nie zapominajmy o kreacji Cygana w Przekręcie
Cały film jest znakomity, a swoją drogą dzięki marengo za trailer. :ok:
Wersja do druku
nie zapominajmy o kreacji Cygana w Przekręcie
Cały film jest znakomity, a swoją drogą dzięki marengo za trailer. :ok:
Szkoda, że pomysł z Cyganem został zerżnięty w Weekendzie. No ale cóż, tu jest Polska i tu rżniemy z innych :P
Trochę skisłem, ale od początku. Jaka wtórność? Bo oba filmy dzieją się w tym samym okresie? Proszę Cię! Poza tym rzucasz mocne słowa nie oglądając filmu. To dosyć dziwne, moim zdaniem. Ja tu widzę jedynie nawiązanie bo w obu mamy dowódcę w czasie WWII. Tyle, Ty idziesz dalej i zaczynasz pisać o wtórności. W takim razie każdy aktor jest wtórny bo nawet ci bogowie aktorstwa grają w podobnych produkcjach.
Cygan w "Przekręcie" świetny, ale autoironii tam za grosz. Miał stworzyć taką postać właśnie cwaniaczka i to zrobił w sposób genialny.
No i znowu, mam wrażenie, że widziałeś dwa filmy na krzyż z Pittem skoro mówisz o "tworząc podobne do siebie role prostych ludzi czy wręcz prostaczków o nieskomplikowanej osobowości, za to obdarzonych pewnym sprytem czy też cwaniactwem". Jedna taka postać to właśnie Cygan. Serio, jeśli oglądając 12 małp czy Fight Club nadal piszesz takie rzeczy to cóż.
To co piszę o nowym filmie to oczywiście pewna spekulacja i zabawa intelektualna, co każdy zauważy, a napisałem przecież o trudnym wywnioskowaniu poziomu roli na podstawie zwiastuna. Myślę, że jest to właśnie właściwością tego typu dyskusji, toczonej w lekkim tonie, bez zbytniego zaangażowania lub mierzonego fascynacją jednego dyskutantów. Obaj mamy różną ocenę jego dokonań, co nie przeszkadza mi podejść do tej osoby i wymiany zdań z dystansem brakującym Tobie.
Za szybko czytasz, bowiem zabrnąłeś kompletnie z drugim akapitem i jesteś w ciemnym lesie. Przyniosę ci pochodnię. Pominąłeś ten fragment mojej wypowiedzi: "A propos parodii i autoironii", co bez cienia wątpliwości odnosi się do wzmiankowanych przeze mnie tytułów zakwalifikowanych jako zabawa z własnym wizerunkiem: Przekręt, Tajne przez poufne czy też Bękarty wojny. Tak że, spokojnie, jeszcze nie jesteśmy wrogami:), choć to w sumie bez znaczenia, mam na forum ważniejsze rzeczy do roboty niż przejmowanie się Twoim zdaniem. Odpowiadam, ponieważ tak nakazuje kultura osobista. No cóż, nudzisz mnie coraz bardziej...
Żeby przerwać Waszą wymianę zdań która już widzę do niczego prowadzi (bez sensu-to kwestia gustu!) narażę się Wam obu mówiąc (szczerze) że "Bękarty.." zupełnie mi się nie podobały! Oczywiście jako film, bo Waltz (tak jak w Django) był the best!
Podzielam Twoje zdanie na temat gry Waltz'a sine ira et studio.
Snowpiercer: który to już film o cywilizacji po katastrofie, tym razem po modnym w kinie tego typu zlodowaceniu... . Absurdalne sytuacje, przerysowane postacie (choć główny bohater zagrany ciekawie i przekonująco, przyznaję). Dla mnie masakra. Tęsknie za starym, poczciwym Mad Maxem...
Edit:
A dzisiaj obejrzałem Jack Strong. Nie wchodząc w politykę i nie przesądzając czy film jest prawdziwą wersją wydarzeń, uważam że jest b. dobry. Polecam!!
Z kolei zainspirowany przez Marengo luknąłem trochę trailerów na 2014 i wybrałem kilka najbardziej (subiektywnie, fakt) interesujących, choć nie przesądza to rzecz jasna o jakości filmu...
i nowy serial Spielberga i Hanksa jako producentów (Kompania braci i Pacyfik to ich dzieło, przypominam...) dla HBO za (bagatela) ... 500 mln $. Ujrzymy go w 2015r:
Długo nie mogłem się przemóc by obejrzeć kolejny film z nierealistycznym bohaterem w roli tytułowej (gadający pluszak...:rolleyes:) ale ... film jest rewelacyjny głównie dzięki dialogom i dobremu zestawowi aktorów (nie ukrywam że dzięki udziałowi we filmie Wahlberga przemogłem się w końcu). Polecam!
I następny film który długo czekał w kolejce: Skóra w której żyję". Film do obejrzenia (świetna rola Eleny Anaya), ale nie dziwię się czemu trzymam się z daleka od Almodovara...
Film Ślepy traf. Kryminał o oszustach karcianych. Kino bez wielkich ambicji, ale sprawnie zrealizowany i zagrany. Fajnie się go oglądało. Polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=9Js1l1UHfgw
Trochę z "lekką nieśmiałością" podszedłem wczorajszego wieczoru do filmu Giganci ze stali (Real steel) który jest przede wszystkim familijną rozrywką, ale po obejrzeniu nie żałuję. Nie taki zły...:P (gorzej było z tym że miałem wersję z...dubbingiem:wall:)
Man of Tai Chi czyli chińska choreografia, choreografia i jeszcze raz choreografia. Przewidywalny, ale jaki film typu "szybka noga" nie jest? ;) Jeden niezaprzeczalny plus: Keanu Reeves w roli wujka samo zło. Tego w Hollywood nie zobaczymy.:D