Tylko, że należałoby też wyrzucić praktycznie wszystkich obecnych polityków. Czytałem ostatnio, że nawet PSL wziął się za rozmowy z oj. Tadeuszem.
Wersja do druku
Tylko, że należałoby też wyrzucić praktycznie wszystkich obecnych polityków. Czytałem ostatnio, że nawet PSL wziął się za rozmowy z oj. Tadeuszem.
Skąd pewność że nowi politycy nie będą czynić tego samego?
W Polsce mamy rozdział kościoła od państwa. Mylicie pojęcia. Wpływy kościoła to nie to samo co rozdział od państwa. Księża, biskupi nie zostają urzędnikami państwowymi. Nie posiadają sądów, których wyroki są uznawane przez państwo. Nie zasiadają w parlamencie. Nie mogą tworzyć prawa, ani uchwalać ustaw. Wszystko to oznacza, że mamy świeckie państwo. To prawda, że kościół w Polsce ma ogromny wpływa na władze. Trudno żeby instytucja tak bogata i potężna nie miała żadnych wpływów. Poza tym KK jako organizacja może głosić swoje przekonania, jak każda inna. Dlaczego próbujecie odebrać im to prawo? Co głoszą w kościołach to ich sprawa. Tak jak inne organizacje w swoich ośrodkach głoszą swoje przekonania. Bywam od czasu do czasu w kościele i jeszcze nigdy się nie spotkałem, żeby ksiądz (mimo że nie lubię dziada bo jest pazerny na kasę) wskazał na kogo głosować. A czy to dobrze czy źle, że się miesza? Każdy to inaczej oceni.
Jest różnica pomiędzy tym, że zabrania się komuś wypowiadać na jakiś temat a faktem, że dana instytucja ma przeolbrzymi wpływ na politykę państwa prowadzoną wobec społeczeństwa. Politycy w swoich decyzjach nie kierują się opinią obywateli, tylko opinią wydaną lub też głoszoną przez tą instytucję. Wszystkim przeszkadza fakt, że w krajach muzułmańskich religia determinuje życie obywateli, ale mało komu przeszkadza fakt, że kapłani w Polsce chcą aby wszyscy Polacy podporządkowali się ich nakazom lub też żyli według ich poglądów. Żadna religia nie powinna mieć wpływ na życie obywateli, jeżeli jednostka chce się kierować nią w życiu niech tak robi. Nikt jednak nie ma prawa odgórnie narzucać lub też zakazywać ogółowi zasad, poglądów, zachowań odgórnie tylko dla tego, że jednostka lub grupa jednostek kieruje się osądem religii w danej kwestii. Jeżeli wierni są częścią Kościoła, to czemu nie uczestniczą oni w podejmowaniu decyzji przez kapłanów? Prawda jest taka, że wierni nie mają żadnego wpływu na Kościół, chociaż są jego częścią. Kościół jako sami kapłani mają wpływ na wiernych i na państwo, a wierni nie mają na niego wpływu chociaż powołują się na demokrację.
Przede wszystkim, w państwie demokratycznym rozdział Kościoła od państwa (bez znaczenia, o jakie wyznanie chodzi) to zjawisko naturalne, będące fundamentem ustroju. W Państwie, które gwarantuje wszystkim równość wobec prawa i zobowiązane jest przestrzegać prawa człowieka, jakakolwiek ingerencja religii jest niebezpieczna dla ustroju, gdyż stawia obywateli innego wyznania (ateistów i agnostyków też) w gorszej sytuacji prawnej. Wynika to z tego, że podejmowane są wtedy decyzje pod dyktando hierarchów, nie uwzględniające postulatów ogółu obywateli, a tylko tej grupy związanej z daną religią. Zauważcie Panowie, że problemy ze zrozumieniem tego zagadnienia ma tylko katolicyzm rzymski, nie zaś inne związki wyznaniowe występujące na terenie naszego kraju.
