytecznego. Wy siedzicie i rozmawiacie. My robimy to samo tylko, że w tym czasie i ona coś robi i ja wiec nie rozumiem o co Ci chodzi ;)

Piszesz, że siedzicie razem oglądacie vive. Przeczytaj co napisałeś bo na początku mówisz, że to nudne a za chwile piszesz, że sam robisz coś podobnego :P

Gajush
07-09-2009, 12:09
No właśnie! Jest to kwestia mieszkania ze sobą lub nie!
Ja mieszkam z kobietą i widzimy się przed pracą po pracy, przed snem i czasami w czasie snu kiedy mnie leje za to, że chrapie na potęgę! :|

Volomir
07-09-2009, 12:17
Piszesz, że siedzicie razem oglądacie vive. Przeczytaj co napisałeś bo na początku mówisz, że to nudne a za chwile piszesz, że sam robisz coś podobnego

To jest duza roznica;) Bo Ty, o zgrozo!, grasz, a ona robi cos innego! mY natomiast siedzimy razem (wszyscy wiedza co to znaczy razem?) i ogladamy razem! Nie wyglada to tak, ze ja siedze na swoejej kanapie i czytam gazete, a ona oglada VIVE. Olgadamy razem, razem komentujemy, sluchamy i jest tez czas na czulosci. A wy nie gracie razem;)

Gajush
07-09-2009, 12:20
A mi tam czasami udaje się namówić połowkę na jakąś kampanie. I konczy sie tak, że ja mam ziemie a ona kase :?

Mopek
07-09-2009, 12:25
No ale my też siedzimy na jednej kanapie :D I to bardzo często nawet przytuleni :D
Ona patrzy jak ja gram i zawsze mi zada jakieś pytanie i komentuje a ja patrze co ona robi. My to też razem robimy :)

Poza tym różni są ludzie, nam to nie przeszkadza jak jest bo zawsze znajdziemy czas na to na co mamy ochotę ;)

Volomir
07-09-2009, 12:29
Ona patrzy jak ja gram i zawsze mi zada jakieś pytanie i komentuje a ja patrze co ona robi. My to też razem robimy

Przeciez to nie jest robienie tego razem! Robicie to oddzielnie i juz nie wymyslaj. Ty siedzisz bardziej z laptopem niz z nia;) Kazdy robi to co lubi, ale ja wolalbym ten czas przeznaczyc na nas niz na gre. Inna sprawa, ze nie wyobrazam sobei jak mozna tak przy ukochanej siedziec i sobie grac. Takie jest moje zdanie;)

Mopek
07-09-2009, 12:35
To jak będziesz miał żone to będziesz czas TYLKO jej poświęcał ? A czas dla siebie na własne hobby rozrywki?
My po prostu zachowujemy sie jakbyśmy byli małżeństwem. Nie cały czas będziemy tylko ze sobą siedzieć no sorki.

Nie wiem jak wygląda wasze życie prywatne ale nam jest z tym dobrze.
Więc się nie czepiaj :P


Myslimy, ze to nudne:P

I nie mów za wszystkich ;)

Volomir
07-09-2009, 12:53
To jak będziesz miał żone to będziesz czas TYLKO jej poświęcał ? A czas dla siebie na własne hobby rozrywki?
My po prostu zachowujemy sie jakbyśmy byli małżeństwem. Nie cały czas będziemy tylko ze sobą siedzieć no sorki.

No sorki, polecam Ci przeczytac to co wczesniej pisalem ;) Ja mowie o sytucji kiedy nie meiszkamy razem, tylko widujemy sie na pare godzin co pewien czas! O zyciu razem na okragla pisalem wczesniej, przeczytaj. Poza tym co to za zycie niby jak w malzenstwie? Nie jestescie ciagle razem, widujecie sie codziennie, na pare godzin. Nie zostajecie na noc, nie musicie chodzic na zakupy rano po bulki, robienie sniadania, potem obiad, potem cos, potem kolacja itd. Gdybysci emeiszkali razem to ok, mozesz napisac ze zyjecie jak malzenstwo, ale w takiej sytuacji poprostu nie mozesz tego porownywac;)

Mopek
07-09-2009, 13:08
No ale my jesteśmy szczęśliwi, no :P

Lena
07-09-2009, 15:28
Panowie, każdy ma inny sposób na spędzanie czasu ze swoją drugą połową. Jedni wolą oglądać TV, inni co innego i nie ma w tym nic dziwnego ani nieprawidłowego.
Ja ze swoim mążczyzną jestem już ponad rok. Pracujemy razem, oglądamy TV, naprawiamy razem auto, czasem siedzimy osobno i zajmujemy się różnymi rzeczami. Nie uważam, że jest w tym coś nie tak. Po prostu trzeba znaleźć własną receptę na szczęście i jednocześnie nie męczyć kogoś swoją obecnością.

Gajush
07-09-2009, 15:53
Lena złamałeś połowie forum serce swoimi oświadczynami o drugiej połowie :D

jan_boruta
07-09-2009, 16:08
Już nigdy nie będę takim samym człowiekiem ; (

glaca
07-09-2009, 16:20
Już nigdy nie będę takim samym człowiekiem ; (
wystarczy mi sama lektura tego tematu. mistrzowie sami tu piszą.

jan_boruta
07-09-2009, 16:34
Glaca, łechczesz me ego. :ugeek:

glaca
07-09-2009, 17:19
nic Ci nie będe łechtać ^^ bo nie o Tobie piszę. a jak chcesz to zmienić to podziel się opowieściami o swoim życiu erotycznym ;)

jan_boruta
07-09-2009, 17:24
Hm. Dzisiaj mi się śniło całkiem nieźle i ze szczegółami, ale potem dziewczyna wyjęła miecz i przecięła mi tętnice szyjne i zbudziłem się jak tak się wykrwawiałem na posadzce... :( (Gladiatora po raz piąty wczoraj oglądałem)

A w prawdziwym życiu, co tu pisać. Nuda, panie, zero sukcesów, same porażki, nieśmiałość i wstyd :P Cytując: golę się, jem śniadanie i idę spać. :geek:

Volomir
07-09-2009, 17:46
wystarczy mi sama lektura tego tematu. mistrzowie sami tu piszą.

Chcesz sie bic? :twisted:
Bo to taki fajny temat, ze mozna sobie troche poszalec;) A moze Ty Glaca podziel sie znami swoimi przemysleniami na temat kobiet. Albo do razu swoimi podbojami milosnymi;)

ThorGal77
07-09-2009, 19:17
Całkiem fajny temat ; ) przed chwilą przyczytałem cały ;P

Lena
07-09-2009, 19:36
Mi się temat podoba... Taki luźniejszy jest.

Gajush
07-09-2009, 22:09
Lena, moze to ty jako reprezentantka płci pięknej wskażesz samotnym panom drogę do sukcesu :)
Skoro zawróciłaś części użytkownikom w głowie to w ramach ręwanżu powinaś uświadomić co by zrobiło na tobie zabójcze wrażenie!
Ja w sumie też chętnie wykorzystam wyłożoną wiedze, ale raczej na swojej kobiecie :D

ThorGal77
08-09-2009, 00:49
A z takiej wiedzy to ja też skorzystam ^^ ;D

Lena
08-09-2009, 14:53
Co by na mnie zrobiło wrażenie?
Długa, miła i otwarta rozmowa, unikanie barier podczas pierwszego spotkania (nie pomyślcie tylko za dużo ;) ). Chodzi o to, aby dziewczyna poczuła się, jakby znała Was bardzo długo. Czasem dorzućcie do tego jakiś miły gest, uśmiech, pokazujcie, że jest dla Was ważna i traktujecie ją lepiej niż kolegów (przydatne).

Gajush
08-09-2009, 15:25
:) no dobra pierwsze kroki są za nami co dalej??

Maharbal
08-09-2009, 16:14
:) no dobra pierwsze kroki są za nami co dalej??

Czyżby znalazł się jakiś zastępca historyka :?: :lol:

Lena
08-09-2009, 16:17
:) no dobra pierwsze kroki są za nami co dalej??

Dalej? To już sam będziesz wiedział ;)

Gajush
08-09-2009, 17:24
Nie zdążyłem poznać na czym polegał fenomen historyka, ale zapewniam cie, że nie :P
Poprostu liczyłem na więcej :mrgreen:

Volomir
08-09-2009, 17:39
Moze nie jestem kobieta, ale sie wtrace. Nie wiem czy jest sens pisac instrukcje robienia wrazenia/podrywania/uwodzenia. Kazdy jest inny, inne sa sytuacje. Mozna co najwyzej dawac jakies ogolne rady jak bycie milym, otwartym, dbanie o higiene! Tak, tak, myjcie sie chlopaki to pomaga;) Takze moim zdaniem bez krempacji i cwiczcie w terenie, a nie na forum;)

Gajush
08-09-2009, 17:46
Tak, tak, myjcie sie chlopaki to pomaga;)
:lol: myślałem,że padne :mrgreen:

Volomir
08-09-2009, 18:02
Byl teki demot: Dziewczyna, jedyna motywacja do utrzymania higieny osobistej;) I o zgrozo wielu o tym zapomina dlatego pisze;) No ale milo, ze wreszcie trafilem do lapu-capu ;)

Seban
08-09-2009, 18:22
byl taki demot
piekna pani na obrazku i podpis
"przepraszam, nei wiedzialam ze sie zakochasz"

albo
" jestes taki mily cudowny kochany i wspanialy - i dlatego jestes moim najlepszym kolega"


-.-'

08-09-2009, 18:46
:) no dobra pierwsze kroki są za nami co dalej??

Na necie jest wile filmów instruktażowych ;)

Gajush
08-09-2009, 18:53
Oj tam filmy! Znam też filmy z konsumcji udanej randki, ich też jest wiele :mrgreen: .
Zdanie jedynej na tym forum kobiety to jest rarytas, a ty mi o filmach :|

08-09-2009, 20:07
Zdanie jedynej na tym forum kobiety to jest rarytas, a ty mi o filmach :|

Jedni wolą zdania drudzy czyny ;)

08-09-2009, 20:25
:) no dobra pierwsze kroki są za nami co dalej??

A dalej: Na kolana i do miecza!

Gajush
08-09-2009, 21:59
Hetman jak mówisz o takich czynach jakie przytacza Kizi to za daleko we dwóch nie zajedziecie :lol: Chyba, że w domu rozkoszy, ale tam nie trzeba być ani miłym ani szarmanckim a ni nic z tych rzeczy co pisze Lena. No może zasobna kieszeń się przyda!
Zresztą czynów u nas pod dostatkiem! :mrgreen:

Pinotchet
08-09-2009, 23:35
Miałem to napisac już dwa dni temu, zobowiązałem się że to napisze, więc w końcu udało mi się coś sklecić. Tak jak napisał Volomir główne przyczyny rozpadów związku to brak szacunku, pogarda i czesto przemoc fizyczna, Volomirze chodziło mi raczej o takie ukryte problemy które mogą wydawać się błache a mogą przyczynić (do powstania rys w związku, gnicia, rozpadu, erozji co tam sobie jeszcze wymiślicie) się do zdrady. Naukowcy stwierdzili po rozlicznych badaniach że 90% powodów późniejszej zdrady są:

- u mężczyzn - niespełnienie, niezaspokojenie ich potrzeb sexualnych, różnych fantazji erotycznych i lekkich dewiacji. Przykłady powstania bardzo złożonego problemu - faceci jak to my mamy różne lekkie zboczenia :D, różne zachowania seksualne dla nas zupełnie normalne moga być całkowicie niezrozumiałe czy wręcz zboczone, poniżające dla naszych partnerek. Więc jeżeli nie macie partnerki sexualnie wyzwolonej to mogą być problemy w waszym dalszym partnerskim życiu, zwyczjanie niektóre dziewczyny mogą nie mieć na coś ochoty, mogą czegoś nie lubić, mogą czymś się brzydzić.

dajmy na to przychodzi chłopak do dziewczyny coś tam sobie rozmawiają i on bardzo chce by coś mu zrobiła lub by zrobili cos tak i tak... :lol: :lol: , a ona stanowczo odpowiada: "nie ma mowy", albo "jesteś zboczony" i jak tłumaczą naukowcy w psychice faceta powstaje blokada, odbiera to tak: "cholera ale z niej mniszka", jest częsciowo załamany taką odpowiedzią, nie ponawia próby przekonania, później za jakiś czas jego frustracja narasta, niespełnione pragnienia i fantazje coraz bardziej trawia jego mózg. Często nie jest wstanie ponownie o tym wspomnieć i tak z czasem życie seksualne takiej pary zaczyna się rozpadać, zazwyczaj kończy się na całkowitym zaniku kontaktów seksualnych a poźniej spaniu na oddzielnej kanapie.

I teraz komentarz do sytuacji: Ktoś powie, kobieta ma wolną wole, oczywiście że ją ma, przecież nie jest niczyją niewolnicą ale sam sposób przekazania komunikatu może być początkiem końca jak twierdzą naukowcy. Nie było głębokiej rozmowy, nie było jakiegokolwiek racjonalnego wytłumaczenia, analizy, uzgodnienia (że może spróbują), kompromisu (np że niebardzo mi się to widzi ale zrobię to dla Ciebie) itp itd. I tak nierozwiązany problem będzie narastał, poziom frustracji faceta będzie rósł, to czy do zdrady dojdzie za kilka miesiecy czy za parę lat nie ma już większego znaczenia, bo predzej czy później taki meżczyzna opłaci odpowiednia Panią lub znajdzie sobie kochankę gotową spełnić jego zachcianki.

Więc Panowie przestrzegam, jak wam się coś takiego przytrafi nie rezygnujcie i mówcie o swoich pragnieniach swoim partnerkom, swoją drogą to zauważyłem niepokojącą propagandę występującą w kobiecych gazetach i to zupełnie poważnych np "Twój Styl", wszędzie tam pisze się tylko o pragnieniach kobiet i o tym czego muszą wymagać od meżczyzn kobiety, pragnienia facetów są tam całkowicie pomijane. Wiem bo nieraz sobie luknąłem w rubrykę damsko męską jak moja luba lub starsza gazetę kupiła :lol:

Więc podsumowując panowie mają w takiej sytacji 3 wyjścia według naukowców seksuologów:
- mieć kobietę seksualnie wyzwoloną - żyć nie umierać.
- mieć wspaniałe ukształtowaną emocjonalnie partnerkę z którą będzie można porozmawiać o jej ewentualnych oporach i je przezwyciężyć - skorzysta na tym obydwoje partnerów.
- lub gdy nie mają wyjścia i maja sytuację jak opisałem, to albo odrazu zacząć zdradzać :lol: :lol: :lol: , albo brac dupę w troki i uciekać od takiej Panny i nie marnować sobie kilku lat życia.

- u kobiet proces ma podłoże emocjonalne i wiąże się głównie z zatarciem więzi partnerskich, spowodowanych brakiem zainteresowania ze strony faceta, brakiem wsparcia i zrozumienia. Kobieta musi mieć w meżczyźnie prawdziwego powiernika i przyjaciela któremu będzie wstanie powiedzieć o wszystkich trapiących ją sprawach bez cienia wstydu lub narażania się na szydzenie z niej, bądź ignorowania jej problemów głupimi uśmiechami. Dlatego gdy oglądacie mecz a wasza luba przychodzi i chiałaby się przytulić i pogadać to nie pozostaje wam nic innego jak ściszyć głos i wysłuchać swojej Pani :D , odwlekanie oraz lekceważenie nastrojów oraz problemów parterki, spowoduje że będziecie się coraz bardziej oddalać od siebie. Wkońcu dziewczyna znajdzie sobie ciepłego meżczyznę który wysłucha jej problemów i odda się mu, a facetowi pozostanie smutek i żal.

Nic trzeba kończyć, bo chyba trochę przynudzam. Napisałbym więcej ale spać mi się dzisaj bardzo chce.


