Dzięki, będzie co oglądać. Znalazłem jeszcze dwie części "Młodych Strzelb", są o Billym Kidzie, więc mogą być git.
Wersja do druku
Dzięki, będzie co oglądać. Znalazłem jeszcze dwie części "Młodych Strzelb", są o Billym Kidzie, więc mogą być git.
Miałem ochotę obejrzeć jakiś horror. Padło na "Kręgosłup diabła". Jakoś hiszpańskie klimaty bardziej mi podchodzą niż japońszczyzna. W tle wojna domowa, dobrze się zapowiada, ale niestety-wielkie rozczarowanie. Omijajcie wielkim łukiem.
No właśnie, film, że tak powiem, bardzo ceniony ale mnie również nie przekonał. Może jakbym nie oglądał "Sierocinca" czy "Innych" to byłby dla mnie jakimś zaskoczeniem. A tak trochę wymęczona historia o duchach.
I znowu miałem pudło z wcelowaniem w dobry film. "Hunt to kill" (Zabójcze polowanie) rozczarował na całej linii. Naiwny, absurdalnie przewidywalny. Jedynie fajna laska w rol córki głównego bohatera zwraca uwagę (tylko urodą, nie postacią ani grą...:yyk: ). Omijać!
Jak dla mnie film tego polrocza!Absolutnie odjechany,zakrecony i wizualny majstersztyk.Polecam wszystkim maniakom filmowych wizji Terry Gilliama;)
https://www.youtube.com/watch?v=rae7_O_6EtU
Ostatnio oglądałem:
RoboCop. Cóż, jakoś mnie wcześniejsze wersje nie rozłożyły na łopatki, ale jednak zdecydowałem się i tego obejrzeć. Hmmmm, powiem tak, z początku oglądałem "bez wiary w końcowy sukces", lecz próba reżysera w ukazaniu więzi rodzinnej u bohatera pomiędzy strzelankami spowodowała że nie jestem już tak negatywnie nastawiony do tego filmu. I pewnikiem polecą następne odsłony. Czy polecam? Sam nie wiem...
Następny to film z brodą; "Zaginiony batalion". Myślę że fani kina wojennego się nie zawiodą. Może jeszcze nie widać tu dziesiątek milionów $ w efektach, ale film wart 1,5 godziny spędzenia w fotelu przed TV.
Ostatni film to kontynuacja serii Paranormal Activity: The Marked Ones. Dwie pierwsze części, przyznaję, podobały mi się, dwie następne to odcinanie kuponów. Ta odsłona serii (5?) gdyby nie pojawiająca się pod koniec filmu ciotka Katie byłaby zupełnie osobną fabułą. To już nie to samo, myślę że tylko dla lubiących tego typu filmy "robione kamerą z ręki".
Królewna Śnieżka i łowca, czyli znana bajka w mrocznym, a chwilami "westernowym" klimacie:). Film dobrze zrobiony. (pewien fragment, żywcem zapożyczony z Księżniczki Mononoke;)) Polecam.
http://www.youtube.com/watch?v=DzPZ9mWioXg
Oglądałem. Ciekawy zestaw aktorski, tak jak pisze szwejk - mroczny klimat. Taka baśń nie tylko dla młodszych. Ja się dobrze bawiłem, mimo że epilog do przewidzenia siłą rzeczy.
Ostatnio obejrzałem "8 Milę" z Eminemem w roli głównej. Film nawet mi się spodobał, ale chyba głównie dlatego, że lubię czarny rap i gangsterkę :P.
A oprócz tego to tydzień temu po raz n-ty widziałem ponadczasowy film - "Gladiatora" na TVN-ie. A tak, to już nic więcej zasługującego na większą uwagę.
Ja ogólnie polecam film ,,Czarny Deszcz"-typu stary ale jary(Michael Douglas i Andy Garcia).
I Gregg Allman- I'll be holding on.
Dawno oglądałem film, więc wczoraj zdecydowałem się na Przekręt (Snatch.) z 2000.
