W oknie dyplomacji, są na dole po lewej takie małe ikonki od tego. Z sojusznikami tez powinno działać.
Wersja do druku
Mam pytanie czy grając Kampanie Co-op da zrobić że gość co gra ze mną stanie przeciwko mnie jeśli prowadzę bitwę z komputerem czyli posteruje jego armiami.Pytam gdyż jeszcze będę z pół roku będę musiał czekać zanim zagram znowu a raczej w ogóle
Po ilu latach można wypowiedzieć wojnę państwu z którym ma się PON bez straty prestiżu?
Spróbuj to zrobić, to dostaniesz dokładną informację ile tur jeszcze zostało, tyle że najpierw anuluj PON-a..
Po zerwaniu paktu po 10 turach.
Mam za sobą pierwsze kilka tur z Rome 2. Wcześniej grałem w Rome, Medieval, Shogun 1 i 2. W Romie czuję się trochę zagubiony, zmian w stosunku do Shoguna chyba nie ma aż tak wiele, ale interfejs R2 skutecznie pomnaża znaki zapytania.
Odpaliłem sobie kampanię Partią, na poziomie Normal (co by się na spokojnie zaznajomić z mechaniką, poprzednie gry rozgrywałem na hard/very hard), zająłem 3 regiony pode mną, te które tworzą prowincję i mam w związku z tym kilka pytań natury ogólnej:
1. Zauważyłem, że w każdym mieści (/całej prowincji) mam niskie poparcie, na poziomie -20 i systematycznie minus się powiększa, choć czasem zaliczę jakiś wzrost, tak po zajęciu ostatniego miasta zaliczyłem znowu minus, do poziomu -60, i później idę co turę w górę o kilka oczek. Minusy tworzy niestabilność (co to jest?), niewolnicy, i podatki. Jest to normalna sytuacja, można temu jakoś przeciwdziałać, od kiedy to niezadowolenie staje się groźne - co turę dostaje komunikat o niepokojach. W Shogunie 2 już na poziomie -1 na hardzie zdarzały się czasem bunty, ale tam ingerowanie w samopoczucie społeczności było jakoś łatwiejsze i bardziej przewidywalne w rozwoju i przeciwdziałaniu.
2. Jak jest z poziomem trudności w kampanii? Normal będzie tak łatwy, że wyłączę gre po 40 turach, znudzony biernością wrogów i łatwością zwycięstw?
3. Przeczytałem poradnik do R2 autorstwa jednego z użytkowników tego forum, ale nadal mam pewne wątpliwości jeśli chodzi o rozwijanie miast. Podzielam pogląd, bo było już tak w Shogunie 2, że miasta powinniśmy rozwijać w określonym kierunku; militarne, handlowe, itd. Jednak o ile w Shogunie miałem na samym początku do wyboru czy budować: drogi/wioskę rybacką/farmę/ulepszyć zamek/budować dowolny budynek z pewnego zbioru, i już od początku mogłem ukierunkować prowincję na konkretną drogę, tak tutaj mam jakieś 3 ikonki i nie wiem czy przerabiać wszystko od razu na maxa, czy czekać aż nauczę się wznosić inne budynki poprzez poznanie konkretnych technologii, czy też nie myszkować kasy tylko od razu rekrutować wojsko i przesuwać granice. Pewnie nie ma jednego modus operandi ale po kilku pierwszych turach miałem w kasie jakieś 6k+, miałem już 4 armijki, i poprzerabianych kilka budynków i nie wiedziałem czy przerabiać farmy wszędzie na większy poziom czy dalej robić wojsko albo czekać na technologie.
4. Chciałbym mieć zróżnicowane wojsko, z dobrą piechotą, maszynami oblężniczymi, jakiś rarytas w postaci czy to rydwanów czy słoni, jaką nację polecacie?
Przy starcie kampanii zapomniałem odznaczyć, żeby pokazywało wszystkie ruchy AI, zapewne po rozpoczęciu kampanii nie da rady już tego zmienić? Lipa z tym, że pokazuję mi tylko wybrane ruchy, bo gram sobie gram a tu patrze na granicy 3 armie Libii mi stoją.... a wcześniej tego nie zauważyłem.