Mi się temat podoba... Taki luźniejszy jest.
zgadza się Leno :D mam nadzieję że mój tekst w żaden sposób Cię nie obraża, to męski punkt widzenia i dlatego musiałem go przedstawić innym forumowiczom i w żadnym wypadku nie jest wymierzony w naturę kobiet :lol:


ja osobiscie raz pewnien przezylem cos w rodzaju zawodu i powiem ze to sie strasznie odbilo na mojej psychice=p boje sie tego co kiedys kumpel mi powidzial ze ta "nie doszla licealna milosc" nie przestanie mnie nekac przez czas bardoz dlugi - tudziez nigdy nie przestanie...
Seban - oj zapewniam że przestanie Cię nękać, prędzej niż Ci się zdaje, dwa lata i nie będziesz wogóle o tym wspominał, może się wydawać długo ale z mojej perspektywy 25 letniego starego konia to naprawdę krótki okres czasu. Możesz miewać doły i obniżenia nastroju, później nadejdzie czas spokoju i oczyszczenia :D

Volomir
09-09-2009, 09:24
Pinotchet, jeszcze pare lat temu bym sie z Toba zgodzil calkowicie! Rozumiem o czym piszesz bo na uczelni troche to walkowalismy, sporo sie o tym czytalo itd. Tylko najsmieszniejsze jest to, ze gdy juz jestem z moja dziewczyna 2.5 roku, gdy jestem starszy o te pare lat, gdy zmieniaja sie tematy i sposob rozmow, gdy jestem na roku w grupie z samymi dziewczynami i po tych 2 latach jestem traktowany prawie jak kobieta :mrgreen: to moge stwierdzic, ze nie ma to pokrycia w rzeczywistosci;) Chodzi mi generalnie o to stwierdzenie, ze facet maja swoje male zboczenia. Maja, a i owszem, ale kobiety maja wieksze;) Mnie sie wydaje, ze te wszystkie badania nie sa aktualne poprostu;) Dzisiaj kobieta wyzwolona to norma wdlug mnie. Takich kobiet jest wiecej niz tych nie wyzwolonych. Mozecie sie ze mna nie zgodzic, ale ja patrzac po znajomych widze maly procent tych "niewyzwolonych". A myslenie o kobiecie, jako tej slabszej plci zostawiam sobie daleko w gimnazjum;)


Seban - oj zapewniam że przestanie Cię nękać, prędzej niż Ci się zdaje, dwa lata i nie będziesz wogóle o tym wspominał, może się wydawać długo ale z mojej perspektywy 25 letniego starego konia to naprawdę krótki okres czasu. Możesz miewać doły i obniżenia nastroju, później nadejdzie czas spokoju i oczyszczenia

a ja mysle, ze o pierwszej milosci sie nie zapomina;) Jesli to byla pierwsza milosc;)

Pinotchet
09-09-2009, 09:58
W pełni się z tobą zgodze że kobiet tzw wyzwolonych jest wiecej niż tych starszej daty, całe szczęście że taką mam (kobietę nowoczesną) :lol:, ale napisałem to bo zdecydownie to najczęstrza ukryta przyczyna poźniejszej zdrady.


a ja mysle, ze o pierwszej milosci sie nie zapomina;) Jesli to byla pierwsza milosc;)

Zapewniam Cię że się da, osoby nie zapomnisz ale uczucia jakie was łączyło tak, tymbardziej jak Seban pisze że przeżył coś na kształt zawodu to napewno po jakimś czasie zapomni, przynajmiej ja tak miałem :D Co innego gdy traci się miłość jakimś przykrym zrządzeniem losu (śmierć bliskiej osoby), to żal jest z pwnością przeogromny.

Seban
09-09-2009, 10:26
no madrze to Pinotchet napsal ale w sumie to skupienie sie wokol jedenego problemu , przynajmniej o ktorym ja " wiedzialem' a przynajmniej dopsuszczalem do mego ego jego istnienie.

Pinotchecie i Volormirusie 2 lata wlasnie mija i ni hu hu... choc moze troche sie przyzwyczailem do tego widma =p hmhm wiec pocieszcie mnie lepiej ze na studiach bedize lepiej,,, a krakow ma prawie milion ludzi z czego pewnie z 500 tysiecy to kobiety ;) ;)

Pinotchet
09-09-2009, 10:58
Pewnie że będzie lepiej, nawet nie wiesz co może Cię spotkać, jakie szczęście. Ja spotkałem kobietę która była dla mnie raczej w swerze marzeń, czyli piękna, miła wykształcona i inteligentna :D + milion innych plusów :lol:

Bronti
09-09-2009, 12:05
Pinotchet czy to ta Panna z podpisu, o której mówisz w samych superlatywach? :D

Pinotchet
09-09-2009, 12:12
ależ nie :lol:, Panna z podpisu to panna z podpisu :lol:

Lena
09-09-2009, 16:30
Mi się temat podoba... Taki luźniejszy jest.
zgadza się Leno :D mam nadzieję że mój tekst w żaden sposób Cię nie obraża, to męski punkt widzenia i dlatego musiałem go przedstawić innym forumowiczom i w żadnym wypadku nie jest wymierzony w naturę kobiet :lol:


Nie, Twój tekst mnie w żaden sposóbnie uraził. Uważam, że masz rację... Szczególnie w kwestii kobiecych pism. Od dobrych kilku lat ich nie czytam. Dlaczego? Bo robią wodę z mózgu. Przedstawiają mężczyzn jako niedomyślnych egoistów, którzy nic nie rozumieją. Takich, którym trzeba mówić wszystko wprost, bo nie będą wiedzieli o co chodzi i takich, którzy myślą tylko o fizyczności kobiety. Nonsensy, z którymi staram się walczyć.

Soul of Night
09-09-2009, 19:48
Mi się temat podoba... Taki luźniejszy jest.
zgadza się Leno :D mam nadzieję że mój tekst w żaden sposób Cię nie obraża, to męski punkt widzenia i dlatego musiałem go przedstawić innym forumowiczom i w żadnym wypadku nie jest wymierzony w naturę kobiet :lol:


Nie, Twój tekst mnie w żaden sposóbnie uraził. Uważam, że masz rację... Szczególnie w kwestii kobiecych pism. Od dobrych kilku lat ich nie czytam. Dlaczego? Bo robią wodę z mózgu. Przedstawiają mężczyzn jako niedomyślnych egoistów, którzy nic nie rozumieją. Takich, którym trzeba mówić wszystko wprost, bo nie będą wiedzieli o co chodzi i takich, którzy myślą tylko o fizyczności kobiety. Nonsensy, z którymi staram się walczyć.

Ach Święta Koleżanka :)
Podziwiam szybkość rozbudowy tematu ;)
Ale to co napisała Lena jest faktem. Są tez mężczyźni, którzy funkcjonują w "normalnych" ustawieniach. Normalnych oczywiście w sensie jaki opisała Lena.
Moim osobistym zdaniem problem tkwi już w szkołach. Ludzie zaczynają się coraz wcześniej spotykać (nie mówię, że to źle, ale do tego nie potrzeba tylko być, ale też myśleć). Związek powinien uczyć odpowiedzialności i poświęcenia dla drugiej osoby, a bardzo rzadko takie cechy można znaleźć w związkach tak młodych ludzi. Dodatkowo tutaj muszę obrazić facetów (jestem jednym z nich więc chyba mam prawo ;)), że mimo tego co powiedziała Lena, większość mężczyzn już nie mówiąc o młodzieży wykazuje się ogromnym brakiem taktu. Owszem wraz z wiekiem dorastamy i mamy prawo do błędów, ale coś za coś. Dodatkowo zmienił się też sposób postrzegania samych związków. Teraz w młodszych kręgach "szpanem" jest mieć dziewczynę i praktycznie nic innego się nie liczy. Pokazanie grupce znajomych, że można pocałować własną dziewczynę, a i obmacać przy tym jest najważniejszym dla takich osób. Związek traci wtedy całą swoją magię. Poza tym młodzi ludzie starają się nie zostać sami (on ma dziewczynę, on też, ona chłopaka, a co ja będę sam?) powoduje, że ludzie nawet nie myślą o możliwych konsekwencjach. W dzisiejszych czasach, śmiem twierdzić, że (szczególnie w młodszym wieku) umiera cała idea "bycie ze sobą z miłości" na rzecz "bycia dla korzyści takich lub śmakich". Dodatkowo typ: macho, który leci w ilość dziewczyn wcale nie wymarł jak powinien. Chociaż muszę przyznać (respekt dla Pań), że coraz rzadziej widuje się takich "macho" z dziewczynami nawet jak są całkiem przystojni ;) Kolejnym problemem jest niezwykła dwulicowość, która niestety ciągle ma miejsce w populacji ludzkiej. I tutaj już trochę kieruje się do tematu przyjaźni międzyludzkiej. Takie osoby nie dość, że potrafią zniszczyć innym przyjaźń, dodatkowo potrafią obrażać samą swą obecnością wszystkich dookoła. Kłamstwa i działanie na 2 fronty są dla nich codziennością i nie maja już z tym problemu. I tu sytuacja nie zdarza się tylko wśród Panów oczywiście. Przyznam, że często odczuwam niemała satysfakcję kiedy takie osoby są niszczone przez inne. Ale kończmy bo nikt tego nie przeczyta ;)
Zaznaczam pod koniec, że nie jestem gejem, ani kobietą, jestem jeszcze, że tak się wyrażę młodzieńcem, 16latkiem (dlatego głównie czepiam się środowiska młodzieżowego, ale myślę, że nawet starsze osoby są to w stanie zauważyć ;)), mam Kochaną Dziewczynę, która jest jak na razie przy mnie szczęśliwa i mimo, ze nie jestem jakiś super przystojny mam spore powodzenie u Dziewczyn :) Panowie czasem warto ustąpić i przestać grac twardziela ;)

Gajush
10-09-2009, 09:12
No cóż, trochę się pośmialiśmy, ale widzę, że temat zmierza na coraz poważniejszy grunt.
Prawda jest taka, że w wieku 16-19/20 lat hormony buzują zaczynamy się zakochiwać z seksem w tle i fascynacją cielesną. Wydaje nam się, że ta połówka to jedna i jedyna na całe życie. Ale prawda jest taka, że właśnie stawiamy pierwsze kroki na tym gruncie i popełnimy na pewno dużo błędów mimo naszych deklaracji o docenianiu i szanowaniu partnera. Fascynacja i zachwyt miną po zderzeniu z problemami szarej rzeczywistości prędzej czy później. Nawet jeśli fascynacja przeżyje to czynniki zewnętrzne i tak mogą ją przezwyciężyć. Każdy kiedyś się zakochał w młodości pierwszy raz i świata nie widział poza swoją towarzyszką, ale ile takich par przetrwało i założyło rodzinę?*
Liceum czy gimnazjum weryfikują studia a potem praca, zaczynają wychodzić wady, których wcześniej nie zauważaliśmy lub nie chcieliśmy zauważać, robimy się samodzielni i niezależni ale człowiek nadal formuje swój charakter i osobowość i ścieżki dwóch osób, które poznały się w liceum/gimnazjum mogą obrać różne kierunki, mieć różne oczekiwania, co do swojej dalszej egzystencji lub sposobów osiągnięcia celów.
Liczyć na poważniejszy związek można w czasie studiów, kiedy już jesteśmy bardziej dojrzali i bardziej świadomi świata i swych zamiarów wobec niego i płci przeciwnej.
Zapewne młodsza część się zbuntuje, ale tak po prostu jest. Takie scenariusze pisze życie!
* - Związki przed 30 się nie liczą :P

Lena
10-09-2009, 09:53
Swoją wypowiedź opierałam na przykładzie mężczyzn kilka lat po dwudziestce. Z młodszymi jest różnie - tak jak napisaliście - szukają dziewczyny na pokaz "bo w końcu jestem lepszy od kolegów", albo też są typem zaliczacza. Z tego drugiego typu niestety nie zawsze się wyrasta. Jednak jakbardzo krzywdzące jest dla kobiety gdy wybranek dąży tylko do tego aby się z nią przespać i zostawić szukając nowej.
Jako przedstawicielka płci przeciwnej mogę Wam powiedzieć, że jest wiele typów mężczyzn - znam tych gorszych i lepszych, niestety z przewagą wspomnień o tych pierwszych.

Seban
10-09-2009, 12:53
ależ nie :lol:, Panna z podpisu to panna z podpisu :lol:
co nie zmienia faktu ze jest to Lannie Barbie =p kolejny punkt dla Pinotcheta :D

Soul of Night
10-09-2009, 15:30
Zapewne młodsza część się zbuntuje, ale tak po prostu jest. Takie scenariusze pisze życie!
* - Związki przed 30 się nie liczą :P

Się nie zgodzę. To, że większość młodych ludzi jest raczej nieodpowiedzialna, niepoważna nie oznacza, że nie ma tych odpowiedzialniejszych i poważniejszych. I chyba już dawno temu wyszedłeś z takich kręgów ;) Podejście "jedyna na całe życie połówka" tycz się raczej już tylko myśli dziewczyn. 99,9% facetów myśli tylko o szpanie i zaliczeniu. Dodatkowo ponad 80% z nich jest tak mało inteligentna, że fakt, nie mają nawet najmniejszych szans na normalny związek. O ile w takim wieku co 2-3-4 dziewczyna jest w stanie wejść w normalny związek z powodu uczucia i zachowywać się tak jak na partnerkę przystało, tak może co 1000 chłopak jest w stanie zrobić coś dla drugiej osoby, a nie dla siebie. Bez obrazy Panowie, każdy powie, że w jego przypadku tak nie było lub nie jest...
Tak jak Lena mówiła też znam różne typy facetów...ale przy takim podziale na lepszych i gorszych, Ci pierwsi będą bardzo osamotnieni w ich grupie (w sensie będzie ich mało, żeby nie było zastrzeżeń). I tutaj Leno przyznam CI znowu rację... Tylko, ze ten wiek typu "zaliczacza" zmniejsza się drastycznie. Teraz co drugi chłopak myśli, ze jest super fajny, wyrwie wszystko co chodzi na 2 nogach, a dodatkowo ma miliard historii na poczekaniu z iloma dziewczynami to on nie spał.

Btw: Gajush: Przez takie poglądy właśnie klasuje się teraz życie ludzie ;) Większość ludzi uważa, że nie ma szans na normalny związek przez 30 i dlatego tak drastycznie niedawno wzrosła średnia wieku pobierania się. No i kolejny raz powiem, że to nieprawda :) Wystarczy zdjąć klapki z oczu. Pisałeś tez o tym ile par przetrwało - to do tego samego, ludzie nie wierzą, że im się uda. Poza tym faceci traktują za bardzo związki jako szpan przed innymi.

Gajush
10-09-2009, 16:29
Związki są zawierane późnie nie przez szpan a przez zmianę stylu bycia. Twoja babcia za mąż wyszła pewnie bardzo młodo nie znajac światu i nie majac większych wymagań. Dziś mamy internet, telewizję kablową czyli bardzo dużo źródeł informacji co robi nas bardziej wybrednymi. Nasi rodzice stali w kolejkach za cukrem i ziemniakami a teraz lans! Ludzie zaczynają mówić o gustach i zachciankach gwiazd z pierwszych stron. Poziom życia poszybował w górę , nasze oczekiwania są coraz większe i coraz bardzie wyrafinowane. Dzieci nie oglądają Wilka i zająca poraz setny czy Lolka i Bolka a mają tyle bajek, że nawet się w tym nie łapie. To przekłada się na wszystko. Od wyboru gry w jaką chcesz popykać, samochód, dom, jedzenie czy dobór partnera. Mamy wieksze wymagania do życia i do wyborów z nim związanych. Masz MTV ViVE i setki innych podobnych informacyjnych kanałów gdzie są ciągle pokazywani cool faceci z haremem tabncerek i super laski z pośladkami wystającymi spod czegoś co niby nazywa się spodniczka.
Nawet moi rodzice mówią poczekaj do 30-ki ze związkiem, rozejrzyj się poznaj ludzi zobacz świat i wtedy się zdecyduj. Jestem po dwóch długotrwałych związkach i teraz jestem w 3-im. I chwała bogu że rodzice mi wybili te brednie o tej jedynej i niepowtarzalnej.

Mopek
10-09-2009, 17:17
Dzieci nie oglądają Wilka i zająca poraz setny

Ej ja oglądam dość często :P

Może i to co piszesz to prawda ale różni są ludzie. Większość tak laski ma dla szpanu lub po prostu ma "wściek ch*ja"
Znam paru ludzi, którzy mimo młodego wieku potrafią utrzymać taki porządny związek oparty na miłości i zaufaniu a nie na lansie. Ja też jestem jeszcze młody (21 lat) ale jakoś czuje sie w pełni świadomy tego co robię. A może mi sie tylko wydaje :P

Gajush
10-09-2009, 17:26
Wcale nie uważam was za nieodpowiedzialnych, nie świadomych czy nie dojrzałych.
Człowiek uczy się całe, życie! Któryś z kolegów w awarcie ma: Byłem młody i głupi. Jestem stary i głupi ale doświadczony. Czy jakoś tak. No i to jest prawda życiowa.
A związki to są doświadczenia i oczekiwania dwóch ludzi w dodatku oni z Marsa a one z Wenus.

