To nic że przedstawiciele "bratniego narodu" napadają na naszych rodaków z konsulem włącznie,przetrzymują polskich senatorów w hotelu,przeprowadzają procesje pod przykrywką których pogrywają banderowskie przyśpiewki i okrzyki,to nic że wymuszają opóznianie prac nad uchwaleniem ustawy a następnie uchwały definiującej "walkę" gierojów z Polakami zgodnie z prawdą,na nic zakłamywanie prawdy historycznej przez proukraińskich parlamentarzystów w polskim sejmie i ukraińskich badaczy działających w odpowiedniku naszego IPN.Niestety ale tani medialny chwyt Poroszenko ze złożeniem kwiatów nie przekonał nikogo zwłąszcza że ten sam człowiek składa hołd zwyrodnialcom u siebie w kraju i osobiście wspiera ich hołubienie a także wynoszenie na pomniki w randze bohaterów narodowych.
Dziś po 27 latach polski Sejm wreszcie zrobił kamień milowy w stosunkach polsko-ukraińskich nazywając rzeczy po imieniu i przegłosował wniosek o ustanowienie 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach IIRP.
Z pewnością zaraz odezwą się Tymy,Schetyny,Michniki i cała reszta probanderowskiej sfory ale to dobrze bo prawda ich boli i musi boleć tak długo jak sami nie poproszą o przebaczenie a przede wszystkim nie zdelegalizują neobanderowskiego ruchu na Ukrainie który tak długo jak istnieje nie pozwoli na normalizację w stosunkach pomiędzy dwoma państwami.
Szkoda tylko iż to uchwała a nie ustawa ale na początek dobre i to bo przy okazji już się ujawniło 10 posłów dzięki którym nie przyjęto wniosku jednomyślnie.
http://www.kresy.pl/wydarzenia,polit...le-ws-11-lipca