Zważ że skala dla R2 i S2 są inne, przez co może się wydawać to i owo dziwne. Bunty wybuchają na poziomie -100. Niestabilność to... Hm... Byłbyś szczęśliwy gdyby ktoś łupił Ciebie podatkami, musiałbyś ciągle obawiać się o swoje życie bo grasują wrogowie, władza zmienia się co chwila czy gdy prześladują Ciebie inne wyznania? Żyjąc w takim NIESTABILNYM świecie nie byłbyś szczęśliwy. ;)Cytat:
1. Zauważyłem, że w każdym mieści (/całej prowincji) mam niskie poparcie, na poziomie -20 i systematycznie minus się powiększa, choć czasem zaliczę jakiś wzrost, tak po zajęciu ostatniego miasta zaliczyłem znowu minus, do poziomu -60, i później idę co turę w górę o kilka oczek. Minusy tworzy niestabilność (co to jest?), niewolnicy, i podatki. Jest to normalna sytuacja, można temu jakoś przeciwdziałać, od kiedy to niezadowolenie staje się groźne - co turę dostaje komunikat o niepokojach. W Shogunie 2 już na poziomie -1 na hardzie zdarzały się czasem bunty, ale tam ingerowanie w samopoczucie społeczności było jakoś łatwiejsze i bardziej przewidywalne w rozwoju i przeciwdziałaniu.
Wszystko masz rozpisane w poradniku, skąd minusy, skąd plusy. W grze także masz napisane za co dostajesz minus za co plus. Kwestia ogrania decyduje w tym momencie o tym czy jest to przewidywalne czy nie. :P
Odpowiedzi będą bardzo subiektywne.Cytat:
2. Jak jest z poziomem trudności w kampanii? Normal będzie tak łatwy, że wyłączę gre po 40 turach, znudzony biernością wrogów i łatwością zwycięstw?
Nie rozumiem w czym problem.Cytat:
3. Przeczytałem poradnik do R2 autorstwa jednego z użytkowników tego forum, ale nadal mam pewne wątpliwości jeśli chodzi o rozwijanie miast. Podzielam pogląd, bo było już tak w Shogunie 2, że miasta powinniśmy rozwijać w określonym kierunku; militarne, handlowe, itd. Jednak o ile w Shogunie miałem na samym początku do wyboru czy budować: drogi/wioskę rybacką/farmę/ulepszyć zamek/budować dowolny budynek z pewnego zbioru, i już od początku mogłem ukierunkować prowincję na konkretną drogę, tak tutaj mam jakieś 3 ikonki i nie wiem czy przerabiać wszystko od razu na maxa, czy czekać aż nauczę się wznosić inne budynki poprzez poznanie konkretnych technologii, czy też nie myszkować kasy tylko od razu rekrutować wojsko i przesuwać granice. Pewnie nie ma jednego modus operandi ale po kilku pierwszych turach miałem w kasie jakieś 6k+, miałem już 4 armijki, i poprzerabianych kilka budynków i nie wiedziałem czy przerabiać farmy wszędzie na większy poziom czy dalej robić wojsko albo czekać na technologie.
4. Chciałbym mieć zróżnicowane wojsko, z dobrą piechotą, maszynami oblężniczymi, jakiś rarytas w postaci czy to rydwanów czy słoni, jaką nację polecacie?
Chyba odpowiadać Ci będą nacje hellenistyczne, ale dzięki najemnikom (np słonie) lista może być rozszerzona.
Rzym jest też dość uniwersalny pod względem militarnym. Nie ma co prawda dostępu do rydwanów i falangitów, ale koszary auxilii dają mu bardzo duży wybór różnych jednostek, zależnie od prowincji, w której je postawimy.
A jakby dodać do tego mody, które też zwiększają liczebność wojsk pomocniczych to Rzym ma naprawdę duży wybór.
Grałem chwilę Partia, ale jak sie dowiedziałem że maja licha piechotę to odpuscilem, później icemenami, troche dluzej, ale też odpuściłem, bo doszedłem do wniosku że zagram kimś bardziej cywilizowanym i padlo na Spartę. Jestem zadowolony ze zmiany.
Odnośnie poprzednich rozterek - wystarczyło zapomnieć na dobre wszystko co związane ze Shogunem 2 by odnaleźć sie w Romie, takze teraz gra mi sie przyjemnie.
Czy w Romku 2 tak jak w poprzednich częściach po podbiciu frakcji możemy potem zacząć nią grę? :)
Nie.:)
PS ; (Czarujący avek!)
Dudzio, z tego pomysłu zrezygnowano już od czasu Empire'a :) O ile w Medieval 2 i w Rome I było to wyśmienite, to od ETW dalej nastąpiła 'era' DLC do Total War ;)
Dobrze, że z tego zrezygnowano. Jak dla mnie, było to jedną z najgłupszych rzeczy, jakie mieliśmy w serii. Przy każdym przeinstalowaniu trzeba było przemęczyć się przez kampanię, co było dość irytujące już przy drugim razie. Zwłaszcza, że moje ulubione frakcje (Partia i Selucydzi w Rome oraz Polska, Sycylia i Wenecja w Medievalu) były poza zasięgiem dostępnych od początku krajów, więc zrushowanie ich odpadało.