Soul of Night
10-09-2009, 19:34
Wcale nie uważam was za nieodpowiedzialnych, nie świadomych czy nie dojrzałych.
Człowiek uczy się całe, życie! Któryś z kolegów w awarcie ma: Byłem młody i głupi. Jestem stary i głupi ale doświadczony. Czy jakoś tak. No i to jest prawda życiowa.
A związki to są doświadczenia i oczekiwania dwóch ludzi w dodatku oni z Marsa a one z Wenus.

Nikt Cię tutaj o nic nie oskarża :) Cieszymy się, ze mamy rozmówcę, który nie tylko coś napisze od siebie, ale i wypowie się mądrze :) Oby więcej takich ludzi na forum :D
Moim zdaniem zależy to tez od środowiska. Ja np: miałem zaszczyt poruszać się w kręgach osób starszych, dzięki czemu moim zdaniem nabrałem trochę więcej ogłady i odpowiedzialności. Nauczyłem się tez dzięki nim szanować innych ludzi :) Nie każdy ma jednak takie możliwości. Dodatkowo mój najdłuższy związek był z dziewczyną sporo starszą ode mnie ;) Pewnie mnie wytresowała ;)

Sam Fisher
10-09-2009, 20:28
Czasami żałuję, że pokazałem koleżance moje "ulubione" forum =.='

Pinotchet
10-09-2009, 22:54
Pinotchet napisał(a):
ależ nie , Panna z podpisu to panna z podpisu

co nie zmienia faktu ze jest to Lannie Barbie =p kolejny punkt dla Pinotcheta

Swego czasu na starym forum Scooter twierdził że Pani z podpisu to moja żona :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:

No ładnie widzę że temat się kręci, jak zajdzie taka potrzeba to znowu postaram się napisać jakąś rozprawkę :D

Witia
10-09-2009, 22:58
http://zdrowie.onet.pl/1572059,2041,,,, ... logia.html (http://zdrowie.onet.pl/1572059,2041,,,,przyjazn_zwana_pozadaniem,psycholo gia.html)

Rapsod
11-09-2009, 23:38
W dzisiejszych czasach, śmiem twierdzić, że (szczególnie w młodszym wieku) umiera cała idea "bycie ze sobą z miłości" na rzecz "bycia dla korzyści takich lub śmakich".

Widać, że nie posiadasz żadnej świadomości historycznej.

Drugi post praktycznie cały bez sensu, bo wszelkie dane wyssane są z palca.

Swoją drogą co Cię skłoniło do takiej oceny rzeczywistości? Jakiś uraz?

PS: Propos tego późnego zawierania związków i późnego wydawania potomstwa, proponuję zajrzeć do danych demograficznych w podręczniku Demografia Holzera. 100 lat i moda na rodzenie dzieci przesunęła się zaledwie z przedziału 25 - 29 do 30 - 34.

Matatjahu
14-09-2009, 14:13
Moim zdaniem zależy to tez od środowiska. Ja np: miałem zaszczyt poruszać się w kręgach osób starszych, dzięki czemu moim zdaniem nabrałem trochę więcej ogłady i odpowiedzialności. Nauczyłem się tez dzięki nim szanować innych ludzi :)

Też przez pewien czas poruszałem się podobnym środowisku i dojrzałem pod względem stawiania miłości wyżej w systemie wartości szybciej niż moi rówieśnicy. Dlatego może takie brednie o braku fajnych dziewczyn napisałem :mrgreen: no i prawiłem Lenie (nie żeby Lena nie była ich warta? nie wiem jak to napisać) bezsensowne komplementy (pisałem co mi ręka na klawiaturę przyniesie :mrgreen: innymi słowy nie myślałem co piszę) za co mi wstyd ale jeśli nie na błędach to na czym można wydorośleć i zmądrzeć. Większość młodych ludzi stawia wyżej seks niż miłość jednak wszystko zależy od ludzi dlatego nie należy kategoryzować zbyt ogólnie. Zastanawia mnie dlaczego tak się dzieje. Prawie wszyscy moi koledzy są chrześcijanami (ja się jako satanista nie kwalifikuje :twisted: ) a kościół naucza że miłość jest najważniejsza jednak oni nic sobie z tego nie robią więc czy to wiara na pokaz czy tylko to co dla nich wygodne i łatwe jest wartościowe bo rzeczy trudniejsze można odpuścić czy może to strach przed rodzicami czy coś innego ?


Czasami żałuję, że pokazałem koleżance moje "ulubione" forum =.='

Widać po avarze.


Przesadziłeś nieco z tymi 24. ;)
Uważanie, że jest się za młodym do poznawania kobiet, to tylko wyraz nieśmiałości lub braku pewności siebie. Dziewczynom bardzo imponuje, jeśli chłopak jest odważny; a okazać to może swobodnym zachowaniem, mimo młodego wieku. Poza tym same stają się pewniejsze siebie, gdy ktoś jest nimi zachwycony. Tylko niektórzy mężczyźni dojrzewają, ale u kobiet postępuje to z wiekiem; więc poszukiwanie kogoś na podobnym szczeblu rozwoju emocjonalnego nawet wśród osób starszych od siebie nie jest niczym dziwnym (milcząco zakładam, że rówieśnice wydają Ci się dziecinne). Trochę wiary.

Dzięki za poradę. No i jest jeszcze jedna 20 lat (z nią swobodnie rozmawiam)

Pampa
15-09-2009, 15:18
Kupcie sobie lalki zboki.

15-09-2009, 15:35
najlepiej takie co łykają.

Grogmir
15-09-2009, 16:33
Póki co ostrzegam słownie, trzymajcie dyskusję na poziomie, albo w ogóle się nie wypowiadajcie..

15-09-2009, 16:41
W takim temacie nie można trzymać poziomu, jak ktoś rzeczywiście ma dziewczynę/żonę, to nie będzie na forum robił za specjalistę, bo po co mu to ?
Ciekawe kto pisze porady, z własnego doświadczenia, na podstawie lali? :lol:

No patrz, na tej samej zasadzie, jak ktoś nie ma problemów z medkiem, to nie pomaga innym, bo po co mu to..? Litości.. :lol: bez dyskusji, każdy kolejny spamerski/niesmaczny post będzie nagradzany specjalną rangą, rzekłem - Grogmir

15-09-2009, 17:13
Spoko loko, to taka niełykająca może być?
Dziewczyna na forum i administracja od razu słodziutka widzę. :lol:

15-09-2009, 20:18
Same zboczuchy tu :) pogadajmy o czymś bardziej cywilizowanym: co sądzicie na temat sekslunchu opisanym w gazetce "WPROST" :lol:

Rapsod
15-09-2009, 22:19
http://www.makbet.pl/artykul/2027/seks- ... eklamowany (http://www.makbet.pl/artykul/2027/seks-jest-przereklamowany)

Wiedziałem, wiedziałem! Obecna nagonka medialna to kobiecy spisek! :D

Wiktor_Lechki
04-10-2009, 18:57
Spróbuję sprowadzić tu historyka, by było co czytać w jesienne wieczory :)

05-10-2009, 01:38
Opowieści kilka wróbla Ćwirka :lol: Historyk tutaj brakuje a trzeba przyznać musi odbudować ten temat :)

voitek
05-10-2009, 15:20
Widzialem przed chwila historyka w odwiedzajacych temat, widocznie po prostu nie chce kontynuowac tematu :(

Wiktor_Lechki
05-10-2009, 15:35
: ((((

Dragonit
06-10-2009, 18:27
Rapsod - przeczytałem ten artykół i jak dla mnie to dno i stek głupot. Nie wiem komu te urojone wizje przyszły do głowy, ale mu nie zazdroszczę. Tak w ogóle w tym temacie spam to pojęcie względne, jak widać :lol:

Biniu
07-10-2009, 22:53
Ja tam jeszcze młody jestem mam czas na dziewczyny :D . Tylko,że gimnazjum to nie jest dobry czas na to. Wszędzie emo,pokemony i osoby o inteligencji głowonoga (bez obrazy dla niego). Ja z dziewczynami umiem super gadać normalnie, problem występuje kiedy ktoś mi się podoba. Nie mam o czym gadać z taką dziewczyną,chyba że lubi słuchać o Total War :) . Muszę po prostu poczekać do liceum - tam mi się może trafi jakaś wybranka. Mi tam się nie śpieszy - wszyscy się podniecają z tą miłością, a i tak 90% związków kończy się tragicznie. Mam czas na te rzeczy...

Grogmir
07-10-2009, 23:33
Tylko sobie znajdź nowe tematy do rozmowy do tego czasu, ewentualnie poszerz wiedzę - na początek najlepsza jest rozmowa o muzyce/literaturze/filmie - możesz wcześniej wywiedzieć się, w czym gustuje wybranka, i potem brylować (ty też słuchasz etiopskiej muzyki ludowej?! łał!!), heh. Oczywiście mówimy tu o normalnej dziewczynie na poziomie, a nie plastiku z technoimprezy, bo tam trzeba już innych metod działania ;)

Demand
08-10-2009, 09:37
(ty też słuchasz etiopskiej muzyki ludowej?! łał!!)
:lol: :lol: potwierdzam, dobry patent, problem jest, jak palniesz głupotę w tym temacie, to zadziała w drugą stronę i to bardzo mocno, bo wyjdziesz na noobgaylordsuckera, który szpanuje czymś o czym nie wie :P więc ostrożnie z tym. ;)

Matatjahu
10-10-2009, 11:53
Ja tam jeszcze młody jestem mam czas na dziewczyny :D . Tylko,że gimnazjum to nie jest dobry czas na to. Wszędzie emo,pokemony i osoby o inteligencji głowonoga (bez obrazy dla niego). Ja z dziewczynami umiem super gadać normalnie, problem występuje kiedy ktoś mi się podoba. Nie mam o czym gadać z taką dziewczyną,chyba że lubi słuchać o Total War :) . Muszę po prostu poczekać do liceum - tam mi się może trafi jakaś wybranka. Mi tam się nie śpieszy - wszyscy się podniecają z tą miłością, a i tak 90% związków kończy się tragicznie. Mam czas na te rzeczy...

Też tak mam i się nie śpieszę (dobrze że wybiliście mi z głowy podrywanie leny przez to się tylko zbłaźniłem) aczkolwiek znam fajną dziewczynę pięć czy sześć lat starsza ale dobrze nam się rozmawia zwłaszcza o Total War :D poznałem ją w zakonie powiem że jest bardzo ładna i inteligentna. Fajna przyjaciółka :D w szkole to same osoby o inteligencji głowonoga mogę porozmawiać tylko z wami i ludźmi z zakonu.

10-10-2009, 13:43
:shock: nie wierzę, że z nikim ze szkoły nie dasz rady pogadać... owszem, na pewno są pewne przypadki, ale wszyscy ?

10-10-2009, 14:47
Też tak mam i się nie śpieszę (dobrze że wybiliście mi z głowy podrywanie leny przez to się tylko zbłaźniłem)

Eee tam od razu się zbłaźniłeś, po prostu podjąłeś inicjatywę, której większości osób na tym forum brakowało - prawdziwy z Ciebie byczek Fernando, trza walczyć o swoje ;)


aczkolwiek znam fajną dziewczynę pięć czy sześć lat starsza ale dobrze nam się rozmawia zwłaszcza o Total War :D poznałem ją w zakonie powiem że jest bardzo ładna i inteligentna. Fajna przyjaciółka :D

Zakon, starsza, mógłbyś mi to trochę wyjaśnić bo żem nie jest w temacie :) co do rozmów o ETW zdarzają się takie "kąski" które uwielbiają to co ty akurat. Miałem to jakieś 3 lata temu przychodząc na IH UWr. Rozmawiałem z pewną panną i zahaczyła czym się interesuję, odpowiedziałem, że historią wojskowości :) Wypadło na to, że ona też uwielbia te tematy i fajnie się nam gaworzyło :ugeek:

Moja taka mała rada z kobitkami lepiej o czym innym rozmawiać niż o ETW i grach ogólnie ;) no chyba, że jest ona aktualnym mistrzem Polski w jakiejś tam grze i siedzi 5h przed kompem codziennie :lol:


w szkole to same osoby o inteligencji głowonoga mogę porozmawiać tylko z wami i ludźmi z zakonu.

W szkole trzeba rozmawiać, nawet jeśli masz tam same ameby pokroju Gorbaczowa. Pamiętaj SZKOŁA jest twoim poligonem doświadczalnym w rozwijaniu osobowości :) tylko pamiętaj! Trzymaj zawsze swój wysoki poziom, nigdy nie daj się sprowadzić do poziomu reszty, bo wtedy pokonają Cię swoim doświadczeniem idioty ;)

Duqq
10-10-2009, 14:54
Moze to zabrzmi kontrowersyjnie, ale z kobiet szanuj tylko matke i ewentualnie siostre/y. Reszta nie jest tego warta.

10-10-2009, 15:05
Moze to zabrzmi kontrowersyjnie, ale z kobiet szanuj tylko matke i ewentualnie siostre/y. Reszta nie jest tego warta.

Tzn żony również?

Pampa
10-10-2009, 15:05
Czyli wychodzi że jesteś świnią. Nauczyciela nie szanujesz? Pani ekspedientki w sklepie? Na kolana chamie :lol:

Duqq
10-10-2009, 15:41
Czyli wychodzi że jesteś świnią. Nauczyciela nie szanujesz? Pani ekspedientki w sklepie? Na kolana chamie :lol:

Oczywiscie mowilem o szacunku w pewnym specyficznym sensie. Przeciez logicznym jest, ze idac do sklepu, nie mowie "podaj mleko sz**to", ani nic podobnego. :) Nauczycielke moge szanowac jezeli jest dobra nauczycielka, ale nie za to ze jest kobieta, jezeli jest zla nauczycielka zaden szacunek jej sie nie nalezy. Oczywiscie trzeba rozgraniczyc dobre zachowanie od szacunku. Ja mowie o szacunku jako stanie mentalnym, ktore z chamstwem nie ma nic wspolnego.

Lena
10-10-2009, 22:38
Oczywiście mówimy tu o normalnej dziewczynie na poziomie, a nie plastiku z technoimprezy, bo tam trzeba już innych metod działania ;)

Czy mógłbyś zagłębić się w temat? Przyznam, że jestem niezmiernie ciekawa zakończenia :)

Grogmir
10-10-2009, 23:11
Hmm, tak szczerze to, jako, że nie jestem już od jakiegoś czasu singlem, i w klubach bywam raz na ruski rok albo i rzadziej, to metody takie znam częściej z opowieści niż autopsji, no ale stawianie drinków i opowiadanie o swojej ekstrawypasionej furze stojącej nieopodal chyba wciąż działa? ;)

11-10-2009, 08:46
Lena, prosze:
http://www.youtube.com/watch?v=KgcP52SLD7g&hl=pl ;)

Limon
11-10-2009, 10:12
Podstawa:

http://www.youtube.com/watch?v=afzH-38s ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=afzH-38sJ1A&feature=related)

Grogmir
11-10-2009, 10:48
Ku przestrodze ;)

http://www.youtube.com/watch?v=quqJj7Pt ... re=related (http://www.youtube.com/watch?v=quqJj7PtKXI&feature=related)

Lena
11-10-2009, 16:24
Motyw z GPSem do łazienki był dobry :mrgreen:

Mopek
27-10-2009, 21:29
Coś temat kobiet osłabł :P
Czyżby nuda w życiu ? :p
Żadnych ciekawych odkryć, teorii ?

:lol:

Marat
27-10-2009, 21:42
Nie, brak Historyka :lol:

Lena
27-10-2009, 22:28
Nie... Po prostu Panowie zamiast kobiety wolą komputer ;)

Maharbal
27-10-2009, 23:11
Nie... Po prostu Panowie zamiast kobiety wolą komputer ;)

A znane mi kobiety wolą innych mężczyzn i siebie nawzajem :mrgreen:

Duqq
27-10-2009, 23:33
A znane mi kobiety wola tandetna wycieczke do Egiptu, czy Tunezji do ****hotelu, picie drinkow nad basenem, czy wystawianie cyckow na plazy, niz ciekawy wyjazd np. na Korsyke czy do Norwegi o charakterze krajoznawczo-objazdowym :) Ze juz o tym, ze znane mi kobiety wola spedzic weekend przed telewizorem, wyjsciu do kina na tandetny film itp., niz na jakims ciekawym wyjezdzie gdzies za miasto, bo dla mnie to przerazajace, kiedy slysze od ludzi, ze nie znaja najblizszych okolic (max +/- 20-30km) swojego miasta, A tyle jest ciekawych miejsc w sam raz do ybrania sie na weekendowa wycieczke. Ale widac teraz takie kobiety, co zrobic :)

28-10-2009, 14:57
Może od razu na szydełkowanie się wypuśćcie.