Nie zauważyłem by prawo w Polsce było dyktowane przez hierarchów kościelnych, a wręcz przeciwnie (choćby ustawa o przeciwdziałaniu przemocy). O jakiej krytyce islamu chochlik mówisz? Powołaj się na konkretny przykład, bo trudno się do ogólników odnieść. Wierni to też kościół. Mamy w nim różne nurty. Część ludzi będzie oglądać telewizje Trwam, a inni czytać Tygodnik Powszechny. Wielu obywateli należy do kościoła i ich poglądy duchowni reprezentują. Nie widzę tego ogromnego wpływu KK, który narzuca niewierzącym swoje prawa. Proszę podawać przykłady, wtedy można się odnieść. Adrankowaty już wytłumaczyłem, że w Polsce mamy rozdział Kościoła od państwa, więc nie rozumiem do czego się twoja odpowiedź odnosi. Chce tylko dodać, że Ateizm też jest uznawany za religie. Z waszych postów wynika, że tylko Ateiści mogą mieć wpływa na państwo. Ja uważam, że w demokracji każda organizacja, osoba może wyrażać i głosić swoje zdanie. KK nie jest święty, ale nie powinno się mu odbierać prawa do głoszenia swojego zdania.
Duchowni wypowiadali sie na dany temat(w tym przypadku poddali krytyce system wyborczy) w budynku swieckim a nie na Jasnej Gorze.Grunt to umiejetnie zabawic sie faktami i slowami a otrzymujemy zgrabny tekst do analizy.Ujme to jeszcze inaczej zeby co poniektorzy zalapali:
Otoz obywatele panstwa polskiego zebrawszy sie w Akademii Polonijnej rozpoczeli debate poswiecona(bynajmniej nie woda swiecona) uczciwosci ostatnich wyborow samorzadowych i mozliwosci zapobiegania mozliwych niedociagniec ze strony PKW.Ksieza oraz biskup maja calkowite prawo do wyrazania swoich pogladow co zreszta uczynili jako osoby prywatne w swoim imieniu a nie Kosciola katolickiego dzialajacego w Polsce.
Zatem po na jaka cholere nam parlament,sady,rzad oraz liczne urzedy na poziomach lokalnych i krajowych skoro i tak wszystko jest zatwierdzane przez KK ;D?
Zadziwiająco bo jakoś to dostrzegam - choćby in vitro, a co do ustawy. To Kościół był jej przeciwny -
http://prawo.rp.pl/artykul/1139655.html
http://wyborcza.pl/1,76842,13069943,...konwencji.html
http://episkopat.pl/dokumenty/pozost...ej_CAHVIO.html
bo według niego zawierała szkodliwe elementy ideologiczne. Oczywiście Kościół wielce wspomaga bite i poniżane kobiety. Tyle, że kobieta nie może odejść od mężczyzny z tego powodu, bo Kościół zwyczajnie nie uznaje rozwodów - http://www.katolik.pl/czy-w-kosciele...43,416,cz.html a sprawa osób rozwiedzionych jest ciągle na topie - http://natemat.pl/94667,kosciol-pozw...wac-do-komunii
Proponuję temat o islamie w agorze, wiele osób tam wypowiadało się na ten temat.
Wierni to też Kościół... jaki masz wpływ na postępowanie duchownych? Na ich wybór? Żaden. Wierni w Polsce traktowani są jako skarbonka bez dna, z której można ciągnąć. Ostatnio czytałem artykuł, gdzie ksiądz nie chciał odprawić mszy i uczestniczyć w pogrzebie póki nie dostanie kasy. Kościół narzuca nie tylko niewierzącym, ale także wierzącym swoje poglądy, które potem przekładane są przez posłów - choćby in vitro. A od kiedy to ateizm uważany jest za religię? Mamy jakieś pisma święte, swoje domy modlitwy? Gdzie się, Ty doszukałeś zdania, że tylko ateiści mają prawo decydowania?
Najwidoczniej nie doczytałeś do końca artykułu -W budynku świeckim należącym do księdz.Cytat:
O godz. 12 w sąsiadującej z jasnogórskim klasztorem Akademii Polonijnej (prywatna uczelnia założona przez duchownego i współpracująca z Jasną Górą) rozpoczęła się konferencja zatroskanych o uczciwość wyborów
Tutaj mamy rozpiskę - https://ewastankiewicz.wordpress.com...olsko-relacja/
Między faktem, że coś ma wpływ a faktem, że coś jest zatwierdzane przez coś istnieje różnica. Nie uważasz?