Wystarczyła zabawa w plikach gry :) Plik descr_strat i po problemie :)
Wiadomo, ale zanim to odkryłem to mogłem dość dobrze (w sumie, to nawet za dobrze) zapoznać się z Rzymianami, Hiszpanami i Anglikami:D
A HRE aby nie było dostępne od początku w medku 2?:P I też uważąm że dobrze że zrezygnowano z tego bo po co się bawić w plikach skoro można mieć od razu? Oczywiście pozostaje kwestia tych płatnych DLC, no ale jak wiemy CA się bardzo spodobało cięcie gry na drobnicę. :P
HRE było dostępne, ale jakoś zawsze staram się unikać grania Niemcami, jeśli mam alternatywy. Poza tym Hiszpanie mieli najwięcej muzułmanów pod ręką, więc można było to szybko popchnąć.
Zawsze mnie zastanawiało, czemu w takim Romie było tak mało oficjalnych frakcji, skoro po odblokowaniu w plikach taka Iberia, Tracja, Numidia czy Macedonia były całkiem zdatne do grania.
Ja też uważam że dobrze zrobili że zrezygnowali z odblokowywania nacji. Ja lubię mieć duży wybór i urozmaicać sobie grę (raz na zachodzie, a raz na wschodzie, raz katolikami, a raz Indianami). W romach nie cierpię Rzymu, za to lubię go niszczyć. W Medku2 i Empire nie grałem za dużo Hre i Prusami, bo atak nimi na Polskę wydawał mi się zły, niewłaściwy i nienaturalny (dla mnie, a nie z historycznego punktu widzenia).
Jaka jest dla Was najtrudniejsza nacja nie licząc Barbarzyńców, Nomadów, Romy i Kartaginy?
Epir.
Myślałem o kraju Pyrrusa, ale mogą rekrutować słonie, niby ciężko to utrzymać, bo najemne, ale zawsze... No nie wiem już czym grać. Chciałem Pontem, ale przeczytałem temat o nich i okazuję, że jest dosyć łatwo. Epir słonie, Macedonia chyba nie jest źle, Sparta byłaby ok, ale lubię różnorodność a tam słabo z konnicą. Syrakuzy? Chyba przeproszę się z Egiptem, tu choć jest klimacik...
Seleucydzi są ciężką nacją :)
Selucydzi są jedną z najłatwiejszych frakcji.
Wybobrak, już mnie gościu zaczynasz irytować. Czy wszystko co nie jest tak jak ty myślisz jest złe? Powiedziałem że DLA MNIE jest dość ciężka.
Pampa, przy akurat Seleucydach może mieć wybobrak rację - dość mocna armia, opłacenie sąsiadów ze wschodu + to, że patche ułatwiły grę Seleucydami czyni z nich łatwą frakcję ;) Oczywiście, o ile w miarę ogarniasz dyplomację, bo przy utrzymaniu tych wszystkich satrapii dyplomacja jest ważna.
Tak jak pisałem w temacie o Selkach, przy wojnie z Egiptem lub jakiejkolwiek innej wszystkie satrapie oprócz Medii, Sardes i czasem jednej satrapii ze wschodu wypowiadają nam wojnę, ale co z tego, jak już w tej samej turze niektóre proszą o pokój dając sporo kasy, a w następnej my sobie możemy z nimi na luzie zawrzeć pokój i mamy na starcie kilkanaście tys. w skarbcu... 1 cała prowincję, Cylicja też łatwa do zdobycia. I co dla mnie najważniejsze genki w tych "czołgach", które przejadą się po wszystkim.
Lipa mogłaby być gdyby gdzieś w 4-6 turze wiecej państw wypowiedziało nam wojnę, ale z Armienią jest PON, z Kapadocią chyba tez... a z resztą niech sobie radzi Sardes oraz mamy dwa obwarowane miasta na granicy z Azja Mniejszą, wiec gen w słoniu, trochę woja i komp może sobie się bujać...
Chyba Epirem zagram... fajny roster unitów, na początku lekko nie jest.
Chyba jeżeli ja napisałem to chyba oczywiste że chodzi o osobiste odczucia. No nic, ja mam takie wrażenie i tyle. Koniec OT.
W poprzednich częściach jak się "przeciągało" jeden oddział nad drugi to te łączyły się, czy w RTW 2 nie ma takiej opcji?
Jest, ale trzeba pokombinować. Nie jestem pewien, ale spróbuj ich przeciągnąć z wciśniętym Ctrl.
Nie idzie...
Zaznacz obydwa oddziały i wciśnij ctrl z klawiszem M (od merge - łączyć).
Osobiście odradzam korzystania z tej funkcji.