Cytat:
Walki z terrorystami w Syrii, Libii czy też gdzieś w Afryce nie są egzotyczne dla Brytyjczyków?
Serio pytasz? Włącz jakąkolwiek brytyjską stronę informacyjną to się przekonasz.
Cytat:
Czemu więc Cameron odcina się od prowadzenie polityki zagranicznej w tamtym kierunku? Boi się?
Pisałem już czemu, bo ogólnie rzecz ujmując są ważniejsze sprawy i bo wzajemne interesy.
Cytat:
Na Ukrainie nie mamy "demokracji w zagrożeniu" tylko jej podział dokonany przez sąsiada, który wcześniej podpisał dokument gwarantujący jej suwerenność i nienaruszalność granic. Może ktoś uświadomiłby Brytyjczyków jakie zagrożenie płynie z tego powodu.
Ogromne zagrożenie. Dzisiaj Debalcewe jutro Londyn... W Londynie patrzą raczej jednak na sprawę bardziej rozsądnie.
Cytat:
Porównałem Ci Wlk. Brytanie za rządów Chamberlaina i obecną za rządów Camerona. Mamy ten sam scenariusz - bagatelizowanie tego co się dzieje w Europie. I to wszystko pod wpływem argumentu, że Wlk. Brytania oddzielona jest wodą od reszty kontynentu.
Porównanie zdecydowanie na wyrost. Poza tym nie dane mi było czytać żeby polityka appeasementu opierała się na przeświadczeniu że GB jest oddzielona od kontynentu morzem więc bezpieczna. Dzisiaj też jakoś nie widzę żeby Brytyjczycy stosowali ten argument.
Cytat:
Rosja bawi się w przepychanki a dumna Wlk. Brytania ma to gdzieś - tak można to skwitować. Zresztą eskalacja konfliktu na Bliskim Wschodzie może wpłynąć jedynie zagrożeniem terrorystycznym, a od tego są inne służby niż te odpowiedzialne za politykę zagraniczną.
Te "jedynie" zagrożenie terrorystyczne widać interesuje Brytyjczyków bardziej niż jakieś przepychanki na Ukrainie. Brytyjczycy może i mają to gdzieś (choć to zbyt duże słowo) ale wyjeżdżanie tu z tym "dumna Wlk. Brytania" nie brzmi poważnie. Co dalej? Wyślemy im przemówienie Becka o honorze?
Cytat:
Nikt nie karze Cameronowi jeździć i walczyć tam z bronią w ręku, ale jego obecność przy stole rokować w Mińsku pokazałaby, że Wlk. Brytania chce ładu i spokoju w Europie. A tak wychodzi na to, że Albion odciął się od kontynentu.
GB mówi o tym że chce ładu, podpisywanie "drugiego Monachium" i jałowe dyskusje nie są potrzebne żeby to udowodnić. Do Mińska nie pojechali wszyscy przywódcy UE i jakoś nikt nie krzyczy że się odcięli od kontynentu.
Cytat:
Ja mogę mu zaproponować by ruszył się Downing Street i pojechał do Mińska by pokazać, że Europa (albo najważniejsze kraje w niej) ma/mają jedno zdanie w sprawie wojny na Ukrainie. I tyle niczego więcej od niego nie oczekuję na ten moment.
Czemu akurat on? Już dwóch przywódców zachodnioeuropejskich było, czemu jeszcze nie dodać Włochów, Hiszpanów, Belgów, Holendrów i Maltańczyka? Im więcej tym większy dowód na to że Europa ma jedno zdanie? Czy może im więcej tym bardziej to świadczy o podziałach? Poza tym czemu Komorowskiego w Mińsku nie było? Czy przypadkiem nie dlatego że go nie chcieli? Jeżeli nie chcieli go to czemu Cameron miałby się wpraszać? Żeby zrobić z siebie błazna walczącego o pietruszkę? Miałby być drugim Mussolinim który pojedzie pokiwa głową i później ogłosi swój wielki sukces?
Cytat:
W przypadku samolotu, który narusza przestrzeń powietrzną należałoby zmusić go do lądowania. Załogę i samolot interweniować.
To tylko pobożne życzenia i to w dodatku takie którego efekty mogłyby Cię zmartwić.
