Panowie potrzebuję książek stricte traktujących o bitwie pod Waterloo, które nadały by się do umieszczenia w bibliografii pracy proseminaryjnej. A najlepiej by było żeby nie były to same książki lecz także jakieś pamiętniki itp.
Wersja do druku
Panowie potrzebuję książek stricte traktujących o bitwie pod Waterloo, które nadały by się do umieszczenia w bibliografii pracy proseminaryjnej. A najlepiej by było żeby nie były to same książki lecz także jakieś pamiętniki itp.
Na tej stronce jest mnóstwo o niemieckich źródłach. http://www.napoleon-series.org/military ... urces.html
Tak na szybkiego znalazłem z niej takie cusie:
http://books.google.pl/books?id=aFNBAAA ... q=&f=false
http://www.archive.org/stream/daslebendesfeld03gneigoog
Poza tym z takich wielkich kolubryn może ci się przydać "Waterloo- niemieckie zwycięstwo" Petera Hofschroer'a. Jak zajrzysz do bibliografii napewno znajdziesz multum innych rzeczy. Jeżeli to proseminarium to Mont Saint Jean Tomasza Rogackiego myślę przejdzie. Francuskim nie władam by cokolwiek ci w tej mierze pomóc, a w angielskich źródłach nie za bardzo się orientuję ale anglicy co chwila wydają rzeczy związane z waterloo i wellingtonem, biografie itp. Znalazłem akie oto np listy:
http://home.iprimus.com.au/cpcook/indexLW.htm
Po polsku wydano również biografię żelaznego księcia Christophera Hibberta (nie żebym czytał :) )
no i jest niezawodny napoleon.gery.pl ;)
Ja właśnie zaczałem czytać P.Wołodyjowskiego, chociaż ksiązek Sienkiewicza nie lubie i mnie nudzą, ta mi sie spodobała.
skończyłem archeologie, polecam osobom zainteresowanym regionalizmem ciekawa pozycja.
teraz zaczynam "Barbarzyńską Europę" Modzelewskiego, leży sobie juz jakiś czas na półeczce i nadszedł w końcu i na nią :D
Jestem ciekawy Twojej opinii, bo ja to bardzo cenię... choćby w temacie roli warstwy duchownych...Cytat:
teraz zaczynam "Barbarzyńską Europę" Modzelewskiego
Cóż na razie wstęp dopiero skończyłem ale podzielę się wrażeniami po lekturze.
Desider Galsky - Wielka Gra Ferdynanda Lessepsa. Perypetie dyplomatyczne, techniczne i ekonomiczne człowieka, którego dziełem życia było zbudowanie Kanału w Suezie.
Roman Zieliński -"Liga Chuliganów".
Wiadomo, że dla Was nic ciekawego ;)Cytat:
Największą nienawiścią, przez długi okres fani ze stolicy darzyli poznaniaków. Dla Żylety wyjazdy do tego miasta urosły do rangi najważniejszych wydarzeń sezonu. Tego, co zobaczyli na Bułgarskiej jesienią 94 roku, chyba długo nie zapomną. Nie dość, że na trybunach pojawiło się 10 tysięcy ludzi, to na dodatek niemal każdy chciał im skoczyć do gardła. W walce, jaka wywiązała się między fanatykami miejscowych a policją, 120-osobowa grupa legionistów i wspomagających ich szczecinian mogła się jedynie przyglądać. Modląc się przy okazji, by się fanom Lecha zbytnio nie powiodło. Nie było to jedyne spotkanie warszawiaków z poznaniakami w tym sezonie. Kilka dni później Legia gościła w Pniewach. Miasteczko to znane jest z fatalnego dojazdu. Aby tam się wyprawić, trzeba być zmotoryzowanym. Na trybunach prowincjonalnego miasteczka pojawiło się 40 szalikowców gości. Ekipa z Pruszkowa jechała dobrym autem, jednak wracając z meczu, jeszcze przed Poznaniem, wóz zdefektował. Tylko dzięki temu zostali dorwani przez patrolującą tę samą trasę ekipę „Kolejorzy”. Legioniści zamiast podjąć walkę, do której byli wyekwipowani, rzucili się do ucieczki w pobliskie chaszcze. Jedynym obitym został... samochód. Ciekawe, czy jego właściciel, Rzeka, dostał za niego odszkodowanie. Aby zmłócić Lecha legioniści wyprawili się na 1/16 pucharu Polski do Mławy. Zrobili to z partyzanta, czyli bez pokazywania własnych barw. A to dla tego, że warszawiaków było czternastu, natomiast poznaniaków trzy dychy i to konkretnej załogi.
Dobre, możesz podać namiary biblio, ew. odezwać się na priv? swoją droga słyszałem podobne teksty i z naszej strony. Znam tylko jednego gostka który potrafił się przyznać, że na ustawce dostali wpi***, koleś był z Kielc szacunek dla niego.
To raczej wy nas :D Dla nas zwłaszcza w czasach dawniejszych ważniejsze były mecze z Górnikiem Zabrze m.in. co wspomina do dziś mój ojciec :D no i z Łodzią. Lech to stosunkowo młoda niechęć.Cytat:
Największą nienawiścią, przez długi okres fani ze stolicy darzyli poznaniaków.
Wczoraj skończyłem "Sztukmistrza z Lublina" autorstwa Isaaca Bashevis Singera, kolejna ciekawa książka jaką udało mi się przeczytać ostatnimi czasy. Obecnie czytam również pewną pozycję na temat III Rzeszy, jak skończę to podzielę się jakimiś opiniami bo narazie jest dość ciekawa, mimo że temat znam bardzo dobrze.