Bardzo dobry film, na początku trudno zauważyć powiązanie między kilkoma różnymi historiami, które później jednak wspaniale splatają się w całość.
Idealny humor jak na komedię kryminalną, wyraziste postaci i ciekawe rozwiązania. Film nie przytłacza klimatem, a jednak trzyma widza przed ekranem.
Jeśli ktoś jeszcze nie oglądał, to zdecydowanie polecam.
No i oczywiście wspaniała obsada. ;)
Wcześniej wspomniał ktoś "Zaginiony batalion".
Widziałem duże fragmenty. Przy pierwszej okazji obejrzę w całości bo po tym co widziałem ... zdecydowanie uważam że trzeba i warto go obejrzeć. Może nie arcydzieło , może nie milowy krok kinematografii, ale na pewno niebanalny, wartościowy film.... no i wartość poznawcza - kanwa historyczna.
"Przekręt"-ha! jeden z moich ulubionych filmów! Jak ten klimat "londyńskiej gangsterki" Cię kręci jak mnie, także spod ręki Guya Ritchiego polecam:
Porachunki ( Lock, Stock and Two Smoking Barrels) ze znaną Ci już ekipą
Tak! To był Sting!
oraz Rock'N'Rolla
Rock n' Rollę już miałem na celowniku, ale dzięki za ten drugi film.
Postaram się obejrzeć. ;)
Tymczasem wziąłem się za kolejne znane produkcje (uznałem, że trzeba nadrobić zaległości).
Pierwszy był Prestiż (2008). Od razu spodobał mi się wątek rywalizacji iluzjonistów. Nie jest to jednak zwykła konkurencja - bohaterowie wpadają w coraz to większe sidła zastawione przez przeciwnika, a końcowa scena jest naprawdę zaskakująca. Smaczku dodaje powtarzane przez cały film pytanie - "Czy patrzysz uważnie?". Niby skierowane do filmowej publiczności, a jednak pobudza widza do większego skupienia, do podążania za tajemnicami magików. ;) Bardzo dobry film.
Następnie obejrzałem Django. Genialny film Tarantino, chyba najlepszy film jaki widziałem ostatnio. Wspaniałe kreacje DiCaprio i Waltza, przy czym zwłaszcza ten drugi mi przypadł do gustu. Bardzo dobra fabuła, która jednak byłaby niczym, gdyby nie świetne sceny walki i przede wszystkim - duża dawka humoru i wspaniałe dialogi.
I na koniec, Wilk z Wall Street. Całkiem dobry, zabawny... ale trochę przeciągnięty. Mimo to, bardzo dobry film.
@ i ta muzyka w Django w czasie strzelaniny w domu... :D "Wilk..." - scena pełzania!!!!!!
Co do gangsterki-oglądałeś Świętych z Bostonu(The Boondock Saints)?
Film Prawdziwe męstwo nie jest może "typowym" westernem, ale ogląda się go całkiem dobrze. Polecam. Swoją drogą, postać bohaterki została chyba wzorowana na córeczce "Rodziny Adamsów";):)
http://www.youtube.com/watch?v=NaG5f7H4ZTU
Święci z Bostonu - obejrzałem dzisiaj. ;)
Naprawdę dobry film, momentami przekoloryzowany, ale i tak ciekawy.
Naszło mnie skojarzenie z "Tylko strzelaj", z tym, że "Święci..." mają swoje pobudki i nie jest to takie "zwykłe" strzelanie.
Warta uwagi gra Willema Dafoe - jego postać dużo dodaje temu filmowi, a sceny z nim oglądałem ze szczególną uwagą. ;)
Jest druga część, ale nie tak dobra jak pierwsza...