Cytat:
Czy sankcje zmusiły Rosję do wysyłanie sprzętu, ludzi, paliwa na wschód? Putin nie robi sobie z tego nic, chociaż w końcu przyznał, że skutków sankcji można było się spodziewać. Przeciętny Rosjanin zaciska pasa i przeklina Zachód, który nałożył na jego ojczyznę sankcje, chociaż to ona jako pierwsza stanęła do walki z faszyzmem.
Ale co to zmienia? Gdyby rosyjskie samoloty zmuszono do wylądowania to coś by się zmieniło?
Cytat:
:eek: z punktu militarnego nic nie znaczy? Rosyjskie bombowce przeleciały zapewne nad Arktyką, później nad Morzem Płn. następnie skręciły nad kanał. I Ty uważasz, że militarnie to nic nie znaczy, bo nie ma wojny? Stacje radarowe w Norwegii, w Szkocji ani nigdzie indziej nie zauważyły przelotu grupki samolotów, i dopiero, gdy one zapukały do drzwi to ktoś się obudził. Z punktu militarnego to policzek dla wielu krajów, który pokazał, że obrona powietrzna w tamtym regionie jest dziura i każdy może sobie tam polatać. Po drugie - ,gdybyśmy mieli do czynienia z wojną to bombowce nie musiałby mieć bomby atomowej na pokładzie, wystarczyłyby zwykłe lub rakiety i żegnajcie okręty, które stacjonują w tamtych portach, które są na kanale lub na Morzu Północnym.
Sporo wniosków jak na jeden przelot. Chyba wiesz że flota Wielkiej Brytanii czy nawet jej obrona powietrzna nie jest tak słaba żeby taka wycieczka była w stanie zniszczyć jej okręty? No i Amerykanie też przechwytują rosyjskie samoloty przy Alasce? To też wiele znaczy?
Cytat:
Napisałem już czym wiąże się takie naruszanie przestrzeni - kraje bałtyckie czy też zbliżanie się do jej granicy. Rosjanie ostatnimi czasy wykorzystują przestrzeń cywilną do takich lotów, jak choćby w przypadku samolotów pasażerskich szwedzkich linii lotniczych, a teraz pokazują całemu światu, że dzięki niej mogą dolecieć, gdzie chcą. Jak widać nikt dobrze jej nie monitoruje ani nie kontroluje.
Nawet jeżeli założymy że te wnioski są słuszne to tym gorzej dla Rosji bo taka sytuacja się zmieni. Jeżeli Rosjanie bądź Ty uważacie że to świadczy jakoś o wielkiej potędze militarnej Rosji i słabości NATO to wasza sprawa, Putin jakoś nie jest nawet w stanie przywrócić do porządku kraju który jeszcze niedawno był uważany za jego strefę wpływów. Nie ma więc co się ekscytować.
Cytat:
A, gdzie ja Ci napisałem, że chcę nakładać sankcję za naruszanie granicy powietrznej? To Ty napisałeś o stratach gospodarczych i wizerunkowych. Na przykładzie F -4 pokazałem Ci, że nawet jak maszyna zostanie zastrzelona to rzadko, kiedy kraj decyduje się na jakiś odwet, skupiając się na pogrożeniu paluszkiem.
Pisałeś o tym że Rosjanie byli nad kanałem La Manche i "ale pewnie skończyło się na notce protestacyjnej.", więc pogrożono paluszkiem i tyle, wszystko się zgadza. A przykład F-4 jest o tyle kiepski że relacje Turcja-Syria i tak są złe. W dodatku nikt nie zginął. Spora część świata z radością by się dowiedziała o interwencji tureckiej w Syrii i Iraku czego sami Turcy raczej nie chcą, sytuacja nie jest więc taka żeby z powodu strącenia jednego F-4 Ankara miała odstawiać jakieś dyplomatyczne cyrki i robić z tego wielką szopkę.
Cytat:
W takim razie można uznać, że punkt widzenie Moskwy kończy się i zaczyna na celowniku.
Nie wiem co ten propagandowy tekst miałby znaczyć, nie widzę w tym treści merytorycznej.
Cytat:
Rosji daleko nie jest do ZSRR i gdyby nagle to państwo przyjęłoby swoją dawna nazwę, wielu Rosjan by się ucieszyło.
Gdyby Włochy zmieniły nazwę na Republika Rzymska też wielu pewnie by się ucieszyło, nic to jednak nie zmienia.
Cytat:
Nastroje Rosjan względem Zachodu są coraz gorsze, jako kraje Europy jesteśmy dla Rosjan cennym rynkiem zbytu surowców, oraz dostarczycielem technologii nie znaczy to jednak, że Putin traktuje Zachód jak równorzędnego partnera.