Volomir
28-10-2009, 15:08
Duqq, nie jestem kobieta, ale nie dziwie sie, ze nie chca na takie cos isc, ja bym nie poszedl :mrgreen: A milosc wymaga poswiecen, dlatego poswiec swoje hobby ;)

Sam Fisher
28-10-2009, 15:10
Nie... Po prostu Panowie zamiast kobiety wolą komputer ;)
A tam od razu komputer :P Piłka - tyle starczy do szczęścia :D (dla mnie) :mrgreen:

Duqq
28-10-2009, 18:50
Duqq, nie jestem kobieta, ale nie dziwie sie, ze nie chca na takie cos isc, ja bym nie poszedl :mrgreen:

Moze jednak bys poszedl? Tylko trzeba by ci bylo odpowiednio za to zaplacic, teraz to chyba modne :)

http://wiadomosci.onet.pl/1581803,2679, ... skart.html (http://wiadomosci.onet.pl/1581803,2679,1,podroze_za_seks,kioskart.html)

Furiusz
28-10-2009, 19:09
A znane mi kobiety wola tandetna wycieczke do Egiptu, czy Tunezji do ****hotelu, picie drinkow nad basenem, czy wystawianie cyckow na plazy, niz ciekawy wyjazd np. na Korsyke czy do Norwegi o charakterze krajoznawczo-objazdowym
A co masz do imprezowania i pokazywania cycków? ja tam to lubię, nawet na tandetnej Ibizie czy krecie :D A inteligentnych wycieczek to mam już dość :D za szybko obie strony tracą cierpliwość :D


Ze juz o tym, ze znane mi kobiety wola spedzic weekend przed telewizorem, wyjsciu do kina na tandetny film itp., niz na jakims ciekawym wyjezdzie gdzies za miasto, bo dla mnie to przerazajace, kiedy slysze od ludzi, ze nie znaja najblizszych okolic (max +/- 20-30km) swojego miasta, A tyle jest ciekawych miejsc w sam raz do ybrania sie na weekendowa wycieczke. Ale widac teraz takie kobiety, co zrobic :)

No i maja rację - na takiej wycieczce zaraz się zmęczycie przemoczycie i wkurw*** jedno na drugie a w kinie można się poprzytulać, wyjść na kolacje potem/imprezę etc :D a zapocić to możesz się później i w innej sytuacji.


A piłka jest przereklamowana, jak wychodzę na mecz z panną to za bardzo staram się na nią uważać i mecz traci sens :D

Regulus
28-10-2009, 19:37
A znane mi kobiety wola tandetna wycieczke do Egiptu, czy Tunezji do ****hotelu, picie drinkow nad basenem, czy wystawianie cyckow na plazy, niz ciekawy wyjazd np. na Korsyke czy do Norwegi o charakterze krajoznawczo-objazdowym :) Ze juz o tym, ze znane mi kobiety wola spedzic weekend przed telewizorem, wyjsciu do kina na tandetny film itp., niz na jakims ciekawym wyjezdzie gdzies za miasto, bo dla mnie to przerazajace, kiedy slysze od ludzi, ze nie znaja najblizszych okolic (max +/- 20-30km) swojego miasta, A tyle jest ciekawych miejsc w sam raz do ybrania sie na weekendowa wycieczke. Ale widac teraz takie kobiety, co zrobic :)
Egipt bleeh, nie wspominając już o tych drinkach nad basenem i cycatych panienkach... Tak, zgadzam się, romantyczna przechadzka z dziewczyną po okolicznych wsiach to jest to :)

Duqq
28-10-2009, 19:51
A co masz do imprezowania i pokazywania cycków?

Nic nie mam :)



No i maja rację - na takiej wycieczce zaraz się zmęczycie przemoczycie i wkurw*** jedno na drugie a w kinie można się poprzytulać, wyjść na kolacje potem/imprezę etc :D a zapocić to możesz się później i w innej sytuacji.

No zalezy z kim sie jedzie :)

A w ogolnosci to zle mnie zrozumieliscie :)



A piłka jest przereklamowana, jak wychodzę na mecz z panną to za bardzo staram się na nią uważać i mecz traci sens :D

A to racja, ile razy bylem z dziewczyna akurat na zuzlu, to choc kazdej sie podobalo, to jednak podczas meczu nie czuje sie tego samego luzu co idac z kumplami, kiedy mozna swobodnie pokrzyczec, napic sie itd :)

Furiusz
28-10-2009, 20:12
Egipt bleeh, nie wspominając już o tych drinkach nad basenem i cycatych panienkach... Tak, zgadzam się, romantyczna przechadzka z dziewczyną po okolicznych wsiach to jest to :)
Litości to nie jest konkurs na najromantyczniejszego faceta :D


No zalezy z kim sie jedzie :)
niby tak ale nie licz, że spotkasz wiele ładnych i sympatycznych panien które będą lubić biegać z kałachem po lesie, albo łazić po jakiś ruinach etc. Nawet na kierunkach takich jak archeo czy historia takie dziewczyny to rzadkość :D


A w ogolnosci to zle mnie zrozumieliscie :)
To jak powinienem?

Duqq
28-10-2009, 20:31
niby tak ale nie licz, że spotkasz wiele ładnych i sympatycznych panien które będą lubić biegać z kałachem po lesie, albo łazić po jakiś ruinach etc. Nawet na kierunkach takich jak archeo czy historia takie dziewczyny to rzadkość :D

Troche juz na tym swiecie zyje, wiem na co mozna tu liczyc :) Swoja droga duzo takich dziewczyn spotkalem i znam, a wypowiedzialem sie tylko o wiekszosci. Napisalem jak jest, a nie czego oczekuje :)
Z kalachem po lesie to nawet mi by sie nie chcialo chodzic, po ruinach tym bardziej. Ale weekendowy wyjazd nawet do Krynicy Morskiej, jest moim zdaniem duzo ciekawszy niz kolejne wyjscie do Multikina, czy aquaparku. Wierz mi, ze podczas takiej wycieczki duzo wiecej sie "naprzytulasz" niz podczas wyjscia do kawiarni. :)


[quote:zuc09bja]A w ogolnosci to zle mnie zrozumieliscie :)
To jak powinienem?[/quote:zuc09bja]

Mniejw iecej tak jak powyzej, nie popadac w jakies skrajnosci, ze wycieczka za miasto to od razu chodzenie po lesie w czasie deszczu. A jak nie wyjazd do ****hotelu w Tunezji to od razu spanie w namiocie.

:)

Furiusz
28-10-2009, 20:48
jest moim zdaniem duzo ciekawszy niz kolejne wyjscie do Multikina, czy aquaparku. Wierz mi, ze podczas takiej wycieczki duzo wiecej sie "naprzytulasz" niz podczas wyjscia do kawiarni.
Częściej usłyszysz jak to nogi bolą :D

Rapsod
31-10-2009, 17:31
Częściej usłyszysz jak to nogi bolą :D

I na to znajdzie się rada. ;)

PanItal
31-10-2009, 19:13
Z kalachem po lesie to nawet mi by sie nie chcialo chodzic, po ruinach tym bardziej. Ale weekendowy wyjazd nawet do Krynicy Morskiej, jest moim zdaniem duzo ciekawszy niz kolejne wyjscie do Multikina, czy aquaparku. Wierz mi, ze podczas takiej wycieczki duzo wiecej sie "naprzytulasz" niz podczas wyjscia do kawiarni. :)

Kto powiedział, że od razu trzeba iść do Multikina? Jest całe mnóstwo kin ambitniejszych, "dekaefów", festiwali... Trzeba się tylko odpowiednio zakręcić ;) Myślę, że Krynica Morska ogólnie dostarcza mniej ciekawych wrażeń, niż rozmowa o sztuce.

Dla mieszkańców dużych miast - to, co dookoła, "romantyczny spacer po lesie" (dla Ciebie pewnie po plaży :) ) siłą rzeczy tylko folklorem, pewną odmianą. Ogólnie rzecz biorąc miasto dostarcza wystarczająco dużo możliwości fascynującego spędzenia czasu, przynajmniej jak dla mnie. Ja np. nie nadążam za tym, co się dzieje w Warszawie, z bardzo wielu rzeczy trzeba rezygnować.

Wracając do spraw damsko - męskich: napiszę to, co już kiedyś w analogicznym wątku pisałem, ale jest to absolutna podstawa - wszelkie próby tworzenia jakichkolwiek schematów działania, co należy robić, jak się zachowywać, co jest najważniejsze w miłości, to działanie z góry skazane na porażkę. Każdy człowiek jest wbrew pozorom inny, a życie jest tak bogate, tak zaskakujące, że prędzej czy później zweryfikuje (i to boleśnie!) schemat myślowy, który sobie stworzyliśmy - dlatego w każdej chwili musimy zdawać się na spontaniczność. Jedyną zasadą jest brak z góry przyjętych zasad (oczywiście w ramach jakichś tam przyjętych przez nas norm moralnych) :)

Matatjahu
01-11-2009, 17:13
Jakże się cieszę że PanItal powrócił bo bez niego to forum to nie to samo co kiedyś :D

Każda forma rozrywki jest dobra trzeba pójść to tu to tam. Wycieczka za miasto to nic strasznego jak nogi bolą to znajdzie sie rada jak to Rapsod napisał ;)

Witia
12-12-2009, 22:59
Z racji świąt postanowiłem zmienić avatara na... tą jakże urzekającą Azjatkę ;) Nie wytrzymałem presji jej uśmiechu ;)

Jarl
14-12-2009, 22:19
Z racji świąt postanowiłem zmienić avatara na... tą jakże urzekającą Azjatkę ;) Nie wytrzymałem presji jej uśmiechu ;)
Jakiś ty romantyczny... Ale 15 lat to ona chyba jeszcze nie ma.

Witia
14-12-2009, 23:34
Wygląda na 16-17, więc jest ok ;)

Demand
15-12-2009, 15:09
nawet jakby miała 13 to nie ma problemu bo jest w pełni ubrana i jedyne co robi to się uśmiecha :P Swoją drogą faktycznie magnetyczny ma ten uśmiech, złapałem się już parę razy na gapieniu się przez kilkanaście sekund na ten gif ;)

Maharbal
15-12-2009, 15:39
nawet jakby miała 13 to nie ma problemu bo jest w pełni ubrana i jedyne co robi to się uśmiecha :P )

Widzimy tylko jej twarz i trochę korpusu ;) A może u dołu nic nie ubiera :?: 8-) Tak po mojemu to ma ładny uśmiech, ale widziałem bardziej ,,powalające" ;)

Volomir
15-12-2009, 16:09
No dokladnie! W tym usmiechu nie ma nic ciekaweg. Widzialem wiecej powalajacych usmiechów Azjatek;)

Vasyshq
15-12-2009, 16:46
A ja mam koleżankę podobnej urodzie i uśmiechu :D Autografy potem... :) :)

Witia
15-12-2009, 16:50
A ja mam koleżankę podobnej urodzie i uśmiechu :D Autografy potem... :) :)
Dawaj namiary... albo... ban :mrgreen:

Volomir
15-12-2009, 16:56
Albo fote:P

Witia
15-12-2009, 16:59
Haha ;) cokolwiek ;)

Swoją drogą, trudno spotkać polkę takiej urody. Jednak różnimy się dosyć znacznie od Azjatów ( oczywiście pomijam opcję 'mama Polka tata Koreańczyk, itd ).

Vasyshq
15-12-2009, 17:39
Niestety zdjęcia zupełnie nie oddają jej uroku. Jest tak słodka, że można się zakochać, gwarantuje wam :D :D

http://yfrog.com/1321341j

Witia
15-12-2009, 18:20
Urocza - przyznam. Ale z azjatycką urodą niewiele ma wspólnego ;)

Nezahualcoyotl
15-12-2009, 18:31
Wspolny jest blysk w oczach ;)

Lena
15-12-2009, 18:44
Z racji świąt postanowiłem zmienić avatara na... tą jakże urzekającą Azjatkę ;) Nie wytrzymałem presji jej uśmiechu ;)
Jakiś ty romantyczny... Ale 15 lat to ona chyba jeszcze nie ma.

Jak dla mnie to ma ze 14 ;)

Volomir
15-12-2009, 19:22
Jarl napisał(a):
Witia napisał(a):
Z racji świąt postanowiłem zmienić avatara na... tą jakże urzekającą Azjatkę Nie wytrzymałem presji jej uśmiechu

Jakiś ty romantyczny... Ale 15 lat to ona chyba jeszcze nie ma.


Jak dla mnie to ma ze 14

Macie pojecie... Jak dla mnie to ona 30 lat, męża i trójke dzieci w domu. :mrgreen:

A co do Azjatek to bardzo podobal mi sie tekst, chyba z joemonster, ze sa fajne bo piszcza jak male kotki :mrgreen:

Witia
15-12-2009, 19:44
Ehhh.... idźcie wszyscy w diabły ;) nie znacie sie :D

Maharbal
15-12-2009, 20:20
Mnie tam ta znajoma Vasyshq'a się nie podoba. Choć skoro Vasyshqu twierdzisz, że fotografie nie oddają jej urody, to wypada zawierzyć na słowo.
Z drugiej strony to obecnie niemal każda jedna dziewczyna może wyglądać pięknie....wystarczy przecież naładować pudru, podkładu, lakieru, dodać perfumy etc.etc. :roll: ,,O.Batman" (mój katecheta z gimnazjum) twierdził, że urodę kobiety możemy właściwie ocenić, zaraz po tym jak się obudzi.

Pampa
15-12-2009, 20:24
Czyżbt kopia teamtu o dziewczynach?:D nooo to czas na lekturę waszych wypocin :)

MateuszKL
16-12-2009, 01:01
http://img29.imageshack.us/img29/846/fsdfsl.png

Andzia
16-12-2009, 06:16
Zaj*biste :lol:

Aquila
16-12-2009, 09:47
haha :lol: dobre :)

Sam Fisher
16-12-2009, 09:52
Nie wiem czemu, ale spodziewałem się podobnej akcji :lol:

Marat
16-12-2009, 10:40
No to Witia wpadł

http://wiadomosci.onet.pl/2096582,11,ak ... ,item.html (http://wiadomosci.onet.pl/2096582,11,akcja_wymierzona_w_pedofilow_zatrzymany _nauczyciel_i_gornik,item.html)

Witia
16-12-2009, 11:00
Zostałem znokautowany :lol:

PS. I weź tu zmień avatara... ;)

ThorGal77
19-12-2009, 21:01
Świetne mateuszkl ;)

P.S.

Marat
No to Witia wpadł

http://wiadomosci.onet.pl/2096582,11,ak ... ,item.html

to nauczyciel czy górnik ? :lol:
Akcja wymierzona w pedofilów; zatrzymany nauczyciel i górnik

KLAssurbanipal
27-12-2009, 11:35
Ciekaw jestem co sądzicie na taki temat: związek między 15stką a 24latkiem. Interesuje mnie opinia ludzi będących w przedziale wiekowym 15-30. Czy znajdą się tacy co potępią czy jest to bez znaczenia.

Sam Fisher
27-12-2009, 11:40
A co? Wyrwałeś małolatę? Brawo :D Ja negatywnie nie oceniam, zależy dużo od konkretnego przypadku. Ale z tego co wiem to seks z dziewczyną poniżej 16 roku życia jest przestępstwem (mogę się mylić co do wieku).

Aquila
27-12-2009, 11:44
24 letni facet uganiający się za 15, to chyba normalne nie jest. tak jakoś mi się wydaje.
kiedyś słyszałem, że po takich związkach facet jest oskarżany o gwałt, bo gówniara poczuła szansę.

może bym nie potępiał, ale nie chciałbym żeby moja córka była w takim związku.