Czarni piloci w 2WS a dlaczego by nie?Film wart obejrzenia dla samych scen batalistycznych
https://www.youtube.com/watch?v=BpA6TC0T_Lw
Dosc znosny film nakrecony na podstawie autentycznych wydarzen chociaz "Hotel Rwanda" i tak pozostaje nie do pobicia w tej tematyce:
https://www.youtube.com/watch?v=d3VOVu4eMwI
Genialna rola pieknej Charlize Theron.Film warty uwagi
https://www.youtube.com/watch?v=vq70brIQP40
"Red tails" super, choć w niejednej scenie przy akrobacjach P-51 Mustang w rzeczywistości "składałby" skrzydła od przeciążenia (nie każdy film to Matrix, gdzie od razu jest powiedziane że nie zważamy na prawa fizyczne...), ale czego się nie robi by zestrzelić Me-262... ;)
Machine Gun Preacher - wart obejrzenia. Też polecam.
A ja po tym jak szukaliśmy "nowe" westerny dla Chaaka sam "zajarzyłem" że nie oglądałem "Prawdziwe męstwo"! I jestem po seansie: bardzo dobrze się ogląda. Polecam!
Też zwróciłem uwagę na ten film parę postów wcześniej:)
A tutaj historia oparta na faktach. Kapitan Phillips. Rzecz o załodze amerykańskiego frachtowca porwanego przez somalijskich piratów. Znakomicie się ogląda.
http://www.youtube.com/watch?v=BKcJlYhxskE
Gajuszu, obejrzałem także drugą część Świętych, cóż mogę powiedzieć.
Czerpie (za) dużo z jedynki, alerobi swoje. Mocny średniak.Spoiler:
Całkiem inne odczucia mam zaś jeśli chodzi o obejrzane dziś przeze mnie Bękarty Wojny (Inglourious Basterds).
Waltz znowu zagrał znakomicie, Pitt też świetnie wczuł się w rolę. O fabule powiedzieć że nietypowa to za mało. Bardzo dobry, zabawny film.
,,Pewnego razu w kwietniu" film o tubylczej walce między tutsi, a hutu ( bardziej ukazane mordy).
,,Oldboy"- pisano w gazetach że ten film jest podobny do tych Quentina Tarantino- mocno ryje banie na końcu.
Coś dla Gajusza Mariusza (IIWŚ). Pojawił się trailer nowego filmu z Bradem Pitt - Fury (jak ktoś wrzucał wcześniej, nawet nie przyznawać się;)):
Prawdę mówiąc ta rola wygląda na kalkę Achillesa z Troi - mocny facet w typie przywódcy tryskający testosteronem i zabijający wrogów na zimno, no ale Pitt wybitnym aktorem nie jest, choć jego epizod w Zniewolonym bardzo udany. W sumie to pewnie każdy aktor z Hollywood potrafi zagrać Południowca z dziwnym zaciągającym akcentem. Yep!
Jak nie jest wybitnym jak jest? Co Ty chcesz od aktorstwa Pitta? 12 Małp, Fight Club, Siedem, Tajne przez poufne... Bądźmy poważni. Co do reszty, również się nie zgodzę. Prędzej szukałbym powiązań z rolą z "Bękartów..". Bo wojna, bo przywódca itd. A nie kozaka na mieście z Troi. Inna sprawa, że nie bardzo można wywnioskować co tam pokaże, to tylko trailer.
Jest dobry warsztatowo, to trzeba mu przyznać i przykuwa uwagę swoją charyzmą, co nie oznacza stanięcia mocno na aktorskim Olimpie, o ile nie bierzemy pod uwagę gaż za role. W Bękartach ociera się o autoparodię swoich wcześniejszych ról (ogólnie stereotypu podobnych postaci) i bawi się grą, jak to u Tarantino.
Rozumiem, że Olimp to Nicholson, Pacino czy De Niro ale nie przesadzajmy. Pitt jest świetnym aktorem, mającym na prawdę sporo genialnych ról. To, że nie ma Oscara... Cóż, wszyscy wiemy jak to z Oscarami jest ;)
Czy ja wiem że w "Bękartach.." jego postać to taka parodia? Jest, powiedzmy ironiczna, jak cały styl Tarantino. Jeśli chcesz parodię zobaczyć to serio polecam "Tajne przez poufne". Tam dopiero Pitt nabija się ze swoich ról.