Putin może sobie nie traktować Zachodu jak równorzędnego partnera, ba nawet nie powinien. Dla Rosji równorzędnym partnerem to jest Holandia, a nie Zachód traktowany jako całość.
Cytat:
Ewentualna perspektywa, że Zachód militarnie wygra z Rosją nie zmieni faktu, że zapędy Moskwy względem krajów w Europie należy przyhamować.
I są one hamowane. 2 lata temu Ukraina była jeszcze raczej powszechnie uważana za strefę wpływów Rosji, dzisiaj Rosja bawiąc się w maskarady walczy o jej skrawek.
Cytat:
Problemem Brytyjczyków są terroryści? Przecież połowa świata z nimi walczy i Albion nie jest osamotniony. Czemu więc olewa kwestie Ukrainę i jej problemy?
Bo Brytyjczycy boją się wyjść na ulicę? Bo to terroryści, a nie Rosjanie sprawiają że ze strachem wchodzą do metra i panicznie reakują na jego awarie? To że dla Ciebie Ukraina rośnie do jakiegoś wielkiego problemu numer 1 na świecie czy w Europie jeszcze nic nie zmienia.
Cytat:
Bogaci Rosjanie nie zaczną nagle przyjeżdżać, gdzie indziej, jeżeli największe biznesy kręci się w Anglii? Skoro to pieniądz rządzi światem, to przyjadą.
Jak się na nich walnie sankcje to nie przyjadą, a raczej im się nie pozwoli. Poza tym z pewnością jakby co nie zabraknie kandydata na to żeby być Mekką dla bogaczy, nawet wśród UE kilku by się pewnie znalazło. Anglia ma swoje interesy i o nie dba. Są priorytety, kampanie wyborcze itd. Tak po prostu jest i tyle, możesz się z tym nie zgadzać choć oczywiście nic to nie zmieni. Póki co jednak nie słyszałem ani o inwazji rosyjskiej na Brytanię ani o tym żeby Brytyjczycy jakoś specjalnie cierpieli z powodu wojny na Ukrainie lub sankcji, o Polsce tego powiedzieć nie można.
Poza tym Rosja to nie tylko ważny partner handlowy itd. to też ważne państwo. Nie można po prostu walnąć w niego pełno sankcji, pogrozić i co? Liczyć na to że Rosjanie obalą Putina? Mało światu usuwania arabskich dyktatorów? Mieliby teraz usunąć dyktatora z mocarstwa atomowego? Z państwa w którym żywe są hasła nacjonalistyczne? Państwa które poprzez swoją destabilizację może zdestabilizować cały świat? Rosja jest nawet istotna jeżeli chodzi o wojnę z terroryzmem. Nawet jeżeli jednak założymy że w Kijowie jest wszystko cacy, że zasługują na jakąś wielką pomoc, wsparcie itd. W dodatku założymy że dostarczenie im tego jest na pewno dobrym pomysłem tak jak i "spychanie" Rosji to i tak to tylko spojrzenie "ideologiczne". A Ukraina to Ukraina, jeżeli ma problemy to po pierwsze powinna sama je spróbować rozwiązać. W Chiny też jakoś świat nie uderza, a czemu miałbym się bardziej przejmować losem Ukraińców niż Tybetańczyków? Dlatego że jedni są bliżej? Jeżeli tak to czemu mieliby się nimi przejmować Brytyjczycy dla których są dalej? Polska może się bawić w mesjasza narodów, może nawet się przy okazji ośmieszać, Cameron jednak widać ma na tyle oleju w głowie że nie pcha GB na pierwszą linię ognia. Może to się zmieni za rok. Może za rok Rosjanie staną pod Kijowem a ISIS już nie będzie stanowiło istotnego zagrożenia, póki co jednak jest jak jest. Tymczasowe postępy Rosjan nie wróżą im jakichś wielkich sukcesów, a gdyby nawet zajęli Ukrainę to wygląda na to że Rosja przyczepiłaby sobie po prostu kulę do nogi. Sam w końcu, dość według mnie zresztą naiwnie napisałeś że: "Skoro i tak kontrolują tamte regiony, a Ukraina nie ma szans by je odzyskać to zmuszeni będą je odbudować.", patrząc tak na sprawę Rosja może na konflikcie bardzo dużo stracić. Już zresztą bardzo dużo straciła.