Barso jakby nie patrzeć struktury kościelne w naszym kraju obrosły bardzo mocno tłuszczykiem. Po dobie komunizmu Komisja Majątkowa, która powstała i miała oddać majątek zabrany Kościołowi, struktura ta zawaliła sprawę jak świat długi i szeroki. Wikipedia może nie jest dobrym przykładem, z którego należy czerpać wiedzę, ale może dać nam ogólne pogląd na to co się wtedy wyprawiało.
- wobec członków tej komisji wszczęto 28 postępowań prokuratorskich
Cytat:
Raport z 2012 roku
W 2012 roku prawnicy z działu kontroli kancelarii premiera przygotowali raport o Komisji majątkowej dla Kościoła katolickiego. Odmówiono odtajnienia raportu, jednak był on załączony do dostępnych akt spraw toczonych przeciwko jej byłym członkom. Jego ustalenia to[5]:
- nie rejestrowano dat składania wniosków, sposobu ich realizacji i cen przekazywanych gruntów,
- akta spraw były nieopisane i nieuporządkowane, bez spisu treści (nie można ustalić, czy teczki są kompletne),
- akta 57 spraw zaginęły (nie rejestrowano kto pobiera dokumenty, więc nie można ustalić winnych tego stanu rzeczy),
- brak weryfikacji cen gruntów przedstawianych przez stronę kościelną,
- nie sprawdzano właścicieli gruntów przekazywanych Kościołowi (co najmniej raz należały one do osoby prywatnej),
- nie sporządzano protokołów głosowań,
- braki w dokumentacji (np. w 1994 roku nie zapisano, że cystersi otrzymali działki w Krakowie, i w efekcie 10 lat później otrzymali jeszcze 66 mln zł rekompensaty),
- członków Komisji nie powoływano według żadnych kryteriów, ani nie weryfikowano ich kompetencji czy potencjalnych konfliktów interesów,
- Komisja nie była kontrolowana przez odpowiednie organa ani razu.
Więcej o tym - http://pl.wikipedia.org/wiki/Komisja_maj%C4%85tkowa
Nie bulwersuje Cię to?
Po drugie często zdarzało się, że w oddanym budynku była szkoła lub inna placówka, kapłani zażądali nie tylko jej opuszczenia, ale także zapłacenia za dotychczasowe użytkowanie lokalu.
Po trzecie KK jak każda inne zarejestrowane wyznanie otrzymuje mln dotacje od państwa, czerpiąc także środki z innych źródeł, nie płacąc za to podatków. Państwo opłaca religie w szkołach, nie mając wpływu na treści na nich przekazywane, opłacane są seminaria dla duchownych, sierocińce, których też nikt nie kontroluje.
Tak, bardzo chcesz żyć w państwie prawa, chcesz by prawo obowiązywało wszystkich polityków i zwykłych obywateli, to czemu nie możemy stosować tego samego prawa wobec KK? Skoro podatek musi zapłacić człowiek, któremu ledwo starcza na życie, to czemu takiego podatku nie ma zapłacić biskup jeżdżący luksusowym autem?
Nikt nie mówi, że mamy wszystko zabrać Kościołowi (chociaż ja mam inne spojrzenie na to), ale by doprowadzić do kompromisu traktujmy KK jak podmiot gospodarczy, który zarabia pieniądze ( bo robi to) to niech też płaci podatki.
Oddzielenie religii od państwa źle, wtrącanie się państwa w strefę religii też źle... ale gdy ktoś powie połączmy państwo z religią dobrze, pozwólmy by kapłani rządzili całym społeczeństwem też dobrze. Właśnie przez takie nastawienie mamy państwo, w którym istnieje demokracja ale jest tak naprawdę krajem autorytarnym religijnie, w którym 100% społeczeństwa zmuszone jest podporządkować się jednej ideologii. Za komunizmu to państwo tępiło KK, teraz to KK tępi tych, którzy myślą innaczej lub chcą wiekszych swobód dla siebie. Średniowiecze wita, XXI wiek odpływa...