No widzisz, a dla mnie tą granicę przekroczył już w Bękartach, a Oscara dostanie na bank za całokształt;) Parodia, ponieważ aktorzy Tarantino dodają do swoich ról szczyptę humoru, wchodzą w nie z dystansem bawiąc się konwencją, dlatego tak trudno traktować je do końca poważnie. U Tarantino aktorzy odmieniają swoje emploi, co skutkuje zachywytem krytyków. Później wraca codzienność. Nie okreslilbym tej chwilowej zmiany stylu jako wybitnego osiągnięcia, w końcu uczą ich tego. Może generalizuję, ale poważne role grywa się przede wszystkim w dramatach gdzie trzeba pokazać swoje wszystkie możliwości. Filmy Tarantino to taki misz masz, wszystkiego po trochu.
Jak to już, skoro "Tajne przez poufne" jest starsze od "Bękartów"? No i nigdzie nie obstawiałem, że to jakaś wybitna rola Pitta. Miał lepsze postacie. Druga sprawa jest taka, że te wszystkie dramaty są już tak wyeksploatowane, że wolę jak aktor pokazuje coś innego niż kolejna rola zbolałego przez życie czarnego-homo-zaids. Hollywood to lubi, ja nie.
Nie wiem, który film jest starszy i nie ma to dla mnie znaczenia. Jeżeli role są do siebie podobne, to można pisać tutaj o pewnej wtórności. Bękarty odtwarzają ten sam okres historii więc trudno uniknąć porównań i odniesień. Choć po zajawkach trudno wywnioskować o skali zaangażowania, jednak postanowiłem odnieść się do właśnie tej roli, skoro zauważyłeś pewne podobieństwo, a rola była chwalona przez krytyków. To dobry materiał do wypowiedzi.
Skala zaangażowania Pitt'a w innych filmach wymienionych przez Ciebie jest imponująca, jednak nie potrafi on tak scalić się z rolą jak tuzowie kina. A propos parodii i autoironii, to nie zapominajmy o kreacji Cygana w Przekręcie (2000 rok), co potwierdza iż Pitt postanawia czasem odbiec od swego wizerunku, ale robi to w bardziej komediowej manierze tworząc podobne do siebie role prostych ludzi czy wręcz prostaczków o nieskomplikowanej osobowości, za to obdarzonych pewnym sprytem czy też cwaniactwem co w zderzenie ze skomplikowaną intrygą buduje nastrój postaci.
nie zapominajmy o kreacji Cygana w Przekręcie
Cały film jest znakomity, a swoją drogą dzięki marengo za trailer. :ok:
Szkoda, że pomysł z Cyganem został zerżnięty w Weekendzie. No ale cóż, tu jest Polska i tu rżniemy z innych :P
Trochę skisłem, ale od początku. Jaka wtórność? Bo oba filmy dzieją się w tym samym okresie? Proszę Cię! Poza tym rzucasz mocne słowa nie oglądając filmu. To dosyć dziwne, moim zdaniem. Ja tu widzę jedynie nawiązanie bo w obu mamy dowódcę w czasie WWII. Tyle, Ty idziesz dalej i zaczynasz pisać o wtórności. W takim razie każdy aktor jest wtórny bo nawet ci bogowie aktorstwa grają w podobnych produkcjach.
Cygan w "Przekręcie" świetny, ale autoironii tam za grosz. Miał stworzyć taką postać właśnie cwaniaczka i to zrobił w sposób genialny.
No i znowu, mam wrażenie, że widziałeś dwa filmy na krzyż z Pittem skoro mówisz o "tworząc podobne do siebie role prostych ludzi czy wręcz prostaczków o nieskomplikowanej osobowości, za to obdarzonych pewnym sprytem czy też cwaniactwem". Jedna taka postać to właśnie Cygan. Serio, jeśli oglądając 12 małp czy Fight Club nadal piszesz takie rzeczy to cóż.