Świętowit
27-12-2009, 11:46
Znam jedno takie Blacharskie dziewcze ktore ma moze z 16 lat a jest z 20 paro letnim gosciem no i w sumie ich zwiazek jest tak trwaly ze jak chciala z nim zerwac to on kazal jej oddac sobie wszystkie rzeczy jakie jej kupil i final tego jest taki ze ta 16 letnia sztuka jest z nim do dzis:P Lexusem jezdzi chopok to dziecko pewnie mysli ze jej przyszlosc zapewni hehe

ThorGal77
27-12-2009, 15:17
Ja znam 13-letnią dziewczyne która chodzi z 19-latkiem, ona myśli, że on ją lovvvciaaa ( jak ja kocham te ich opisy na gg :lol: ) raz z jej rodzicami pojechali na zakupy to już wtedy to z nim ślub brać chciała :lol:

Wg. mnie to troche nienormalne ale kiedyś to normalką było że po 10 - 20 lat różnicy było w małżeństwacha teraz wszyscy się krzywią jak coś takiego widzą ;)

Witia
27-12-2009, 15:29
Ciekaw jestem co sądzicie na taki temat: związek między 15stką a 24latkiem. Interesuje mnie opinia ludzi będących w przedziale wiekowym 15-30. Czy znajdą się tacy co potępią czy jest to bez znaczenia.


Związek ? Z taką zabujaną 15-stką można być tylko w jednym szowinistycznym celu.

No chyba, że masz nerwy i czas czekać aż dorośnie, bo faktycznie traktujesz znajomość z nią 'na serio'...



EDIT.

Znam jedno takie Blacharskie dziewcze ktore ma moze z 16 lat a jest z 20 paro letnim gosciem no i w sumie ich zwiazek jest tak trwaly ze jak chciala z nim zerwac to on kazal jej oddac sobie wszystkie rzeczy jakie jej kupil i final tego jest taki ze ta 16 letnia sztuka jest z nim do dzis:P Lexusem jezdzi chopok to dziecko pewnie mysli ze jej przyszlosc zapewni hehe
A nie zapewni ?

Trias
27-12-2009, 18:48
Związek 30 latka z 23 latką jest jak najabardziej ok. jeśli żadna ze stron nie wykazuje maniakalnych zaburzeń.

Jednak co się tyczy 15 latek, to są one moim zdaniem jeszcze w pewnej mierze dziećmi i nie wiem, czy sex jest najlepszym sposobem wprowadzania ich w dorosłość przez 24 letniego zioma.
Ja zawszę się krzywię jak widzę kolesi w okolicach 25 lat, którzy kręcą się wokół nieletnich. 15, 16 latek. Gdyby sobie jeszcze taki koleś szukał żony, to mogę zrozumieć, ale jeśli on szuka raczej nieformalnego związku? Dla mnie to obciach, a sex z osobami poniżej 18 roku powinien być przestępstwem w Polsce, podobnie jak w USA (jeśli ma miejsce stosunek z pełnoletnim i niepełnoletnim)

glaca
27-12-2009, 19:09
nie pakuj się w to KLA...

Witia
27-12-2009, 19:31
Dla mnie to obciach, a sex z osobami poniżej 18 roku powinien być przestępstwem w Polsce, podobnie jak w USA (jeśli ma miejsce stosunek z pełnoletnim i niepełnoletnim)
A z jakiej racji ? Państwo nie będzie ustalało, czy 16 latka jest już dojrzała fizycznie i psychicznie do uprawiania seksu. Znajomość biologii wystarczy. Poza tym jak rozwiążesz kwestię uprawiania seksu przez nieletnich ? Chcesz zabronić rozdziewiczania licealistek ? Po moim trupie ;) Obecny próg 15 lat jest jak najbardziej ok.

Na koniec moronail odpowiedni do tego tematu http://moronail.net/img/773_13-YEAR-OLD ... 20old&no=1 (http://moronail.net/img/773_13-YEAR-OLD_GIRL_Now_tell_me_you_are_not_a_jailbait?search =13%20year%20old&no=1)

Rapsod
27-12-2009, 21:58
Napiszę wprost: To jest żałosne. Mam nadzieję, że to prowokacja.

Witia
27-12-2009, 22:26
Napiszę wprost: To jest żałosne. Mam nadzieję, że to prowokacja.
Żałosne jest zakazywanie uprawnia seksu osobom, które w wieku 16, 17 lat są już na to dostatecznie dojrzałe.

Czym innym jest pedofilia i erotyczne ciągoty w kierunku dzieci, a czym innym współżycie w wieku nastoletnim.

Dragonit
27-12-2009, 23:44
Rapsodowi chyba chodziło o ten demot.


Chcesz zabronić rozdziewiczania licealistek ? Po moim trupie ;)

:lol: To zabrzmiało jednoznacznie :mrgreen:

Mi średnio podoba się wizja rozdziewiczanych licealistek, jak to ująłeś, ale nie mam prawa ingerować w sferę prywatną innych osób.

Rapsod
28-12-2009, 01:07
Żałosne jest będąc dorosłym mężczyzną, podrywać dzieci. Niech współżyją z innymi dziećmi.

PS: Kto zabrania uprawiania miłości 16 i 17 - latkom?

Sam Fisher
28-12-2009, 08:09
Witia, jeszcze jedno :mrgreen:
http://www.bankfotek.pl/image/486082.jpeg

Witia
28-12-2009, 13:13
Żałosne jest będąc dorosłym mężczyzną, podrywać dzieci. Niech współżyją z innymi dziećmi.

PS: Kto zabrania uprawiania miłości 16 i 17 - latkom?
Dorosłym z punktu widzenia prawa tak ?

Wedle Twoich słów dochodzimy do wniosku, że uprawnianie seksu przez chłopaka i dziewczynę w wieku odpowiednio 17 i 16 lat jest ok, ale jeżeli dojdzie do sytuacji, że jedno ma 19, a drugie 17 lat, ojj... to już pedofilia !

Gratuluję. Najlepiej wprowadźmy zakaz patrzenia na kobiety poniżej 18 roku życia, a im starszy mężczyzna na nie spojrzy, tym boleśniej powinno się mu odciąć jądra.




EDIT. Skoro już siedzimy w moronailach ;)

http://moronail.net/img/2248_twilight_moms

MateuszKL
28-12-2009, 13:46
Alkohol ma różny wpływ na różne osoby. Jedni tracą panowanie nad sobą, drudzy są w stanie zachować stabilność nawet podczas jazdy samochodem. Nie zmienia to jednak faktu, że - słusznie - zakaz jazdy po alkoholu obejmuje wszystkich.

Tak samo jest z 15 nastolatkami - są już całkowicie dojrzałe dziewczyny, a także takie, które mogą zostać z łatwością uwiedzione przez pełnoletniego. Prawo zakłada, że taka dziewczyna nie ma jeszcze doświadczenia, by podjąć tę decyzje dojrzale, a pełnoletni to wykorzystuje. Również jest to słuszne.

Związek 17 z 19 nie musi być wcale pedofilią - ciało jest już wtedy rozwinięte, niestety problem leży w tym, że nie idzie to w parze z rozwojem główki. ;)

Trias
28-12-2009, 13:57
Jeśli idzie o odważne podejmowanie współżycia, to ja myślę, że 14 latka nie jest w stanie ocenić to, czy podjęcie współżycia będzie ok i jakie za sobą to poniesie konsekwencje. Podobnie rozrywany hormonami 16-latek.

Zanim zaczniemy tutaj reklamować wolną miłości, która jest zwykłą rozpustą i rozwiązłością, myślę, że każdy z nas powinien się zastanowić, jaką chciał by mieć dziewczynę, narzeczoną, żonę, matkę swoich dzieci. Czy taką, która miała przede mną już7 seksualnych partnerów i zaczęła współżyć w gimnazjum, czy taką dla której będę pierwszym mężczyzną, no ewentualnie drugim.

To jest jedna sprawa. Druga kwestia dotycząca współżycia, jest moim zdaniem taka:
Każdy wie, że nasze organy płciowe są najbardziej intymną i chronioną częścią naszego ciała. O szacunku dla tych organów świadczą bardzo popularne w dalekiej przeszłości kulty falliczne. Jesteśmy takimi samymi ludźmi jak 10 000 lat temu i kto dzisiaj rozchwieje swoje libido przez sex z byle kim i byle gdzie od młodego wieku ten po protu sam zafunduje sobie gehennę. Szacunek dla intymnych części nie wziął się z nikąd i jeśli ktoś ze swoich narządów robi penetratora wszystkiego, albo przyjazną przystań dla każdego podróżnika to może w przyszłości liczyć na spore kłopoty z samym sobą.

Sex nie jest zabawą, ani nie po to się go uprawia żeby było fajnie. Jego pierwszym celem jest płodzenie dzieci, orgazm jest po prostu gratyfikacją za dopełnienie obowiązku. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że celem sexu nie jest orgazm. Jeżeli ktoś widzi w swojej seksualności posłuszne narzędzie służące do zdobywania przyjemności prędzej czy później brzydko się zawiedzie.

To taka refleksja na temat stwierdzeń, że licealiści, czy gimnazjaliści mogą (a wg nowoczesnych liberałów- zboczeńców wszelkiej maści nawet powinni) kopulować z kim i gdzie popadnie.
Najważniejszym narządem seksualnym nie jest łechtaczka czy prącie, ale rozum.

Pewne ruchy wśród dzisiejszej młodzieży promujące rozwiązłość (zresztą podobnie jak i u dorosłych) są niczym innym jak szkodzeniem sobie samemu. Rozpusta jeszcze nikomu w niczym nie pomogła

glaca
28-12-2009, 14:16
teraz już wiem czemu ten temat jest oznaczony serduszkiem :lol:

Witia
28-12-2009, 14:18
Zanim zaczniemy tutaj reklamować wolną miłości, która jest zwykłą rozpustą i rozwiązłością, myślę, że każdy z nas powinien się zastanowić, jaką chciał by mieć dziewczynę, narzeczoną, żonę, matkę swoich dzieci. Czy taką, która miała przede mną już7 seksualnych partnerów i zaczęła współżyć w gimnazjum, czy taką dla której będę pierwszym mężczyzną, no ewentualnie drugim.
Wolną wizję czego ?
Jak wytłumaczysz mi co wspólnego ma seks i miłość, to wysyłam Ci kratę żywca.


Sex nie jest zabawą, ani nie po to się go uprawia żeby było fajnie. Jego pierwszym celem jest płodzenie dzieci, orgazm jest po prostu gratyfikacją za dopełnienie obowiązku. Każdy się chyba ze mną zgodzi, że celem sexu nie jest orgazm. Jeżeli ktoś widzi w swojej seksualności posłuszne narzędzie służące do zdobywania przyjemności prędzej czy później brzydko się zawiedzie.
Mówisz jak ksiądz. Seks został w kulturze zachodu wypromowany przede wszystkim jako przyjemność mająca zaspokoić popędy seksualne. Nikt nie mówi, że koniecznie musi on wynikać z miłości, że jest dopełnieniem jakiś metafizycznych wartości.


Nie widzę żadnych argumentów, żeby zabraniać nastolatkom uprawniania seksu. Wystarczy do tego fundamentalna znajomość metod antykoncepcji i odrobina oleju w głowie. Kiedyś jedna moja koleżanka powiedziała następującą rzecz. Cytat: 'wolę poszaleć za młodu, niż potem odpierdzielać z rozwodami na starość'.



To taka refleksja na temat stwierdzeń, że licealiści, czy gimnazjaliści mogą (a wg nowoczesnych liberałów- zboczeńców wszelkiej maści nawet powinni) kopulować z kim i gdzie popadnie.
Najważniejszym narządem seksualnym nie jest łechtaczka czy prącie, ale rozum.
Ty zakładasz, że jedynym celem seksu jest płodzenie dzieci i muszą to robić osoby dorosłe. Absurd. Seks jest przede wszystkim zaspokojeniem naturalnych, zwierzęcych popędów. Dopiero kiedy człowiek dorasta zaczyna rozumieć, że poza samą cielesnością istnieje coś więcej i są pewne wartości, pewne rzeczy, do których dążymy - np. miłość.


Reasumując. Dla mnie seks i miłość to dwie różne sprawy. Tylko kościół promuje zboczoną moim zdaniem wizję, że seks musi wynikać z miłości i dojrzałości. Potem mamy patologie społeczne i rozwody na każdym kroku.

Trias
28-12-2009, 15:04
Płodzenie dzieci nie jest jedynym celem sexu, ale najważniejszym. No bo po co w ogóle się wykształciło się współżycie wśród ludzi?

Rozróżnianie miłości od seksu uważam za bezsens. Uprawiać seks bez miłości, to tak jak jeśc, kiedy nie jest się głodnym, dla smaku. Efektem takiego niepotrzebnego jedzenia jest otyłość lub bulimia, zależy co potem się zrobi z tym nadprogramowym jedzeniem, spożytym dla przyjemności.
Oczywiście można żyć w promiskuityzmie. Wszystko wolno, ale nie wszystko niesie z sobą pożytek.
Seks jest jednym z najbardziej intymnych ludzkich aktywności, dlatego uważam, że niebezpieczne jest sypianie z byle kim, to jak dzielenie się swoimi najskrytszymi tajemnicami z byle kim.
Jeżeli sypia z sobą dwoje ludzi, którzy jedyne co do siebie czują to fizyczny pociąg, to to jest krzywdzenie samego siebie, bądź drugiej osoby.
Jak wytłumaczysz Witia kiedyś kobiecie, którą pokochasz, że seks nie ma nic wspólnego z miłością. Wiadomo, że dla takiej Jenny Haze (nic tylko jej współczuć) rozłożyć nogi i przyjąć kolejnego marynarza to jak pierdnąć, ale nie wszyscy ludzie traktują seks jak sport. Dlaczego pary zamykają za sobą drzwi? Dlaczego kiedyś gaszono światło i dalej się to często robi? Dlaczego zdrowi ludzi nie lubią robić tego na oczach innych ludzi? Bo tak jak nie rzuca się pereł przed świnie, tak najintymniejszych części swojego życia nie topi się w błocie.
Nie można jednej kobiety kochać, a z drugą spać. Ani z jedną spać, ale nie kochać, nie na dłuższą metę. I stąd właśnie rozpady małżeństw.

To, że dziś kultura Zachodu promuje rozwiązłość, to wcale nie zanczy, że to jest OK. Najlepszym dowodem na to, że Zachód się pogubił i sam nie wie co robić jest tragiczna sytuacja demograficzna tych ostój wolności. Słuchać ich rad, to tak jak przyjmować pouczenia od narkomana z HIV w sprawie wychowywania dzieci.

Co do szalenia za młodu. Sam trochę za młodu szalałem i zbliżyłem się niebezpiecznie blisko dna.
Kto za daleko zajdzie w tej młodzieńczej zabawie ten już nie wyrwie się z mułu w który wlazł.
Taki przykład: wszyscy zgadzają się, że picie alkoholu w wieku poniżej 18 lat owocuje wzrostem zagrożenia alkoholizmem (a wiemy przecież, że alkohol sam w sobie nie jest zły), a jakie efekty powoduje podejmowanie aktywności seksualnej na grubo przed 18-tką? Nie mówiąc, że zbytnia aktywność seksualna, szczególnie ta związana ze częstym zmienianiem partnerów jest również przez medycynę uważana za szkodliwą (patrz pytanie w formularzu dt. donacji krwi odnośnie ryzykownych zachowań seksualnych) i nie chodzi tutaj tylko o psychiczne efekty takich zachowań, ale choćby o zagrożenie chorobami wenerycznymi z HIV na czele.
Co do antykoncepcji, myślisz, że 16 latka będzie ciągle kupowała kondomy za 2 złote sztuka, skoro przecież trzeba się też czasem schlać (na ile się orientuję, większość gimnazjalistów i licealistów prowadzących bujne życie seksualne też sporo pije i zażywa narkotyki- pamiętam to z moich czasów licalnych i studenckich - proszę nie rozumieć przez to, że ja prowadziłem bujne życie seksualne, ale miałem różnych znajomych).

Ja wcale nie zabraniam nikomu uprawiać seksu, każdy powinien sam rozsądzić z kim, kiedy i jak ma zamiar współżyć. Ale nie można zaprzeczyć, że głupio podjęte współżycie może mieć paskudne skutki dla obu stron.

Dragonit
28-12-2009, 16:16
Seks jest przede wszystkim zaspokojeniem naturalnych, zwierzęcych popędów. Dopiero kiedy człowiek dorasta zaczyna rozumieć, że poza samą cielesnością istnieje coś więcej i są pewne wartości, pewne rzeczy, do których dążymy - np. miłość.
Nie rozumiem tego. Według tego co tu napisałeś, najpierw człowiek współżyje, a potem, jak dorasta, docenia wartości takie jak miłość. Z tym, ze ona jest znana przez dzieci w wieku 10, a zakochać się można mając 14 czy 15 lat i już w tym wieku można uważać to za coś pięknego i ważnego. Czy to znaczy, że zaspokajanie naturalnych popędów dotyczy już 12 czy 13 latków?

glaca
28-12-2009, 17:00
jedziesz Trias, jedziesz :lol:

Witia
28-12-2009, 18:11
Rozróżnianie miłości od seksu uważam za bezsens. Uprawiać seks bez miłości, to tak jak jeśc, kiedy nie jest się głodnym, dla smaku. Efektem takiego niepotrzebnego jedzenia jest otyłość lub bulimia, zależy co potem się zrobi z tym nadprogramowym jedzeniem, spożytym dla przyjemności.
Rozróżnienie uważasz za bezsens ? To może stwierdzimy, że są to synonimy ?