To co piszę o nowym filmie to oczywiście pewna spekulacja i zabawa intelektualna, co każdy zauważy, a napisałem przecież o trudnym wywnioskowaniu poziomu roli na podstawie zwiastuna. Myślę, że jest to właśnie właściwością tego typu dyskusji, toczonej w lekkim tonie, bez zbytniego zaangażowania lub mierzonego fascynacją jednego dyskutantów. Obaj mamy różną ocenę jego dokonań, co nie przeszkadza mi podejść do tej osoby i wymiany zdań z dystansem brakującym Tobie.
Za szybko czytasz, bowiem zabrnąłeś kompletnie z drugim akapitem i jesteś w ciemnym lesie. Przyniosę ci pochodnię. Pominąłeś ten fragment mojej wypowiedzi: "A propos parodii i autoironii", co bez cienia wątpliwości odnosi się do wzmiankowanych przeze mnie tytułów zakwalifikowanych jako zabawa z własnym wizerunkiem: Przekręt, Tajne przez poufne czy też Bękarty wojny. Tak że, spokojnie, jeszcze nie jesteśmy wrogami:), choć to w sumie bez znaczenia, mam na forum ważniejsze rzeczy do roboty niż przejmowanie się Twoim zdaniem. Odpowiadam, ponieważ tak nakazuje kultura osobista. No cóż, nudzisz mnie coraz bardziej...
Żeby przerwać Waszą wymianę zdań która już widzę do niczego prowadzi (bez sensu-to kwestia gustu!) narażę się Wam obu mówiąc (szczerze) że "Bękarty.." zupełnie mi się nie podobały! Oczywiście jako film, bo Waltz (tak jak w Django) był the best!
Podzielam Twoje zdanie na temat gry Waltz'a sine ira et studio.
Snowpiercer: który to już film o cywilizacji po katastrofie, tym razem po modnym w kinie tego typu zlodowaceniu... . Absurdalne sytuacje, przerysowane postacie (choć główny bohater zagrany ciekawie i przekonująco, przyznaję). Dla mnie masakra. Tęsknie za starym, poczciwym Mad Maxem...
Edit:
A dzisiaj obejrzałem Jack Strong. Nie wchodząc w politykę i nie przesądzając czy film jest prawdziwą wersją wydarzeń, uważam że jest b. dobry. Polecam!!
Z kolei zainspirowany przez Marengo luknąłem trochę trailerów na 2014 i wybrałem kilka najbardziej (subiektywnie, fakt) interesujących, choć nie przesądza to rzecz jasna o jakości filmu...
i nowy serial Spielberga i Hanksa jako producentów (Kompania braci i Pacyfik to ich dzieło, przypominam...) dla HBO za (bagatela) ... 500 mln $. Ujrzymy go w 2015r:
Długo nie mogłem się przemóc by obejrzeć kolejny film z nierealistycznym bohaterem w roli tytułowej (gadający pluszak...:rolleyes:) ale ... film jest rewelacyjny głównie dzięki dialogom i dobremu zestawowi aktorów (nie ukrywam że dzięki udziałowi we filmie Wahlberga przemogłem się w końcu). Polecam!
I następny film który długo czekał w kolejce: Skóra w której żyję". Film do obejrzenia (świetna rola Eleny Anaya), ale nie dziwię się czemu trzymam się z daleka od Almodovara...
Film Ślepy traf. Kryminał o oszustach karcianych. Kino bez wielkich ambicji, ale sprawnie zrealizowany i zagrany. Fajnie się go oglądało. Polecam.
https://www.youtube.com/watch?v=9Js1l1UHfgw
Trochę z "lekką nieśmiałością" podszedłem wczorajszego wieczoru do filmu Giganci ze stali (Real steel) który jest przede wszystkim familijną rozrywką, ale po obejrzeniu nie żałuję. Nie taki zły...:P (gorzej było z tym że miałem wersję z...dubbingiem:wall:)
Man of Tai Chi czyli chińska choreografia, choreografia i jeszcze raz choreografia. Przewidywalny, ale jaki film typu "szybka noga" nie jest? ;) Jeden niezaprzeczalny plus: Keanu Reeves w roli wujka samo zło. Tego w Hollywood nie zobaczymy.:D