Jak wytłumaczysz Witia kiedyś kobiecie, którą pokochasz, że seks nie ma nic wspólnego z miłością. Wiadomo, że dla takiej Jenny Haze (nic tylko jej współczuć) rozłożyć nogi i przyjąć kolejnego marynarza to jak pierdnąć, ale nie wszyscy ludzie traktują seks jak sport. Dlaczego pary zamykają za sobą drzwi? Dlaczego kiedyś gaszono światło i dalej się to często robi? Dlaczego zdrowi ludzi nie lubią robić tego na oczach innych ludzi? Bo tak jak nie rzuca się pereł przed świnie, tak najintymniejszych części swojego życia nie topi się w błocie.
No i tu, w mojej ocenie, się nie zgadzamy. W twierdzeniu, że seks jest zawsze motywowany tym samym i zawsze, w każdym wieku, znaczy to samo. Jest różnica między uprawianiem seksu przez dwoje ludzi, którzy poznali się na dyskotece i po prostu mają na to ochotę, a seksem w małżeństwie, gdzie dwoje ludzi jest ze sobą dla czegoś więcej, niż samej tylko cielesnej przyjemności.

Nieprawdaż ?


Nie można jednej kobiety kochać, a z drugą spać. Ani z jedną spać, ale nie kochać, nie na dłuższą metę. I stąd właśnie rozpady małżeństw.
A czy ja coś takiego napisałem ? Stwierdziłem tylko, że w młodym wieku nie trzeba się na siłę angażować w poważne związki, których strategicznym celem będzie spłodzenie piątki dzieci.



To, że dziś kultura Zachodu promuje rozwiązłość, to wcale nie zanczy, że to jest OK. Najlepszym dowodem na to, że Zachód się pogubił i sam nie wie co robić jest tragiczna sytuacja demograficzna tych ostój wolności. Słuchać ich rad, to tak jak przyjmować pouczenia od narkomana z HIV w sprawie wychowywania dzieci.
Sytuacja demograficzna jest dla Ciebie wyznacznikiem prawidłowych zachowań w społeczeństwie ? ... ok...


Co do antykoncepcji, myślisz, że 16 latka będzie ciągle kupowała kondomy za 2 złote sztuka, skoro przecież trzeba się też czasem schlać (na ile się orientuję, większość gimnazjalistów i licealistów prowadzących bujne życie seksualne też sporo pije i zażywa narkotyki- pamiętam to z moich czasów licalnych i studenckich - proszę nie rozumieć przez to, że ja prowadziłem bujne życie seksualne, ale miałem różnych znajomych).
Nie, nie, panie kolego. Nie rozmawiamy o patologiach i młodych puszczalskich, które żyją z imprez w dyskotekach i przygodnego seksu z dresami. Ja mówię o młodych kobietach, które wiedzą czego chcą i nie ukrywają swoich ambicji i potrzeb za płaszczykiem 'dobrego wychowania' i powszechnie panujących tabu.

Jeżeli dwoje ludzi ma ochotę na niezobowiązującą przygodę, bo czują, że tego akurat potrzebują, to nie widzę w tym nic strasznego.



Ja wcale nie zabraniam nikomu uprawiać seksu, każdy powinien sam rozsądzić z kim, kiedy i jak ma zamiar współżyć. Ale nie można zaprzeczyć, że głupio podjęte współżycie może mieć paskudne skutki dla obu stron.

Z tym się nie kłócę. Głupio podjęte owszem. Pytanie, co dla kogo oznacza słowo 'głupio'.



Nie rozumiem tego. Według tego co tu napisałeś, najpierw człowiek współżyje, a potem, jak dorasta, docenia wartości takie jak miłość. Z tym, ze ona jest znana przez dzieci w wieku 10, a zakochać się można mając 14 czy 15 lat i już w tym wieku można uważać to za coś pięknego i ważnego. Czy to znaczy, że zaspokajanie naturalnych popędów dotyczy już 12 czy 13 latków?
:lol: Weź Ty mnie nie rozśmieszaj. Miłość 14-latków ? Facet, w tym wieku myśli się drugą głową, a raczej główką, a dziewczyny patrzą który aktor ma więcej żelu na głowie.
Jest różnica między zauroczeniem, a miłością. W tym wieku, kiedy hormony szaleją i nastroje zmieniają się z prędkością światła, nie wypada mówić o miłości.

glaca
28-12-2009, 18:33
Weź Ty mnie nie rozśmieszaj. Miłość 14-latków ? Facet, w tym wieku myśli się drugą głową, a raczej główką, a dziewczyny patrzą który aktor ma więcej żelu na głowie.
Jest różnica między zauroczeniem, a miłością. W tym wieku, kiedy hormony szaleją i nastroje zmieniają się z prędkością światła, nie wypada mówić o miłości.


oczywiscie każdy 14 latek jest tego świadom. ->;)
wiadomo- w temacie alkowy każdy jest mistrzem i ma pełne prawo decydować z kim chce poocierać się strefami erogennymi, ale i decydować może na temat bliźniego swego ;] bo ma mniej lat.

MiChAl I wspaniały
28-12-2009, 19:18
Rozróżnianie miłości od seksu uważam za bezsens. Uprawiać seks bez miłości, to tak jak jeśc, kiedy nie jest się głodnym, dla smaku. Efektem takiego niepotrzebnego jedzenia jest otyłość lub bulimia, zależy co potem się zrobi z tym nadprogramowym jedzeniem, spożytym dla przyjemności.
Rozróżnienie uważasz za bezsens ? To może stwierdzimy, że są to synonimy ?

Nie można zabraniać rozróżniać miłości i seksu, no ale myślę, że lepiej współżyć z miłości. Ja jem w tedy, gdy jestem głodny. Świetny smak potrawy i przyjemne uczucie zapełniania żołądka.




To, że dziś kultura Zachodu promuje rozwiązłość, to wcale nie zanczy, że to jest OK. Najlepszym dowodem na to, że Zachód się pogubił i sam nie wie co robić jest tragiczna sytuacja demograficzna tych ostój wolności. Słuchać ich rad, to tak jak przyjmować pouczenia od narkomana z HIV w sprawie wychowywania dzieci.
Sytuacja demograficzna jest dla Ciebie wyznacznikiem prawidłowych zachowań w społeczeństwie ? ... ok...

Tutaj Trias ma rację. Ludzi na zachodzie jest co raz mniej, jest więcej rozwodów. Dlaczego? Po co się żenić skoro tak się pobzykam, bądź wyjdę za mąż aby się z tym facetem pobzykać, później się rozwiodę. Albo miałam wpadkę i w ciąży jestem, a co tam, jest aborcja, tylko trzeba sponsora znaleźć. Dupą mu pokręcę i kasa na aborcję będzie. Wybacz Witia, ale ja oglądając TV czy filmiki w necie, patrząc na tą zachodnią kulturę można mieć wrażenie, że tam liczą się tylko przyjemności. I wyznacznik demograficzny jest jak najbardziej na miejscu.



Co do antykoncepcji, myślisz, że 16 latka będzie ciągle kupowała kondomy za 2 złote sztuka, skoro przecież trzeba się też czasem schlać (na ile się orientuję, większość gimnazjalistów i licealistów prowadzących bujne życie seksualne też sporo pije i zażywa narkotyki- pamiętam to z moich czasów licalnych i studenckich - proszę nie rozumieć przez to, że ja prowadziłem bujne życie seksualne, ale miałem różnych znajomych).
Nie, nie, panie kolego. Nie rozmawiamy o patologiach i młodych puszczalskich, które żyją z imprez w dyskotekach i przygodnego seksu z dresami. Ja mówię o młodych kobietach, które wiedzą czego chcą i nie ukrywają swoich ambicji i potrzeb za płaszczykiem 'dobrego wychowania' i powszechnie panujących tabu.

Młode kobiety, które wiedzą czego chcą, czyli mówimy o kobietach pełnoletnich. Czyli jest ok. Niestety, ale jeszcze nawet 17-latka jest jeszcze za smarkata na takie cudo. Nie jest to osoba pełnoletnia, więc nie wie czego chce. Takie jest moje zdanie na ten temat, choć do 20 brakuje mi kilka miechów.


Jeżeli dwoje ludzi ma ochotę na niezobowiązującą przygodę, bo czują, że tego akurat potrzebują, to nie widzę w tym nic strasznego.

A to jest właśnie straszne. W końcu są to ludzie a nie zwierzęta. Na instynkty działają tylko zwierzęta. Chyba, że jesteś z tą jedyną.



Nie rozumiem tego. Według tego co tu napisałeś, najpierw człowiek współżyje, a potem, jak dorasta, docenia wartości takie jak miłość. Z tym, ze ona jest znana przez dzieci w wieku 10, a zakochać się można mając 14 czy 15 lat i już w tym wieku można uważać to za coś pięknego i ważnego. Czy to znaczy, że zaspokajanie naturalnych popędów dotyczy już 12 czy 13 latków?
:lol: Weź Ty mnie nie rozśmieszaj. Miłość 14-latków ? Facet, w tym wieku myśli się drugą głową, a raczej główką, a dziewczyny patrzą który aktor ma więcej żelu na głowie.
Jest różnica między zauroczeniem, a miłością. W tym wieku, kiedy hormony szaleją i nastroje zmieniają się z prędkością światła, nie wypada mówić o miłości.

A 17-latkowie obu płci mają? Po to jest ten wyznacznik pełnoletności aby go przestrzegać.

Ogólnie dla mnie jest głupie uprawiać seks z byle kim. Z byle kim to zwierzęta się parzą. Jesteśmy ludźmi i miejmy dla siebie szacunek. A osoby niepełnoletnie nawet nie mają prawa o tym myśleć. Młody człowiek idzie tylko na przyjemności i do końca nie dorośnie.

Ibran
28-12-2009, 21:06
Hehe dalej tak pójdzie i temat będzie się do Agory nadawał... :D


Młode kobiety, które wiedzą czego chcą, czyli mówimy o kobietach pełnoletnich. Czyli jest ok. Niestety, ale jeszcze nawet 17-latka jest jeszcze za smarkata na takie cudo. Nie jest to osoba pełnoletnia, więc nie wie czego chce. Takie jest moje zdanie na ten temat, choć do 20 brakuje mi kilka miechów.
Widać, że mało kobiet spotkałeś w swoim życiu, bądź też miałeś (nie)przyjemność spotykać tylko jak to Witia ładnie określił "młode puszczalskie". Przykre, jakież stereotypy się tworzą w społeczeństwie. ;)

Seks jest przede wszystkim zaspokojeniem naturalnych, zwierzęcych popędów. Dopiero kiedy człowiek dorasta zaczyna rozumieć, że poza samą cielesnością istnieje coś więcej i są pewne wartości, pewne rzeczy, do których dążymy - np. miłość.
Zgodzę się, lecz z jednym ale. Otóż nie wydaje mi się, żeby działało to tylko na zasadzie "seks => miłość" u młodzieży. Istnieje pewien procent, nastolatków którzy są zdecydowani na swój pierwszy raz wyłącznie z osobą dobrze poznaną, z którą są razem przez jakiś czas. To co tutaj napisałeś, jest trochę zbyt dużą generalizacją kwestii.

a seksem w małżeństwie, gdzie dwoje ludzi jest ze sobą nie dla czegoś więcej, niż samej tylko cielesnej przyjemności.

A tutaj tylko taka wstawka, jak sądzę to czerwone "nie" jest nadprogramowe? 8-)

buras
28-12-2009, 22:47
Nie można zabraniać rozróżniać miłości i seksu, no ale myślę, że lepiej współżyć z miłości. Ja jem w tedy, gdy jestem głodny. Świetny smak potrawy i przyjemne uczucie zapełniania żołądka.
Zdaża mi się jeść dla samej przyjemności jedzenia. Nie jestem grubasem ani bulimikiem. Coś za mną nie tak?


. Niestety, ale jeszcze nawet 17-latka jest jeszcze za smarkata na takie cudo.
NIe poruchałbyś :o ?


A to jest właśnie straszne. W końcu są to ludzie a nie zwierzęta. Na instynkty działają tylko zwierzęta.
Czym jest miłość, jęsli nie zbiorem instynktów i czym jest człowiek, jeśli nie zwierzeciem?



A 17-latkowie obu płci mają? Po to jest ten wyznacznik pełnoletności aby go przestrzegać.
Pan prokurator mówi jasno, mozesz rznąć kogokolwiek kto ma ukonczone 15 lat...

Dragonit
28-12-2009, 22:51
:lol: Weź Ty mnie nie rozśmieszaj. Miłość 14-latków ? Facet, w tym wieku myśli się drugą głową, a raczej główką, a dziewczyny patrzą który aktor ma więcej żelu na głowie.
Jest różnica między zauroczeniem, a miłością. W tym wieku, kiedy hormony szaleją i nastroje zmieniają się z prędkością światła, nie wypada mówić o miłości.

Spodziewałem się takiej agresywnej i nieprawdziwej wypowiedzi 8-) Znam pary, które są już ze sobą dobre kilka lat i zaczynały właśnie w wieku 13 - 14 lat. To po pierwsze. Po drugie, wejście w stan zakochania, a myślenie o miłości jako czymś ważnym, to dwie inne sprawy 8-)

Trias
28-12-2009, 22:54
No i tu, w mojej ocenie, się nie zgadzamy. W twierdzeniu, że seks jest zawsze motywowany tym samym i zawsze, w każdym wieku, znaczy to samo. Jest różnica między uprawianiem seksu przez dwoje ludzi, którzy poznali się na dyskotece i po prostu mają na to ochotę, a seksem w małżeństwie, gdzie dwoje ludzi jest ze sobą nie dla czegoś więcej, niż samej tylko cielesnej przyjemności.

Nieprawdaż ?

Zgodzę się, że z sexem może być różnie. Inaczej wygląda stosunek odbyty z prostytutką w samochodzie, inaczej w ubikacji dyskoteki, a jeszcze inaczej przez dwoje ludzi którzy sobie ufają. Chociaż nie wydaje mi się twoje stopniowanie seksu- od przygodnego dyskotekowego do małżeńskiego w porządku. Możnaby odnieść, że współżycie w ubikacji dyskoteki jest inne niż w małżeństwie. Uważam, że seks to seks. On zawsze pozostaje ten sam, różni są tylko ludzie, ich podejście do swojego ciała i ciała drugiego człowieka, czy warunki zewnętrzne. Dla kochających się osób- a miłość to nie jakieś tam hormonalne, feromonowe, emocjonalne wzloty, ale pewna relacja między dwojgiem ludzi, seks jest dopełnieniem tej relacji. Dlatego seks jest tak twardo wpisany w małżeństwo, a współżycie jest warunkiem w ogóle zajścia małżeństwa.
Współżycie motywowane jest naszą wewnętrzną energią, nazwijmy ją potencją, czy pożądliwością, czy żądzą, czy siłą witalną, zwał jak zwał. Jednak nie każdemu wewnętrznemu bodźcowi należy ulegać. Ja gdy ktoś mnie zdenerwuje mam ochotę nieraz taką osobę uderzyć, ale tego nie robię. Podobnie nie ulegam, kiedy podniecony urodą jakiejś kobiety czuję ochotę, żeby się z nią przespać. Bo, jak już pisałem, wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi pożytek.



Stwierdziłem tylko, że w młodym wieku nie trzeba się na siłę angażować w poważne związki, których strategicznym celem będzie spłodzenie piątki dzieci.

Jeżeli nie trzeba się angażować w poważne związki, to po co się w nie angażować? To tak jakby na próbę budować dom, albo na próbę strzelać do ludzi. Każdy z nas musi pamiętać, że nie jest samotną wyspą. Nasze akcje wywołują reakcje. Skąd mam wiedzieć, angażując się w związek na próbę, że druga strona nie weźmie tego na poważnie? Do tego, sam widzę po wielu mi znanych osobach, że ta moda robienia rzeczy na próbę wchodzi ludziom w krew, tak że dzisiaj to już za dużo rzeczy na próbę robią.


Sytuacja demograficzna jest dla Ciebie wyznacznikiem prawidłowych zachowań w społeczeństwie ? ... ok...

Po owocach poznaje się, czy drzewo jest dobre czy złe. Ze słów i uczynków poznajesz człowieka. Jeśli jakieś państwo, społeczność wykazuje demograficzną niewydolność, to znaczy to, że zostało wstrząśnięte w swoich podstawach. Skoro nie rodzą się dzieci, to znaczy, że coś jest nie tak.


Nie, nie, panie kolego. Nie rozmawiamy o patologiach i młodych puszczalskich, które żyją z imprez w dyskotekach i przygodnego seksu z dresami. Ja mówię o młodych kobietach, które wiedzą czego chcą i nie ukrywają swoich ambicji i potrzeb za płaszczykiem 'dobrego wychowania' i powszechnie panujących tabu.

Kto wie czego chce? Ty to wiesz Witia, czego chcesz? Krzywdząco piszesz o tych dziewczynach z patologicznych rodzin, ekstremalnie pokazanych przez Galerianki. One właśnie zaczynały od niezobowiązujących przygód, których jak czuły potrzebowały. Potem się wszystko toczy podobnie.
Kobiety, które wiedzą czego chcą i nie ukrywają tego pod płaszczykiem dobrego wychowania? Z całym szacunkiem, ale brzmi to trochę jak anons erotyczny. Taj szczerze mówiąc, to czego może chcieć kobieta, która decyduje się na niezobowiązującą przygodę? Albo na przykład na 3 randce ląduje z facetem w łóżku?
Przyznaję że oglądałem sobie kiedyś serial FRIENDS i tamte dziewczyny miały tylu partnerów seksualnych, że same nie mogły ich chyba zliczyć, ale jakoś nie wyglądały na takie co wiedziały czego chcą. Nie myśl, że czerpię moją wiedzę tylko z seriali z USA, ale to taki sztandarowy przykład. Chociaż ciekawi mnie, czego mogą chcieć takie kobiety? Może, jeśli to nie tajemnica, przybliż to mi.



Jeżeli dwoje ludzi ma ochotę na niezobowiązującą przygodę, bo czują, że tego akurat potrzebują, to nie widzę w tym nic strasznego.

Ja w tym widzę coś smutnego. Pięknie to zresztą nazwałeś, niezobowiązująca przygoda. Seks nie jest przygodą. Dzisiaj w dobie spłycenia wszystkiego jak się tylko da łatwo tak go nazywać. Takie niezobiązujące przygody prowadzą w wielu przypadkach do promiskuityzmu, a ten powoduje całkowite rozchwianie się wewnętrznego człowieka. Tak, że wszystko staje na głowie. Oczywiście nie musisz się z moimi opartymi na Biblii i chrześcijańskimi poglądami zgadzać, ale nie możesz zanegować negatywnego wpływu rozwiązłości (bo tym są owe niezobowiązujące przygody) na grupy ludzi.


Zdaża mi się jeść dla samej przyjemności jedzenia. Nie jestem grubasem ani bulimikiem. Coś za mną nie tak?
Spróbuj zjadać dla przyjemności indyka dziennie.

Witia
28-12-2009, 22:58
a seksem w małżeństwie, gdzie dwoje ludzi jest ze sobą nie dla czegoś więcej, niż samej tylko cielesnej przyjemności.

A tutaj tylko taka wstawka, jak sądzę to czerwone "nie" jest nadprogramowe? 8-)
Ajjjj... gafa ;) już zmieniam




Zgodzę się, lecz z jednym ale. Otóż nie wydaje mi się, żeby działało to tylko na zasadzie "seks => miłość" u młodzieży. Istnieje pewien procent, nastolatków którzy są zdecydowani na swój pierwszy raz wyłącznie z osobą dobrze poznaną, z którą są razem przez jakiś czas. To co tutaj napisałeś, jest trochę zbyt dużą generalizacją kwestii.
Oczywiście masz rację. Chodziło mi bardziej o wykazanie, że po prostu głupotą jest stawianie znaku równości miedzy miłością i seksem.



Nie można zabraniać rozróżniać miłości i seksu, no ale myślę, że lepiej współżyć z miłości. Ja jem w tedy, gdy jestem głodny. Świetny smak potrawy i przyjemne uczucie zapełniania żołądka.
Dokładnie ;) gdyby wszyscy jedli wtedy, kiedy są głodni, a nie patrzyli, czy konkretny produkt jest odpowiednio koszerny, świat byłby mniej sfrustrowany :D
Pół żartem pół serio.



Tutaj Trias ma rację. Ludzi na zachodzie jest co raz mniej, jest więcej rozwodów. Dlaczego? Po co się żenić skoro tak się pobzykam, bądź wyjdę za mąż aby się z tym facetem pobzykać, później się rozwiodę. Albo miałam wpadkę i w ciąży jestem, a co tam, jest aborcja, tylko trzeba sponsora znaleźć. Dupą mu pokręcę i kasa na aborcję będzie. Wybacz Witia, ale ja oglądając TV czy filmiki w necie, patrząc na tą zachodnią kulturę można mieć wrażenie, że tam liczą się tylko przyjemności. I wyznacznik demograficzny jest jak najbardziej na miejscu.
W tym momencie przedstawiasz patologie społeczne, o których z założenia nie ma sensu rozmawiać. W Polsce też wiele małżeństw jest rozpoczynanych nie od słów 'wyjdziesz za mnie', lecz 'jestem w ciąży'. To nie ma nic wspólnego z poruszanym tematem.



Młode kobiety, które wiedzą czego chcą, czyli mówimy o kobietach pełnoletnich. Czyli jest ok. Niestety, ale jeszcze nawet 17-latka jest jeszcze za smarkata na takie cudo. Nie jest to osoba pełnoletnia, więc nie wie czego chce. Takie jest moje zdanie na ten temat, choć do 20 brakuje mi kilka miechów.
Bawmy się w komunizm... Ty wiesz czego chce ? Czy może ksiądz wie czego chce ? Znacznie bardziej szanuje nastolatki które otwarcie mówią, że na tym etapie życia cenią sobie seks i pieniądze, niż pieprzą bzdury o 'miłości' i 'facecie na całe życie'. Zrozum. Jest różnica między tępą paniusią z patologicznej rodziny, która idzie do lasu z dresem w BMW, bo woli to, niż spędzenie wieczoru w domu, a kulturalną, wychowaną, inteligentną młodą kobietą, która nie wstydzi się mówić o swoich potrzebach, bo ma świadomość, że tak jest skonstruowany człowiek. Czasem potrzebuje się przytulić, czasem pośmiać, czasem popłakać, a czasem... ;) sobie ulżyć.




A to jest właśnie straszne. W końcu są to ludzie a nie zwierzęta. Na instynkty działają tylko zwierzęta. Chyba, że jesteś z tą jedyną.
Z jaką 'tą jedyną' ? obudź się ! Dorośli rzekomo ludzie mówią sobie, że się kochają, przyrzekają przed bogami miłość do śmierci, a po kilku latach biorą rozwody i wiążą się z kimś innym, na nowo powtarzając te same brednie. Widzisz w tym sens ?
Związek dwojga dorosłych ludzi to w większości przypadków bilans zysków i strat. Facet czuje, że ta kobieta może być matką jego dzieci, bo jest taka, siaka i owaka. Ona czuje intuicyjnie, że jego geny dadzą jej silne i zdrowe potomstwo, że zapewni jej utrzymanie, itd.

Oczywiście każdy człowiek ceni sobie inne cechy u innych osób. Podałem tylko przykład...




Ogólnie dla mnie jest głupie uprawiać seks z byle kim. Z byle kim to zwierzęta się parzą. Jesteśmy ludźmi i miejmy dla siebie szacunek. A osoby niepełnoletnie nawet nie mają prawa o tym myśleć. Młody człowiek idzie tylko na przyjemności i do końca nie dorośnie.
Owszem. Od uprawiania seksu z byle kim są nimfomanki. Nie o takich przypadkach rozmawiamy.


EDIT do Triasa.

Będzie trochę krócej, bo na część rzeczy odpisałem już koledze wyżej. Mam nadzieję, że się nie pogniewasz ;)


Jeżeli nie trzeba się angażować w poważne związki, to po co się w nie angażować? To tak jakby na próbę budować dom, albo na próbę strzelać do ludzi. Każdy z nas musi pamiętać, że nie jest samotną wyspą. Nasze akcje wywołują reakcje. Skąd mam wiedzieć, angażując się w związek na próbę, że druga strona nie weźmie tego na poważnie? Do tego, sam widzę po wielu mi znanych osobach, że ta moda robienia rzeczy na próbę wchodzi ludziom w krew, tak że dzisiaj to już za dużo rzeczy na próbę robią.

Czekałem na to. Swoją drogą analogia była mało trafna ;) ale idźmy dalej.
Z Twojej wypowiedzi można wywnioskować, że proponujesz następujące rozwiązanie: Zabronić nastolatkom bycia w związkach pod każdą postacią, bo przecież jeszcze nie wiedzą czego chcą i wskazać im wiek odpowiedni do rozpoczęcia szukania sobie partnera.


Kobiety, które wiedzą czego chcą i nie ukrywają tego pod płaszczykiem dobrego wychowania? Z całym szacunkiem, ale brzmi to trochę jak anons erotyczny. Taj szczerze mówiąc, to czego może chcieć kobieta, która decyduje się na niezobowiązującą przygodę? Albo na przykład na 3 randce ląduje z facetem w łóżku?
I co w tym złego, że na 3 randce ląduje w łóżku ? Czy podpisuje z kimś cyrograf 'idąc na randkę z tym panem zobowiązuje się do założenia pasa cnoty i oddania siebie dopiero po ślubie' ? Nie rozumiem kompletnie takiego podejścia. Jest randka, wpadli sobie w oko, a że mają więcej niż 15 lat i rozumieją o co chodzi w te klocki, stwierdzili, że są gotowi spróbować czegoś więcej niż trzymania się za rękę.

Czy naprawdę każda znajomość musi iść konwencjonalnym szlakiem ? Jedni zaczynają współżyć po tygodniu, inni potrzebują na to pół roku, jeszcze inny czekają do ślubu. Co w tym złego ? Co jeśli się okaże, że w sytuacji trzeciej ( czyli trzymam aż do ślubu ) para po ślubie stwierdzi, że jednak coś jest nie tak, że coś nie odpowiada itd, itd. Życie to nie bajka. Któreś stwierdzi, że jednak nie mogą być razem bo i tamto i rozwód gotowy.
Nawet bezpieczniej jest spróbować przed tak ważną decyzją, żeby potem nie było z tego powodu żadnych komplikacji.

Oczywiście to wszystko przy założeniu, iż nie wierzymy w bajki, że na samej miłości da się zbudować wszystko od A do Z. Takie teksty ładnie wyglądają na papierze, ale w praktyce bywa z tym różnie... stąd nie warto ryzykować.

MiChAl I wspaniały
28-12-2009, 23:44
Nie można zabraniać rozróżniać miłości i seksu, no ale myślę, że lepiej współżyć z miłości. Ja jem w tedy, gdy jestem głodny. Świetny smak potrawy i przyjemne uczucie zapełniania żołądka.
Zdaża mi się jeść dla samej przyjemności jedzenia. Nie jestem grubasem ani bulimikiem. Coś za mną nie tak?

Mnie też się zdarza. Lecz z powodu jedzenia nie ma się "wpadki". [/quote]



. Niestety, ale jeszcze nawet 17-latka jest jeszcze za smarkata na takie cudo.
NIe poruchałbyś :o ?

No jak nie jak tak :twisted: Problemem później by było, gdybym spier*alał przed jej braćmi/ojcem :shock: Nie wiem jak to jest gdzieś indziej, ale znam tylko takich ludzi, gdzie do 17 lat byłeś smarkaczem, po ukończeniu 18 roku życia rób co chcesz.



A to jest właśnie straszne. W końcu są to ludzie a nie zwierzęta. Na instynkty działają tylko zwierzęta.
Czym jest miłość, jęsli nie zbiorem instynktów i czym jest człowiek, jeśli nie zwierzeciem?

Lecz my mamy rozum i potrafimy opanować emocje.



A 17-latkowie obu płci mają? Po to jest ten wyznacznik pełnoletności aby go przestrzegać.
Pan prokurator mówi jasno, mozesz rznąć kogokolwiek kto ma ukonczone 15 lat...

W mojej całej wypowiedzi mej chodzi o wychowanie. Takie mam zdanie na ten temat. ;)



Nie można zabraniać rozróżniać miłości i seksu, no ale myślę, że lepiej współżyć z miłości. Ja jem w tedy, gdy jestem głodny. Świetny smak potrawy i przyjemne uczucie zapełniania żołądka.
Dokładnie ;) gdyby wszyscy jedli wtedy, kiedy są głodni, a nie patrzyli, czy konkretny produkt jest odpowiednio koszerny, świat byłby mniej sfrustrowany :D
Pół żartem pół serio.

Ale jakaś racja w tym jest ;)




Tutaj Trias ma rację. Ludzi na zachodzie jest co raz mniej, jest więcej rozwodów. Dlaczego? Po co się żenić skoro tak się pobzykam, bądź wyjdę za mąż aby się z tym facetem pobzykać, później się rozwiodę. Albo miałam wpadkę i w ciąży jestem, a co tam, jest aborcja, tylko trzeba sponsora znaleźć. Dupą mu pokręcę i kasa na aborcję będzie. Wybacz Witia, ale ja oglądając TV czy filmiki w necie, patrząc na tą zachodnią kulturę można mieć wrażenie, że tam liczą się tylko przyjemności. I wyznacznik demograficzny jest jak najbardziej na miejscu.
W tym momencie przedstawiasz patologie społeczne, o których z założenia nie ma sensu rozmawiać. W Polsce też wiele małżeństw jest rozpoczynanych nie od słów 'wyjdziesz za mnie', lecz 'jestem w ciąży'. To nie ma nic wspólnego z poruszanym tematem.

Masz rację trochę za mocno chciałem temat rozwinąć.




Młode kobiety, które wiedzą czego chcą, czyli mówimy o kobietach pełnoletnich. Czyli jest ok. Niestety, ale jeszcze nawet 17-latka jest jeszcze za smarkata na takie cudo. Nie jest to osoba pełnoletnia, więc nie wie czego chce. Takie jest moje zdanie na ten temat, choć do 20 brakuje mi kilka miechów.
Bawmy się w komunizm... Ty wiesz czego chce ? Czy może ksiądz wie czego chce ? Znacznie bardziej szanuje nastolatki które otwarcie mówią, że na tym etapie życia cenią sobie seks i pieniądze, niż pieprzą bzdury i 'miłości' i 'facecie na całe życie'. Zrozum. Jest różnica między tępą paniusią z patologicznej rodziny, która idzie do lasu z dresem w BMW, bo woli to, niż spędzenie wieczoru w domu, a kulturalną, wychowaną, inteligentną młodą kobietą, która nie wstydzi się mówić o swoich potrzebach, bo ma świadomość, że tak jest skonstruowany człowiek. Czasem potrzebuje się przytulić, czasem pośmiać, czasem popłakać, a czasem... ;) sobie ulżyć.

Byłem tak wychowywany i się tego trzymam. Do 18-nastki masz gó**o do gadania, po 18-nastce rób co chcesz. Chodzi tu o relacje rodzice-dziecko.




A to jest właśnie straszne. W końcu są to ludzie a nie zwierzęta. Na instynkty działają tylko zwierzęta. Chyba, że jesteś z tą jedyną.
Z jaką 'tą jedyną' ? obudź się ! Dorośli rzekomo ludzie mówią sobie, że się kochają, przyrzekają przed bogami miłość do śmierci, a po kilku latach biorą rozwody i wiążą się z kimś innym, na nowo powtarzając te same brednie. Widzisz w tym sens ?
Związek dwojga dorosłych ludzi to w większości przypadków bilans zysków i strat. Facet czuje, że ta kobieta może być matką jego dzieci, bo jest taka, siaka i owaka. Ona czuje intuicyjnie, że jego geny dadzą jej silne i zdrowe potomstwo, że zapewni jej utrzymanie, itd.

Oczywiście każdy człowiek ceni sobie inne cechy u innych osób. Podałem tylko przykład...

Sensu w tym nie widzę, mam w tym nie małe doświadczenie :( Lecz z natury jestem optymistą :D Chodzi tu o intuicję? Wydaje mi się, że pary łączą się z innego powodu. Jest to kwestia wychowania. Ja szukam dziewczyny, która będzie dobrze gotowała, bo moja matka dobrze gotuje. Wydaje mi się, że na takiej zasadzie ludzie się dobierają. Jest to jakiś tam instynkt, lecz na pewno jest inny niż zwierzęcy "zbałamucić, wychować, pogonić"




Ogólnie dla mnie jest głupie uprawiać seks z byle kim. Z byle kim to zwierzęta się parzą. Jesteśmy ludźmi i miejmy dla siebie szacunek. A osoby niepełnoletnie nawet nie mają prawa o tym myśleć. Młody człowiek idzie tylko na przyjemności i do końca nie dorośnie.
Owszem. Od uprawiania seksu z byle kim są nimfomanki. Nie o takich przypadkach rozmawiamy.

No akurat nie o nimfomankach. 14 latki się "puszczają' dla tego, że jest fajny chłopak. W tym wieku relacja między dziećmi jest na zasadzie watahy, jest dominujący samiec i samica. O nimfomankach ty napisałeś, a ja temat utrzymuję ;)

PS. "Zasada watahy - relacje między dziećmi w wieku gimnazjalnym" - to będzie temat mojej pracy magisterskiej, którą na pewno napiszę .... :lol: :lol: :lol:

Ibran
29-12-2009, 00:30
Mnie też się zdarza. Lecz z powodu jedzenia nie ma się "wpadki"
Ojj nie zgodzę się, jak zjesz za dużo, bądź jakoś dziwacznie pomieszasz jedzenie, to zdarza się "wpadkowa" wizyta w toalecie na pół nocy. O niestrawnościach nie wspominając.

Lecz my mamy rozum i potrafimy opanować emocje.
Tak, oczywiście:

Problemem później by było, gdybym spier*alał przed jej braćmi/ojcem
W szczególności bracia i ojciec by się opanowali. :lol: Zaprzeczasz sam sobie w dwóch kolejnych wersach. :o

Do 18-nastki masz gó**o do gadania, po 18-nastce rób co chcesz. Chodzi tu o relacje rodzice-dziecko.
Fajna relacja... Mi 18 kojarzyła się z możliwością głosowania i legalnym kupowaniem alkoholu... 8-) Relacje rodzice-dziecko raczej się nie zmieniły, zawsze liczyli się z moim zdaniem, ale moja rodzina pewnie jest dziwna i jakaś taka niepostępowa. :D

Sensu w tym nie widzę, mam w tym nie małe doświadczenie :( Lecz z natury jestem optymistą :D Chodzi tu o intuicję? Wydaje mi się, że pary łączą się z innego powodu. Jest to kwestia wychowania. Ja szukam dziewczyny, która będzie dobrze gotowała, bo moja matka dobrze gotuje. Wydaje mi się, że na takiej zasadzie ludzie się dobierają.
Pierwsza rzecz, widzę chyba kolejne nadprogramowe "nie", bowiem nie wiem czemu miałbyś dawać smutną emotikonę :D
Druga sprawa, chodzi o takie dobieranie partnera, by dał jak najlepsze szanse na zdrowe i silne potomstwo oraz byście razem byli w stanie odpowiednio je wychować. Twój dobór na "kucharkę", jest właśnie tym o czym Witia mówił. Związać się z kimś, od kogo uzyska się jak największe "zyski".

Jest to jakiś tam instynkt, lecz na pewno jest inny niż zwierzęcy "zbałamucić, wychować, pogonić"
Zwracam uwagę, że sporo gatunków zwierząt uprawia związki "do śmierci", ot rodzimy przykład: bociany.

Trias:

Tak, że wszystko staje na głowie. Oczywiście nie musisz się z moimi opartymi na Biblii i chrześcijańskimi poglądami zgadzać, ale nie możesz zanegować negatywnego wpływu rozwiązłości (bo tym są owe niezobowiązujące przygody) na grupy ludzi.
Mógłbyś przybliżyć, jakie są negatywne skutki rozwiązłości wpływające na grupy ludzi?

Fumanchu
29-12-2009, 07:32
Mógłbyś przybliżyć, jakie są negatywne skutki rozwiązłości wpływające na grupy ludzi?
Rzymianie podbili Greków przez ich rozwiązłość a potem samo imperium rzymskie padło bo porządku nie było.
Teraz rozwiązłość i gejostwo UE wykończy aż przyjdą muslimy i zrobią porządek po swojemu.
Tako rzecze Zaratustra. Ale to i tak wszystko mija się z tematem.
http://img121.imageshack.us/img121/4968/shaylarenjeans.th.gif (http://img121.imageshack.us/i/shaylarenjeans.gif/)
Ech,machłem się ,to jest kolejna gwiazdka a myślałem że nie.

Trias
29-12-2009, 09:29
Mógłbyś przybliżyć, jakie są negatywne skutki rozwiązłości wpływające na grupy ludzi?

Nie trzeba być chyba wielkim omnibusem żeby wyliczyć choćby kilka spraw:

-Jak wychowywać dzieci, które wymagają poczucia bezpieczeństwa, jeśli ciągła zmiana partnerów przez ich opiekuna po prostu nie może dać im tego poczucia?
-Jak zawierać małżeństwa, które będą mogły trwać i w których będzie można zdrowo wychowywać dzieci? Żeby dzieci nie rosły potem na maniaków różnej maści.
-Nadmierna aktywność seksualna może doprowadzić do stanu, kiedy to nasz mały przyjaciel zacznie decydować co jest ważne, a co nie (a wg naszego małego przyjaciela ważne jest tylko jedno)
-Wpływ na psychikę jednostki i grupy, jaki wywiera byle jakie i z byle kim współżycie (przez to rozumiem między innymi owe niezobowiązujące przygody, bo jak można zdecydować po jednym spotkaniu, że warto się z kimś przespać?). Podobnie jak np. napletek może się skaleczyć od nadmiernego współżycia, tak w naszym wnętrzu mogą powstać pewne rysy wynikłe ze złego używania naszej seksualności. Rysy na wewnętrznym człowieku, rozchwianie, nadmierne wyeksponowanie cielesnej strony naszego życia.
-Wpływ na całokształt. Skoro nie ma ślubów, skoro nie ma rodzin, to nie ma nowych obywateli, a ci co się rodzą z wolnych związków są z punktu widzenia państwa mniej warci (nie z mojego)
-Z pewnością można dodać jeszcze sporo innych.

I niech nikt nie myśli, że ja chciałbym młodym ludziom czegokolwiek zabraniać. Napisałem już, że każdy ma prawo wyboru tego jak ma wyglądać jego życie. Sam nie lubię nakazów i zakazów. Ale chciałem zwrócić tylko uwagę na pewne niebezpieczne moim zdaniem trendy, bardzo ostatnio popularne. "Skoro mam ochotę na coś to czemu nie mam tego robić?" - To bardzo popularne pytanie w dzisiejszej kulturze, zachęcające do totalnego oddania się konsumpcjonizmowi, gdzie wszystko można kupić, czy dostać w promocji.
Nie myśl Witia, że mam zamiar biegać za gimnazjalistami i licealistami i zmuszać do noszenia pasa cnoty. Pragnąłem jedynie tobie i kilku innym osobom zwrócić uwagę na negatywne skutki nadmiernej aktywności seksualnej, źle traktowanej własnej seksualności. Seksualność nie jest zabawką wymyśloną dla naszej przyjemności przez Bila Gatesa tak jak Windows, z którą można zrobić wszystko. Ale to jeden z najsilniejszych naszych popędów, najstarszych i mało kto zdaje sobie sprawę, że eksperymenty na tej sferze naszej osoby, bądź jej nadużywanie, czy po prostu głupie używanie będzie miało takie same efekty jak drażnienie byka. W końcu ubodzie.

Witia
29-12-2009, 11:09
I niech nikt nie myśli, że ja chciałbym młodym ludziom czegokolwiek zabraniać. Napisałem już, że każdy ma prawo wyboru tego jak ma wyglądać jego życie. Sam nie lubię nakazów i zakazów. Ale chciałem zwrócić tylko uwagę na pewne niebezpieczne moim zdaniem trendy, bardzo ostatnio popularne. "Skoro mam ochotę na coś to czemu nie mam tego robić?" - To bardzo popularne pytanie w dzisiejszej kulturze, zachęcające do totalnego oddania się konsumpcjonizmowi, gdzie wszystko można kupić, czy dostać w promocji.
Nie myśl Witia, że mam zamiar biegać za gimnazjalistami i licealistami i zmuszać do noszenia pasa cnoty. Pragnąłem jedynie tobie i kilku innym osobom zwrócić uwagę na negatywne skutki nadmiernej aktywności seksualnej, źle traktowanej własnej seksualności. Seksualność nie jest zabawką wymyśloną dla naszej przyjemności przez Bila Gatesa tak jak Windows, z którą można zrobić wszystko. Ale to jeden z najsilniejszych naszych popędów, najstarszych i mało kto zdaje sobie sprawę, że eksperymenty na tej sferze naszej osoby, bądź jej nadużywanie, czy po prostu głupie używanie będzie miało takie same efekty jak drażnienie byka. W końcu ubodzie.
Przyjąłem.

Z drugiej strony nie nawołuję do nadużywania swojej seksualności. Po prostu stoję na stanowisku, że nie trzeba żyć w przekonaniach oddania siebie dopiero po ślubie, pierwszym razie z 'tą jedyną', szukania partnera na całe życie w wieku, kiedy po prostu jest to mało realne ( głównie przez biologię ), itd.
W mojej opinii odpowiednie dawkowanie przyjemności może przynieść jedynie pozytywne efekty i satysfakcję. Nikt przecież nie mówi żeby - idąc za słowami bohaterów filmu 'nagi instynkt' - 'pieprzyć się jak króliki', z byle kim i byle gdzie. Moim zdaniem nawet praktyczniej jest poznać dokładnie swoje ciało i ciało płci przeciwnej, sprawdzić pewne rzeczy w praktyce, zanim zacznie się myśleć o poważnym związku i rodzinie. Po prostu takie rzeczy potem wychodzą w praniu i często są powodami różnych komplikacji.


Nie trzeba być chyba wielkim omnibusem żeby wyliczyć choćby kilka spraw:

-Jak wychowywać dzieci, które wymagają poczucia bezpieczeństwa, jeśli ciągła zmiana partnerów przez ich opiekuna po prostu nie może dać im tego poczucia?
-Jak zawierać małżeństwa, które będą mogły trwać i w których będzie można zdrowo wychowywać dzieci? Żeby dzieci nie rosły potem na maniaków różnej maści.
-Nadmierna aktywność seksualna może doprowadzić do stanu, kiedy to nasz mały przyjaciel zacznie decydować co jest ważne, a co nie (a wg naszego małego przyjaciela ważne jest tylko jedno)
-Wpływ na psychikę jednostki i grupy, jaki wywiera byle jakie i z byle kim współżycie (przez to rozumiem między innymi owe niezobowiązujące przygody, bo jak można zdecydować po jednym spotkaniu, że warto się z kimś przespać?). Podobnie jak np. napletek może się skaleczyć od nadmiernego współżycia, tak w naszym wnętrzu mogą powstać pewne rysy wynikłe ze złego używania naszej seksualności. Rysy na wewnętrznym człowieku, rozchwianie, nadmierne wyeksponowanie cielesnej strony naszego życia.
-Wpływ na całokształt. Skoro nie ma ślubów, skoro nie ma rodzin, to nie ma nowych obywateli, a ci co się rodzą z wolnych związków są z punktu widzenia państwa mniej warci (nie z mojego)
-Z pewnością można dodać jeszcze sporo innych.
Wiesz. Jest w tym nieco prawdy, z tym że przedstawiłeś teraz obraz wyjątkowo przejaskrawiony i odnoszący się do ludzi, którzy osiągnęli dno. Oczywiście nie zamierzam negować tego co napisałeś, tylko zwracam uwagę na to, że wymienione czynniki odnoszą się do ludzi i grup totalnie pozbawionych wszelkich zasad i moralności. Dla przykładu poruszyłeś problem 'jak wychowywać dzieci przy ciągłej zmianie partnerów'. Jeżeli ktoś płodzi dziecko w wieku, w którym nie jest w stanie się ustatkować i odpowiedzieć sobie na pytanie, czyje dobro jest dla niego ważniejsze, to mamy przykład osoby nieodpowiedzialnej i niedojrzałej.

Ale nie będę się na ten temat rozpisywać, bo doskonale rozumiesz w czym rzecz. Ja po prostu wychodzę z założenia, że człowiek jest na tyle inteligentnym bytem, iż potrafi ocenić na co i kiedy może sobie pozwolić. Co do przypadków patologicznych, to istniały, istnieją i będą istnieć zawszę, niezależnie od tego jaką kulturę będzie promował świat.

Maharbal
29-12-2009, 11:24
Ale nie będę się na ten temat rozpisywać, bo doskonale rozumiesz w czym rzecz. Ja po prostu wychodzę z założenia, że człowiek jest na tyle inteligentnym bytem, iż potrafi ocenić na co i kiedy może sobie pozwolić. Co do przypadków patologicznych, to istniały, istnieją i będą istnieć zawszę, niezależnie od tego jaką kulturę będzie promował świat.

Istnieją jeszcze uzależnienia, ,,dzięki którym" nawet człowiek wykazujący inteligentne myślenie może przestać się kontrolować. Mechanizmy myślenia takiej osoby są spaczone; często szuka usprawiedliwienia dla takiego a nie innego zachowania, a samo wyjście z uzależnienia nie należy do rzeczy łatwych.

Ibran
29-12-2009, 11:58
A ja chciałbym jeszcze dodać z mojej strony, że celowe wstrzymywanie popędu do ślubu itp. także może prowadzić do rozchwiania lub nawet załamania psychiki człowieka. Skrajności jak zwykle są po obu stronach, a cały myk polega na tym aby znaleźć przysłowiowy złoty środek. 8-)

Rapsod
29-12-2009, 21:04
I po co piszesz mi o jakichś hipotetycznych stosunkach seksualnych między nastolatkami Witia? Ja odpowiedziałem na pytanie KLA i tyle. Naprawdę nie widzisz różnicy między stosunkiem 15 - latki z 16 - latkiem a 15 - latki z 24 - latkiem? Gdybym miał przystawiać się do nastolatki byłoby to dla mnie upokarzające.

MiChAl I wspaniały
29-12-2009, 22:03
Są gusta i guściki ;)

Lena
29-12-2009, 23:02
Gdybym miał przystawiać się do nastolatki byłoby to dla mnie upokarzające.

Dla Ciebie byłoby to upokarzające ( i słusznie) a dla owej nastolatki nie byłoby żadnego problemu. W dzisiejszych czasach dziewczyny w tym wieku, szukają starszych facetów. No bo prestiż, pieniądze, czują się dorosłe. Dla nas to jest śmieszne, ale oni o zgrozo, nie widzą w takim zachowaniu niczego dziwnego. Problem w tym, że naoglądają się "Galerianek" itp i zamiast mózgu robi im się jeszcze większa czarna dziura...

Witia
29-12-2009, 23:19
Czemu tak strasznie generalizujecie... wszystko zależy od tego czego szukamy i w jakim celu. Jedna może szukać sobie przyjaciela do porozmawiania, a inna bardziej dorosłego faceta, przy którym poczuje się dojrzalej, jak młoda kobieta. Co w tym nienormalnego ?

Czasami mam wrażenie, że założyliście sobie pewną 'poprawnie politycznie' wizję, a wszelkie odstąpienia od niej traktujecie niczym dewiacje.
Mnie też śmieszy widok gimnazjalistki i studenta piątego roku trzymających się za ręce, ale to nie znaczy, że oni są inni, nienormalni, dziwni. Ktoś dał wam monopol na kreowanie słusznych zasad postępowania ?

Rapsod
29-12-2009, 23:20
dziewczyny w tym wieku, szukają starszych facetów.

Co to miało znaczyć? :P

Witia: Polecam eksperyment. Poderwij sobie 14 - latkę (młodszą boś sporo młodszy od KLA), dodaj do tego jakieś piękne uzasadnienie, że ona poczuje się jak kobieta, etc. a potem zastanów się jeszcze raz skąd biorą się pewne wzorce postępowania i dlaczego one trwają. I tak na marginesie to nie stworzyli ich Rapsod czy Lena...

Witia
29-12-2009, 23:37
Właśnie ostatnio powiedziałem jednej, że mam dużo nauki na studiach ;) i nie mam na nic czasu ( wiem, niezbyt wyszukane, ale cóż ). Jakoś nie pociągają mnie 15-latki.

Ale wracając do tematu, co chcesz wykazać ? bo nie za bardzo łapie na tym etapie ( jestem tylko przyszłym elektronikiem-telekomunikantem ;) )